CZYTELNICZE PODSUMOWANIE MIESIĄCA


Czytelnicze podsumowanie sierpnia

Kolejny miesiąc dobiegł końca. Mam ostatnio wrażenie, że czas niepostrzeżenie ucieka między palcami. Kiedyś biegł wolniutko. Pełzł niczym leniwiec. A teraz? Jakby działał na turbo...
  Sierpień był równie zaczytanym miesiącem jak poprzednicy. Czułam, że będzie mniej niż w czerwcu czy w lipcu ale i tak jestem bardzo zadowolona z osiągniętego wyniku. Za mną bowiem 38 powieści. Totalnie równych i ocenianych przeze mnie na całej dziesięciostopniowej skali. W tym gronie znalazło miejsce kilka patronatów, które polecam z całego serca. To te powieści na samej górze. Z pozostałych znalazło się również kilka perełek, które zasługują na wyszczególnienie. 
"W ciemnościach" Ada Tulińska
"Devil" Julia Brylewska
"Nie zadzieraj z nim" K Bromberg
"Ghost" A.Zavarelli
To moje TOP9
A co Wy możecie mi fajnego polecić? Ile książek przez cały sierpień udało się wam przeczytać? 

Zaczytanego września







"W ciemnościach" Ada Tulińska



Opis:

Naprawdę niezwykła historia zaczyna się wtedy, gdy Piękna staje się Silną. Czy będzie w stanie przeniknąć ciemności, w których ukrył się książę?
Po tragicznej śmierci rodziców Oliwia musiała szybko wydorośleć – dla siebie i swojego młodszego brata. Po rodzicach odziedziczyła wyłącznie ogromny dług, który stara się spłacać, pracując na dwa etaty. Nie spodziewa się, jakie zmiany zajdą w jej życiu po tym, jak przyjdzie jej sprzątać w luksusowej rezydencji należącej do tajemniczego milionera.
Propozycja, którą otrzymuje od gburowatego Maksymiliana, jest wyjątkowo atrakcyjna i zdecydowanie... kontrowersyjna. Milioner ma pewien warunek – przez cały czas będą spotykać się tylko w ciemnościach.
Jakie sekrety skrywa Maks? Czemu nie chce pokazać twarzy?
Wplątana w przedziwny układ Oliwia przekona się, że istnieją tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego.


Premiera: 11.08.2021
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki





Moja opinia:


   Oliwia Dąbrowska miała szczęśliwe dzieciństwo. Jej rodzice byli zamożni. Ona o jej brat Dominik mieli wszystko. I to całe szczęście zostało im w jednej chwili brutalnie zabrane. Młoda dziewczyna zostaje sama z dużo młodszym bratem i kolosalnymi długami. Zrobi wszystko aby ich nie rozdzielono. Ledwie wiąże koniec z końcem pracując na dwie zmiany, zajmując się jedyną rodziną jaka jej została. Sprzątając w domu pewnego milionera nie przypuszcza nawet, jak bardzo od tej chwili zmieni się ich życie...
   Maksymilian Flens jest mężczyzną gburowatym i nieuprzejmym. Proponuje dziewczynie dość kontrowersyjny układ. Dodatkowym powodem do zmartwień jest fakt, że wszystkie spotkania jego z Olivią mają się odbywać tylko w ciemnościach...
   Jaki sekret skrywa mężczyzna? Dlaczego nie chce pokazać twarzy? Czy skrywana przez niego tajemnica nie zaprzepaści wszystkiego? Jak siebie poradzi z tym wszystkim Olivia?

   Tę powieść miałam już przyjemność czytać jakiś czas temu. Wtedy jeszcze nie znałam tytułu. Miałam tylko ocenić historię. I powiem Wam, że już wtedy zrobiła ona na mnie piorunujące wrażenie. To była piękna powieść. Teraz zasiadając do niej po raz drugi, znając już tytuł i autorkę moje serce było uradowane.
    Nawet nie wiecie jakie było to dla mnie zaskoczenie, gdy zaczęłam ją czytać i nagle, jakby za sprawą włącznika cała fabuła dosłownie przeleciała mi przed oczami. Najpierw zaświtała mi myśl, "Kurcze, ja skądś to znam. Tylko skąd?". Potem poleciałam. Dosłownie popłynęłam na fali historii. Historia pięknej aczkolwiek bolesnej. Jak wspominałam, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jestem zachwycona kreacją głównej bohaterki. Olivia emanuje wewnętrzną siłą i determinacją. Nie zastanawia się tylko podwija rękawy i działa. Nie boi się pracy. Nie wstydzi się tego co robi. Najważniejsza dla niej jest rodzina. To właśnie jej brat, Dominik jest najważniejszy. Siebie stawia na dalszym planie. Mimo posiadanego niegdyś statusu to skromna, miła i kulturalna osoba. Rozsądna i inteligentna. Bohater, jaki został jej przeznaczony jest tajemniczy i gburowaty. Nieprzyjemny i władczy. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że wszystkie rozmowy mają odbywać się w ciemnościach. Tak aby Oliwia nie poznała jego twarzy. Od razu na myśl nasuwa się pytanie: jaki jest tego powód? To było dobrym pomysłem. Dodawało bowiem powieści niepewności i dużej niewiadomej. Wydarzenia z udziałem obojga bohaterów były bardzo realne. Dość mocno osadzone w rzeczywistości. Pojawiające się kolejne tajemnice tylko podsycały ciekawość. Nie zabrakło również ognia. Tej chemii pomiędzy nimi. Czuć było bijący od nich żar. Pożądanie wręcz kipiało. Elektryzujące. Do samego końca lekturę czytałam z czystą przyjemnością. Z autentycznym zainteresowaniem. Do finiszu, który kolejny raz wywołał na mej twarzy szok  mam nadzieję, że powstanie kontynuacja i jak najszybciej. 
   Najnowsza powieść Ady Tulińskiej skutecznie oderwała mnie od rzeczywistości. Autorka nie szczędziła emocji. Grała na uczuciach niczym wirtuoz. Charakterni i barwni bohaterowie ani przez chwilę nie nudzili. Przez powieść się płynie. Czytelnik się w niej zatraca. Opowieść o współczesnym Kopciuszku spodobała się memu sercu. Takich powieści chciałabym czytać jak najwięcej. W moim odczuciu to najlepsza dotąd książka spod pióra autorki. Czytałam ją drugi raz i na pewno nie ostatni. Warto po nią sięgnąć.

Polecam.









"Czerwono mi" Alek Rogoziński




Opis: 

Ten festiwal w Opolu miał być wyjątkowy.

I był!

Tyle że niekoniecznie z powodu atrakcji, jakie zaplanowali jego organizatorzy...

Kiedy już w czasie pierwszej festiwalowej próby opolski amfiteatr zamienia się w scenę zbrodni, a potem kolejni artyści, biorący udział w konkursie o Grand Prix, stają się ofiarami zamachów, prawie wszyscy uczestnicy imprezy mają w głowie tylko jedną myśl: „Czy teraz kolej na mnie?”

Kto chce wysłać gwiazdy polskiej muzyki do Alei Zasłużonych na Powązkach? Dlaczego ofiarami stają się artyści, które mają w repertuarze piosenkę „Zielono mi”? I jak daleko można się posunąć, aby zdobyć rozgłos i fortunę?

„Czerwono mi” to dwudziesta powieść Alka Rogozińskiego, autora łączącego w swojej twórczości klasyczne fabuły kryminalne z dużą dawką czarnego humoru.


Premiera: 11.08.2021
Ilość stron: 302
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska




Moja opinia: 


   Ten festiwal w Opolu miał być wyjątkowy. I taki się właśnie stał. Ale nie za sprawą muzyki. Tematem numer jeden jest zbrodnia, której motywem przewodnim jest utwór "Zielono mi". Ofiarami stali się ci, którzy w swoim repertuarze mieli właśnie tę piosenkę. 
   Dlaczego ktoś chce wykończyć uczestników? Jaki ma motyw? Czy sprawca zostanie złapany? 

   Dwudziesta w dorobku autorskim powieść Alka Rogozińskiego już za mną. Mam wrażenie, że motyw sceniczny znalazł się tutaj nie bez przypadku. To takie moim zdaniem uhonorowanie twórczości. Sześciu lat spisywania pomysłów.
   Najnowsza powieść autora doskonale łączy w sobie elementy kryminału z czarnym niczym węgiel humorem. Zbrodnia, zaskakująca w tej historii, zmusza czytelnika do analizy wydarzeń. Do kluczenia labiryntem. Do śledzenia wydarzeń z zapartym tchem. Krok po kroku analizujemy razem z prowadzonym na kartach śledztwem. Dodatek wymienionego powyżej czarnego humoru pozwala na takie lżejsze spojrzenie na wszystkie wydarzenia. Autor bardzo fajnie prowadził akcję. Spójność fabuły przemawia za tą historią. Na plus wykaz wszystkich ważniejszych bohaterów w tej historii. Bez tego ciężko byłoby się odnaleźć w takiej ilości postaci. Nie ukrywam, że to spore ułatwienie. Bardzo fajnie, że znaleźli się tu bohaterowie z poprzednich książek autora. Z przyjemnością czytałam ich poczynaniami. Finał był zaskakujący i w końcu mogłam odetchnąć. Wszystko się wyjaśniło. Lekturę czyta się szybko. Bawi, rozwesela a przy tym wprowadza dreszczyk emocji. Tej niepewności i oczekiwania na kolejny cios. To idealna lektura dla fanów autora oraz komedii kryminalnych. Warto ją przeczytać.

Polecam.





"Chwyć mnie. Falling Stars. Tom II. A.L. Jackson


Opis:

Porywająca historia miłosna autorki bestsellerów z listy New York Timesa!

Życie Emily to wielka trasa koncertowa. Jej świetnie zapowiadający się country-rockowy zespół Carolina George ma ambicje stania się legendą branży muzycznej. Pewnej nocy znużenie trasą, za dużo wypitej tequili i wybuch wzajemnej chemii sprawią, że Emily wda się w płomienny romans z zabójczo przystojnym, wytatuowanym buntownikiem, przedstawicielem wytwórni płytowej. Przygoda, która powinna była skończyć się nad ranem, może zagrozić wszystkiemu, na co Emily i cały jej zespół tak ciężko pracowali.

Royce, spędzając noc z wokalistką Carolina George, popełnia największy błąd swojego życia. Jeśli nie uda mu się ściągnąć zespołu do swojej wytwórni, cenę za to zapłaci jego rodzina. Czy kompletne zauroczenie Emily przekreśli wcześniejsze starannie ułożone plany?

Młoda piosenkarka przemilcza nękające ją demony przeszłości i traumatyczne wspomnienia przemocy, której doznała. A przystojny buntownik z kolei nie jest gotów wyjawić pewnych szczegółów swojej pracy w wytwórni ani planów, jakie snuł przed poznaniem Emily. Przeszłość Royce’a to historia błędów i bolesnych miłosnych rozczarowań. Czy jego miłość do Emily okaże się kolejnym dramatem?



Tom: II
Seria: Falling Stars
Premiera: 11.08.2021
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Muza S.A. / Grzeszne Książki




Moja opinia:


   Emily Ramsey jest wokalistką zespołu country-rockowego Carolina George. Kobieta przeszła przez piekło. Te demony nie pozwalają jej na pełne cieszenie się z odnoszonych sukcesów. 
   Royce Reilly jest wytatuowanym, przystojnym buntownikiem, a zarazem przedstawicielem wytwórni płytowej Mylton Records. Ma równie swój własny plan. Niestety nie wziął pod uwagę jednej rzeczy - przyciągania między nim a Emily...
   Jedna noc, jedna chwilą, która wszystko zmieniła...
   Czy Emily wyzna prawdę? Czy będzie w stanie się otworzyć? Czy Royce zrealizuje swój plan? Czy uda mu się wyprostować swą przeszłość? Czy dwie pokiereszowane dusze mają szansę na coś magicznego? 

   Pierwszy tom serii "Falling Stars" bardzo mi się podobał. "Pocałunek gwiazdy" dość wysoko się uplasował w powieściach, które moje serce zatrzymuje na dłużej. Historia Mii i Leifa była bardzo fajna. Teraz przyszła kolej na wokalistkę zespołu, w których wyżej wymieniony Leif jest perkusistą. 
   Lektura rozpoczyna się dość mocno. Brutalnie a znaczenie tejże sceny wypłynęło dopiero wiele kartek później. Z takim ogniem nie wiedziałam czego się mogę spodziewać po głównym bohaterze. Nasuwały mi się tylko takie określenia jak furiat, agresor, mściciel. Gniewny zbuntowany, który emanuje siłą i pewnością siebie. Napędzany adrenaliną działa niczym rozjuszony byk. A przy tym wszystkim jest profesjonalny, jeśli chodzi o sprawowaną funkcję. Człowiek niespodzianka. Zaskoczył mnie bowiem tym, że okazywał troskę i empatię. Dodatkowym smaczkiem było to, że posiadał pasję. To naprawdę bardzo fajna postać. Charakterny i przyciągający uwagę. Drzemiący w nim ogień jest tym zapalnikiem. Tym motorem napędowym. I taka siła miała się zmierzyć z delikatnością. Nie ukrywam, że byłam ogromnie ciekawa tego, jak rozwinie się ta historia. W jakim kierunku wszystko zmierzy. Emily to taki kruchy motyl. Delikatny aniołek, którego dusza została dość mocno zraniona. Delikatna i słaba. Obojgu bohaterom mocno współczułam. Ich przeżyć. Tej niesprawiedliwości losu. Tej kpiny. Nic więc dziwnego, że chemia zadziałała. Iskry leciały od pierwszego spotkania. Wytworzyła się magia. Taka niewidzialna siła, która ich do siebie przyciągała. Z przyjemnością obserwowałam rozwój wydarzeń. Ten ogień, który z każdą kolejną kartką coraz szybciej się rozprzestrzeniał. Spalał i pochłaniał. Bardzo trafne sceny miłosne. Oddały w pełni prawdziwość bohaterów. Pokazały to, na czym im zależy. Fajnie było towarzyszyć członkom zespołu. W tej otoczce sławy i blichtru. Kulis bycia postacią sławną i znaną. Zawarte w historii tajemnice i kłamstwa nie pozwoliły mi na spokój. Moje serce biło szybkim tempem. Pojawiające się powoli szokujące wydarzenia wstrząsnęły mną dogłębnie. 
   Ta książka to istny rollercoaster. Wielowątkowa i złożona fabuła co rusz dostarczała mi niesamowicie silnych wrażeń. Autorka udowodniła, że miłość jest piękna. To silne uczucie, które jest w stanie pokonać każdą przeszkodę. Najważniejsze to zaufać i mieć obok siebie taką osobę, której intencje są szczerze. Osoba, która akceptuje wszystko, która daje wsparcie i chroni, dodaje otuchy. Po prostu jest. Styl autorki polubiłam już w poprzednim tomie. Lekturę czyta się szybko, wręcz ekspresowo. Pochłania niczym ruchome piaski. Nie zwraca się uwagi na fakt przekręcania kartek. Przez nią się po prostu płynie a wyobraźnia szaleje. Tu groza i strach miesza się z nadzieją i radością. Pojawiający się romantyzm ścisnął me serce a w oczach zalśniły łzy. Emocji towarzyszyło mi wiele. Ta powieść idealnie wpisała się w mój czytelniczy gust. Warto ją przeczytać.

Polecam. 





"Fearless. Broken love. Tom V" B.B.Reid



Opis:

W obliczu zniszczonej miłości ulegniesz czy będziesz nieustraszony?

Lake czuje, że stała się obca dla samej siebie. Pożegnanie z niewinnością nastąpiło szybko i brutalnie podzieliło jej życie na dwa etapy. Teraz ma krew na rękach, ale nie żałuje. Boi się jedynie o Keirana. Wie, że dla niego zdrada, nawet podyktowana dobrymi intencjami, jest gorsza niż morderstwo.

Ta dziewczyna była dla Keirana jak światło. To ona uratowała go przed potworem. Jednak kiedy tego dnia spojrzał jej w oczy, nie widział zbawczyni. Zobaczył za to morderczynię swojego ojca. Czy to miłość do Keirana zniszczyła Lake? A może Lake dokonała tego sama?

Ostatni tom bestsellerowej serii Broken Love autorstwa B.B. Reid.


Tom: V
Seria: Broken love
Premiera: 11.08.2021
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Kobiece




Moja opinia: 

   Lake czuje się dziwnie. Z niewinności i lęku przeszła w pewność i asertywność. Musi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Teraz przed nią definitywne starcie. Zostaje oskarżona o śmierć ojca Keirana...
   Czy Keiran ochroni  Lake? Czy ona naprawdę dokonała tej zbrodni? Jakie tajemnice skrywa mężczyzna? I jak zakończy się ta historia?

   Po przejażdżce godnej rollercoastera przyszła pora na ostatni tom. Na finał tej szokującej i zaskakującej historii. Historii pokiereszowanego chłopaka, który uwziął sobie za cel niewinną i nieśmiałą dziewczynę. Tu wszystko się wyjaśni.
   Biorąc do ręki ostatni tom, to tak prawdę powiedziawszy nie wiedziałam czego się spodziewać. Czy będzie utrzymany w atmosferze poprzednich części, czy może będzie zgoła inny? Pierwszy tom przeraził mnie poczynaniami głównego bohatera. Kolejne dostarczały również mocnych wrażeń. Został finał. Finał, który był równie dobrze napisany. Tym razem to Lake dostała rolę głównej bohaterki. Dostała szansę na pokazanie na co ją stać. Czy nadal daje się Keiranowi tylko formować, niczym plastelina czy może jest na tyle silna, by walczyć ze złem? Zaskoczyła mnie, nie powiem. Nie spodziewałam się takich wyborów. Tak odważnych decyzji. Zaimponowała mi. Tym razem to Keiran musiał uczyć się na nowo swej kobiety. Musiał się przystosować i zacząć zmieniać. Dostosowywać się aby stworzyć związek oparty na akceptacji i pełnym zaufaniu. Przed nimi ogromne wyzwanie. W skupieniu im się przyglądałam. Autorka w całej tej historii i tutaj nie zapomniała o gorących scenach miłosnych. Było ogniście i spalająco. Tak dobrze, jak w poprzednich tomach. Zagadka morderstwa ojca Keirana cały czas trzymała w niepewności. W tej adrenalinie i mnóstwem kołaczących się w umyśle pytań. Bardzo dobrym pomysłem było starcie przeszłości z teraźniejszością. Mogłam dzięki temu zabiegowi jeszcze bardziej zrozumieć tę historię. To wszystko, od czego się zaczęło. W historii nie brakuje scen romantycznych. Jedna nawet wycisnęła z moich oczu łzy. Idealny plaster na bolące serduszko. To nic, że się troszkę gryzła z całością. Ona musiała tu być. By pokazać, że człowiek pod wpływem uczucia jest się w stanie zmienić. Autorka pokazała, że walka z demonami zawsze przynosi tylko korzyść. Bardzo się cieszę, że mogłam kolejny raz towarzyszyć bohaterom i ich przeprawie zwanej życiem. Lake i Keiranowi, Willowi Dash oraz Sheldon i Keenanowi. To byłą świetna historia. Brutalna, momentami bezduszna, obdzierająca ze złudzeń a przy tym wszystkim udało się im trzymać tego maleńkiego punkcika światełka zwanego nadzieją. Lektura kolejny raz jest pisana prosto a autorka umie zaciekawić czytelnika. Czekam na kolejne powieści. A Wam polecam jeśli szukacie czegoś wyrazistego i zaskakującego. 










"Giovanni Filthy Marcellos. Tom II" Bethany-Kris



Opis:


Drugi tom bestsellerowej zagranicznej serii mafijnej!
Dla fanów powieści Cory Reilly!
Giovanni Marcello mógłby wydawać się beztroskim, nieprzestrzegającym reguł członkiem rodziny mafijnej. Niektórzy postrzegali go wręcz jako czarną owcę. Jednak nawet on nigdy nie łamał zasad Cosa Nostry, które były dla niego święte.
Nigdy, aż do teraz.
Kim Abella wiedziała, że Giovanni nie ma pojęcia, że ona zna prawa mafijne równie dobrze jak on. Za swoje błędy płaciła każdego dnia, będąc narzeczoną mafiosa – mężczyzny budzącego w niej obrzydzenie. Znajomość z Giovannim Marcello mogła okazać się największą pomyłką w jej życiu, ale Kim nie potrafiła się oprzeć.
Kobieta związana z innym członkiem mafii była zakazana dla pozostałych. Giovanni nie mógł złamać tego przykazu, bo cena była zbyt wysoka nawet dla niego.


Tom: II
Seria: Filthy Marcellos
Premiera: 04.08.2021
Ilość stron: 384
Wydy: NieZwykłe 





Moja opinia:

   Giovanni Marcello prowadzi hulaszczy tryb życia. Jest beztroski i zdaje się nie przestrzegać zasad Cosa Nostry. Tyle, że dla niego one są świętością. Książę mafii jeszcze nigdy żadnej nie złamał. Aż do teraz...
   Na ślubie Luciana i Jordyn, Gio poznaje tajemniczą Kim. Spędzają upojną noc, jednak później nie mogą przestać zapomnieć o tym. On nie wie o tym, że panna Abella zna zasady równie dobrze, i że została przeznaczona innemu. Mefiosie, który jej nie szanuje. Mimo to, jest nietykalna dla innych...
   Czy dla Gio też? Czy kolejne spotkanie coś zmieni? Czy Kim i Franco wezmą ślub? A może Gio im w tym przeszkodzi? Czy jest w stanie złamać jedną z zasad w imię pojawiającego się uczucia? Czy warto?

   Po "Lucianie" pozostał mi wielki niedosyt. Pierwszy tom serii "Filthy Marcellos" dość mocno wpasował się w mój czytelniczy gust. Historia głównego bohatera i jego kobiety, Jordyn była niezwykle ciekawa i intrygującą. Czytałam ją z ogromną przyjemnością. Po ukończonej lekturze wypatrywałam z niecierpliwością kolejnego tomu. I w końcu jest. To oddzielna historia, aczkolwiek bohaterie z części pierwsze mają tutaj wiele do powiedzenia. W związku z czym zalecam czytanie z zachowaniem chronologii.
   Drugi tom serii "Filthy Marcellos" już na wstępie zaskoczył mnie. Zaskoczył mnie zachowaniem głównego bohatera. Tym, jaki prowadził styl życia. Książę mafii uchodzi dla obserwatora za lekkoducha i mającego za nic zasady. Ale to tylko pozory. On zna je na pamięć i szanuję je. Tylko nie może się odnaleźć. Jest pogubiony a tylko uzależnienie daje mu chwilę zapomnienia. To samowolny, sprytny i beztroski mężczyzna. Dwudziestosześciolatek, który egzystuje. Starałam się go zrozumieć. Miejsce, w jakim przeszło mu żyć jest niebezpieczne. Jak sama mafia. A on, jako syn wie to najlepiej. Bardzo fajna postać. Jak z początku jego poczynania stawiałam pod znakiem zapytania, tak kolejne wydarzenia były tylko na plus. Zyskiwał w moich oczach. Okazał zawziętość, odwagę, nieustępliwość i upartość. Co tylko dodawało mu powagi i potwierdzało, że jest odpowiednim mężczyzną w odpowiednim miejscu. Kiedy pojawiła się Kim, to tak po prawdzie nie wiedziałam czego się spodziewać. Wskoczyła na chwilę i przepadła. Autorka skupiła się na akcji. Na interesach mafijnych i całej tej mrocznej otoczce. Było to bardzo fajnie prowadzone. Mogłam podpatrywać braci głównego bohatera i ich rodziców. Powiązań z innymi rodzinami, koligacjami i ubijamy interesami. Mafia z prawdziwego zdarzenia. Dopiero później główna bohaterka ponownie wkroczyła do akcji. Do akcji, która z każdym kolejnym akapitem nabierała rozpędu. Kimberlynn Abella to nie jest zwykła kobieta. To młodziutkie dziewczę, które wplątało się przypadkowo w coś, z czego nie ma szansy się uwolnić. To inteligentna, wrażliwa i pewna siebie postać. Niczym barwny motyl. Delikatny i kruchy a przy tym emanuje wewnętrzną siłą. Moje oczy robiły się coraz większe, gdy czytałam poczynania jej narzeczonego. Stłamszona stara się spełniać zachcianki wybranka, choć w środku krzyczy. Nie daje się złamać. Polubiłam ją. To nie jest młoda dziewy, której ostro w głowie. Było to naprawdę miłym zaskoczeniem. Walczyła. Serce i rozum co rusz się ścierało i była to bardzo wyrównana walka. Od samego początku widać między Gi i Kim przyciąganie. Tą chemię i czyste pożądanie. Na kartach powieści tylko nabierało na sile. Bardzo smakowite sceny miłosne. Nie ma ich zbyt wiele. Przede wszystkim taka ilość jak dla mnie jest tutaj wystarczająca. Nie musieli co kartkę ładować w łóżku. Najważniejsza była pasja, chęć obopólnej satysfakcji i to, że czuli się na właściwym miejscu. Sceny ten zostały opisane z uczuciem. Autorka zadbała o każdy element. O każdy szczegół, by mimo tej pasji było również romantycznie. By mimo fizycznego pociągu były te spotkania balsamem na poranione dusze. Z uwagą śledziłam tekst. Były momenty, kiedy budziło się u mnie przerażenie. Kiedy sceny nasilały bicie mego serca. Serca, które bałam się, że wyskoczy mi z klatki piersiowej. Siedziałam jak na szpilkach w oczekiwaniu na najgorsze. Bardzo dobra gra na emocjach. 
   Kolejny raz autorka mnie zaskoczyła. Napisała mocną i wyrazistą powieść o nieplanowanym uczuciu, które zrodziło się znikąd. O podążaniu za głosem serca. O podejmowaniu ryzyka i kalkulacji powziętych decyzji. Charakterni bohaterowie są tym, co przyciąga uwagę czytelnika. Dopracowana, wielowątkowa fabuła nie daje chwili aby złapać oddech. Fascynuje i wciąga. Czytelnik się zatraca i nie zwraca uwagi na przekręcane kartki. Przez powieść się płynie. Skutecznie odciąga od rzeczywistości. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Trzeciej części, po którą koniecznie będę chciała sięgnąć. 

Polecam








"Ghost" A. Zavarelli


Opis:

Trzeci tom legendarnej zagranicznej serii o irlandzkich i rosyjskich mafiosach!

Talia Parker nie miała łatwego dzieciństwa. Częściowo spędziła je w rodzinie zastępczej, a częściowo na ulicy. Te doświadczenia nauczyły ją doceniać każdy kawałek chleba.

Więc kiedy jej nowy chłopak zaprasza ją na wakacje do Meksyku, dziewczyna nie zamierza zmarnować takiej szansy. Szybko okazuje się, że obiecany raj zmienia się w piekło, bo zostaje porwana i sprzedana.

Aleksiej Nikolaev – niezwykle zdolny haker – jest szczególnie cenny dla mafii. Poproszony o przysługę, zgadza się sprowadzić Talię do USA. Jednak rosyjski gangster ma w tym ukryty cel: wybrał tę kobietę na swoją żonę.

Dwoje ludzi, których prześladują demony.

Niebezpieczny mężczyzna, który nie może zaoferować miłości.

Dziewczyna, która już nigdy nie będzie taka jak dawniej.


Tom: III
Seria: Boston Underworld
Premiera: 04.08.2021
Ilość stron: 294
Wydawnictwo: NieZwykłe




Moja opinia: 

   Talia Parker całe życie ma wszystko pod górkę. Pobyt na ulicy i w rodzinach zastępczych nauczył ją wdzięczności za najdroższy szczegół. Kiedy jej chłopak, Dmitrij, zaprasza ją na wakacje do Meksyku czuje, że to szczęśliwy los. Dość szybko okazuje się, że ten los kolejny raz ma dla niej okrutną lekcję. Dziewczyna zostaje porwana a później sprzedana. Staje się zabawką dla bezwzględnych ludzi. Do czasu kiedy zjawia się on...
   Aleksiej Nikolaev jest niezwykle zdolnym hakerem, co dla mafii jest bardzo cenne. Zostaje poproszony o przysługę. Jego zadaniem jest sprowadzić Talię do USA. Tyle tylko, że on nie ma wcale zamiaru zwracać jej wolności. Talia ma zostać jego żoną...
    Oboje pokiereszowani. Oboje z bolesną przeszłością. Oboje z tajemnicami. On nie da jej miłości, a ona pragnie tylko śmierci. Czy tych dwoje ma szansę na w miarę spokojne życie? Czy uda się naprawić Talię? Czy Aleksiej da radę poczuć coś do tej kobiety? 

   Uwielbiam tą serię. Mafiosi z tych trzech tomów bardzo mi się spodobali. Byli Mack i Lachlan, byli Sasha i Roman, teraz przyszła pora na Talię i Aleksieja. Jeśli chodzi o serię, to każdy z tomów jest o osobnej parze bohaterów. W każdej jest osobna historia. I w zasadzie można byłoby je czytać bez trzymania się chronologii. Ale bohaterowie z poprzednich tomów w mniejszym bądź większym stopniu przewijają się w kolejnych tomach. W moim odczuciu dobrze byłoby znać historię całą, od początku aby móc w pełni zrozumieć postępowanie bohaterów. Dlatego wydaje mi się, że jednak najlepszym rozwiązaniem jest czytanie po kolei.
   Historia Talii i Aleksieja jest mocno pokręcona. Tak samo jak ona poprzednie tomy. Bohaterami się są miłe i troskliwe misie. O nie. To bestie w ludzkiej skórze. Bestie że skłonnościami do zapędów socjopatycznych. Posiadają pokiereszowaną duszę i umysł. Nikolaev wcale od nich nie odstaje. Ba, nawet mam wrażenie, że on jest jeszcze gorszy. Serio. Nie raz przerażenie malowało się na mojej twarzy a serce biło szaleńczym galopem. Jego poczynania, jego charakter - to wszystko się kumulowało tworząc wizję mężczyzny, którego lepiej nie spotykać na swojej drodze. Okrutny, brutalny, zimny niczym stal. Bezduszny do cna. Nie mogłam w żaden sposób przewidzieć jego kolejnych ruchów. On był niczym kinder niespodzianka - nigdy nie wiadomo, jak się zachowa. Dopiero w miarę poznawania jego sekretów potrafiłam spojrzeć na niego przychylniejszym okiem. To była wielka niespodzianka. Jego sekret jest nie tyle zaskakujący co wręcz szokujący w związku z tym, że tak świetnie sobie radzi. Brawa mu się należą za to. Poza bycie odludkiem, cichym, ostrożnym i powściągliwym facetem potrafi okazać czułość i opiekuńczość. A ci więcej tę wszystkie cechy zostały doskonale wyważone. Zrównoważone tak aby się dopełniały a nie raziły po oczach. Bomba postać. Charakterny i fascynujący.
To czego doświadczyła Talia Parker było totalnie niesprawiedliwe. I w jej przypadku od razu wpadamy z deszczu pod rynnę. Do scen, które wstrząsają czytelnikiem. Do scen, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Brutalność i bezduszność wiodą prym. Stała się marionetką w rękach nieobliczalnych ludzi. Strasznie jej współczułam. Tego wszystkiego czego doświadczała.  Niesamowitą przykrością i strachem patrzyłam na to, jak to wszystko na nią wpływało. Jak niszczyło jej psychikę. Ją jako człowieka. Jej późniejsze poczynania budziły grozę. Co rusz podskakiwałam na fotelu. Co rusz moje serce drżało z niepokoju.
   Sceny miłosne, ale te prawdziwe, gdzie oboje bohaterów czerpało przyjemność były ostre. Pełne chemii i pasji. Tu także działy się cuda. Leciały iskry a oboje bohaterów walczyło z samym sobą. Z własnymi uczuciami i pragnieniami. Serce ścierało się z rozumem. Dla bardziej wrażliwych czytelników początkowe sceny w powieści mogą budzić wstręt i mocno zszokować. Ale uwierzcie mi, warto przez nie przebrnąć. Ja nie miałam z tym żadnych problemów, choć nie było mi zbyt przyjemnie czytać tego bestialstwa. 
   Zostałam mile zaskoczona przez postaci Magdy, gosposi Aleksieja. Taka postać była jak najbardziej potrzebna w tej powieści. 
   Pod względem mafijnym było mocno. Akcja szalała i wciągała z każdą kolejno przekręcaną kartką.
    To dość brutalna historia o uczuciu, które nie miało szans się narodzić. Nie było podstaw ani możliwości. Mnie wciągnęła. Dostarczyła bardzo wielu emocji. Tak skrajnych momentami, że czułam się roztrzęsiona i rozbita. Dosadna i wyczerpująca. Autorka pisze bardzo realnie. Dba o szczegóły i prowadzi czytelnikiem niczym w labiryncie. Serwuje rozmaite emocje i nie daje chwili na złapanie oddechu. Jeśli czytaliście poprzednie tomy i wpisały się w wasz czytelniczy gust, to obok tego nie możecie przejść obojętnie. Koniecznie musicie go poznać. Zobaczyć co stało się w przeszłości bohaterów i jak będą walczyć ze sobą i swoimi emocjami. Przygotujcie tną ostrą jazdę bez trzymanki.

Polecam. 







"Niebezpieczna transakcja. Ciemna strona pożądania. Tom I" Lara Koss



Opis:

Tu nie ma miejsca na prawdziwą miłość, jest tylko mroczny biznes.

Znudzona wieloletnim związkiem z Krystianem Sandra rzuca się w ramiona przystojnego biznesmena.

Prezes wielkiego koncernu farmaceutycznego, z pozoru nieco szorstki, okazuje się erotycznym wulkanem. To kochanek idealny ­ zamiast rutynowych czynności łóżkowych zapewnia ekstatyczne doznania. Życie Sandry w jednej chwili zmienia się w bajkę. Gorące uczucie, gorący seks. Nowa relacja rozpala zmysły dziewczyny do czerwoności. Oprócz namiętności i fascynujących podróży pojawiają się jednak w tym związku także znaki zapytania. Tajemnicze spotkania Tora i pilnie strzeżona zawartość jego komputerów. Ale poza tym jest wspaniale. Do czasu.

Pewnego dnia Sandra zostaje porwana i wystawiona na aukcji online. A potem sprzedana… Ciemna otchłań internetu złowiła kolejną ofiarę.

"Soczysta, mocna. Czytałam z bijącym sercem i wypiekami na twarzy! "
Edyta Folwarska

"Darknet, zły facet i mnóstwo skrajnych emocji! Mocny debiut!"
K.N. Haner

"Debiut, który zwala z nóg! Podbije Wasze serca i rozpali wszystkie zmysły!"
Kinga Litkowiec

"Pełna tajemnic, niebezpieczeństw i nieposkromionej namiętności. Trzymające w napięciu zakończenie woła o więcej!"
Anna Wolf



Tom: I
Seria: Mroczna strona pożądania
Premiera: 11.08.2021
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Muza S.A. / Grzeszne Książki





Moja opinia:


"Udowadnialiśmy, że Kamasutra to poradnik dla amatorów, a my jesteśmy prawdziwymi profesjonalistami w szukaniu i dawaniu rozkoszy."


Sandra ma dość monotonii u boku Krystiana. Nużą ją ich kontrakty seksualne, a właściwie ich brak. Ma dość i już wkrótce staje się na powrót singielką. Kiedy na propozycję przyjaciółki, Marty, zastępuje ją w pracy, poznaje przystojnego Hiszpano-Francuzo-Polaka. Tor Maleducado jest właścicielem koncernu farmaceutycznego. Zdaje się być on jej erotyczną fantazją, którą ma przyjemność poczuć w rzeczywistości. Fascynacja i rozkosz przeplata się z tajemnicami mężczyzny. Jakby było mało wrażeń,  Sandra zostaje porwana a potem wystawiona na aukcji i sprzedana. Trafiła w sam środek darknetu...
   Kim jest Tor? Jaki posiada sekret? Co zrobi Sandra, gdy pozna prawdę? 

   Byłam ciekawa tej powieści. Opis sugerował mi dość intrygującą historię. Seksowną, drapieżną i niebezpieczną. Jest to debiut autorki, co dodatkowo dodawało niepewności, czy spodoba mi się styl. 
   Zaczęłam czytać i wcale tak źle się nie zapowiadało. Widziałam korzystanie z życia głównej bohaterki i jej przyjaciółek. Sandra, Marta i Kaja to dość rozrywkowe kobiety, które uwielbiają seks. I miałam nieodparte wrażenie podczas lektury kolejnych wątków z ich udziałem, że to są seksoholiczki. Odczuwają ogromny popęd seksualny. Każdy facet dla nich ma służyć tylko jednemu celowi - on, ona i czysty seks bez zobowiązań. Cytując autorkę o jednej z przyjaciółek: Kaja "spała z połową facetów w Warszawie". To samo już świadczy o tym co pisałam powyżej. Fakt, że stoją za sobą murem, że mogą na siebie liczyć. To jest na plus. Ale patrząc na ich łatwowierność to miałam ochotę krzyczeć. Szczególnie Sandra, główna bohaterka. Łykała każdy bullshit i była szczęśliwa. To nic, że coś jej nie pasowało. To nic, że gołym okiem były widoczne przekręty Tora. Najważniejszy był nieziemski seks. Seks, który dosłownie się wylewał z kart powieści. Na jednej stronie było po kilka takich dodatków. Parzyli się jak króliki. Hop, siup i już po wszystkim. Ekspresowe orgazmy - ledwie zaczynają stosunek i już finisz. Wystarczyło im kilka sekund. Niektóre sceny rodem z filmu dla dorosłych. Wystarczyło spojrzenie czy gest a oni już gotowi. Tylko im sam seks w głowie. No i nasza bohaterka: "Zaświtała mi w głowie myśl, że może jestem za łatwa." No kurcze no. Nie bawi mnie to. To było straszne. Już dawno nie spotkałam tak irytującej bohaterki. Miałam ochotę coś jej zrobić. Wstrząsnąć nią, aby zaczęła myśleć organem do tego przeznaczonym i zaczęła się choć trochę szanować a nie zachowywać się jak kobieta do towarzystwa (pominę to bezpośrednie określenie) - co dla mnie tak de facto w praktyce wyglądało, bo zapłatę otrzymywała w firmie drogich prezentów. Tor jest tutaj natomiast tą postacią, która trochę ratuję tę powieść. Jest wulgarny, stanowczy, brutalny. Władczy i groźny. Ta cała otoczka mroku wokół niego była nawet fajna. Jego rola w tej powieści była bardzo przewidywalna. Drażniło mnie okropnie w tej książce ciągłe podkreślanie bogactwa. Że faceta stać na to i na to, że ma takie a takie fury, że mieszkanie wypasione. Totalnie nie mój gust. Plus za zwrócenie uwagi na ciemną stronę internetu. Za to jakie ryzyko czai się w sieci. Za to, że w tak mikroskopijnym czasie nie ma możliwości aby w pełni poznać daną osobę. O skutkach zaślepienia jakimś uczuciem, któremu daleko do miłości. Wymęczyłam się okrutnie przy tej książce. Co trochę prychałam i kręciłam głową niedowierzając temu, co czytałam. Książka miała ogromny potencjał, bo zagadnienie roli głównego bohatera było dobre i pomysłowe, ale totalnie nie wykorzystany. Zbyt dużo scen zbliżeń. Zbyt dużo dla mnie tej zwierzęcej ostrości podczas zbliżeń. Perwersyjna i wyuzdanie było ale jak dla mnie mocno przeciągnięte. Wyszło porno. Historia prawdopodobnie doczeka się kontynuacji ale ja nie mam jej w planach. Totalnie nie dla mnie ta historia. Jeśli jesteście jej ciekawi, to możecie się na nią skusić. Być może wam spodoba się bardziej niż mi. 


"Nie zadzieraj z nim. Bezwzględna gra. Tom I" K. Bromberg


Opis: 

Wszystko zależy od wygranej. Agencja upadnie, jeśli Dekker Kincade zawiedzie. A rodzinna firma to jedyne, co ojciec może przekazać dziewczynie i jej trzem siostrom. Co prawda one wciąż się ze sobą kłócą, ale też bardzo się kochają i są gotowe wiele dla siebie poświęcić. Zwłaszcza że z ojcem wcale nie jest dobrze. Dekker musi więc zebrać się w sobie i wytężyć siły. Zagłuszyć dumę, zapomnieć o zranionym sercu i doprowadzić do podpisania kontraktu z najpopularniejszą gwiazdą hokeja. Tyle że kontrakt wszystkiego nie załatwi. Wygląda na to, że Hunter Maddox ma poważny problem.

Jeśli zawiedzie, w tym sezonie jego drużyna nie zdobędzie Pucharu Stanleya. Z jakiegoś powodu jednak gwiazdorowi idzie coraz gorzej. Bójki w szatni, bezsensowne wybryki na mieście. Po wszystkim pozostaje tylko bezlitosny ból, gniew i totalna beznadzieja. Jego szczęśliwa gwiazda przygasa. To niebezpieczne, bo podczas meczu nie ma miejsca na żadne słabości. Na przykład takie jak waleczna, uparta i piękna Dekker. Hunter nie potrafi przestać o niej myśleć, a teraz nie może się rozpraszać.

Dekker i Hunter kiedyś bardzo dobrze się znali. Łączył ich wspaniały seks, który być może mógł się zmienić w coś więcej... ale się nie zmienił. Więc się rozstali. Dekker pozostało złamane serce, Hunter wciąż ją wspominał. Tymczasem było już za późno. Teraz spotkają się wyłącznie na stopie zawodowej. A przecież profesjonalna agentka nie romansuje z klientem. Choćby była w nim bardzo zakochana...


Tom: I
Seria: Bezwzględna gra
Premiera: 03.08.2021
Ilość stron: 408
Wydawnictwo: EditioRed




Moja opinia:


   Losy Dekker Kincade i Huntera Maddoxa złączyły się kilka lat wcześniej. To właśnie wtedy Dekker wystraszyła się własnych uczuć i uciekła. Teraz musi za wszelką cenę zwerbować Huntera, inaczej rodzinna agencja sportowa Kincade Sports Management będzie mieć poważne kłopoty. Gwiazda hokeja ma dać im szansę na wybicie się od dna. Tylko Dekker musi schować do kieszeni dumę, zapomnieć o zranionym sercu...
   Hunter Maddox ma prosty cel - Puchar Stanleya. Z tym, że ostatnio dużo bardziej szaleje, wdając się między innymi w bójki. Coś go dręczy. Coś, co go zaślepia, co nie daje cieszyć się z osiągnięć. Na lodzie jest bestią. Nie ma w jego życiu miejsca na związki, choć nie może zapomnieć o Dekker...
   Czy oboje osiągną swój plan? Czy Dekker zachowa profesjonalizm? Czy upora się z własną przeszłością? Jaki demon tkwi w umyśle Huntera? Czy uda mu się zdobyć puchar? Czy z jego życiu znajdzie się jednak miejsce na miłość?

   Zawsze korciły mnie książki K.Bromberg, tylko nigdy nie było nam po drodze. Ale w końcu nadszedł ten dzień. W moje łapki wpadła powieść "Nie zadzieraj z nim". Jest to pierwszy tom serii "Bezwzględna gra", która pertraktuje o miłości na tle sportowej pasji. Pasji, jaką jest hokej. 
   Główny bohater jest postacią pełną wewnętrznych blizn. Pełen żalu, smutku, kumulującej się złości. Złości, która jak wybucha, to jest potężna. Ujście musi być. Inaczej nie dałby rady funkcjonować. Bardzo pokiereszowany wewnętrznie bohater. To, co spotkało w przeszłości było zwykłym niefortunnym zrządzeniem losu a on wszystko wziął na swoje barki. Obciążył się. To go przygniata. Nie daje mu możliwości swobodnego łapania oddechu. To bardzo silny i twardy mężczyzna. Ambitny, odważny i nonszalancki. Uparty gorzej niż osioł. Zachowuje się na lodzie niczym rozjuszony byk. Byk, który w moim odczuciu dążył do autodestrukcji. Jego poczynania powodowały, że co rusz moje brwi szybowały do góry a na twarzy malował się szok. Na Dekker czekało nie lada wyzwanie. To uparta, ostrożna, sprawiająca wrażenie oziębłej kobieta, której przeszłość dała się we znaki. Ale wyszła z tego cało. Przynajmniej takie sprawia wrażenie, bowiem te blizny na duszy i sercu ciągle nie mogą się zabliźnić. Bardzo dobry z niej agent sportowy - troskliwa i dbająca o swych podopiecznych. Dla niej liczy się człowiek jako osoba a nie to, ile na zawodniku dadzą radę zarobić. Byłam mile zaskoczona. W ich relacja działa chemia, którą widać. To wzajemne przyciąganie. Ten ogień, który z każdym kolejnym spotkaniem nabierał ja sile. Rozprzestrzeniał się, by finalnie spalić wszytko. Bardzo smakowite sceny miłosne. Akcja płynęła swoim tempem. Nie miałam wrażenia, że coś jest na siłę popędzane. Że coś się tu znalazło z czystego przypadku. Każdy wątek dopracowany, aczkolwiek w przypadku ojca głównego bohatera to trochę zabrakło mi jego spostrzeżeń. Jego opisu całej tej sytuacji. Tego błędnego koła. Ale to taki mały pikuś. Po tej części już nie mogę się doczekać kontynuacji. Szczególnie, że uparte siostrzyczki Dekker czekają. Coś czuję, że będzie z nimi ciekawie. Brexton, Chase, Lennox i Decker Kincade. Mam nadzieję, że relację pięciu siostrzyczek trochę zmienią swój kierunek. 
  To bardzo emocjonalna powieść. Płakałam jak bóbr przy niektórych scenach. Scenach opisanych rzetelnie z oddaniem całej realności. Miałam nieodparte wrażenie, że podglądam na żywo bohaterów. Kojąca powieść, która daje nadzieję. Która motywuje do innego zachowania. Do powzięcia odwagi w swojej dłonie i podążenia swoją ścieżką. Autorka zwróciła bowiem uwagę na to, jak przeszłość wpływa na człowieka i jego poczynania. Strach przed miłością, przed zranieniem czy odrzuceniem zawsze gdzieś się czai w podświadomości. Samotność jest straszna. Każdy potrzebuje kogoś, kto będzie stał murem. Kto będzie bezinteresowny, szczery. Po prostu będzie. Los bywa strasznie niesprawiedliwy. Trzeba umieć żal, smutek i poczucie winy przemienić w coś co pokrzepi. Co ukoi i pomoże w znalezieniu szczęścia. Pięknie napisana powieść. Autorka na naprawdę przyjemny styl. Jak na pierwsze spotkanie z twórczością nowego dla mnie autora jestem zachwycona. Szczerze. Nie spodziewałam się takiemu emocjonalnej bomby. Ta powieść długo pozostanie w moim sercu. Książka ląduje na półce w mojej biblioteczce w oczekiwaniu na kolejne tomy, po które będę chciała koniecznie sięgnąć. A wam z całego serca polecam tę lekturę. Tylko koniecznie zaopatrzcie się w chusteczki. 


















"Ostatnia walka" Aleksandra Możejko - Antologia "Sportowe love"

RECENZJA PATRONACKA OPOWIADANIA






   Premiera antologii "Sportowe love" już za kilka dni. To już ostatnia prosta. W związku z powyższym to najlepsza pora na zapoznaniem się z moją opinią. 

Dziewięć autorek:

Dakota Arizona
Aleksandra Mroczkowska
Ewa Pirce
Ewa Maciejczuk
Agnieszka Kowalska-Bojar
K.E.December
K.Helishdeer
Aleksandra Możejko
Alicja Wlazło

Wydawca: Wydawnictwo Plectrum
Premiera: 30.08.2021
Ilość stron: 366


Opis wydawcy:

Niezależnie od długości i szerokości geograficznej, nic nie wzbudza takich emocji jak sport. A sport połączony z namiętnością to prawdziwa mieszanka wybuchowa.

„Sportowe love” to dziewięć opowiadań, które na długo zapiszą się w pamięci czytelników. Te pełne pasji nowele przeniosą Was na boisko do koszykówki, do oktagonu MMA, na bokserski ring, do piłkarskiej szatni czy na kort tenisowy. Różnorodność dyscyplin sportowych, wokół których toczy się akcja poszczególnych opowieści, dostarczy Wam całej gamy uczuć i zapewni ogrom niezapomnianych wrażeń. Dokładnie tak jak Mistrzostwa Świata czy Igrzyska Olimpijskie.

Dziewięć wspaniałych autorek.
Tyleż samo intensywnych historii.
Sport ukazany z innej perspektywy niż dotychczas.








    Na moje skromne ręce przypadło opowiadanie Aleksandry Możejko "Ostatnia walka". To cudowna historia miłosna na tle boksu. Na tle pasji. Pasji, która kosztuje wiele wyrzeczeń, potu i niejednokrotnie łez. O samodyscyplinie nie zapominając. 
   Główną bohaterką jest młodziutka dziewczyna, która jest sama na tym wielkim świecie. Mia może liczyć tylko na Papsa - dość nietypowe imię dla starszego mężczyzny. Ale widać, że jest dla niej najważniejszą osobą. Kobieta zrobi dla niego wszystko. Dlatego w  momencie poznania prawdy, jaką jest horrendalne zadłużenie, Mia nie stoi bezczynnie i nie czeka. Musi pomóc. W tym celu postanawia stanąć oko w oko z samym Kingiem. Christopher nie należy do miłych i uprzejmych. A jednak coś się w nim łamie, kiedy odważna kobieta staje przed jego obliczem. Imponuje mu nie tylko swym wyglądem ale również umiejętnościami. W grę wchodzi układ. Bardzo fajny, nie powiem. Jestem oczarowana tą historią i szczerze żałujemy, że okazała się być taka krótka. Z największą przyjemnością przeczytałambym ją w formie jednotomowej powieści. A nawet dylogii biorąc pod uwagę przyjaciółkę głównej bohaterki i brata Christophera. Bomba. Normalnie wciągnęło mnie to opowiadanie. Wessało, przemieliło i wypluło. Moje serducho. Cudowna. Z wypiekami na twarzy czytałam poczynania dwójki ludzi. Mia zaimponowała i mi. Szczerze. Ta dziewczyna ma moc przebicia. Jest silna, ambitna i piekielnie zdolna. Takie postacie poznaje się z przyjemnością. Z radością malującą się w sercu. Endorfinki się podwajają a czytelnikiem aż nosi. Tak działa to opowiadanie. Na zmysły tym bardziej, bowiem pikanterii nie brakuje. A dla równowagi pojawia się wątek, który ściska za serce i wymusza łzy. To niezwykle realna historia. Dość mocno osadzona w realiach. Charakterni bohaterowie przeciągają uwagę niczym światło ćmę. Za tą historią się leci. Płynie się i nie ma się dość. Jestem ogromnie ciekawa pozostałych opowiadań. Już nie mogę się doczekać. Warto się skusić. Ja jestem zachwycona.

Polecam








"After all. To on ustala reguły" A.Z. Bell



Opis:

Historia miłosna w świecie mafii ― numer jeden w serwisie Wattpad w kategorii #uczucia!

Liam pojawia się w życiu Mel zupełnie znienacka, w dniu jej dwudziestych czwartych urodzin. Niezbyt udanych, bo dziewczynie znów nie udało się zdobyć wymarzonej pracy i wygląda na to, że z planów uniezależnienia się od rodziców nic nie wyjdzie... Właśnie w takiej chwili na drodze Mel staje oszałamiająco przystojny, niewyobrażalnie bogaty młody mężczyzna ― czyż nie brzmi to jak bajka?

Jednak życie rzadko bywa bajką, a Liam nie jest księciem na białym koniu, tylko bezwzględnym gangsterem. Ma dla Mel pewną propozycję... Czy dziewczyna ją przyjmie? Czy biznesowy układ może przerodzić się w prawdziwe uczucie? I czy da się wejść do świata mafii bez konsekwencji, zwłaszcza jeśli jest się młodą kobietą? Stawka jest wysoka, a ryzyko ― ogromne. Mel nie może przewidzieć, jak potoczą się jej relacje z przystojnym bossem. Nie wiemy tego i my. A przynajmniej nie będziemy wiedzieć do ostatnich stron powieści autorstwa A.Z. Bell, którą na platformie Wattpad przeczytało ponad 650 tysięcy osób.


Premiera: 06.07.2021
Ilość stron: 272
Wydawnictwo: Editio Red



Moja opinia: 

   Mel Smith właśnie obchodzi swoje dwudzieste czwarte urodziny. Razem z przyjaciółką, Laurą, idą do klubu. Jednak impreza, jak poszukiwanie pracy, kończy się fiaskiem. Ale być może jest nadzieja. Na drodze młodej kobiety staje bowiem Liam O'Sullivan. Pewny siebie, nieustępliwy gangster. To on proponuje jej układ nie do odrzucenia...
   Czy Mel zgodzi się na jego warunki? Czy prawdziwe oblicze mężczyzny nie odstraszy dziewczyny? 

   Tej książki byłam ogromnie ciekawa. Nie powiem - na pierwszy plan wysuwa się okładka. Bardzo mi się podoba. Po przeczytaniu opisu byłam ogromnie ciekawa czy treść pójdzie razem na nią. Miałam tylko pewne obawy, co do objętości powieści. Czy w ilości niewiele ponad 270 stron uda się zawrzeć wszystko to, co potrzebne. No i poza tym to debiut. Tu także zawsze spore ryzyko, że coś się nie zgra z całością.
   Zaczęłam czytać i zapowiadało się interesująco. Niestety im głębiej w tekst tym moja radość z czytanego tekstu malała. I to w zastraszającym tempie. Aż pokusiłam o zetknięcie na inne opinie, czy nie jestem odosobniona z odczuwanymi wrażeniami. A zawsze się tego wystrzegam, bo nie lubię się sugerować czyjąś opinią. Wolę się skupić na własnych odczuciach. I zobaczyłam, że faktycznie powieść zbiera totalnie skrajne oceny. Eh, ciężko było mi przebrnąć przez tę książkę. Miałam takie momenty, kiedy musiałam odłożyć powieść. Nie dawałam rady. Ale skoro wzięłam ją do recenzji, to musiałam doczytać do końca. Miałam poza tym szczerą nadzieję, że coś uratuje tę historię. Niestety nic takiego nie miało miejsca. 
Przede wszystkim dość mocno irytowała mnie główna bohaterka. Jest naiwność była straszna. Dawała sobą kierować niczym marionetka. Strasznie dziecinna a przy tym wyszła z niej seksoholiczka. Tylko czekała na sygnał od strony Liama i już rozkładała nogi. Nawet przy scenach, które mogły sugerować gwałt. Liam po prostu korzystał z niej kiedy tylko mógł. Nienawidzę takich scen w książkach. Ona niby uległa, niby jakieś BDSM ale strasznie płytkie. Tylko sam akt. A tych scen w powieści jest od zatrzęsienia. Nie mam nic przeciwko intymności w historiach ale tutaj to już była przesada. Każdy wątek kończył się lub zaczynał właśnie od tego. Główny bohater dostał wszystkie twarde cechy charakteru. Silny, władczy, pewny siebie. Pan i władca. I to by się przyjęło gdyby nie fakt, że były chwile, kiedy zmieniała mu się osobowość na milusiego i troskliwego chłopaka. Zabrakło mi tej równowagi. Miałam wrażenie, że jest ich dwóch, braci bliźniaków. On również nie przypadł mi do gustu. Jeśli chodzi o akcję to miałam wrażenie, że leciała na łeb, na szyję. Jeden wątek, drugi, już trzeci a czwarty drepsi nogami. Jak woda w wodospadzie. Pomijam już fakt nagminnego używania pewnych określeń przez Liama i absurdalność sceny seksu wokół zwłok. 
   Czytanie lektury dłużyło mi się niemiłosiernie. Historia pisana po najmniejszej linii oporu. Odhaczanie kolejnych punktów z listy. Zabrakło mi postojów i rozwinięcia historii. Być może uratowałoby to. Nie wiem. Przykro mi to pisać, a piszę w zgodzie z własnym sumieniem, że to bardzo nieudana lektura. Autorka poświęciła wiele czasu aby ją napisać. Brawa za odwagę. Gratuluję wydania i liczę, że kolejna powieść będzie lepsza. Trzymam kciuki. Być może Wam się spodoba. Warto wyrobić sobie o niej własne zdanie. 







"Łowca" Piotr Kościelny



Opis:

W świecie przesiąkniętym przemocą, ktoś postanawia wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę…

Podczas kolonii w Karpaczu, dziesięcioletni chłopiec ginie pod kołami ciężarówki. Zrozpaczeni rodzice docierają na miejsce tragedii by skonfrontować się z największym koszmarem swojego życia. 

Policja rozpoczyna śledztwo, w które zamieszany jest wychowawca. Szybko na jaw wychodzą kolejne mroczne sekrety, które na zawsze odcisną piętno na pogrążonych w żałobie rodzicach tragicznie zmarłego chłopca.

Wiele lat później, w innej części kraju, znalezione zostaje ciało dziecka. Czy sprawy, które dzieli niemal dekada, są ze sobą powiązane? Kto stoi za tajemniczą śmiercią?
Rozpoczyna się wyścig z czasem, w którym brutalna prawda wkrótce ujrzy światło dzienne…


Premiera: 28.07.2021
Ilość stron: 336
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska




Moja opinia: 


   Na koloniach w Karpaczu dochodzi do tragedii. Dziesięcioletni chłopiec wpada wprost pod koła nadjeżdżającej ciężarówki. Tomek Kasperczak ginie na miejscu. Rodzice są zrozpaczeni na wieść, że ich jedyne dziecko zostało zgwałcone. Rozpoczyna się śledztwo, które finalnie  prowadzi donikąd...
   Dziesięć lat później kolejne dziecko zostaje zamordowane, wcześniej zostając brutalnie zgwałcone. Ktoś jednak postanowił pozbyć się tych, którzy krzywdzący dzieci. Aby zakończyć cierpienie niewinnych dzieci...
  Kim jest łowca? Kto stoi za dwoma morderstwami chłopców? Czy śledztwo w końcu zaprowadzi funkcjonariuszy na trop? 

    Ta książka przyszła do mnie jako totalna niespodzianka z wydawnictwa. Nie spodziewałam się jej. Dobrze, że czasami sięgam po cięższe lektury, inaczej nie dałabym przeczytać tej powieści. Już sam znaczek z ograniczeniem wiekowym na okładce sugerował mi coś mocnego. Zakazanego i szokującego. Ale w najśmieszniejszych snach nie spodziewałam się, że tematem będzie pedofilia. Bardzo ciężkie zagadnienie. Zawsze takie historie łamią mi serce. Za każdym razem. Bo czymże zawiniło dziecko, które zostało skrzywdzone w najgorszy możliwy sposób? Jak taka ofiara ma sobie poradzić ze wszystkim? Jak żyć tłumiąc w sobie wszystkie emocje? Jak żyć z poczuciem, że jest się winnym tego piekła, które zgotowała dorosła osoba? Straszna tajemnica. Psychika zwichrowana na całe życie. Osobiście sprawców, każdego po kolei, kierowałabym na fotel elektryczny. 
   Autor wyciągnął naprawdę ciężki kaliber. Opisywał kontakty sprawców z dziećmi z dbałością o szczegóły. Bardzo realistycznie. Do bólu prawdziwe. Ciężko było mi przez nie przebrnąć. Czytać tę krzywdę. To wszystko, do czego zdolna jest jednostka, która dążyła do zaspokajania swoich chorych, jakby nie było, potrzeb seksualnych. To było mocne. Szokujące i brutalne. Ból rodziców tychże dzieci był nie do opisania. Tu autor wyraźnie pokazał co się u nich dzieje. Jak różnie, wręcz skrajnie, mogą reagować i jak to wpływa na ich dalsze życie. Życie bez dziecka. Zostało tutaj również pokazana praca organów ścigania. Autor pokusił się o dodanie do tekstu potocznego słownictwa, jakim się posługują, na przykład prorok (prokurator). W momencie pojawienia się łowcy trybiki w moim umyśle zaczęły szybciej pracować. Próbowałam razem z funkcjonariuszami złapać tego, komu spodobała się samowolka. Tego, który uwierzył, że może sam zaprowadzić sprawiedliwość. Postać tej osoby została utrzymana w formie wielkiej tajemnicy. Głowiłam się nad tym, kim jest ten łowca. Prawda natomiast spowodowała, że moja szczęka opadła na podłogę. OMG - tak mogę podsumować finał tych wydarzeń. 
   Szokująca historia z pedofilią w roli głównej. Totalnie przerażająca. Mocna i brutalna. Autor pisze prosto. Trzyma w napięciu. Podsyca ciekawość i nie pozwala oderwać się czytelnikowi od lektury, która przyszpila. Mimo swej objętości czyta się ją szybko. Bardzo dobra. Dla fanów silniejszych wrażeń. Zachęcam do lektury.






"Devil. Inferno. Tom I" Julia Brylewska



Opis:

Wracając do Filadelfii, dwudziestoczteroletnia Hailey Warren ma prosty plan. Zamierza spędzić czas z bliskimi, znaleźć pracę i wynająć małe mieszkanie w centrum. Los oferuje jej jednak całkiem inny scenariusz, gdy na jaw wychodzi prawda. Okazuje się, że Thomas – brat Hailey – zadłużył firmę na pół miliona dolarów. Zdesperowany zwraca się o pomoc do Victora Sharmana, jednak mężczyzna stawia warunek. Spłaci dług, jaki ciąży na Warrenach, jeżeli Hailey zgodzi się z nim zamieszkać. Aby uratować rodzinny biznes, dziewczyna będzie zmuszona stanąć twarzą w twarz z człowiekiem, który w Filadelfii nosi miano samego Diabła. 
 
Jak bardzo zmieni się jej życie, gdy Hailey przekroczy próg mrocznej rezydencji, mając w głowie tylko jedno pytanie: dlaczego Victor Sharman wybrał właśnie ją?


Tom: I
Seria: Inferno
Premiera: 28.07.2021
Ilość stron: 354
Wydawnictwo: NieZwykłe  



Moja opinia:

   Dwudziestoczteroletnia Hailey Warren właśnie skończyła wymarzone studia i powraca w rodzinne strony do Filadelfii. Ma klarowny plan na życie. Ale w obliczu zaskakujących informacji musi zweryfikować swoje postanowienia. Musi stanąć oko w oko z samym Diabłem. Brat Hailey - Thomas - zadłużył formę na bagatelą pół miliona dolarów. Jedyną osobą, która może ich uchronić od katastrofy jest właśnie Victor Sharman.  Tylko jest jeden mały, dość istotny problem - on chce Hailey za udzielenie pomocy...
   Czy Hailey przystanie na propozycje Thomasa? Czy Diabeł da się poznać z tej drugie, ludzkiej strony? Jaki sekret skrywa mężczyzna? Czy Hailey wybaczy wszystko to, czego się dowie?

    Ta książka od samego początku mnie intrygowała. Po otrzymaniu propozycji recenzenckiej i po przeczytaniu demo musiałam przeczytać całość. Nawet wtedy nie znałam okładki. Historia broniła się sama. A wszystko przez to, jaki jawił się główny bohater. Autorka nie szczędziła na tajemnicach. Na takiej otoczce mroku. Thomas samym swoim zachowaniem oraz dopasowaniem otoczenia budził podświadomy lęk. Niepokój, który nie chciał opuścić mojego serca. To zimny, bezduszny i skuteczny biznesmen. Rekin biznesu. Pracoholik, który zawsze otrzymuje to, co chce. Jego prośby, a właściwie żądania spełnia się na już. On ma w sobie coś takiego, co nie pozwala się w jego towary odprężyć. Trzeba się mieć ciągle na baczności. On to taki groźny zwierz. Taką bestią, która uważnie obserwuje. Która zdaje się przeszywać wzrokiem. Bardzo dobra postać. Serio. Nawet po późniejszych, innych obliczach, nie mogłam przewidzieć jego kolejnych ruchów. Byłam ogromnie ciekawa tego, co kryło się za jego zachowaniem. Przecież coś musiało się wydarzyć. Coś co go ukształtowało właśnie takiego. Powoli pojawiające się puzzle w tej układance stopniowo ukazywały całą prawdę. Prawdę, która w finalnym wykonaniu trącała o psychozę maniakalny. Genialny obraz. Dopracowany do cna. To na tej postaci w głównej mierze skupiła się autorka. Hailey była takim zapalnikiem tych wszystkich zmian. Tą iskrą, która wyzwoliła wybuch. Z uwagą śledziłam jej poczynania. To miła, kulturalna i empatyczna młoda kobietka. Dylematy rozważa, nie leci za pierwszą pojawiająca się w myślach pomysłem. Aczkolwiek działa również sercem. Bardzo fajna kobieca postać. Dodatkowym smaczkiem w tej historii jest drugoplanowy wątek z najlepszą przyjaciółką głównej bohaterki oraz jej bratem. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach dowiem się czegoś więcej. Nie ukrywam, że jestem ogromnie ciekawa tego, co się wydarzy Maggie i Thomasowi. Z czym, lub z kim staną do walki. Zacieram łapki. W tej powieści nie brakuje pikanterii. Tego ognia. Tej pochłaniającej pasji. Czystej chemii. Przyciągania, które widać gołym okiem. Autorka bardzo dobrze przemyślała całą fabułę. Każdy wątek jest powiązany z całości. Każdy pojawiający się bohater ma odnośnik w późniejszych wydarzeniach. Nie pojawia się tylko po to, by zapełnić puste miejsce. Autorka ma bardzo fajny styl. Umie czarować słowem i tworzyć sceny, które działają na wyobraźnię. I nie mówię tu tylko o scenach lozkowychy  piorunujące wrażenie na mnie zrobił już sam prolog, po którym myślałam, że będą tu jakieś elementy thrillera. Serio. Świetna zagrywka. Ta powieść nie bez powodu została wybrana przez fanów hitem sierpnia w ankiecie wydawnictwo NieZwykłego. Fani wybrali. I powiem Wam, że w zupełności zasłużone miejsce. Momentami demoniczna, momentami straszna a przy tym gorąca. Hipnotyzująca, poruszająca dość intrygujący problem. Problem, który wydawać by się mógł błahy a wcale nie tak łatwo jest z czymś takim funkcjonować. Ja osobiście sobie czegoś takiego nie wyobrażam. Autorka swym debiutem mocno mnie zaskoczyła. Oczywiście pozytywnie. I nie powiem - poprzeczkę postawiła sobie bardzo wysoko. Mam nadzieję, że kolejny tom ukaże się jak najszybciej. Cały czas bowiem w mojej głowie kotłują się myśli. Emocji podczas czytania towarzyszyło mi wiele. Jeśli się zastanawiacie czy czytać, to ja wam mówię, że warto. 

Polecam





"Bez powietrza. Cztery żywioły. Tom II" Magdalena Szponar



Opis:

Taka właśnie była miłość.
Potrafiła rozpalać w nas ogień, który kruszył najtwardsze mury.
Ten sam ogień mógł również dać bezpieczeństwo, nadzieję i światło w życiu pełnym mroku.
Kiedy skończy się walka z największym demonem przeszłości, Marta wcale nie poczuje wytchnienia. Wręcz przeciwnie, nadchodzące chwile będą dla niej jeszcze trudniejsze, a towarzyszyć jej będzie bezsilność.
Miłość między Rafałem i Martą zrodziła się z płomieni. Teraz oboje dowiedzą się, co to znaczy żyć bez powietrza w świecie pełnym niebezpieczeństw. Ich walka jeszcze się nie skończyła. Czeka ich ostatnia bitwa, w której stawką będzie życie.
Drugi tom gorącej serii „Cztery żywioły” zaskoczy czytelników, pozostawiając ich bez tchu! Niesamowite emocje, porywająca historia i bohaterowie, których nie da się zapomnieć!


Tom: II
Seria: Cztery żywioły
Premiera: 28.07.2021
Ilość stron: 312
Wydawnictwo: Szósty zmysł



Moja opinia: 

   Marta Badowska przeżywa kolejne piekło. Los nie szczędzi jej zmartwień i trosk. Rafał Michalski walczy ze wszystkich sił. W końcu ma dla kogo. Młodzi nie mogą złapać tchu. Coś ich ciągle blokuje. Ich miłość zrodziła się z płomieni. Pytanie tylko czy nie stanie się ich klęską? Czy Marta stanie murem za chłopakiem, gdy Dziewisz stanie im na drodze? Czy Rafał upora się z dziedzictwem? Jak się zakończy ta historia?

   Pierwszy tom serii "Cztery żywioły" bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Bardzo spodobała mi się historia Marty i Rafała. Z przyjemnością towarzyszyłam im w przygodach. Przygodach, które były balsamem dla mego serca a także takich, które sprawiały w osłupienie. Po takim finiszu, jaki zaserwowała autorka nie mogłam się doczekać kontynuacji. Zżerała mnie ciekawość, co teraz się wydarzy. Kontynuacja była proszona na już, hihi. I całe szczęście, że nie musiałam zbyt długo czekać. Pojawiła się bardzo szybko. I równie szybko ponownie mnie wciągnęła. Autorka napisała doskonałą kontynuację. Bezpośrednią, zsynchronizowaną ze swą poprzedniczką. Ponownie przepadłam. W świat bólu, smutku, walki z żywiołem i samego z sobą. Walka z losem i przeciwnościami. Tę wszystkie starcia miały za zadanie ukazać siłę bohaterów. Ich prawdziwe odczucia. Plany i nadzieję. Bohaterowie w tym tomie tylko potwierdzili jacy są niezłomni. Z każdą kolejną stroną coraz mocniej im kibicowałam. Tym bardziej, że przeszłość czekała w uśpieniu na dogodny moment, by zaatakować. Niepostrzeżenie, gwałtownie. Autorka zapewniła akcję a moment dramaturgii tylko podsycił moją ciekawość. Bardzo spójną fabuła. Nawet przyjaciele bohaterów dostali małe pole do popisu. Iga Walewska to nadal taki wulkan energii a Olek Gajda bardziej opanowany. Zalążek ich relacji już w tym momencie sugeruje smakowite wydarzenia. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Kolejny raz autorka wystawiła moją cierpliwość na próbę.
   "Bez powietrza" to śliczna historia. Pełna bólu, smutku i ogromnej nadziei. Odbiera oddech i pochłania. Nie można się od niej oderwać. Bardzo mi się podoba. Dużo bardziej niż tom pierwszy. Mając na uwadze fakt, iż jest to bezpośrednia kontynuacja, to koniecznie jest zachowanie chronologii. Przyjrzyjcie się z bliska pracy strażaków. Zobaczcie jak wygląda ich świat. Zajrzyjcie za kulisy ciemniej strony życia. Przekonajcie się, co jest w stanie zrobić jeden człowiek. Warto.

Polecam