"Rzeka" Karolina Milik

 RECENZJA PATRONACKA



Opis:

Zoja żyła w miejscach, które prawdopodobnie znasz tylko ze zdjęć. Dla niej domem, był cały świat, a wędrówka stała się jej azylem. Czuła się wolna i silna, woń miłości dodawała jej odwagi.
Przyłącz się do niej ... a możliwości jest wiele.
Przysiądź przed jej domem i zaciągnij się czystym powietrzem przesiąkniętym zapachem ziół i lilii.
Boso, z plecakiem i biletem w dłoni, wyrusz w nieznane.
Razem z Alicją zagłębiaj się w tajemniczy świat pamiętników, skrywanych przez lata.
To książka o podróży w najdalsze zakątki świata, o szukaniu samej siebie, wewnętrznego spokoju, wiary i przeznaczenia.

Premiera: 30.09.2020
Ilość stron: 370
Wydawnictwo: Dolunay






Moja opinia:


"- Po co się bać? Przecież i tak wszystko płynie i nic nie pozostaje takie samo. Życie jest jak rzeka - panta rhei. Czas mija, budzisz się pewnego dnia i zastanawiasz się gdzie minął ostatni tydzień, miesiąc, rok, dziesięć lat. Dlaczego więc nie zrobić z tego życia cudownego doświadczenia? Smutki, troski, wątpliwości przeminą, ale także radości, marzenia, okazje, ludzie. Dlatego bądź odważna i ciesz się z małych codziennych spraw, bo to one dają siłę i wytrwałość do realizacji marzeń. Piękno, inspirację i szczęście można znaleźć wszędzie, trzeba wiedzieć tylko jak patrzeć..."


   Alicja trafia do oazy Zoi. Do kobiety, która przeszłą wiele a całe jej życie to podróże. To dzięki nim poznała wiele państw i regionów oraz ludzi, którzy na zawsze wpisali się w jej serce. Dlaczego podróżowała? Bowiem miejsce, w którym mieszkała nie odpowiadało jej. Gryzło się z jej marzeniami i nie pasowało do niej. Czuła się jak intruz, dlatego postanowiła podróżować. Wszystkie podróże i wydarzenia, których doświadczyła spisywała w zeszytach. Swoistych pamiętnikach, które teraz niespodziewanie Alicja ma szansę przeczytać. Poznać całkiem inny świat. Ona bowiem wkroczyła do życia Zoi. Do świata zgodnego z naturą, wierzeniami słowiańskimi, odrobiną magii i innego spojrzenia na życie i rzeczywistość. Co takiego przeżyła Zoja? Jak wpłynie to na Alicję? 

   Debiut Karoliny Milik jest sentymentalną podróżą w czasie. Podróżą bardzo udaną w moim odczuciu. Piękną i jednocześnie bolesną. Uwielbiam historie, w których przeszłość przelata się w teraźniejszością. Tutaj autorka postawiła na zabieg, który uwielbiam. Mianowicie retrospekcję - w tym przypadku w postaci czytaniu pamiętników. Dzięki temu mogłam poznać lepiej główną bohaterkę, jej myśli i wszystkie emocje nią targajace. Dzięki plastycznym opisom wystarczyło zamknąć oczy i przenieść się tam, gdzie akurat toczyła się akcja. A było co zwiedzać - przed nami cały świat. Krajobrazy, atrakcje turystyczne, zwykła proza życia na spontanie i wyjątkowe osoby, których pokochała. A wszystkie te cudowne retrospekcje świetnie łączyły się z teraźniejszością. Z tym, do czego akurat teraz Zoja się przygotowywała i do czego mogła się przyłączyć Alicja. W czym mogła pomóc i odkryć, tym samym wiele się ucząc. Świetne były przypomnienia słowiańskich wierzeń, jak np. woda księżycowa czy Noc Kupały. Jak również moc z pełni księżyca, zielarstwo oraz wiara, że kamienie są takimi dobrymi duszkami. Uwielbiam takie połączenia. Może nie ma zbyt wiele informacji o Alicji ale to ona jest postacią drugoplanową. Prym wiedzie tutaj Zoja. Kobieta, którą polubiłam już od pierwszej strony. Emanowała ciepłem, dobrocią, zrozumieniem i spokojem. Zarażała wręcz nim. Żyła w zgodzie z naturą. W ciszy i radości, z uśmiechem na ustach, choć w sercu skrywa niejedną drzazgę, która boli na samo wspomnienie. Takich blizn w jej duszy jest wiele. Autorka pod tym względem dała z siebie wszystko. Cała paleta emocji została zaserwowana. Od radości i szczęścia, poprzez zrozumienie, smutek i żal. Akceptację śmierci i radzenia sobie z bólem. Akcja była fajnie stopniowana. Do samego końca byłam ciekawa czego doświadczyła główna bohaterka i jak to się na niej odbiło. I byłam mocno zaintrygowana, dlaczego poprzestała podróżować. 

   Zaczęłam czytać i wsiąkłam - niczym woda w gąbkę. Z uwagą śledziłam tekst i pochłaniałam wszystkie pojawiające się w tekście informacje. Lekkość przekazu spowodowała, że książka wręcz czytała się sama. Bardzo przypadł mi do gustu styl, w jakim została napisana ta lektura. Ogólnie mam wrażenie, że Karolina po prostu spisała czyjś życiorys ubierając go w swoje słowa, w plastyczność i realizm. To bardzo realna i wiarygodna wręcz historia. Nie naciągana. Bohaterowie tacy jak my. Może nawet takie osoby mamy obok siebie. Zdawać by się mogło, że to będzie leniwa i powolna fabuła a tu czekał na mnie ogrom wątków. Akcja nie jest dynamiczna ale z drugiej strony po co taka miałaby być? Tu nie chodzi o jakąś sensację czy gwałtowne miłostki. Tu autorka dobitnie pokazuje jak kruche jest życie. Jak czas niczym piasek ucieka miedzy palcami. Nie da rady zatrzymać tego procesu. Możemy tylko ryzykować i nie bać się realizować marzeń. Po to, by być szczęśliwym i nie żałować, że się czegoś nie zrobiło. Życie mamy tylko jedno i należy je wykorzystać najlepiej jak się da. Ta książka właśnie przez te wydarzenia w takim klimacie jest bardzo melancholijna. Zmusza do refleksji nad własnym życiem. Niezwykle udany debiut, który chwyta za serce. Jeśli zaczytujecie się w takich historiach to możecie śmiało czytać. 


Gorąco polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz