Czytelnicze podsumowanie miesiąca. Czerwiec






Czytelnicze podsumowanie czerwca

Kolejny miesiąc za mną. Z każdym kolejny jestem w szoku ilością książek, które mają premierę. Autorzy nie próżnują. Nie śpią tylko piszą. A my czytelnicy mamy okazję poznać ich twórczość z innej strony. Uwielbiam momenty, kiedy w moje ręce trafia kolejna książka. Zachwycenie okładką, tytułem, opisem... a potem czytanie. Pełen relaks tak jak uwielbiam. Tylko z książką. Z każdą czytana historia poznaję kolejnych bohaterów i ich przeszłość. to jakie trudy znoszą, by walczyć. Czytać o ich marzeniach.
Ten miesiąc był w tym roku, póki co, najbardziej zaczytany. Dlaczego? Za mną 37 wyjątkowych książek pełnych emocji. W czerwcu premierę miały moje dwa patronaty.

"Paleta emocji" Renata Czaban-Kryczka Wydawnictwo Feniks
oraz
"Gra cieni" Anna Tuziak WasPos

Dziękuje z tego miejsca za te dwie wyjątkowe historie. To była czysta przyjemność czytania. Do takich książek  aż chce się powracać.

Moja polecajka do "Pozerki" J. Harrow Zysk i S-ka - dziękuję

Dziękuję wszystkim autorom i wydawnictwom, dzięki którym mogłam przeczytać aż tyle cudowności. Wiecie jaki mam w tym miesiącu dylemat? Topkę.
Na wyróżnienie poza tymi wyżej wymienionymi zasługuje "Diabelski hrabia" Melisa Bel - świetny romans historyczny i do tego debiut.
Kolejna książka warta uwagi to "Carlos" Grażyna A Adamska - czekam na tom drugi. Świetnie osadzona w czasie i dobrze oddany klimat.
Niespodzianka miesiąca, czyli "Debeściara" Ewa Pirce - najlepsze komedia ever, jaką do tej pory czytałam.

Zamiast pięciu jest sześć książek ale tak na serio to każda z nich jest warta przeczytania.

Jeszcze raz dziękuję. I proszę o więcej historii. Czytanie uzależnia i to bardzo. Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie dnia, bez przeczytania chociaż rozdziału. A wiecie jak to się kończy? Jeden, rozdział, potem kolejny i kolejny....a tu nagle połowa książka za mną. A zdarzało się niejednokrotnie, że wystarczyła chwila, by przeczytać całą.

Zaczytanego lipca ksiażkoholicy.

"Paleta marzeń. Na zawsze razem" Małgorzata Falkowska




Opis:

Były mąż kontra prawdziwa miłość. Kto będzie zwycięzcą? Czy Magda i Alek odnajdą się mimo przeciwności?
Po bolesnej rozmowie z Magdą Alek nie wyobraża sobie dalszego życia w Toruniu. Decyduje się poszukać na nowo swojego miejsca, nie oglądając się za siebie. Magda szybko żałuje swojej decyzji i postanawia wszystko naprawić. Gdy okazuje się, że Alek wyjechał, załamuje się, lecz wie, że musi być silna dla Poli. W końcu już niedługo ma odbyć się rozprawa, na której Magda ma w planie zobaczyć byłego męża po raz ostatni...

Jak ułożą się losy Magdy, Poli i Alka, znanych Czytelniczkom z dwóch poprzednich, pełnych emocji powieści Małgorzaty Falkowskiej? Czy miłość naprawdę zawsze zwycięża?


Premiera: 17.06.2020
Tom: III
Seria: Paleta marzeń
Ilość stron: 256
Wydawnictwo: Lira




Moja opinia:


   
 Kiedy już się wydaje, że nastał spokój i że nic nie zburzy spokoju los potrafi spłatać wrednego figla i rozsypać ten domek z kart. Siła potrzebna do jego odbudowy może nie wystarczyć. I co wtedy? Jak żyć?

   Trzeci tom kolejnej walki, którą musi stoczyć Magda. Marcin Lubraniecki nie odpuszcza. To taki typ, który bezie szedł po trupach do celu. A Magda nie ma sił. Całe szczęście, że Pola jako dziecko nie ma zmartwień Dziecko szybciej zaakceptuje zmiany i przyzwyczai się do nowości. A dorosły człowiek? Alek i Magda rozstają się. Mężczyzna opuszcza ukochane kobiety i wyrusza w nieznane. Czy odnajdą się ponownie? Ile niespodzianek jeszcze los szykuje Magdzie? Czy da rade je wszystkie udźwignąć? Czy za te wszystkie trudy i przykrości los jej się odwdzięczy? Spojrzy przychylniejszym okiem? A może już wszystko stracone?
 
   Już od samego początku z trzeciego tomu wyziera smutek. Żal i rozpacz. Czułam ją całą sobą. Nadało to kierunek, jakim będzie szła ta książka. Ledwo zaczęłam a już siedziałam z otwartą buzią. Nie mogłam uwierzyć, że Alek tak szybko zrezygnował. Serce mi się krajało na myśl, co teraz pocznie główna bohaterka. Może nie ma w tej historii tylu wydarzeń co min na polu minowym ale są bardzo dobrze dopracowane. Autorka zadbała o każdy szczegół. O dokładne odwzorowanie emocji targających Alkiem i Magdą. Nadal nie zmieniłam swego zdania co do Marcina i jego matki. Ten typ mnie od początku drażnił. Dzięki niemu i jego pomysłom moje nerwy zostały wystawione na próbę. I kiedy wydawało się, ze nie ma już ratunku autorka dołożyła wątek, który mnie zaskoczył i mocno zaciekawił. W jakim kierunku teraz zmierzy akcja. Do samego końca siedziała w nerwowym oczekiwaniu na ciąg dalszy. Nie wiedziałam, jak to się zakończy. Żal było mi się rozstawać z bohaterami serii, która miała być podobno tylko jednotomowa. Sposób, w jaki autorka zakończyła tom pozostawił mi niedosyt. Liczę, że jeszcze powstanie kolejny tom o dalszych losach Magdy. Nie wierzę, że to już koniec. Nie może być.

   Autorka zachowana ten sam styl i sposób przelewania mysi na papier. Historia dwójki bohaterów nabrała ostatecznego rozmachu. Plastyczność opisów i naturalność akcji oraz dialogów sprawiła, że książkę przeczytałam ekspresowo. Nie zawiodłam się. Dostałam pełną paletę emocji. Przeciwności losu kontra nasze plany i marzenia. Małgosia pokazuje, że czasami potrzebne jest złapanie oddechu. Odizolowanie się na jakiś czas, by ochłonąć i nabrać do wszystkiego dystansu. Zawsze trzeba mieć wiarę i nadzieję. Jeśli znacie poprzednie tomy i w ogóle twórczość autorki, to koniecznie poznajcie, w jakim kierunku tym razem pójdzie miłość dwojga ludzi, którzy musieli stawić czoła wielu przeciwnościom losu.

Polecam


"Gra cieni" Anna Tuziak


RECENZJA PATRONACKA





Opis:

 Świat, w którym nie ma reguł.
Dziewczyna, która igra z ogniem.
Mężczyzna, który nie cofnie się przed niczym.

Sześć lat po katastrofie nuklearnej. USA podnosi się z upadku po tragicznych wydarzeniach. Samozwańczy gubernator Stanford, chcąc osiągnąć swoje podłe cele, musi wyeliminować z gry byłego szefa mafii Uroboros, Logana Nevila.

Szyki gubernatora krzyżuje tajemnicza dziewczyna, która z jakiegoś powodu ratuje bosa mafii, ściągając tym na siebie gniew Stanforda. W ten sposób zbiegają się drogi Azury Grados Valdez i Logana Nevila.

On chce zdobyć dowód, który oczyści go z winy, a ona skrywa pewien sekret. Wkrótce okaże się, że jej tajemnica może wybudzić demony z jego przeszłości i rozpętać piekło gorsze niż to po wybuchu.



Premiera: 24.06.2020
Ilość stron: 400
Tom: I
Seria: Uroboros

Wydawnictwo: WasPos






Moja opinia:


   Czasami nie mamy wpływu na to co szykuje nam los. Nie dość, ze musimy dźwigać na swych barkach doświadczenia przeszłości to jeszcze z niepewnością patrzeć w przyszłość. Przyszłość, która jawi się w ciemnych barwach. Z nadzieją wypatrujemy tego jednego jedynego promienia słońca, które da nam nadzieję.

   Logan Nevil był szefem mafii Uroboros. Niestety gubernator Stanford dobiera się do władzy i jednym z jego celów jest zniszczenie przeciwnika. Tym przeciwnikiem jest nie kto inny jak Logan. Odliczając na ostatnie sekundy życia staje się rzecz niemożliwa. Logana zostaje porwany przez tajemniczego chłopaka. Już wkrótce okazuje się, że jest nim kobieta. Azura, którą już kiedyś spotkał i uratował jej życie. Ścieżki ich dróg się przecinają, jednak to nie będzie gładka niczym stół autostrada. Prędkość i emocje owszem ale droga wyboista i dziurawa niczym ser szwajcarski. Czy tych dwoje dojdzie do porozumienia? Czy znajdą wspólny język? A może się pozabijają zanim dotrą do celu?

   Debiut Ani Tuziak juz od pierwszych stron uzurpuje sobie prawo do uwagi. Przyciąga ją, łapie w macki i nie daje odetchnąć. Genialnie skonstruowana akcja, i całą fabuła. Zdawać by się mogło ,ze to będzie tak dobrze znana nam mafia, tak dobrze znajomy romans i dreszczyk emocji. Ale to co stworzyła autorka jest niczym wulkan. Straszy i straszy a jak wybuchnie to zmiata z powierzchni ziemi. Kolejne wątki, jakie są dokładane tworzą zgrabną całość. Nie ma tu nudy - szkoda jej nawet szukać. Tu od początku uwagę pochłania wybuchowa para, która gotów jest się na wzajem pozbawić życia. Temperamentni, nieokrzesani i z ogromną siłą. Tylko jak każdy z nas, tak i oni maja swe sekrety. Świetnie główni bohaterowie zostali dobrani. Ich zaciętość, pasja, temperament i wiara w słuszność swej decyzji - to i wiele wiele więcej. Nawet Stanford jaki ciemny typ był tak wyważony swą mrocznością i bezwzględnością, że ciężko było go ignorować, czy pominąć. On także przykuwa uwagę. A świetna zagadką tej historii jest pewna kociczka, które wolałabym w realu nie spotkać. Do samego końca książka trzyma w napięciu i oczekiwaniu na cios. Na nieuniknione. Emocji masa i szarpie niczym rozpędzony wagonik górski, który w zastraszającym tempie zbliża się do leżącym przed nim przeszkody.

   Autorka stworzyła dość realną historię. Historię, w której przecięły się drogi dwojga ludzi poznanych dawno temu. Teraz będą walczyć. Ze sobą, z przeciwnikiem, z demonami. Naszpikowana akcją i pełną paletą emocji wciąga niczym ruchome piaski. To nie jest jedna z tych historii, która zaciekawi i za chwilę zanudzi. O nie, tutaj jest wszystko to, co fan romansu, adrenaliny i dreszczyku emocji lubi. A do tego jest to pierwszy tom serii, która mnie osobiście powaliła na kolana. Zbierałam szczękę z podłogi. Już dawno nie przeczytałam tak wciągającej historii. Pozostał ogromny niedosyt. Już nie mogę się doczekać kontynuacji. Coś czuję, ze jeszcze nie raz autorka mnie zaskoczy. Jeśli was zaciekawiłam i jeśli w waszym guście jest ta pozycja to szybciutko czytajcie. Zatraćcie się i przenieście do Azury i Logana. Poznajcie na własnej skórze jak to jest przebywać w ich towarzystwie. Będzie niebezpiecznie, bezie mrocznie, bezie uzależniająco, szokująco i ... gorąco. Ta książka na dłuuugo pozostanie w sercach. Czyta się ja z zapartych tchem. Uwierzcie mi - wiem co mówię. A czytałam ją już nie raz. Po prostu świeżość na rynku wydawniczym, którą aż żal kończyć.

10/10

Gorąco polecam






"Wyścig z życiem" K.A. Zysk




Opis:



Olivia trzy lata temu straciła swojego najlepszego przyjaciela w wypadku motocyklowym. Po tej tragedii nie potrafi się otrząsnąć, rzuca wszystko i wyjeżdża do Warszawy. Tam zamieszkuje z Nadią – przyjaciółką, którą poznała na uczelni, oraz podejmuje pracę w butiku.



Nigdy by się nie spodziewała, że przez jeden niefortunny przypadek pozna przystojnego Igora. Jest jedno ale – jego pasją są motory i adrenalina, przez co chłopak jest u niej skreślony. Mimo tego Igor tak łatwo się nie poddaje i dzielnie walczy o względy Olivii, aczkolwiek, żeby zaznać wymarzonego szczęścia, tej dwójce przyjdzie zmierzyć się z przeciwnościami losu, które życie podrzuca im na każdym kroku.



A jak wiadomo, los jest przewrotny i wystawi na próbę uczucie Olivii i Igora. Czy niespodziewana miłość przejdzie ją pomyślnie?



Premiera: 23.06.2020
Ilość stron: 360
Wydawnictwo: WasPos






Moja opinia:


  Przeszłość i wstrząsające wydarzenia będą zawsze obecne w naszym życiu. Wszystko to, czego doświadczyliśmy. Nie da się tego wymazać i o tym zapomnieć. Trzeba nauczyć się z tym żyć i kolejne dni łapać na zasadzie Carpe Diem. Nigdy nie wiemy co naszykował dla nas los.

   Olivia znała Oliwiera od piaskownicy. Był jej najlepszym przyjacielem. Miał pasję, której nie podzielała. Kochał motory i tę prędkość. Tę wolność. Niestety chłopak ginie a ona nie umie się pogodzić z tą stratą. Opuszcza rodzinny Olsztyn i wyjeżdża do Warszawy. Czas upływa a rana się powoli zabliźnia. Niestety szwy puszczają w momencie, gdy na drodze Livii staje Igor. Przystojniak, którego pasją są motory. Dziewczyna pełna obaw i leków w końcu przystaje na propozycję chłopaka. Czy uda im się dojść do porozumienia? Czy to będzie prawdziwa miłość? Czy może los znowu zadrwi z głównej bohaterki?

   W moje łapki wpadła w końcu książka, która mnie od początku zaciekawiła. Odkąd na Wattpad przeczytałam pierwszy rozdział. Dodatkową zachętą był fakt, że po pierwsze uwielbiam fabuły z dwukołowcami w tle, a po drugie, książkę napisałam blogerka. Byłam ogromnie ciekawa, w jakim kierunku zmierzy akcja i co się przytrafi bohaterom. Przeczytałam wtedy odrobinkę, by zostawić sobie całą przyjemność czytania na papierze. Jak pisałam wcześniej, uwielbiam prędkość, wolność i motory. Już na samym początku Kasia udowodniła, że to przyjemny ale totalnie niebezpieczny sport. Prędkość kusi a dźwięk jest melodią dla duszy. Kolejne wątki dokładane były niczym nuty na pięciolinii. Przemyślane i stworzone tak, by całość była przyjemnym utworem. Bohaterów troszkę tutaj jest. Livia, Igor, Nadia, Oli, Rafał,....Każdy z nich miał swoją rolę do odegrania. I żadna z tych postaci mi w zadnym stopniu nie przeszkadzała. Fakt, że była tu taka osóbka, która testowała mocno mą cierpliwość. Olivia to kobieta nieśmiała. Strata przyjaciela odcisnęła na niej piętno. Pozostał wzmożony lęk przed motorami. Stara się żyć najlepiej jak umie ale ciężko jej. Nawet ze wsparciem rodziny i przyjaciółki. A los oszalał i niby klin klinem ma jej pomóc? To dowcip? Mało śmieszny. Dla Igora motory to cały świat. Uwielbia prędkość, pomruk silnika i niebezpieczne triki. To pewny siebie, zadziorny i niegrzeczny mężczyzna. Mimo swojego wieku trochę taki dziki. Od pierwszego spotkania iskrzy miedzy nimi a z chmur co chwilę widać błyskawice. Normalnie ścierali się jak płyty tektoniczne wywracając wszystko do góry nogami i niszcząc spokój wprowadzając chaos oraz ekscytację. Nie zabrakło tajemnic, złych wyborów i samozaparcia. Bardzo fajnie czytało mi się ich relacje. Dobrym pomysłem było ukazanie uczuć okiem Livii i Igora. Dzięki temu mogłam poznać ich prawdziwość. To, co im w duszy gra i siedzi w umysłach. Znalazło się tu także miejsce na relacje z rodziną i akceptacją pod względem narodowości i wiary. Byłam zaskoczona tym, w jakim kierunku szedł związek tej wybuchowej pary. A w pewnym momencie to zbierałam szczękę. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Były momenty, kiedy aż podskakiwałam do góry z tego napięcia i ciśnienia. Jedno tylko mam malutkie ale, to w moim odczuciu zbytnie słodzenie sobie nawzajem bohaterów. Taka w moim odczuciu maniera. Może autorka ma taki styl mówienia na co dzień i przeniosła to na karty powieści? Nie wiem. Nie mam także nic do przekleństw ( o ile nie są w każdym zdaniu), bo to normalne zjawisko w książkach, ale tutaj w moim odczuciu było ich za wiele i najzwyczajniej w świecie mi się gryzło. Może gdyby Igor był pokazany jako jeszcze bardziej szalony i nieokrzesany bad boy i na bank młodszy, to wtedy byłoby w moim odczuciu lepiej. A tak on dojrzały a momentami niczym nastolatek, z zachowaniem, które mnie chwilami szokowało. Troszkę pomarudziłam ale to fajna książka. Serio. Do samego końca nie miałam pewności jak się zakończy.

   Debiut trafiony w must gust. Przyjemnie spędziłam z nim czas. Historia bohaterów była szokująca i niebezpieczna pełna niespodziewanych walk. Starć ze sobą, próby charakterów, jak i z przeciwnościami losu.  Było zabawnie, było mroczno, było gorąco. Świetny debiut, który okazał się być miłym zaskoczeniem. Z chęcią sięgnę po kolejne książki autorki, jeśli się pojawią. Jeśli lubicie historie napędzane adrenaliną, z pokonywaniem własnych barier i dramatu ze stratą bliskiej osoby to zachęcam. Poznajcie świat Livii i Igora, który nie jest spokojny niczym leniwie płynąca woda w strumyku. Dajcie się porwać nurtowi. Nie bójcie się wskoczyć na głębokie wody.

Polecam.





"Diabelski hrabia" Melisa Bel




Opis:


Jocelyn zna hrabiego Winstona od dziecka. Nie wie, że ten mroczny mężczyzna był w niej niegdyś zakochany. Kiedy wychodzi za mąż za jego kuzyna, Edwarda Ashtona, hrabia, nie mogąc przestać o niej myśleć, zaciąga się na front. Kilka lat później mąż dziewczyny umiera, zostawiając po sobie jedynie ogromne długi i list, w którym nakazuje żonie szukać pomocy właśnie u lorda Winstona. Gdy lady Ashton zjawia się w ponurej rezydencji hrabiego, ledwie go rozpoznaje w demonicznej, barczystej postaci o przeszywająco zimnym wzroku. Zdana na jego łaskę nie rozumie napięcia, jakie zaczyna się między nimi rodzić. Tymczasem na scenie pojawia się oszałamiająco przystojny baron, który jest gotów ofiarować jej wszystko, czego kiedykolwiek pragnęła…


Premiera: 22.05.2020
Ilość stron: 350
Tom: I
Seria: Niepokorni. Diabelski Hrabia

Wydawnictwo: Self Publishing







Moja opinia:

 
   Romans historyczny. Przeniesienie się w czasie oczyma wyobraźni do świata intryg i miłości. Do innego zachowania i innych obyczajów.

   Jocelyn, Edward i Charles znają się od zawsze. I od zawsze Charles kochał się w Jocelyn okazując to na swój sposób. Niestety ona nie wiedziała o tym uczuciu. Gdy zrodziła się miłość miedzy nią a Edwardem, młodzi się nie wahali i pobrali, mimo sprzeciwu rodziny pana młodego. Po niedługim czasie zostaje wdową z kotem Rogerem, gigantycznymi długami po mężu i listem, by opiekę nad nią sprawował jego kuzyn Charles. Kuzyn nie przewidział jedynie tego, że Charles'a gburowatość i diaboliczność nasiliły się po powrocie z frontu. Kobieta zostaje zmuszona do sprzedaży majątku i zdana na łaskę nowego opiekuna. Z trzęsącymi się nogami staje na progu posiadłości rodem z najgorszych horrorów. A jego właściciel jest jeszcze bardziej demoniczny niż podpowiadała jej wyobraźnia. Niespodziewanie zaczyna się rodzić między nimi niezrozumiałe uczucie, przed którym bronią się nogami i rękami. Na drodze Jocelyn staje przyjaciel Charles'a - Baron Nicolas Devon. Jawi się być idealnym kandydatek dla młodej wdowy. A ona pragnie tylko miłości, spokoju, opieki i rodziny. W jakim kierunku to wszystko się potoczy? Kogo wybierze Lady Ashton? Skusi się na spokój u boku Devona czy może wybierze ryzyko i niespodzianki u boku Winstona? Diabelski hrabia ma swój plan. Pytanie tylko czy przewidział jego skutki?

