"Ilias" Małgorzata Falkowska

 




Opis:

Gorący romans na jednej z greckich wysp.

Miłość nie szuka podobieństw, wystarczy jej wzajemne przyciąganie!

Gabi ma dziewiętnaście lat, niedawno zdała maturę. Równocześnie z egzaminami maturalnymi zakończyła się jej znajomość z Markiem — dwuletni związek, w którym pokładała nadzieje. By nie myśleć o niepowodzeniu, prosi ciotkę pracującą w biurze podróży o pomoc w znalezieniu zajęcia z dala od domu. Kobieta proponuje Gabi pracę animatora w jednym z hoteli na wyspie Kos. To właśnie tam dziewczyna poznaje Iliasa, który w ramach kary musi pierwszy raz w życiu pracować. Jednak jako syn właściciela hotelu postanawia się nie przemęczać — żyć beztrosko, jak dotychczas, i wciąż szukać seksualnych wrażeń. Mimo niechęci do pracy zgadza się pomóc Gabi — i skrada jej serce. Przemilcza tylko kilka tajemnic. Tymczasem przeszłość obojga nie da o sobie zapomnieć.

Jak skończy się historia, której bohaterowie rzucili na szalę miłość i kłamstwo?


Premiera: 12.03.2019
Tom: I
Seria: Ilias
Ilość stron: 336
Wydawnictwo: Editio Red





Moja opinia:

   
   Gabriela Kwaśniewska ma dziewiętnaście lat i właśnie napisała maturę. Jej związek z Markiem dobiega końca i dziewczyna z pomocą cioci pracującej z biurze podróży ląduje na wyspie Kos jako animatorka. To mają być wakacje jej życia - i takie będą. A wszystko za sprawą przystojnego Iliasa Katario, który odbywa w hotelu MITSIS swoistą karę. Ten bawidamek myśli tylko o seksie. A tu nagle trafia na rudowłosą, temperamentną Polkę, która jest dla niego wyzwaniem, bowiem ona nie ma ochoty na kolejny związek. Ale z miłością nie ma żartów. Powstaje chemia miedzy nimi, która powoli zaczyna rosnąć w siłę. Wszystko byłoby ok, gdyby nie przeszłość, która czai się, by w odpowiednim momencie zadać cios. Czy Ilias i Gabi będą razem? Kim jest Ilias? 
Jak zakończą się te wakacje? 

    Za mną kolejna książka autorki. Przeczytałam prawie wszystkie z dotąd wydanych - zostało mi do nadrobienia tylko "Nagranie". Z czytaniem "Iliasa" czekałam na kontynuację. I jak się doczekałam to przyszła w końcu pora na grecką przygodę. Zostałam oczarowana opisami i klimatem panującym na wyspie. Narracja dwutorowa pomogła mi bardziej zrozumieć głównych bohaterów. Poznać ich myśli, ich relację z innymi ludźmi i dlaczego zachowują się właśnie tak, a nie inaczej. Szczególnie trafne to było w przypadku Iliasa. On jest w tych, którzy rozpieszczeni do granic możliwości biorą z życia pełnymi garściami. Korzysta z uroków bycia dwudziestokilkulatkiem. Z tego, że jest przystojny, i że wie jak działa na płeć przeciwną. Wykorzystuje to wręcz z premedytacją zabawiając się z każdą kolejną i chętną miejscową, jak i turystką. Bawidamek i lovelas. Zawsze z uśmiechem na ustach. Gdyby nie te miłosne podboje to byłaby to całkowicie pozytywna postać. Ale to grzechy młodości. I tu przed Gabi nie lada wyzwanie. Ona wyszła na całkiem fajną i rzeczywiście istniejącą postać. Mocna, wyrazista, nawet dominująca. Ciepła i sympatyczna. Ich relacja od początku szczypie pikanterią. Jeży włos na rękach i powoduje szybsze bicie serca. Było gorąco - i wcale nie mówię tu o temperaturze na tym greckim skrawku raju. Ogromy plus za to lawirowanie między Grecją a Polską. Za podkreślanie więzi rodzinnych głównej bohaterki. Było zabawnie i momentami zwariowanie. Wczytałam się od pierwszej strony. Z uśmiechem na ustach, chwilami chichocząc towarzyszyłam bohaterom z największą przyjemnością. Nie spodziewałam się tylko wydarzeń, które wycisną z moich oczy łez. Chusteczki poszły w ruch i na prawdę chwilami nie widziałam liter. Perfekcyjna gra na emocjach. Docierając do brzegu, finiszu tej książki ucieszyłam się ogromnie, że mam pod ręką "Laosa". Nie wiem zupełnie czego się spodziewać.
   
   Słodko-gorzka historia pełna wiary, nadziei i bólu. Miłości, która stała się priorytetem dla chłopaka, który nigdy nie brał jej pod uwagę. Dla dziewczyny, która po nieudanym związku nie chciała się na wakacjach zakochać a dla której los przewidział inny przebieg tych greckich dni. Fajne, ciekawe i realne postacie, które szybko zaskarbiły sobie moje cieplejsze uczucia. Autorka ma niezwykle lekki styl i jasny przekaz emocji. A te dobiera do siebie tak, że na każdym kroku zaskakują i powodują szybsze bicie serca. Wzrusza i ściska za gardło. Jestem zauroczona tą historią. Ja zabieram się od razu za kontynuację a Was zachęcam do sięgnięcia po tę książkę. Nie zawiedziecie się. 

Polecam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz