"Kostandin. Grzechy mafii" Magdalena Winnicka




Opis:

Zabójczo przystojny, obłędnie namiętny i... śmiertelnie niebezpieczny.

23-letnia Alicja usiłuje odzyskać równowagę po ciężkich przeżyciach. Mają jej w tym pomóc wakacje w Leicester. Już na samym początku swojej przygody poznaje 30-letniego Kostandina Tironę. Piekielnie przystojny, bezwstydny samiec alfa bez trudu uwodzi bezbronną Alicję, ratując ją z opresji. Niewinna kobieta nie jest świadoma, że los postawił na jej drodze bezwzględnego zabójcę i szefa mafii. Alicja i Kostandin wyruszają w przepełnioną namiętnością podróż. Jednak pojawienie się kobiety w samym centrum gangsterskiego światka, w którym ludzkim życiem rządzą pieniądze, musi oznaczać kłopoty. Czyhające na nich niebezpieczeństwo jest większe, niż oboje przypuszczali. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, pełna nieczystych zagrywek i brudnych tajemnic.


Premiera: 30.09.2020
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Muza







Moja opinia:

   
   Po traumatycznych wydarzeniach z byłym, na szczęście już, chłopakiem dwudziestotrzyletnia Alicja Maria Natios ma dość. Chce odpocząć i zapomnieć. Mieszkająca w Anglii, a dokładnie w Leicester przyjaciółka Wiktoria ściąga swoją siostrę Lilkę i Alicję do siebie. Te szalone i zwariowane młode kobiety biorą z życia garściami. Szczególnie Wiktoria, której chłopakiem jest majętny Rudi. Tuż po wylądowaniu na obcej ziemi nasza główna bohaterka zatraca się w spojrzeniu tajemniczego mężczyzny, który chwilę później ratuje ją od niechybnej śmierci. Albańczyk Kostandin Tirona to trzydziestodwuletni biznesman, który zawsze bierze to czego chce. Już wkrótce wychodzi na jaw, że jest on szefem albańskiej mafii. Młodzi zakochani nie walczą z uczuciem. Poddają się namiętności i pożądaniu. Co z tego wyniknie? Czy Alicja 
 przypadkiem nie weszła z deszczu pod rynnę? W jakim kierunku zmierzy ich historia i jak się zakończy? Czy każda róża ma kolce?

   Kolejny debiut i kolejna mafia w moich rękach. Ostatnio bardzo wiele ich na rynku i ja się osobiście  tego bardzo cieszę. Byłam mocno zaintrygowana tą książka, jak tylko pojawiła się w mediach. Albańska mafia - totalna nowość. Skrajność jeśli chodzi o katolicyzm i muzułmaństwo. Nie miałam zielonego pojęcia, jak to wszystko autorka przedstawi i czy ciężar tej historii jej nie przygniecie. Muszę zaznaczyć, że sam pomysł na fabułę był trafny. Inny i wyróżniający się. Bardzo do gustu przypadł mi fakt, że autorka potrafiła intrygować wydarzeniami sensacyjnymi a tym bardziej tajemnicą, którą chciałam jak najszybciej poznać. To drugie było podsycane delikatnymi podmuchami wiatru. Coś nowego się pojawiały i w mig znikało powodując moją frustrację i jeszcze większą ciekawość. Pod względem sensacyjnym nawet fajnie to wszystko wyszło. Ładnie trzymało się kupy i nic nie odstawało. Bohaterki to faktycznie szalone i zwariowane dziewczyny. Nie biorą pod uwagę tego, że może czyhać na nie niebezpieczeństwo Życie to impreza. Jak się nie wyszaleć za młodu, to kiedy? Na dodatek w moim odczuciu to są one uzależnione od seksu. Zawsze i wszędzie są chętne do rozkładania nóg. Wiktoria bierze wszystko na luz. Jest coś? Fajnie. Nie ma? Mówi się trudno. Zakochana na zabój w Rudim, u którego akceptuje dosłownie wszystko. Dla niej to, czym się on zajmuje, to pikuś. Jej siostra Lilianna jest taka sama. Jota w jotę, kropla w kroplę. Dlatego maja ze sobą tak dobry kontakt. Natomiast główna bohaterka też jest rozrywkowa, aczkolwiek od ostatnich wydarzeń w kraju nosi w sobie pewien mrok. Opiera się jak tylko może nowemu, dopiero co rozwijającemu się niczym płatki róży uczuciu. Męskie postacie są wykreowane odważnie. Mroczni, bezwzględni, brutalni i piekielnie przystojni. Mieszanka wybuchowa. Jeśli jeszcze do tego dołożymy ognisty temperament, to na bank wióra będą leciały. Pożądanie będzie tak gęste, że można byłoby go siekać tasakiem. Tylko mam takie nieodparte wrażenie, że bohaterowie to seksoholicy. Zawsze i wszędzie? Ten temat on stop krąży im w myślach i na każdym wręcz kroku pragną się ze sobą kochać. Świat Kostandina jest mroczny i bardzo wiele się w nim dzieje. Jak dla mnie niestety zbyt wiele. Czułam się jak w wesołym miasteczku. Atrakcje atakujące wręcz z każdej strony. Non stop tu się coś dzieję. Tu zakupy, tam seks, w międzyczasie bombardujące telefony no bo przecież szef musi wszystkiego pilnować. Ups. zapomniałam dorzucić śmierci. Zostałam szczerze przytłoczona tym ogromem informacji. W pewnym momencie zaczęłam się gubić co było, czego bohaterki doświadczały a co tu jeszcze się wydarzy i czy starczy miejsca. Nie miałam szansy odpoczynku. Nie mogłam przystanąć i złapać oddechu. Takie wariackie papiery. Szastanie gotówka na prawo i lewo. Ja rozumiem zamysł autorki, by było ciekawie i by życie głównego bohatera było wręcz naszpikowane tym, że bez niego wszystko się rozpadnie w drobny mak. Ale bez przesady. Książka jest podzielona na dwie części. O ile w pierwszej jeszcze jakoś to się trzymało, o tyle w drugiej czułam się zakręcona jak ten cement w betoniarce i totalnie wyczerpana jak po mega ciężkim maratonie. Fakt, że ta tajemnica wszystko ratowała. A i mam nie małą zagwostkę: skąd nagle pada imię Angela skoro bohaterką jest Alicja? Tu jest tak wiele wszystkiego, że aż w pewnym momencie sobie pomyślałam: dlaczego nie można było rozbić tej książki na dwa tomu i je dopracować. Zabrakło mi jakiś głębszych przemyśleń, emocji. Takiego wrzucenia niższego biegu by przystanąć i pozachwycać się nad otoczeniem, czy nawet relacją bohaterów. Wyszedł taki ognisty wakacyjny romans, na którym ma się dziać wiele, ma być szaleństwo i mnóstwo seksu. 

   Ogólnie książka nie jest zła. Biorę pod uwagę fakt, że jest to debiut i pod tym względem nie oczekuję cudów. Bardzo spodobał mi się prosty język i lekkość przekazu. Od strony technicznej wszystko w jak najlepszym porządku. Było ogniście jeśli chodzi o sceny uniesień. Było mrocznie i niebezpiecznie jeśli chodzi o świat mafii i wątek sensacyjny. Natomiast wszystko to co działo się w międzyczasie niestety mnie przytłoczyło. Jak pisałam wyżej - zbyt wiele wątków i wydarzeń. W skutek tego tak na dobrą sprawę nie mogłam bliżej poznać bohaterów, czego żałuję. Wyszli balangowicze. I niestety w moim odczuciu życie to nie film akcji. Każdemu należy się czasami odpoczynek i zwolnienie. Ja z chęcią sięgnę po kontynuacje, by przekonać się czy będzie wolniej i bardziej dopracowane oraz czy autorka zrobi postępy. Wiem jak ciężkie są początki. Trzymam kciuki za rozwój pisarski i czekam na kolejne książki. Jeśli szukacie lektury rozrywkowej, która wciągnie was w wir wydarzeń to możecie ją przeczytać. Wyróbcie sobie na jej temat własne zdanie. Dajcie jej szansę, bo nie jest powiedziane, że jeśli mi się podobała tak pół na pół to u Was będzie podobnie. Książka ta zbiera różne, wręcz skrajne opinie. Przeczytajcie i dajcie mi znać, po której stronie staniecie.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz