CZYTELNICZE PODSUMOWANIE MIESIĄCA

 




CZYTELNICZE PODSUMOWANIE MAJA


W maju pojawiło się wiele interesujących premier. Na moim stosiku poza świeżynkami wydawniczymi znalazło się także kilka starszych pozycji. Wszystkie są warte warte przeczytania. W tym miejscu chciałabym bardzo podziękować autorkom oraz wydawnictwom za możliwość zrecenzowania tylu cudowności? A ilu? W ty miesiącu skromne 37, hihi. Ale liczę w tym także moje patronaty z maja i jeden w czerwca.

Mój TOPIK to nie lada dylemat, bowiem jest wiele pozycji, które pokochało moje serce I na pewno jest to więcej niż 5. Co polecam?

Moje siedem patronatów:
Aga Kalicka "Efesto" Wydawnictwo Inanna
Justyna Leśniewicz "Zakręcona znajomość" Wydawnictwo Plectrum
KN Haner "Zła chwila" Editio Red
Katarzyna Garczyk "Ostatni oddech" WasPos
Gosia Lisińska "Włoskie ciacho"
Ewa Maciejczuk "Zakładniczka mafii"
Klara Leończuk "Scarlet" Wydawnictwo Niezwykłe (Brak na zdjęciu, czekam na egzemplarz)

Poza tym polecam z czysty sercem:
Paulina Jurga "Marionetka" Wydawnictwo Otwarte
Cora Reilly "Złamane emocje" Wydawnictwo Niezwykłe
Laura Passer "Księżniczka" Dlaczemu
Marta Siwa "Daj nam szansę" Wydawnictwo Alternatywne
Magdalena Szweda "Król midas"  Wydawnictwo Niezwykłe
I.M.Darkss "Niewolnica mafiosa" Wydawnictwu Akurat (Grzeszne Książki)

W tym miesiącu 13 powieści skradło moje czytelnicze serducho. Aczkolwiek jak pisałam wyżej, gust gustowi nie równy i warto samemu zawsze przeczytać zanim wyrazi się swoje zdanie czy określi stronę. A u Was? Jak wyglądają statystyki? Podliczacie w ogóle? 

Zaczytanego czerwca.






"złamane emocje" Cora Reilly

 




Opis:

Drugi tom nowej serii autorki słynnych „Złączonych”!

Nino Falcone jest człowiekiem pozbawionym jakichkolwiek emocji. To idealna cecha dla brata oraz prawej ręki capo Camorry. W jego świecie bezduszność zdecydowanie jest błogosławieństwem, a nie przekleństwem.

Kiara Vitiello, kuzynka Luki, musi poślubić Nino, żeby zapobiec rozlewowi krwi między rodzinami. To, co słyszała o mafii z Las Vegas, naprawa ją niepokojem i przerażeniem. Ale dziewczyna nie ma wyboru.

Po tym, jak jej ojciec zdradził swojego capo i zapłacił za to życiem, jej rodzina sądzi, że małżeństwo Kiary to jedyna szansa na odzyskanie honoru. Jednak tylko Kiara wie, że nie jest tak cenna, jak wszyscy myślą. Nie jest tak czysta, jak wszyscy by chcieli. Nawet ona.

Kiedy dojdzie do nocy poślubnej, nie będzie dowodu jej niewinności. Jej czystość dawno temu została odebrana siłą. I mimo że Kiara słyszała o Nino wiele złego, zdaje sobie sprawę, że bez względu na to, co mężczyzna z nią zrobi, nie uda mu się jej skrzywdzić tak, jak już została skrzywdzona.

Mafia z Las Vegas poczuje się oszukana, a to może oznaczać tylko jedno – wojnę.


Tom: II
Seria: Camorra Chronicles
Premiera: 19.05.2021
Ilość stron: 387
Wydawnictwo: NieZwykłe






Moja opinia:


   Nino Falcone jest bratem i prawą ręką capo Camorry. Jest mężczyzną całkowicie pozbawionych uczuć i emocji. Nie wie czym one są. Już dawno się ich pozbył na poczet zimna, bezduszności i perfekcyjnego opanowania. Zapomniał, jak to jest coś czuć. Nie jest odpowiednim partnerem dla kobiety, ale mafia rządzi się swoimi prawami. Już wkrótce aby zapobiec rozlewowi krwi pomiędzy rodzinami zostaje mu przeznaczona kobieta...
   Kiara Vitiello ma zostać żoną Nino. Jest kuzynką Luki i córką człowieka, który zdradził, i który zapłacił za to życiem. Ślub to jedyne wyjście na odzyskanie honoru. Tylko, że dziewczyna drży ze strachu, bowiem nie jest taka czysta, za jaka uchodzi. I to ją przeraża i paraliżuje. Nie będzie bowiem dowodu niewinności, która została jej odebrana siłą lata temu, kiedy była dorastającą panienką. Co zrobi, gdy nadejdzie chwila prawdy? Czy Nino może okazać się gorszy niż myślała? Co zrobi Nino? Tajemnica Kiary to początek wojny. Wojny, którą może wygrać tylko jeden...

   Uwielbiam twórczość autorki. Z największą przyjemnością sięgam po jej książki bo wiem, że się nie zawiodę. Że dostanę genialną fabułę, doprawioną emocjami niczym najznakomitsze danie warte swej ceny. "Złamane emocje" są drugim tomem serii, którą należy czytać według kolejności. Osobiście wydaje mi się, że najlepsze rozwiązanie.
W tej powieści prym wiedzie mężczyzna bez uczuć i skrzywdzona kobieta. Nino Falcone i Kiara Vitiello. Totalne przeciwieństwa. On zimny jak stal i twardy niczym głaz. Nie okazuje żadnych emocji. W oczach i sercu ma pustkę. Opanowany do perfekcji. Chłodny niczym wiatry Arktyki. Wzbudza strach i przerażenie. Nie powiem, miałam obawy co do niego. Czy da się z niego wykrzesać odrobinę człowieczeństwa a nie tylko mordercę i zabijakę. Honorowy i pewny siebie. W niezwykłą ciekawością i uwagą obserwowałam jego starania względem Kiary. Zaskakiwał mnie. Serio. Brwi co raz szybowały do góry. Był cierpliwy ale doskonały z niego obserwator. W Kiarze wzbudzał przerażenie. To, czego doświadczyła w młodości nadal kładzie się cieniem na jej zachowaniu. Jest zastraszona, skryta i niepewna. Boi się dosłownie wszystkiego. Jest ułożona i poddana, co jest na plus w świcie mafijnym jeśli chodzi o zachowanie żon. Ale w momentach, gdy strach troszkę odchodził pokazywała swoją prawdziwość, która była miodem. Uwielbiałam chwile, gdy na jej twarzy gościł uśmiech. Gdy pozwalała sobie na odrobinę zapomnienia. Jej historia ściska za serce i tym samym budzi ogromną złość na zachowanie tego człowieka. który ją skrzywdził. Autorka z dbałością o szczegóły opisywała te makabryczne wydarzenia. Tak samo jak to, do czego posuwali się Falcone. Była odpowiednia dawka mroku, zła i krwi. To co znalazło się na kartach, pobudziło moją wyobraźnię, która w pewnym momencie zaczęła szaleć. Skrupulatność opisów zbrodni była chwilami makabryczna i bardzo realistyczna. Zapewne zastanawiacie się, czy były sceny miłosne. Otóż były. Ale oprócz takich, do których autorka nas przyzwyczaiła, znajdziemy także cierpliwość i delikatność. To one wiodły prym. One królowały. Stopniowość zacieśniania relacji między głównymi bohaterami odpowiednio działała na zmysły. Subtelne, momentami zaskakujące pomysły Nino chwytały mnie za serce. Byłam ogromnie ciekawa, czy Kiarze uda się naprawić w mężu złamane emocje. Trzymałam za nich kciuki. A jak było? Musicie przekonać się sami. Nie będziecie żałować. Pozostałe sceny były ogniste, ostre i spalające.
W tej powieści poza główną parą jest wielu bohaterów drugoplanowych. Remo jako capo okazał się być facetem wzbudzającym przerażenie. Maszynką do zabijania. Szalonym i totalnie nieprzewidywalnym. Pokręcony i brutalny a przez to skuteczny. Odpowiednia osoba na odpowiednim stanowisku.  Pozostali bracia Nino również byli na podobnym poziomie. Bardzo dobrze mi się czytało o ich poczynaniach.
Już nie mogę się doczekać trzeciego tomu serii. Serii, która od początku skradła moje serce. Autorka serwuje paletę emocji. Pokazuje wartość i siłę rodziny. Ta powieść zaskakiwała mnie na każdym kroku. Wciągnęła mnie od początku dostarczając morza emocji. Ledwie zaczęłam a już doczytałam do końca. Nie rejestrowałam faktu przekręcania kartek. W wyobraźni wyświetlałam sobie całość, niczym pełnometrażowy film. Tę historię chciałabym właśnie zobaczyć na wielkim ekranie. Genialna. Odpowiednia rozgrzewająca i kusząca z odpowiednią dawką mafijnego świata. 

Polecam.








"On jest dla mnie" Corinne Michaels

 




Opis:

Przyjaźnię się z Devney Maxwell od szóstego roku życia, ale nigdy nie powiedziałem jej, jak bardzo ją kocham.

Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem – jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż za nieodpowiedniego mężczyznę. Wpadłem w rozpacz i po prostu musiałem zadziałać.

Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko.

Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by wyjechała wraz ze mną i rozpoczęła nowe, wspólne życie, którego symbolem jest nasz pocałunek.

To właśnie jest moim celem, gdy spędzam czas, porządkując sprawy na farmie, trenując drużynę baseballu ukochanego bratanka Devney i kochając ją całym sercem. Wymaga to wielu zabiegów z mojej strony, ale w końcu wydaje się, że osiągnąłem swój cel – nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody.

I wtedy wydarza się tragedia, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, ja zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf.

Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść…

"On jest dla mnie" to trzecia część najnowszej serii romansów zatytułowanej "The Arrowood Brothers". Bohaterami tej czteroczęściowej opowieści są bracia Connor, Declan, Sean i Jacob Arrowoodowie. Po śmierci znienawidzonego ojca wracają w rodzinne strony, by wypełnić jego ostatnią wolę. Każdego z nich czeka konfrontacja z przeszłością i własnymi uczuciami. Każdy musi podjąć decyzję, która radykalnie odmieni jego życie.


Tom: III
Seria: Arrowood Brothers
Premiera: 26.05.2021
Ilość stron: 448
Wydawnictwo: Muza S.A.






Moja opinia:

   
Devney Maxwell i Sean Arrowood znają się od małego. Są przyjaciółmi na dobre i na złe. Choć życie ich trochę rozdzieliło, to nadal są blisko. Ona już na zawsze zostanie w Sugarloaf. Ma ku temu dosadny powód. Obecnie jej chłopakiem jest Oliver. Miły, uprzejmy i kulturalny mężczyzna, który planuje się oświadczyć ukochanej. Jednak to nie podoba się Sean'owi...
   Sean opuścił Sugarloaf lata temu, a teraz ponownie powrócił do miejsca, którego nie wspomina zbyt miło. Obecnie jest gwiazdą baseballu i jest związany kontaktem. Mimo wszystkich wydarzeń ciągle może liczyć na jedyną kobietę, która go rozumie jak nikt inny. Devney jest tą jedyną. Pewnego dnia pod wpływem alkoholu dochodzi pomiędzy nimi do pocałunku, który wszystko zmieni. On jest gotów walczyć. Ona też mogłaby pójść za głosem serca ale musi myśleć nie tylko o sobie. Poza tym oboje skrywają tajemnice. Czy zdobędą się odwagę i prawda ujrzy światło dzienne? Czy będą w stanie wszystko zaakceptować? Czy są sobie pisani? Czy będą razem?

   Trzeci tom świetnej serii już za mną. Uwielbiam to, jak autorka oddaje romantyzm. Jak podnosi na duchu. Jak dodaje otuchy i nadziei. Z powieści bije realizm. Tu wszystko płynie swoim nurtem. I tak jak w rzeczywistości, tak i tutaj los bywa przewrotny. Potrafi zaskoczyć a także wstrząsnąć dogłębnie. Autorka ma fajny i lekki styl. Potrafi czarować i kolejny raz porwała mnie. Lubię u niej ten sielski obrazek, który w tej serii jest podstawą wszystkich wydarzeń. Wyjątkowość miejsca i ludzi. Tę pasję i charyzmę bohaterów. Tym razem było tak samo. Od początku wydarzenia mnie pochłonęły. Bawiły, rozweselały, momentami rozpalały policzki do czerwoności a innym łzy zbierały się w oczach i kilka popłynęło po mych policzkach. To niezwykle emocjonalna powieść. Naszpikowana emocjami. Lekturę czyta się szybko. Mi wystarczyło jedno popołudnie. I kolejny raz żałowałam, że tak szybko się skończyła. Bardzo spodobała mi się historia głównych bohaterów. Nieświadomych miłości, swoich uczuć pary przyjaciół. Przyjaźń damsko-męska może istnieć i oni są tego doskonałym przykładem. Autorka przybliżała stopniowo ich wspólną przeszłość. Pokazywała te wszystkie momenty, które krok po kroczku ich do siebie przybliżały. Przeszłość i teraźniejszość, która okazała się być nie lada wyzwaniem. Z przyjemnością obserwowałam rozkwit ich uczuć. Tę grę, którą prowadzili. Ich relacja stopniowo nabierała pikanterii i erotyzmu. Sceny rozgrzewały i pobudzały wyobraźnię Odpowiednio dobrane do charakterów bohaterów oddały tę magię. A oni sami byli uparci niczym te zwierzątka. Szczególnie Devney. Nie mogłam jej zrozumieć ,ani odgadnąć pobudek, którym się kierowała. Dopiero w momencie ujrzenia pełnej prawdy wszystkie puzzle wpadły na swoje miejsca. no nie powiem, byłam w szoku. I to niemałym. Uff. Co za emocje. Nie mogłam się doczekać kolejnych wydarzeń i tego, jak się zakończy ten tom. A finisz - innego się nie spodziewałam. Czekam na kolejny tom. Z niecierpliwością. Chciałabym go mieć na już. Ta seria idealnie wpasowuje się w mój czytelniczy gust. Po prostu ma w sobie wszystko to, od czego zaczęłam czytelniczą pasję. Historia miłosna niczym samym życiem pisana. Uwielbiam ją w takim właśnie wykonaniu. Zachęcam do czytania. Warto. W sam raz na relaks z lampką wina. Na odetchnięcie i oderwania się od rzeczywistości. Pikantna, przewrotna i pokrzepiająca. 

Polecam.










"Scarlet. Narzeczona mafiosa" Klara Leończuk

 




Opis:

Carter i Scarlet – po najwyraźniej nieprzypadkowej śmierci Christophera Beckera – zdają sobie sprawę, że ich sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana niż wcześniej. Tajemniczy zabójca wciąż jest na wolności i nie wiadomo, do czego jeszcze może się posunąć.

Jednak to, co wkrótce się wydarzy, kompletnie załamie kobietę. Carter zniknie z jej życia, pozostawiając obowiązki do spełnienia; w tym konieczność zajmowania się jego interesami związanymi z mafią.

Teraz Scarlet nie jest już tylko przypadkową dziewczyną, która kiedyś znalazła się w niewłaściwym miejscu, wkraczając do zupełnie obcego świata. Stała się donną i zamierzała wiele poświęcić, by dowiedzieć się, kto odebrał jej wszystko, co było jej drogie.


Tom: II
Seria: Narzeczona mafiosa
Premiera: 02.06.2021
Ilość stron: 224
Wydawnictwo: NieZwykłe





Moja opinia:


   Scarlet i Carter doprowadzili sprawę do końca. Niestety Christopher Becker zostaje znaleziony martwy i niestety sam tego nie zrobił. Zabójca jest na wolności i nie wiadomo co ma w planach. A to dopiero początek. Nadchodzi czas rewolucji. Carter znika i to na barkach Scarlett zostaje mafia. Zostaje donną i nie popuści. Ma cel. Musi się dowiedzieć, kto za wszystkim stoi. Co się stało z Carterem? Kim jest zabójca i czego chce? Czy w końcu zagości spokój? 

   Drugi tom jest bezpośrednią kontynuacją. Także jeśli macie w planach to koniecznie czytajcie według kolejności. Tom drugi został utrzymany w klimacie już mi dobrze znanym z części pierwszej. Świat mafii, zagrywki, tajemnice, intrygi, kłamstwa - chleb powszedni członków mafii. I tu nie było inaczej. Autorka skutecznie przykuła moją uwagę. Od pierwszej strony coś się dzieje i tak jest do samego końca. Nie ma miejsca na nudę ani na tak zwane lanie wody. Akcja jest dynamiczna, Zaskakująca momentami i wzbudzająca niepokój. Emocji również nie brakuje. Znalazła się tu miejsce pełna paleta. Od euforii, poprzez pasję, złość po bezmiar cierpienia. Autorka pisze prosto i przestępnie. I tu da się zauważyć progres. Autorka jest bardziej świadoma tego, co pisze i pisze odważniej. Konkretniej i nie boi się komplikować sytuacji, by potem wodzić czytelnika za nos. Główni bohaterowie muszą tutaj odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Carter ryzykuje wszystko, po czym znika. Oszalał? Zwariował? Co prawda przeczuwałam, co się za tym kryje ale i tak wyszło bardzo fajnie. Scarlet musiała stanąć na czele mafii. Zostać donną, choć to dla niej tak naprawdę czarna magia. Pokazała, że jest silna i twarda. Zaskoczyła mnie swoją determinacją i zawziętością w dążeniu do prawdy. Bardzo fajna i świadoma kobieta. Jej poczynania czytałam w niezwykłym skupieniu. Byłam bardzo ciekawa tego, czy sobie poradzi. I czy prawda ją złamie. Co za emocje! Szczególnie drażnił mnie pewien męski osobnik, który nie rozumiał słowa nie. Który chciał wziąć coś, co do niego nie należy. I taka postać potrzebna w fabule. To on podnosił mi ciśnienie. Tak samo jak sceny sensacyjne, które mroziły krew w żyłach. Lekturę pochłonęłam w trybie ekspresowym. Frapująca i podnosząca ciśnienie. Odpowiednio rozgrzewająca i spalająca. To idealna pozycja dla fanów mafijnych historii. Jeśli podobał się Wam "Carter", to koniecznie przeczytajcie "Scarlet". Zobaczcie sami jakie zmiany w niej zawszy i jak zakończy się ta historia.







"Ostatni oddech" Katarzyna Garczyk

 

RECENZJA PATRONACKA






Opis:


Lato na Zanzibarze i gorące uczucie, które połączyło muzyka i zwyczajną dziewczynę.

Kornelia zamierza spędzić wakacje z przyjaciółką na największej tanzańskiej wyspie. Nie ma pojęcia, że ten wyjazd diametralnie zmieni jej życie. Gorące uczucie, które połączy ją ze znanym muzykiem, nie będzie miało w sobie nic z ognia i namiętności właściwych letnim romansom, a jednak okaże się prawdziwe, szczere i trwałe. Czy jednak przetrwa rozłąkę, utratę zaufania, niedopowiedzenia i domysły? Czy młoda dziewczyna zdobędzie się na odwagę, by zrezygnować z tego, co dotychczas stanowiło jej codzienność, i rzuci się na głęboką wodę?

W tej opowieści miłość przeplata się z nienawiścią, samotność z poczuciem zdrady, a cierpienie psychiczne z ciosami wymierzonymi przez bliską osobę. Historia Kornelii i Ksawerego to dowód na to, że prawdziwe uczucie potrafi znieść wiele, nawet jeśli czasem wydaje nam się, że będzie nas ono kosztować ostatni oddech.

Oddech dla większości z nas oznacza życie, ale dla Kornelii – młodej dziewczyny, która dopiero wkracza w dorosłość – jest nim Ksawery. Jest bezpieczeństwem, przystanią, domem, nadaje sens jej codzienności. Co się jednak stanie, gdy na scenę wkroczą osoby z przeszłości, które zechcą zniszczyć ich szczęście? Czy bohaterowie pozwolą im na to?


Premiera: 18.05.2021
Ilość stron: 505
Wydawnictwo: WasPos






Moja opinia:


   Rok temu na Zanzibarze zwyczajna dziewczyna poznała bożyszcze świata muzyka. Zwykłą dziewczyna i postać medialna. Kornelia Ostrowska i Ksawery Wieczorek. To miał być dla niej i przyjaciółki Oliwki dwutygodniowy relaks. Miał, ale los miał wobec nich inne plany. Burzliwa relacja, mimo że bez podręcznikowego romansu, skutecznie zatrzymała w ich sercach tamten czas. Teraz po roku muszą ponownie stanąć oko w oko. Uczucie nadal się tli. Przed nimi nie lada przeprawa. Poprzez tajemnice, niedomówienia, wyrzeczenia a także przeszłość, która nie chce dopuścić. Która potrafi zadać niezwykle bolesny cios. Czy odważą się zawalczyć? Zawalczyć o siebie nawzajem? Czy uda im się złapać szczęście za nogi? Czy los da im szansę? Czy jest im pisana wspólna przyszłość?

   Autorka zadebiutowała opowiadaniem w antologii "Księga czarownic. W kotle osobowości". To tam znalazło się jej opowiadanie "Śpij dobrze". To była historia o chorej miłości, w którą wplątała się ta, która powinna najlepiej wiedzieć, jak jej unikać. Zaskakująca. Tak jak cała antologia. Teraz Kasia powraca w solową pełnowymiarową powieścią. Powieścią o zderzeniu światów. O zwykłej młodej kobietce na wakacjach i gwieździe sceny muzycznej. Kornelię i Ksawerego różni dosłownie wszystko. Stoją na przeciwległych krańcach drogi. I to od nich samych zależy, czy pójdą w jednym kierunku. Spotkają się po środku z wyborem jednej z dwóch możliwości. To także wstrząsająca historia o przeszłości, która uczepiła się niczym rzep. Która odbiera oddech i sieje strach. W tej książce autorka porusza wiele istotnych zagadnień, które stopniowo są rozciągane do granic możliwości. Ukazują gołą prawdę. Dosadną i niczym nie ubarwioną. Wątki ładnie się ze sobą łączą. Fabuła jest prowadzona ciekawie i intrygująco. Z nutką tajemniczości i dozą uniesień, które są miłym dodatkiem. Nie wiodą tutaj prymu i nie idą ramię w ramię. Po prostu są. Tutaj ważniejsze jest uczucie i pogłębianie relacji. Na nich się autorka skupiła. Emocji podczas czytania towarzyszyła mi masa. To romantyczna historia okraszona bólem. Ciosami tymi widzianymi gołym okiem, jak i tych pozostających w umyśle. Zarówno przemoc fizyczna, jak i psychiczna bywa wykańczająca. Dobre serce chce pomóc a musi cierpieć ciało. Kornelia jest fajną młodą kobietką. Empatyczną, wrażliwą i troskliwą. Niosącą bezinteresowną pomoc. Jest szczera i troszkę łatwowierna ale wierzy w dobroć ludzką. Ksawery uświadczył wszystkich stron bycia sławną osobowością. Jest zdolny i na pozór zwyczajny. Taki zwykły chłopak z talentem, który nie bał się sięgnąć gwiazd. Mimo przeszłości stara się jak może. A jednak, gdy los stawia mu przeszkody, tak zamyka się w sobie. Kumuluje w sobie emocje. Nie dopuszcza wtedy nikogo do siebie. Chce być sam, choć samotność nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem. Nie raz potrzebne jest wsparcie osoby, która wysłucha i pomoże. Która będzie cierpliwie czekać. Która po prostu będzie. W tej powieści znalazło się także miejsce na rodzinę bohaterów oraz ich przyjaciół. Każdy w nich miał sobie przypisana rolę. Był postacią indywidualną. Narracja pierwszoosobowa była swoistym pamiętnikiem. Taką spowiedzią. Siedziałam w fotelu i słuchałam osobistych zwierzeń Kornelii i Ksawerego. Zwierzeń romantycznych, intrygujących, bolesnych i smutnych. Na plus retrospekcje z Zanzibaru, dzięki którym mogłam się dowiedzieć tego, co się tam wydarzyło. Autorka zagrała na moich emocjach. W tej historii nie ma humoru. Nie będziemy się śmiać do rozpuku. Ma bardziej melancholijny wydźwięk. Realny i jakby samym życiem pisanym. Ta historia mogła się zdarzyć. Mogła mieć miejsce. Pokazuje, że prawdziwe uczucie przetrwa każdą burzę. Zniesie nawet przymusową, długotrwałą rozłąkę. Związek musi przejść przez wszystko aby pokazać, czy jest silny i trwały. Czy jest na tyle wiarygodny, by jedno poszło za drugim w ogień. Wyrzeczenia, marzenia, plany, los, miłość, przyjaźń, przemoc i uzależnienie. To właśnie o tym jest debiutancka powieść Kasi Garczyk. Poruszająca struny w sercu. Także jeśli szukacie czegoś dogłębnego i wciągającego, to jest to lektura dla Was. Warto ją przeczytać.

Polecam.







"Nie odrzucaj mnie" Marah Woolf

 




Opis:

Drugi tom pasjonującej, romantyczno-przygodowej serii z mitologią w tle. To „Percy Jackson” dla dziewczyn!

Rozpoczyna się nowy rok szkolny, a  nastoletnia Jess ma tylko jedno pragnienie: zapomnieć o Caydenie i o wszystkim, co wydarzyło się podczas obozu. Bogowie mają jednak inne plany. Już pierwszego dnia szkoły staje przed nią Cayden. Czego on jeszcze chce? Przecież już złamał jej serce. Czy nadal grozi jej niebezpieczeństwo? Jess chciałaby wieść zupełnie normalne życie i nie mieszać się w walkę bogów – ale czym jest normalność, kiedy widzisz świat z mitów i możesz do niego wejść?

„Iskra bogów” to zderzenie współczesności i mitologii, od którego nie sposób się oderwać!


Tom: II
Seria: Iskra Bogów
Premiera: 12.05.2021
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Media Rodzina






Moja opinia:

   
Po zaskakujących wydarzeniach z obozu Jess próbuje wrócić do codzienności. Tylko już nic nie jest takie jak było. Robyn stanęła naprzeciw niej i już nie jest jej przyjaciółką. Na domiar złego w nowym roku szkolnym przybywa nowy uczeń. A jest nim nikt inny jak Cayden. A skoro jest on, to muszą być także Atena, Apollo a także Agrios. Zawodów bowiem ciąg dalszy. Tylko bogowie nadal nie chcą wyjaśnić Jess prawdy, dlatego los przychodzi jej z pomocą... Czego chce od niej Cayden? Kim jest Mateo i jaki ma plan wobec głównej bohaterki? Jakie tajemnice skrywa Ariadna? Czy Jess uda się wyrwać bogom i zakończyć tę grę?

   Na drugi tom trzeba było trochę poczekać. Uzbroiłam się więc w cierpliwość i wypatrywałam informacji o nim. Po prawie dwóch latach w końcu jest. Lubię takie pasujące do siebie okładki a tym bardziej te w twardej oprawie. Wygląda to dostojniej na półce. I są także wielkie plusy - ochraniają rogi kartek. Dodatkowo lepiej mi się je czyta. I jeśli chodzi o mnie, to wszystkie książki mogłyby być właśnie w takiej formie. A ta ponownie mnie zaskoczyła. Drugi tom jest bezpośrednią kontynuacją, wiec jeśli macie w planach czytać, to trzymajcie się kolejności. Kolejny raz zaczęłam czytać i przepadłam. Wsiąkłam w tę powieść. Mimo, że jest młodzieżowa, to mi wcale to nie przeszkadzało. Wydaje mi się, że ona może spodobać się nawet dojrzałym czytelnikom. Dlaczego? Bo wydaje mi się, że fajnie jest tak sobie powyobrażać, co by było, gdyby faktycznie greccy bogowie mogli zawitać do naszego świata. Jak by się odnaleźli i co by porabiali. Tutaj mamy podpowiedź. Taką naprawdę fajną i wciągającą. Intrygującą i oddziałującą na naszą wyobraźnię. Autorka pisze lekko i przystępnie. Umie żonglować emocjami i dostarcza rozrywki. Co rusz coś się dzieję. Spokój jest mącony, by nadchodził chaos. Pod względem przygodowym jest idealnie. Ciekawie, tajemniczo, zaskakująco i frapująco. Nie mogłam przewidzieć tego, co się wydarzy na kolejnej kartce. Do samego końca powieść skutecznie trzymała moją uwagę. Do samego finiszu, po którym na już chciałabym móc poznać kontynuację. Sytuacja mocno się skomplikowała. Nawet bardziej, niż w części pierwszej. A to zdecydowanie na plus. Fajnie, że bohaterowie z pierwszego tomu tutaj znowu się pojawili. A także pojawili się nowi. Dzięki nim kolejne puzzle w tej układance wędrowały na swoje miejsce. Cayden nadal szaleje i uwodzi. Kokietuje, co nie jest łatwe dla Jess. Ale wbrew pozorom ona jest silna. Może się myli i się gubi, może jest zbyt łatwowierna ale to tylko młoda kobietka. Ich relacja nadal iskrzy. Na plus, że nie ma opisanych scen miłosnych. Jakoś by mi się one tutaj gryzły. Wystarczają pocałunki pełne ognia i pasji oraz starcia głównych bohaterów. Ciśnienie podnoszą wątki z Mytikas oraz niespodzianki czyhające na główną bohaterkę. I to jest to, co niezbędne w tej powieści. W końcu wszystko tyczy się mitologii w rzeczywistości. We współczesności, która różni się niczym ogień i woda od świata bogów. Autorce świetnie wyszło to zderzenie się światów. Opisy pobudzają wyobraźnię. Fabuła jest ciekawa. Nie ma tutaj miejsca na nudę. Lekturę czyta się szybko, mimo swej objętości. Dostarczyła mi rozrywki i umiliła czas. Mogłam odetchnąć od codzienności i przenieść się oczyma wyobraźni do bohaterów. Z przyjemnością im towarzyszyłam. Czekam na więcej. Czekam na kolejny tom, w którym mam nadzieję ujrzeć cała prawdę i decydujące starcie. A jeśli Wy szukacie książki przygodowej i jesteście ciekawi poczynań bogów na ziemi to koniecznie czytajcie. Warto.






"Zakazana namiętność" AT. Michalak

 






Opis:

Dwóch braci, jedna kobieta. Czy z trójkąta może wyjść tylko para zwycięzców? Czy można kochać tak samo dwie osoby i nigdy nie wyrzec się miłości do żadnej z nich?

Valentina od dziecka kochała ich obu, sąsiadów z domu naprzeciwko. Jeden mroczny, drugi niczym rycerz w srebrnej zbroi zjawiał się zawsze, gdy go potrzebowała. Tyson i Tyler McKanzie to zupełne przeciwieństwa, ale czy na pewno? W końcu są bliźniakami, których tak trudno odróżnić. Czy Valentina będzie w stanie dokonać wyboru? Czy uczucie do któregoś z nich przeważy?


Tom: I
Seria: Zakazane uczucie
Premiera: 12.05.2021
Ilość stron: 270
Wydawnictwo: WasPos






Moja opinia:


   Valentina ma pełną rodzinę i mają wspaniały kontakt. Może na nich liczyć. Nie to, co jej rówieśnicy z domu naprzeciwko. Bliźniacy McKanzie wychowują się z ojcem, bowiem mama ich zostawiła. A oni i tak nie mają łatwo. Nie za specjalnie mogą liczyć na ojca. Zbuntowani, skrzywdzeni i odrzuceni. Tyson i Tyler mimo iż z wyglądu są niczym dwie krople wody, tak charakter mają całkiem różny. Pod tym względem są niczym ogień i woda. Tyler jest miły, uprzejmy i kulturalny, podczas gdy Tyson jest tym złym i mrocznym. Tylko czy aby na pewno to, co pokazują otoczeniu jest prawdą? Ci chłopcy przyciągają uwagę młodej sąsiadeczki, która zdaje się być nimi oczarowana. Ich relacja zaczyna się zacieśniać. Czy Val zwiąże się z którymś z nich? Kogo wybierze? Łagodny czy zadziorny skradnie jej serce? A może to będzie niemożliwe? Może skusi się na obu? Co z matką chłopaków? 

   Autorka prawie rok temu debiutowała powieścią "W jego oczach", którą objęłam patronatem medialnym. Historia Mii i Dereka wciągnęła mnie totalnie. To był udany debiut, po którym z niecierpliwością wypatrywałam informacji odnośnie kolejnej premiery. Wiedziałam, że jak tylko się coś pojawi, to będę chciała to przeczytać. Ucieszyłam się, gdy okazało się, że to będzie pierwszy tom serii. Serii o jednej kobiecie i bliźniakach z naprzeciwka. Zacierałam łapki na tę relację. Coś czułam w kościach, że to będzie totalnie zakręcone. I wiecie co? Nie zawiodłam się. Od samego początku zostałam wessana w tę nietypową relację sąsiedzką. Tyson i Tyler bardzo mnie intrygowali. Ci chłopcy byli pewni siebie. Odważni i zadziorni. Jeden niczym anioł, drugi niczym diabeł. Tylko, że im bardziej ich poznawałam tym częściej miałam wrażenie, że to nie jest ich stuprocentowość. Że mają coś z zachowania schowane na wyjątkową okazję. Co rusz mnie zaskakiwali. Co rusz moja cierpliwość byłą wystawiana na próbę. Szaleli i to dobrze. Co za charakterki. Co za pomysły mieli. Bomba. Nic wiec dziwnego, że Valentina miała nie lada problem z podjęciem decyzji. Obaj kusili ją czymś innym. Obaj ją zaskakiwali i wprowadzali zamęt. A ona co? Walczyła i obserwowała. To bardzo fajna i ciepła postać. Zabawna, szczera, momentami szalona i miła z ukrytym temperamentem. Jak możecie się domyślać, scen uniesień w tej powieści znajdziecie. I to w różnych konfiguracjach. no powiem Wam, że autorka pod tym względem zaskoczyła mnie. Brwi poszybowały do góry już momencie pierwszego ze zbliżeń. co tu siedziało. Ostro, spalająco i baaardzo odważnie. Chłopców wyobraźnia szalała. Co chcieli, to w mig realizowali. Nawet nieplanowane było smakowite. Opisy zbliżeń były pełen ognia i żaru. Buchającego ognia. Zaskakujące, tak jak cała fabuła, która była świetnie prowadzona. Do samego końca trzymała mnie w skupieniu. Dostarczała emocji i niesamowitych wrażeń. Lekturę czyta się dosłownie ekspresowo. Czcionka jest troszkę większa od tej, do której jestem przyzwyczajona i to też wpłynęło na tempo pochłaniania powieści. Autorka poza zawiłą relacją miłosną poruszyła również to, jak może się różnić wychowanie i postępowanie rodziców. Odrobina tajemnicy dostarczyła mi kolejnej porcji ciekawości. Autorka pisze lekko i przyjemnie. Historia wyszła realna a bohaterowie tacy, jacy w moim odczuciu być powinni. To bardzo fajna historia, która rozgrzewa i dostarcza wrażeń. Idealna na wieczorny relaks przy lampce wina. Warto się na nią skusić. Szczególnie, jeśli jesteście ciekawi tego, w jakim kierunku zmierzy historia Val i bliźniaków. Będzie się działo. Ja zacieram łapki i uzbrajam się w cierpliwość na wieści o kontynuacji a Wy czytajcie. I koniecznie dajcie znać, co o niej sądzicie. 










"Las pachnący pożądaniem" Iza Maciejewska

 




Opis:

Poznaj zapach leśnej namiętności.
Karolina Potocka ma osiemnaście lat i poczucie, że została napiętnowana już do końca życia. Pustka, osamotnienie i kompletny brak wiary w lepsze jutro wyciągają do niej dłoń i prowadzą prosto do lasu. Wciskają do ręki sznur, stawiają pod drzewem i szepczą do ucha, że tylko w taki sposób może uwolnić się od dręczących ją koszmarów. Przekonują, że nie ma nikogo, komu by na niej zależało. Komu mogłaby zaufać. Utwierdzają we wstydzie.
Kuszą.
Mamią.
Zwodzą.
Zacierają ręce.
Daniel Wilczyński, trzydziestotrzyletni leśniczy, stracił żonę w wypadku samochodowym. Poczucie winy sprawia, że zamyka swoje serce na miłość. Gdy poznaje młodziutką Karolinę, odzywa się w nim instynkt łowcy i zdobywcy, a jego intencje wobec niej nie są szczere. Duża różnica wieku pomiędzy głównymi bohaterami, traumatyczne doświadczenia i dziewczęca naiwność to ledwo skrawek tej historii, która złapie za serca i zadziwi czytelników.


Premiera: 31.05.2021
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Magnolia







Moja opinia:


   Karolina Potocka jest siedemnastoletnią młodą dziewczyną, która czuje się niekochana. Odtrącona i traktowana jako balast przez tych, którzy powinni ją kochać, akceptować i wspierać. Na domiar złego dochodzi do pewnego incydentu, który według Alicji, matki dziewczyny, jest hańbą. Rodzice chcąc wyciszyć sprawę, wysyłają Karolinę na wakacje kilometry od nich oddalonej miejscowości, w której mieszka siostra Alicji z mężem. Karolina nie mając wyjścia wyjeżdża. Trafia prawie w sam środek dziczy, bowiem wioska liczy mało mieszkańców a ciocia Ania z mężem Borysem mieszkają pod lasem. Ich bliskim i jedynym sąsiadem jest wdowiec, Daniel Wilczyński, który pewnego dnia znajduje w lesie siostrzenicę swoich sąsiadów na próbie samobójczej. Relacja siedemnastolatki i o piętnaście lat starszego mężczyzny zacieśnia się i rośnie pożądanie, które w pewnym momencie wybucha niczym wulkan. Różnica wieku to nie jedyny problem, z którym przyjdzie im stawić czoła.... Czy wszystko pójdzie po myśli Karoliny? Czy Daniel wie, w co się pakuje? Co na to wszystko najbliżsi dziewczyny? I jak te wszystkie rewolucje przyjmie Bożena, która jest ślepo zapatrzona w leśniczego?

   Iza Maciejewska wydała już dwie książki a ta jest trzecią. To jest moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, bowiem nie czytałam "Pieprzu" ani "Pociągu". I tak na prawdę nie miałam zielonego pojęcia, czego mogę się spodziewać. Tytuł i opis sugerował mi związek pełen fajerwerków i gorących scen. I tak było. Ale w tej książce autorka porusza także wiele innych zagadnień. Takich jak chociażby relacji rodzinnych, zdrad, ulegania pokusom, znęcania się czy chorej zazdrości i zaborczości. Czy to dużo jak jak jedną powieść? W moim doczuciu troszkę tak właśnie wyszło. Z gorącej relacji pełnej ognistych scen fabuła rozrosła się do rozmiarów obyczajówki, w której znalazłam wiele wątków. Tak prawdę powiedziawszy to nie wiem, na czym mam się najpierw skupić. Może zacznę od tego, że jak na taką nieśmiałą i niewinną młodą kobietkę zbyt szybko jak dla mnie Karolina weszła do łóżka Daniela. Ich relacja była ognista i nafaszerowana czystym pożądaniem, to fakt. Ale zabrakło mi troszkę tego uwodzenia, kokietowania. Od razu praktycznie przeszliśmy do konkretów. I to one były tłem do kolejnych wydarzeń, kolejnych wątków. Odebrałam to jako wakacyjny romans, podczas którego główna bohaterka musiała się zmierzyć z wydarzeniami z niedawnej przeszłości. Troszkę mi właśnie szkoda, że tak szybko z A zrobiło się Z. Ale nie można odmówić autorce tego, że umiała podgrzać atmosferę. Opisy zbliżeń były rozpalające. Momentami lubieżne i odważne. Kuszące i pobudzające wyobraźnię. Nie do końca byłam pewna zamiarów głównego bohatera. To, że przeżył tragedię, i to że był w porządku zbyt wiele nie mówiło. Dopiero bliższe poznanie dało mi jego pełen obraz. A jest ciepłym i troskliwym facetem. Odpowiedzialnym i nie bawi się w przygodny seks. Cóż więc miał w planach co do młodziutkiej sąsiadeczki? Na pewno nie planował zbliżeń ale coś go do niej ciągnęło. Ona jak na swój wiek jest dojrzała. Rozważna i świadoma otaczającego jej świata. Może troszkę naiwna, ale w tym wieku nie należy oczekiwać nie wiadomo czego. Była taka, jaka powinna być. Co mnie zaskoczyło to fakt, że potrafiła wybaczyć tym, którzy jej dopiekali. Ich zachowanie i traktowanie. Wymagało to wielkiej odwagi. Co do pozostałych bohaterów to jest ich kilku. Każda z nich miała sobie przypisaną rolę w tej historii. Na przykład postać Bożeny na początku bardzo mnie irytowała. Nie mogłam jej ścierpieć. Tak nie drażniła. A potem okazało się, że umie zaskoczyć. Jej pomysły i zachowanie niejednokrotnie wywoływały uśmiech na mej twarzy. Taka komedia gaf i pomyłek w jej wykonaniu. Paweł za to, odkąd się pojawił, to strasznie mącił i w ani jednym procencie swego zachowania nie wzbudził u mnie sympatii. Ani krzty. Co za ... w tym miejscu na usta cisną mi się same brzydkie słowa, więc wam tego oszczędzę. Brr. Straszne to było. Szczególnie finałowe zagranie. Za to z całego serca polubiłam ciocię i wujka Karoliny. Tacy właśnie powinni być rodzice. Troskliwi, czuli, empatyczni. Powinni wspierać i motywować. Ostrzegać ale i dbać.
   Tak, jak pisałam na początku, w tej historii jest wiele wątków i wydarzeń ale o dziwo bardzo ładnie się ze sobą łączyły i tworzyły spójną całość. Akcja trzymała w ciekawości. Takiej niepewności. Fakt, że z początku nie mogłam się wczytać i szło mi to dość opornie. Ale na szczęście udało mi się wkręcić w tę powieść. Autorka ma fajny styl i potrafi wzbudzić w czytelniku tę niepewność i zaciekawienie. Mimo kilku minusików to ogólnie jestem na tak. Finisz zostawił otwartą furtkę sugerującą kolejny tom, po który będę chciała sięgnąć, jeśli będzie tak okazja. Także jeśli szukacie gorącego erotyka poruszającego realne problemy, to jest to powieść dla Was. Warto po nią sięgnąć. 









"Revenge" Agnieszka Lingas-Łoniewska




Opis:

Tego nikt się nie spodziewał! Dilerka Emocji zaskakuje bonusowym tomem kultowej serii! I nie zawodzi – ten finał zwali was z nóg.

"Revenge" to wyjątkowy prezent Agnieszki Lingas-Łoniewskiej dla jej czytelniczek: specjalny tom uwielbianej serii Bezlitosna siła.

Do tej pory Wiktor Brudzyński nigdy nikomu z niczego się nie tłumaczył. Jako Revenge rozdawał ciosy każdemu, z kim miał na pieńku – na ringu i poza nim. Teraz jednak musi się nauczyć cierpliwości. Opieka nad nastoletnim bratem, który właśnie przechodzi okres buntu, to nie lada wyzwanie. A do tego Wiktorowi wpada w oko nieznajoma o kasztanowych włosach.

Oboje chcą zapomnieć o przeszłości. Ale ona nie chce zapomnieć o nich.

Laura Marczyk również jest na zakręcie. Dopiero co uwolniła się od przemocowego męża i próbuje się odnaleźć w nowym mieście i w nowym życiu. Czy będzie w nim miejsce dla Wiktora i kłopotów, które podążają jego śladem?

Być może. O ile Laura naprawdę pożegnała się z przeszłością. Jej eks jest bowiem innego zdania, a Revenge będzie musiał wrócić do gry, by ochronić ukochaną.


Tom: V
Seria: Bezlitosna siła
Premiera: 10.03.2021
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: Słowne (Burda Media Książki)





Moja opinia:


  Revenge powraca. Otworzył własny biznes i stał się opiekunem prawnym swojego siedemnastoletniego przyrodniego brata Leona Millsa. Wiktor Budzyński liczy na zażegnanie przeszłości. W tym celu chce ponownie się skontaktować z członkami PantaRhei. Poza tym jego myśli ciągle wracają do pewnej kobiety, która go zafascynowała. Laura Marczyk uwolniła się od męża brutala i razem z pięcioletnim synkiem Kubą próbują ponownie poczuć beztroskę. Jednak nie na długo, bowiem przeszłość nie dopuszcza. Szczególnie wtedy, gdy Wiktor musi ponownie stanąć na ringu... Czy i tym razem wszystko skończy się dobrze? Czy Wiktor i Laura będą razem?  Czy Mars, Polluks, Saturn i Kastor przyjmą do siebie Revenge'a? Czy Liwia także może liczyć na ich pomoc?

  Piąty tom już za mną. Przeczytałam go w trybie ekspresowym. Poznałam już historię czterech związków. Pora na ostatniego. No dobra, przedostatniego bowiem autorka planuje na przyszły rok kolejny tom. I ja się z tego bardzo cieszę. Ta seria jak dla mnie mogłaby nie mieć końca. Ale wiem, że kiedyś nastąpi ten moment, że autorka zamknie już "Bezlitosną siłę". Ale póki jest okazja by się cieszyć to warto czytać. Tym razem pora na Wiktora Brudzińskiego, który na ringu zmieniał się w Revenge'a. Bestię z wyznaczonym celem - zmiażdżeniem przeciwnika. To silny mężczyzna. Jego przeszłość po krótce została nam przybliżona w jednym z poprzednich tomów. Teraz poznajemy wszystko. Wszystko to, co musi przyjąć do wiadomości i zaakceptować jego potencjalna partnerka. To fajny i zaborczy mężczyzna, dla którego kobieta jest świętością. Na nią nie wolno podnosić ręki. A jak widzi, że dzieje się coś złego w mig przemienia się w byka. Tarana, któremu lepiej nie wchodzić w drogę, i którego lepiej nie denerwować a tym bardziej nie wolno testować jego cierpliwości. On i chłopaki z PantaRhei to taka ściana siły i mięśni. Aż chciałoby się ich zobaczyć na żywo. Ich i kobiety, które są wyjątkowe, i którzy tworzą wielką rodzinę. I już niedługo Liwia będzie nieświadomie do niej przynależała. Odetchnęłam z ulgą, gdy się dowiedziałam, że w końcu uwolniła się z piekła. Zostawiła kata i postawiła zacząć od nowa. To fajna i ciepła kobieta. Pokiereszowana ale mająca nadzieję na normalność. Nic więc dziwnego, że przyciąga ją do tego, kto na pierwszy rzut oka wzbudza niepokój i strach, a który w gruncie rzeczy jest szczery i łagodny. Ich relacja sunie swobodnym nurtem i powolutku się rozwija. Wszystko w swoim trybie. Sceny uniesień były i to takie, które rozpalają. Ogień szalał. Chemia między bohaterami była wyczuwalna a pożądanie działało niczym magnes. Bardzo smakowicie wyszło. Nie zabrakło także akcji i treningów, które były utrzymane na wysokim poziomie. Adrenalina krążyła w moich żyłach. Z uwagą śledziłam wydarzenia. Było niebezpiecznie i wysoce ryzykownie. Ale siła tkwi w rodzinie. We wsparciu. Bo nie ważne to, czy łączy krew czy nie. Autorka kolejny raz, choć troszkę słabiej niż w poprzednim tomach, zwróciła uwagę na przemoc wśród czterech ścian. Dlaczego słabiej? Powiem już dane mi było przy okazji poprzedniego tomu poznać problem głównej bohaterki. Tomy się spójnie ze sobą łączą. Można czytać bez zachowania kolejności, ponieważ każda z części jest nową historią, ale się one w jakimś stopniu ze sobą przeplatają. Lepiej czytać więc z zachowaniem kolejności. Wtedy się nie pogubicie. To niesamowicie wciągająca seria. Nie żałuję, że ją przeczytałam. Jest mocna i zarazem romantyczna. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Tomu o kimś całkiem nowym. Zacieram rączki a Was zachęcam do czytania. Nie będziecie żałować, jeśli sport i siłacze oraz miłość jest wam po drodze. 

Polecam.





 

"Mars" Agnieszka Lingas-Łoniewska

 


Opis:

Agnieszka Lingas-Łoniewska kończy swoją bestsellerową serię w porywającym stylu – ta książka to emocjonalny nokaut!

"Mars" to ostatni tom uwielbianej serii "Bezlitosna siła", opowiadającej o mężczyznach uprawiających walki MMA – każdy z nich ma za sobą mroczną przeszłość, która go prześladuje. To także historie kobiet, które doświadczyły przemocy, a pomoc znajdują w fundacji FemiHelp, wspierającej ofiary agresji ze strony mężczyzn.

Jego życiem rządzą nienawiść i szaleństwo. Kiedy na ringu staje się niepokonanym Marsem, oddaje się im całkowicie. I tylko ona budzi w nim odmienne, bardziej tkliwe uczucia.

Ale powiedzmy sobie szczerze: doktor Liwia Marczyk gra w zupełnie innej lidze.

Są jak ogień i woda. I przyciągają się z siłą żywiołów.

On woli nie ryzykować – nie teraz, kiedy przed nim poważne zadanie. Nic nie powinno go rozpraszać.

Ona nie chce być naiwna. Już raz się sparzyła i do tej pory płaci za to wysoką cenę.

Kiedy jednak w grę wchodzi prawdziwa miłość, Mars i Liwia będą musieli się zastanowić nad swoimi wyborami. Czy odważą się postawić wszystko na jedną kartę?


Tom: IV
Seria: Bezlitosna siła
Premiera: 01.07.2020
Ilość stron: 256
Wydawnictwo: Słowne (Burda Media Książki)






Moja opinia:


   Daniela Darylskiego vel Marsa przyciąga niewidzialna siła do pani psycholog z FemiHelp. Liwia Marczyk jest jego cichym marzeniem. Ideałem. Ale nie wie, że i ona ma za sobą przeszłość, która ją boli. Daniel sam uważa, że nie jest wystarczająco dobrą partią dla ślicznotki. Poza tym ma plan, który chce zrealizować. Żyje zemstą. Musi pomścić jedyną osobę, która go kochała. Już wkrótce Mars stanie oko w oko z tym, którego obwinia za wszystko. Czy to będzie dla niego decydujące starcie? Czy rozliczy się z przeszłością, by pójść naprzód? A co z Liwią? Co z chłopakami z PantaRhei i ich kobietami?

   Kolejny tom świetnej serii już za mną. "Bezlitosna siła" porwała mnie od samego początku. Dzięki uprzejmości wydawnictwa mam niebywałą przyjemność czytać wszystkie tomy po kolei. I całe szczęście, bo nie wiem jakbym zniosła to oczekiwanie na kolejne premiery. Aczkolwiek piąty tom za chwilę zacznę czytać i niestety będę musiała się uzbroić w spory zapas cierpliwości, bowiem szósty tom nadchodzi. Bardzo się z tego powodu cieszę. Jak widać autorka jeszcze nie raz nas zaskoczy. Do tej pory w serii poznaliśmy losy trzech zawodników MMA i ich kobiet. Konrad vel Kastor i Anita, Patryk vel Polluks i Martyna oraz Konrad vel Saturd i jego makowa panienka Inez. Uwielbiam ich. Każdy z ich historii była wyjątkowa. Choć można się doczepić do tego, że schemat każdego tomu jest taki sam, to myślę, że każda z tych lektur jest indywidualna. Niesie nowe przesłanie i nowe uczucie. Każdy z nich, tych bardzo niegrzecznych chłopców z PantaRhei jest wart poznania. Tak jak historie kobiet z fundacji FemiHelp. dzięki temu można uwierzyć w to, że pozory mylą i nie każdy mięśniak jest agresorem i damskim bokserem. Zazwyczaj są to mężczyźni poukładani, zaradni, nawet na wysokich stanowiskach, którzy ewidentnie mają problem i nie radzą sobie z emocjami czy stresem. Autorka w każdym z tomów dosadnie to nakreśla. Tak samo jak walka z przeszłością i drzemiącymi demonami. Z niską samooceną i wychowaniem w warunkach, które są dalekie od beztroskiego dzieciństwa. Tym razem nie było inaczej. Daniel jest równie pokiereszowany co jego bracia z klubu. Tak samo silny i twardy. Liwia za to jest jego przeciwieństwem. I to totalnym. Są niczym woda i ogień. Cicha, skromna ale zwracająca uwagę na zachowanie ludzi. Jest uważnym obserwatorem. Ich relacja od początku iskrzy. Ale nie powiem, momenty, kiedy Daniel wszystko psuł słowami bardzo mnie złościły. Ale z drugiej strony on inaczej nie umie. Ale widać, że się stara. I widać, że Liwia jest pewna tego, czego chce. Jest cierpliwa. Jest empatyczna i troskliwa. Ich relacja fajnie i całkiem zgrabnie się zacieśniała. Na f=plus fakt, że bohaterowie z poprzednich tomów również i tutaj mają swoje pięć minut. Nie zostali pominięci. W końcu to jedna wielka rodzina - zarówno prawdziwa, jak i patchworkowa. Ale w tym wypadku nikt nie patrzy na więzy krwi. Liczy się coś zupełnie innego. Sceny uniesień były bardzo gorące. Pełne pasji i szalejącego pożądania. Ze smakiem i wyczuciem. Lektura do samego końca trzymała mnie w napięciu i takiej niepewności co do dalszych wydarzeń. To była jazda bez trzymanki. Autorka żonglowała emocjami niczym zawodowiec. Dynamiczna akcja i zaplątana fabuła skutecznie przyciągnęła moją uwagę. Kolejny tom dostarczył mi masę wrażeń. Przeczytałam, zamknęłam książkę i w końcu mogę ochłonąć. Uspokoić rozkołatane serce. Autorka pokazała jak ważne jest wsparcie i akceptacja. Jak również pomoc, po którą nie należy się wstydzić prosić. Emocjonalna powieść, która porusza struny w sercu. Dla fanów twórczości autorki to nie lada gratka. Warto ją przeczytać. Warto dać się porwać.

Polecam.










"Porzucona narzeczona" Magdalena Krauze

 




Opis:

Zuzanna w śnieżnobiałej sukni, z oczyma lśniącymi szczęściem, gotowa jest powiedzieć: tak i rozpocząć nowe życie u boku swego wybranka. Okazuje się jednak, że on ma nieco inne plany, z gatunku tych raczej niespodziewanych.

Zamiast przysięgi na dobre i na złe, Zuza dostaje SMS-owy komunikat: ślubu nie będzie. Jak za sprawą złej czarownicy radość dziewczyny zamienia się w upokorzenie, gorycz i smutek.

Na szczęście porzucona narzeczona ma u swego boku kochającą mamę i troje niezawodnych przyjaciół. Pocieszają, pokrzepiają, przypominają o powodach do zadowolenia.

Kto wie, może znajdą Zuzie prawdziwą miłość? Taką niezawodną, na dobre i na złe. Taką, która da jej oparcie w trudnych chwilach, bo te jeszcze się dla niej nie skończyły.

Wkrótce dziewczyna będzie gotowa przyznać, że porzucenie przed ołtarzem, było wyłącznie drobną niedogodnością.

Kto pomoże Zuzannie przetrwać prawdziwy sztorm? Nawrócony grzesznik, czy może ktoś inny?


Premiera; 12.05.2021
Ilość stron: 360
Wydawnictwo: Jaguar






Moja opinia:


"Wszystko dzieje się po coś. Nawet jeśli teraz wydaje ci się, że zebrałaś od losu same baty i że życie dało ci po dupie, to za chwilę zrozumiesz, że wyszłaś z tego silniejsza i mądrzejsza."


  Zuzannie Wyżewskiej los zrobił perfidnego psikusa. W dniu ślubu, tuż przed ceremonią niedoszły mąż oznajmia jej sms-em, że ślubu jednak nie będzie. Kamil nawet nie miał tyle przyzwoitości, aby zrobić to osobiście, a tym bardziej wyjaśnić powód tej decyzji. Zuza jest zrozpaczona. Całe szczęście, że może liczyć na wsparcie ukochanej mamy i trójki przyjaciół z prawdziwego zdarzenia. Dominika, Basia i Filip zrobią wszystko, by pocieszyć przyjaciółkę. Być może znajdą jej nowy obiekt westchnień. Zuza nawet nie przypuszcza, co los trzyma dla niej w zanadrzu. To, z czym przyjdzie jej się zmierzyć, może pokonać każdego. Czy ona da radę? Czy będzie miała w sobie tyle siły, by iść do przodu? Czy będzie miała obok siebie mężczyznę z marzeń i snów? Czy w końcu wyjdzie słońce i przegoni te gradowe chmury?

   To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Jak dotąd było nam nie po drodze. Wiele dobrego o słyszałam o książkach Magdy i jak tylko nadarzyła się okazja, jak się skusiłam. Czy było warto? Szczerze? Żałuję, że tak późno. Poprzednie książki autorki lądują na mojej liście książkowych chciejek. Będę je chciała koniecznie nadrobić. Biorąc do ręki najnowszą powieść, nawet nie przypuszczałam, że pod taką romantyczną okładką znajdę tyle bólu, smutku i łez. Na serio to był niemały szok. Opis niewiele zdradzał. Zaczęłam czytać i przepadłam. Od pierwszej strony książka mnie porwała. Autorka na wstępie podała mi emocje na tacy. Może nie wszystkie na raz, ale te wystarczyły, by mnie oczarować realizmem wydarzeń. Dialogi naturalne, niczym samym życiem pisane. Fabuła świetnie przemyślana i rozłożona na czynniki pierwsze. Wątki zostały w moim odczuciu rozciągnięte do granic możliwości. Prowadzenie akcji była na wysokim poziomie. CO rusz humor mieszał się z bezmiarem cierpienia. Bezmiarem, bo jest go tutaj baaardzo wiele. Lektura bawiła. Momentami śmiałam się tak, że aż mnie bolał brzuch. Podczas, gdy innym wycierałam płynące po twarzy łzy. Nie będę wam zdradzała co było tego powodem, ale powiem tylko tyle: będziecie mocno zaskoczeni, jeśli nie zszokowani. Autorka zrobiła doskonały serearch i oddała wszystko nad wyraz realnie. Problemy, zagadnienia, zmartwienia i troski. Co prawda zupełnie się nie spodziewałam tych wydarzeń ale spójnie łączyły się z całością. Zuzanna stanęła na wysokości zadania. To wbrew pozorom bardzo silna kobieta. Zdeterminowana, gdy jest na czymś zależy. Jest zrównoważoną dwudziestosiedmiolatką, którą los wystawił na niejedną próbę. A ona mimo kłód rzucanych pod nogi ciągle szła do przodu. Nie poddawała się. Walczyła. Całe szczęście, ze mogła liczyć na wsparcie najbliższych. Bez nich mogło nie być tak dobrze. Basia, Filip i Dominika. Trio idealne. Totalnie różne pod względem charakteru, ale idealnie się uzupełniające. Kibicowałam każdemu z nich, w poszukiwaniu tej jedynej idealnej połówki. Wyszli konkretni i indywidualni. Nie zlewali się w jedną masę. I bardzo dobrze. Dzięki temu wyszło świetnie.  Autorka pokazała również relacje rodzinne. To jak powinno wyglądać relacja matki i córki. Najważniejsze wsparcie i pełna akceptacja. Siła przyjaźni w tej powieści ma ogromną moc. To niezwykle emocjonalna powieść, która wymusza łzy. Realna i prawdziwa do bólu. Przejmująca i dodająca otuchy. Takiej nadziei, że będzie dobrze. Że przejdą gradowe chmury, przeminie burza i znów wyjdzie zza chmur słońce. Jestem zachwycona tą powieścią.  Zmusza do refleksji. Czyta się ją na raz do samego końca, bez możliwości odłożenia jej choćby na malutką chwilkę. Jestem na tak i zachęcam do czytania. Nie będziecie żałować.

Polecam.







"Zakręcona znajomość" Justyna Leśniewicz

 
RECENZJA PATRONACKA




Opis:

   Patrycja to nieco chaotyczna, trzydziestoletnia mieszkanka małej wsi. Jako, że jeszcze nie wyszła za mąż, wśród lokalnej społeczności uważana jest za starą pannę. Fakt ten jest solą w oku jej matki, która naciska, by wreszcie zmieniła swój stan cywilny.  Okazja ku temu nadarza się, gdy w okolicy pojawia się tajemniczy Adam.
   Umiejętności Patrycji do pakowania się w przedziwne sytuacje sprawia, że ścieżki jej i przystojnego mężczyzny przecinają się. W przeciwieństwie do matki, dziewczyna nie łudzi się jednak, że znajomość ta zakończy się romantyzmem "I żyli długo i szczęśliwie", zwłaszcza, że na palcu letnika połyskuje obrączka.
   Jakie sekrety skrywa mężczyzna? Czy dziewczyna ulegnie jego czarowi i złamie swoje zasady? A przede wszystkim - jaki wpływ na relacje tej dwójki będą mieli mieszkańcy wioski?


Premiera: 31.05.2021
Ilość stron: 
Wydawnictwo: Plectrum





Moja opinia:

   Patrycja Nowak ma trzydzieści lat i jest singielką z wyboru. Mieszka w małej wsi Leśniwce w chatce po babci. Stan cywilny zdecydowanie nie podoba się matce dziewczyny, która robi wszystko, by koniecznie wydać córkę za mąż. Jedna z córek, Kasia, już ma już męża i dzieci. Ale Patrycja nie widzi się na ślubnym kobiercu. Kiedy na jej drodze staje tajemniczy mężczyzna, nawet nie planuje zacieśniać znajomości. Szczególnie, że na palcu Adama Poniedzielskiego połyskuje obrączka. Jednak los ma co do niej inne plany. Mieszkańcy wioski również. Jaki sekret skrywa mężczyzna? Czy Patrycja odważy się sięgnąć po daleko skryte pragnienia? Czy z tej zakręconej znajomości może wyjść coś dobrego?

    Justyna Leśniewicz debiutowała powieścią napisaną wspólnie z Eweliną Nawarą "Melodia serc". Do tej pory ukazały się dwa tomy serii "Kings of Sin", a trzeci w drodze. Autorka postanowiła spróbować swoich sił w powieści solowej. I powiem Wam, że wyszło nad wyraz smakowicie. To jest jedna z tych powieści, która jednocześnie i bawi, i smuci. A przede wszystkim pokrzepia i daje nadzieję. Od samego początku w historii strzela humor. Jest wesoło. Co rusz się śmiałam. Momentami do łez. To zdecydowanie pozytywnie zakręcona historia. Jak tytuł wskazuje, tak jest w praktyce. Główna bohaterka, Patrycja, to urodzona optymistka. Wiecznie wesoła i zadowolona. Co prawda marny z niej kierowca, ale nie da się być perfekcyjnym we wszystkim, prawda? A dla niej pakowanie się w kłopoty jest priorytetem. Niezwykle pechowa i równie empatyczna. Szalona i śmieszna. Niesamowicie pozytywna osoba. Od początku ją polubiłam. Autorka trzymała się wyznaczonej osobowości swojej bohaterki i ani razu nic nie wyszło poza zarys. Dopracowana i realna. Co ja z nią miałam dobrego. Przesympatyczna a jej pomysły dosłownie zwalały z nóg. Szczególnie wtedy, gdy do akcji wkraczała mamusia oraz wiejska społeczność. Idealnie zobrazowana mentalność. Uroki mieszkania w małej społeczności. Mamusia za to szalała. Ubaw po pachy. Akcja z rowerem i Alką (przyjaciółką Patrycji) wspominam do tej pory. Te kobiety mnie rozbrajały na każdym kroku. Pierwsze spotkanie Patrycji i Adama także nie zależało do spokojnych. Mam wrażenie, że życie głównej bohaterki przebiega tylko i wyłącznie na wysokich obrotach. Tak i musiało być z Adamem. Od razu konkret i od razu urok rzucony. To samotny mężczyzna. Biznesmen. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest zimny i gburowaty ale zdecydowanie zyskuje przy głębszym poznaniu. Troskliwy i szarmancki. Jak najbardziej dla mnie postać na plus. Autorka fajnie mąciła. Wprowadzała niedomówienia, komplikowała akcję, by za moment wyjaśnić coś tylko po to, by ponownie pojawiły się pytania. Na dodatkową uwagę zasługuje jedna rzecz. Autorka zwraca bowiem uwagę na to, że ludzie powinni być empatyczni. Powinni pomagać innym całkowicie bezinteresownie. Nawet w obliczu poważnej choroby. Nie będę Wam zdradzała o co chodzi, ale ten wątek wyciśnie z Waszych oczu łzy. Wasze serce spowolni rytm i na dłużej zagości złość na niesprawiedliwość losu. To poruszy Was dogłębnie - tak jak poruszyło mnie.
   "Zakręcona znajomość" to niezwykle pozytywna historia. Jak wspominałam, humor na kartach powieści szaleje. Jest słodko, jest uroczo a przy okazji nutka dramaturgii i nerwowości dodaje tej lekturze uroku. Styl autorki bardzo mi się podoba. Już  wcześniej zwróciłam na to uwagę, przy serii "Kings of Sin", ale tutaj widać dosadnie, że autorka przeszła progres. Nie spoczywa na laurach. Umie nanieść odpowiednią akcję, stworzyć charyzmatycznych bohaterów i podkręcić fabułę potrzebnymi emocjami. Gra na nich niczym wirtuoz. Jeśli potrzeba pisze delikatnie a w innym momencie dostarcza konkretnego mocniejszego wydźwięku. Tę powieść czyta się ekspresowo. Tak pochłania. Wciągnęła mnie od pierwszych stron. I nie żałuje, że objęłam ją patronatem medialnym. Ta historia skradła moje serce. A znając życie skradnie i Wasze. Bo ona taka jest: pozytywnie zakręcona. O nieplanowanej miłości, która trafia człowieka niespodziewanie niczym piorun w drzewo. O przewrotnym losie, który potrafi wbić nam szpilę. O nadziei i wierze w lepsze dni. W lepszą przyszłość. Warto czasem zmienić plany. Warto zaryzykować. Warto się odważyć. Ryzyko zawsze jest, ale "kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana". 
   Moja polecajka, która mówi, komu przypadnie do gustu ta niesamowicie wciągająca historia: "Zakręcona znajomość" bawi, zaskakuje, pokrzepia i daje nadzieję. Trąca smutkiem, porusza istotne zagadnienia i dodaje otuchy. To idealna pozycja dla fanów romantycznych historii, która wywołuje uśmiech na twarzy. Porwie wasze serca i dostarczy morza emocji. Gorąco polecam.








"Pokaż mi swój świat" Daria Skiba

 






Opis:


Justyna, dwudziestojednoletnia studentka psychologii, w ramach zaliczenia zajęć musi przygotować projekt pod tytułem Pokaż mi swój świat. Długo zastanawia się, jak zabrać się za ten pozornie łatwy, choć bardzo intrygujący temat. Wtedy z pomocą przychodzi przypadek – w ulubionej cukierni spotyka Rafała, który na oczach klientów dekoruje tort. Chwilę później odbiera telefon od nieznajomej kobiety z prośbą, by podjęła się pracy z sześcioletnią dziewczynką, która na skutek tragicznego wypadku straciła wzrok. Justyna dostrzega w mężczyźnie ogromną pasję do wykonywanej pracy. Postanawia, że to on i Martynka odegrają główne role w jej projekcie na studia. Jednak Rafał skrywa wiele tajemnic i kiedy między nim a Justyną zaczyna iskrzyć, mroczne sekrety wychodzą na jaw, gasząc tlący się ogień wzajemnej fascynacji. Czy dziewczynie uda się dokończyć studencki projekt? Jak w całej tej sytuacji zachowa się przystojny cukiernik i jaką rolę naprawdę odegra Martynka?
Powieść przepełniona jest ogromnymi emocjami i nagłym zwrotami akcji – nic nie jest takie, jakim mogłoby się wydawać, nic nie jest oczywiste, nic nie jest proste. Justyna i Rafał zostaną wystawieni na próbę, która na zawsze ich odmieni. Chodź, pokażę Ci mój świat.


Premiera: 12.05.2021
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: Videograf S.A.







Moja opinia:


"Życie, moja droga, jest bardzo trudne i pełne zawiłych zakrętów, ale nie ma takiej drogi, która nie byłaby do pokonania."

   Justyna Andrzejewska ma dwadzieścia jeden lat i jest studentką psychologii. W wolnym czasie jest korepetytorką oraz asystentką w poradni. Wykładowca na zajęciach zleca im projekt na zaliczenie pod tytułem "Pokaż mi swój świat". Temat na ozór łatwy, a jednak nastręczający trudności. W ulubionej małej kawiarence "Marianna" spotyka Rafała. Mężczyzna na oczach klientów dekoruje tort. Chwilę później Justyna odbiera telefon z prośbą o pomoc sześcioletniej Martynce, która w wyniku wypadku straciła wzrok. Młoda kobieta decyduje się pomóc dziecku, tym samym biorąc jej przypadek do projektu. Tak samo z resztą jak Rafała, do którego uczucie krok po kroku zaczyna rozkwitać. Wszystko idzie w dobrym kierunku ale pojawiają się sekrety i tajemnice, które burzą spokój.
   Czy Justynie uda się dokończyć projekt? Czy Rafał wyjawi wszystkie sekrety? Jak zareaguje główna bohaterka? Kim jest tak naprawdę mała Martynka? 

   Lubię książki autorki. Za mną wszystkie cztery dotąd wydane. Ta jest piątą w dorobku autorskim. Daria dała już przedsmak swoich zdolności pisarskich i w moim odczuciu w każdej kolejnej powieści widać progres. Lawirowanie pomiędzy emocjami. Żonglowanie nimi wręcz perfekcyjnie. W tym wydaniu jeszcze lepsze, niż w poprzednich. Wkroczyłam w świat empatycznej młodej dziewczyny. Dziewczyny świadomej tego, co chce robić. A chce pomagać ludziom. Jest zafascynowana tym. Justyna jest nad wyraz dojrzała. Ambitna i otwarta. Ostrożna i rozważna. Bardzo fajna postać. Polubiłam ją. To, jaka jest cierpliwa. Jak chłonie problemy innych. Niczym gąbka. Ale ta praca ma swoje minusy. Nie tak łatwo się od nich odciąć emocjonalnie. Należy widzieć, kiedy nie przekroczyć tej cienkiej linii. Praca ukazana została we wszystkich barwach. Nic więc dziwnego, że tak główną bohaterkę zafascynowała mała skrzywdzona dziewczynka. Okaleczona, niepełnosprawna. Totalnie zagubiona. Współczułam jej całym sercem. Jest bystra i rezolutka, kiedy trafiają się lepsze dni. W te gorsze serce pękało na pół. Z uwagą przyglądałam się relacji Justyny z Martynką. To, jak spotkania przynosiły korzyść. Jak widać było postępy. Trzymałam na nią kciuki. A Rafał?  Był bardzo tajemniczą postacią. Skrytą i raczej niepewną. Otaczała go taka mroczna aura. Autorka nakreśliła zarys obrazu z jego przeszłości i... trzymała mnie w niepewności. Nie dostarczała informacji ale skupiła się na zachowaniu głównego bohatera. To jaki był, jak się zachowywał względem ludzi i względem Justyny. Miałam co do niego z początku mieszane uczucia. Ale w momencie ukazania pełnej prawdy, zrozumiałam go. Na uwagę zasługuje opowieść właścicielki kawiarenki. Mam wrażenie, że śmiało autorka mogłaby napisać i taką powieść. Historyczną, bo ten mały wątek wyszedł bardzo dobrze. 
   Ta historia jest naszpikowana emocjami. Wciągnęła mnie od samego początku. Przeszłam przez całą paletę emocji, by na koniec ocierać łzy wzruszenia. Cudowna historia. O prawdziwym życiu i realnych problemach. Ciepła, pokrzepiająca i dodająca otuchy. Zmuszająca do refleksji. Fabuła intrygująca, zwroty akcji trzymające w napięciu a na deser idealnie dobrani bohaterowie. Smutna w ogromną nadzieją. Jeśli lubicie powieści poruszające ludzkie dramaty i radzenie sobie z nimi, to jest to lektura dla Was. 

Polecam








"Znienawidzony futbolista" Karla Sorensen

 




Opis:

Molly właśnie stanęła oko w oko z mężczyzną, który dziesięć lat temu złamał jej serce. On również nie był szczęśliwy na jej widok. Co gorsza, zachował się jak palant, czym rozdrapał wciąż świeżą ranę w sercu Molly.

Ich ostatnie spotkanie zakończyło się katastrofą. Ojciec Noaha nakrył ich w jego pokoju, do którego weszła przez okno, mając nadzieję uwieść gorącego sąsiada.

Teraz Noah jest jednym z najlepszych futbolistów w kraju i właśnie dołączył do drużyny, z którą Molly i jej brat Logan są związani zawodowo. Dawni sąsiedzi, czujący do siebie urazę, znowu będą mieli ze sobą kontakt.

Noah jest dla Molly przepustką do dalszej kariery, niestety jego zachowanie wskazuje na to, że nie zamierza niczego jej ułatwiać. Oboje są wrogo nastawieni, jednak będą musieli współpracować, żeby zrealizować projekt, w który są zaangażowani.

Tom: I
Seria: Siostry Ward
Premiera: 12.05.2021
Ilość stron: 287
Wydawnictwo: NieZwykłe






Moja opinia:


"Nasza historia zaczęła się od mojej nieprzemyślanej decyzji, podjętej bez oglądania się na ewentualne konsekwencje i zakończonej, przynajmniej dla mnie, upokorzeniem i łzami. Oboje byliśmy starsi i rozsądniejsi, ale raczej nie mniej uparci. W każdym razie nie w sprawach, które miały znaczenie."

   Drogi Molly Ward i Noah'a Griffin'a przecięły się dziesięć lat temu, gdy byli sąsiadami.  To wtedy Molly jako szesnastolatka zakradła się przez okno do pokoju dziewiętnastoletniego Noah, by go uwieść. Niestety plan spalił na panewce, bowiem zostali nakryci przez ojca chłopaka. Teraz po latach on jest jednym z najlepszych futbolistów w kraju. Zostaje przeniesiony do drużyny "Wilków". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jego trenerem będzie Logan Ward, starszy o dziewiętnaście lat brat Molly. Natomiast Molly będzie koordynatorem pomiędzy nim a projektem, który może być dla głównej bohaterki przepustką do dalszej kariery. I to nie będzie takie łatwe zadanie, bowiem prym w ich relacji wiedzie zadra z przeszłości....
   Czy projekt zakończy się sukcesem? Czy Molly i Noah dojdą do porozumienia? Czy uda im się wspólnie pracować? A może z tej relacji rozwinie się coś magicznego?

  Uwielbiam książki powiązane w jakimś stopniu ze sportem. Dlaczego? Bowiem w sportowcach drzemie pasja. Są zdyscyplinowani i nastawieni na sukces. To świat pełen wyrzeczeń. Tym razem jest to futbol. I w dodatku pierwszy tom o siostrach Ward. Molly, Isabel oraz bliźniaczki Claire i Lia. To totalna mieszanka charakterów, Choć wizualnie bardzo do siebie podobne. W życiu sióstr, ówczesnych nastolatek nadeszła totalna rewolucja i zostały same. Całe szczęście, że mogły liczyć na dużo starszego brata Logana i jego żonę Paige. To oni stali się rodziną dla porzuconych dziewczyn. Autorka każdej z nich poświeciła dłuższą chwilę i nakreśliła charaktery. Pokazała, co może nas czekać w kolejnych tomach. I powiem Wam, że może być ciekawie. I to bardzo. Szczególnie, gdy do głosu dojdą bliźniaczki. Coś czuję, że będzie wesoło. W tym tomie prym wiedzie Molly. Dziewczyna ambitna i nastawiona na rozwój kariery. Wszystko zdobyte własnymi dłońmi i pracą. Mogłaby pójść na łatwiznę ze względu na siłę nazwiska, która zaczęła się od Logana. Ale Molly nie jest taka. Jest zdolna, ambitna i niezależna. Chce dojść do wszystkiego sama. Dlatego tak ważny był dla niej projekt, który zleciła jej szefowa. Szefowa rodem z bajki "101 Dalmatyńczyków". Wygląd i charakter zbliżony do Cruelli de Mon i bardzo dobrze utrzymane w ryzach. Nowy nabytek "Wilków" jest niczym robot. Samotnik z wyboru. Nastawiony na sukces. Tylko praca i ćwiczenia. Jest pełen pasji, jeśli chodzi o sport. Skupiony i ciągle spięty. Analizujący wszystko i trzymający się z boku. Dlatego nie w smak mu fakt, że w projekcie, to właśnie on będzie wiódł prym. Że to na nim skupią się wszystkie oczy. W dodatku Molly, z którą będzie zmuszony przebywać częściej, niżby chciał. Bardzo dobrze wykreowana postać. Tajemnicza i zamknięta w sobie. Noah jest poza tym takim outsiderem. Sztywnym niczym pal. Bez krzty radości czy wesołości. Byłam nim mocno zaintrygowana. Autorka stopniowo odsłaniała kolejne karty, które jeszcze bardziej mnie kusiły. Od początku w relacji głównych bohaterów było widać zalążek przyciągania. Tych malutkich iskierek, które w miarę zacieśniania się relacji leciały gęstym strumieniem, niczym krople deszczu przy oberwaniu chmury. To było dobre i niezwykle smakowite. Z przyjemnością podglądałam poczynania Molly. To, jak umiała do niego podejść i jak cegła po cegle burzyła jego mur. Napięcie było wyczuwalne i autorka świetnie je budowała. Podsycała temperaturę. Fakt, że wcale nie brakowało mi scen erotycznych. Co prawda są i dodają odpowiedniej magii i pikanterii ale i bez tego byłoby bardzo dobrze. Same pocałunki wzniosły pożar. Było widać chemię i pożądanie. Atmosfera wokół nich przyjemnie gęstniała. Jeśli chodzi o program, w których bohaterowie wzięli udział, to było to dobrze przemyślane i poprowadzone. Oczyma wyobraźni widziałam, jak to mogłoby wyglądać w realu. To jedna z tym lektur, które czyta się z przyjemnością. Która rozgrzewa i bawi a także trąca smutkiem. Napawa nadzieją i daje wiarę. Autorka pokazała, jak ważne jest wsparcie rodziny. Jak ważne jest posiadanie obok siebie osoby, z którą można dzielić się wszystkimi troskami i radościami. Finisz zalał moje serce spokojem i wywołał uśmiech na mojej twarzy. A wszystko o to, by za chwilę wprowadzić zamęt i cisnące się na usta pytania: "Co?!? Że jak?!? Na serio?!?". Zostawić czytelnika w takim momencie to normalnie kara. Na już chciałabym poznać dalsze wydarzenia. To zdecydowanie podsyciło moją ciekawość. Już nie mogę się doczekać. To na serio była dobra książka. Emocjonalna i poruszająca wiele istotnych zagadnień. Może nie ujrzymy tutaj morderczych treningów i meczy meczem popędzanych, ale to co zaserwowała autorka wystarczyło na tło romansu. Karla Sorensen ma przyjemny i lekki styl. Powieść czyta się z przyjemnością. Buduje napięcie i dostarcza czytelnikowi wrażeń. Jedna historia zatoczyła krąg. Teraz pora na kolejne siostry. Zachęcam do czytania. Bardzo przyjemna lektura w sam raz dla romantyczek z nutką erotyki.