   Kolejny debiut w moich łapkach. I do tego romans historyczny. Do tego gatunku mam ogromny sentyment, bowiem od niego zaczęła się moja czytelnicza pasja. Debiut Melisy to czysta kwintesencja romansu historycznego. Już dawno nie czytałam tak wciągającej książki. I to w dodatku napisanego przez Polkę. I czego jestem najbardziej godna podziwu, że to debiut. Na serio ta książka i cała historia wciąga niczym głębiny. Trafny styl w całości oddawał atmosferę tamtych lat. Cudowne barwne i plastyczne opisy pobudzały moją wyobraźnie. Wystarczyło tylko na chwilę zamknąć oczy i odtworzyć daną scenę. Lekkość i prostota przekazu zrobiły furorę. Autorka zadbała o każdy najdrobniejszy szczegół, aby nic nie odbiegało od planu. Uwielbiałam czytać te wszystkie rozterki hrabiego. Bo to o nim, jak wskazuje tytuł, w większości jest ta książka. Został oddany cały ten jego mrok. Ta demoniczność i czysta złość. Jego aparycja i osobowość sugerowała raczej na hrabię Draculę. Dumny, zimny, dokuczliwy i bez serca. Czarny charakter i taki sam wygląd. Aż chciałabym go zobaczyć w realu. A ona? Szkoda mi jej było. Zostać odtrącona przez rodzinę męża i pozostawiona na łasce Charles'a. To ciepła, skromna i radosna kobieta, której szczęście zostało zabrane. Swoją energią, zaradnością, otwartością i entuzjazmem była takim światełkiem w tunelu. Cudowne dobrana para. Pełna przeciwieństw. Ale jak wiadomo przeciwieństwa się przyciągają. A jak jest przyciąganie to musi być i ogień. Czy był? Oczywiście! Naelektryzowane powietrze, niewidzialna nić porozumienia. Jeśli chodzi o zbliżenia to nie ma ich zbyt wiele. Czy mi przeszkadzało to? Absolutnie. Całą robotę, mówiąc potocznie, odwaliły tu opisy i ciągłe trzymanie w napięciu. Podsycanie temperatury, podkładanie do pieca, by za chwile chlusnąć kubłem lodowatej wody. Nie zabrakło humoru, który jest w moim odczuciu taki, jaki powinien być - w punkt. Odpowiednio wyważony i nasycony. Nawet dialogi miały w sobie jakąś magię. I nie mam nic przeciwko takiej ilości pozostałych bohaterów. Ta zabawa musi mieć odpowiednią karuzele i obstawę. Jedno tylko mam małe "ale". Druga scena miłosna była bardziej współczesna,  Trochę mi się to gryzło z całością i klimatem tamtych lat. Ale z drugiej strony, to kto ich tam wie? Może i  faktycznie bywały takie przypadki? A największy żal mam do tego, że .... tak szybko się skończyło. Nadzieję daje mi informacja, że już niedługo w nasze ręce trafi drugi tom.

   Debiut Melisy zaskoczył mnie mega pozytywnie. Czytanie takich debiutów to czysta przyjemność. Dostałam wszystko to, co fan romansów historycznych pragnie od danej książki. Było mrocznie i diabolicznie dzięki Charles'owi. Jocelyn była tym promykiem radości - chodzącym wulkanem. Przepięknie oddany klimat tamtych lat. XIX wiecznej Anglii. Książka delektowałam się dwa dni, choć zazwyczaj pochłaniam je w jeden dzień. Dlaczego tak długo? Bowiem opóźniałam  jak tylko się dało ten moment, gdy trzeba było się pożegnać z bohaterami. Autorka stworzyła przezabawną historię miłości dwojga ludzi pełną gaf, pomyłek i ognistych temperamentów. Cudowny, wręcz bajkowy świat pełen wyjątkowych bohaterów, wciągającej akcji, pieprznego romansu zaprasza do swych bram. Dajcie się skusić i wyruszcie na przygodę. Poznajcie na własnej skórze całą diaboliczność głównego bohatera. Gwarantowana jazda bez trzymanki. Dajcie się zaskoczyć i porwać temu niebezpiecznemu nurtowi. Poznajcie historię, która na dłuuugo pozostanie w waszych sercach. Zachęcam gorąco do sięgnięcia po tę książkę. Romans historyczny w nowej odsłonie, który nie raz Was zaskoczy. Mi pozostaje czekanie na drugi tom i powracanie do "Diabelskiego hrabiego", co będę czyniła z największą przyjemnością.

10/10

Gorąco polecam




"Jak smakuje szczęście" Paulina Wiśniewska


Opis:
Dwie siostry, Kinga i Milena, muszą uporać się z własnymi lękami, aby znaleźć drogę do szczęścia.

Kinga po wydarzeniach z przeszłości staje się nieufna wobec mężczyzn. Gdy w jej życiu pojawia się Artur, kobieta nie jest pewna, czy może mu zaufać. Czy raz złamane serce może pokochać na nowo?

Milena, młodsza z sióstr, ma w życiu to, czego najbardziej potrzebuje - miłość. Sądzi, że Piotr, jej narzeczony, kocha ją tak, jak ona jego. Nie ma pojęcia, że los szykuje dla niej niemiłą niespodziankę. Czy poradzi sobie, gdy znajdzie się na życiowym zakręcie?

Miłość, przyjaźń, zagadkowe morderstwo z przeszłości. Dwie kobiety, dwie historie, jeden cel - znaleźć szczęście. „Jak smakuje szczęście?" to opowieść, w której nie brakuje emocji, tajemnic oraz rodzinnych intryg.

Premiera: 09.04.2020
Ilość stron: 268
Wydawnictwo: WasPos





Moja opinia:


  Szczęście ma smak wspomnień. Potraw z przeszłości, bądź teraźniejszości. Zawsze towarzyszą w tych momentach ukochane osoby. Czy warto zaryzykować i dać szansę miłości? Schować strach do kieszeni i odważyć się?




   Kinga i Milena Kolczyńskie wychowywane są prze tatę. Ich mama zmarła przed laty na raka. Dziewczyny źle to zniosły - szczególnie słabsza i młodsza. Ale jakoś dały sobie radę. Mają siebie na wzajem i wspomnienia. Wspomnienia z przeszłości, kiedy mama żyła a każdy dzień z nią smakował inaczej. Są zaradne - pracują i mają się dobrze. Nawet ich tata zaczyna rozkwitać. Milenie po latach zdaje się, że złapała szczęście za nogi. Piotr jawi się idealnym chłopakiem i jej  przyszłością. Za to Kinga po doświadczeniu z młodzieńczą pierwszą miłością stroni od związków i jakichkolwiek spotkań towarzyskich. Za namową współlokatorki i przyjaciółki Magdy idzie do klubu i przypadkowo wpada na tajemniczego bruneta, którego w najbliższym czasie jeszcze kilka razy będzie dane jej spotkać. Przeznaczenie? Czy otworzy się na miłość i da szansę Arturowi? Czy związek Mileny i Piotra ma szansę? Jak Milena poradzi sobie z potężnym ciosem? Komu uwierzy? Czy Magda i jej nowa miłość to jest prawdziwe uczucie? Jak smakuje szczęście?

   Ta książka jest debiutem. A wiecie, jak bardzo je lubię. Jedne są mniej, drugie bardziej udane. Ale uwielbiam ten dreszczyk niepewności o czym będzie książka i czy me serce zabije szybciej dla danej historii. Czy styl mi się spodoba. Zagadki - ja lubię je rozwiązywać. W tym przypadku mamy historie sióstr, których mama zmarła przed laty a dziewczyny z pomocą ojca i specjalistów uczyły się życia w nowej bolesnej codzienności. I tak na prawdę to nie wiem, z której strony nagryźć temat. Dlaczego? Bo tu jest bardzo dużo wątków i bohaterów, którzy mają głos. Pomijając już sam fakt, że historia jest mocno rozciągnięta w czasie. Mamy bowiem poza siostrami i ich miłościami, także ojca, Kamilę, Wojtka, Tomasza i wiele innych osób. Każda na swój sposób dokłada informacji do całości, by oddać obraz sióstr. Ich decyzję i przemyślenia. I szczerze? Trochę tego jak dla mnie za dużo. Bardzo fajnie i spójnie czytało mi się wydarzenia okiem Kingi. Jej szokujący wątek z Piotrem mnie totalnie zaskoczył i jej współczułam. Jak bardzo współczułam tak mocno kibicowałam Arturowi. A potem? Potem wszystko zaczęło gnać niczym pendolino. Dodatkowo autorka położyła watek sensacyjny, co jak dla mnie jest zupełnie niezrozumiałe, bowiem odciąga on uwagę od sióstr wprowadzając zamęt. Taki zabieg z dodatkowymi bohaterami dokładanymi w trakcie, jak i zmiana kierunku z obyczajówki na kryminał miałby w moim odczuciu lepszy sens, gdyby całość została podzielona na dwa tomy. Dwa a nawet trzy. Jeden okiem Kingi, drugi Mileny a trzeci ojca dziewczyn. Tu po prostu dzieje się zbyt wiele. Za dużo jak na niewiele ponad 250 stron. A bohaterowie są na prawdę świetnie wykreowani. Troskliwi, cierpliwi i o wielkim sercu. Może tylko odrobinę jak na swoje dwadzieścia kilka lat zbyt mało dojrzali. Bardzo spodobała mi się właśnie Kinga. Milena i jej zwątpienie mnie zaskoczyło. Zamiast skonfrontować i wyjaśnić wszystko woli się wyrzec. Można to zrzucić na hormony. Owszem. Ale to trochę takie naiwne. Szczególnie, że potem na właśnie oczy widzi sytuację, która nie powinna mieć miejsca. To już powinno być dla niej sygnałem, by jednak porozumieć się z siostrą. Ale niestety autorka wolała dorzucić kolejne wątki i osoby, które niestety w moim odczuciu nie były dobrymi przyprawami dla tej potrawy. Jeszcze jedno, na co zwróciłam uwagę, to cała historia została napisana w taki sposób, że tempo i akcja zdają się być monotonne. Mimo kolejnych dokładanych wątków i wydarzeń oraz bohaterów zabrakło mi stopniowania napięcia i jakichś mocniejszych emocji. Było po prostu zbyt miło. Liczyłam po opisie na wciągającą historię. Wakacyjna i słoneczna okładka i świetny tytuł skusił mnie dodatkowo. Niestety jeśli chodzi o środek to jestem mocno rozczarowana. A najbardziej właśnie nie lubię pisać negatywnych odczuć. Autorka miała na prawdę świetny pomysł na książkę. Na parterów bohaterów również. Niestety reszta została mocno przedobrzona...

   Mimo wszystko dziękuję autorce i wydawnictwu, że mogłam przeczytać tę historię. Ten debiut niestety do zbyt udanych nie należy a zapowiadał się świetnie. Życzę autorce, by się nie poddawała. By nadal pisała i szukała odpowiedniej drogi. Styl i sposób opisów był dobry. Bohaterowie skonstruowani w porządku. Jednak gdzieś się ten kierunek w tym przypadku pogubił i wyszło nie do końca smacznie. Ale to co chciała autorka, w moim odczuciu, przekazać poprzez historię dziewczyn bez problemu wyłapałam. Miłość może mieć różne barwy i smakować z każdym kęsem całkiem inaczej. Mimo doświadczeń, leków i obaw trzeba się odważyć. Zaryzykować i zrobić ten krok. Nie poddawać się i zbytnio nie przywiązywać wagi do przeciwności losu. One tylko uczą. A każdy i tak chce być szczęśliwy. Jeśli lubicie takie książki i debiuty to myślę, że powinniście mimo wszystko sami przeczytać tę książkę. Poznać osobiście dziewczyny i wszystkich bohaterów. Gust gustowi nie jest równy, dlatego wierzę, że książka będzie miała okazję się spodobać. Zaryzykujcie - każdą książkę warto przeczytać, by wyrobić sobie o niej zdanie. Zachęcam.


"Ostatnia szansa" Małgorzata Kasprzyk



Opis:

Kiedy rodzice dziesięcioletniej Ewy giną w wypadku samochodowym, stałą opiekę nad dziewczynką przejmuje brat jej matki. Wujek Waldek traktuje siostrzenicę jak prawdziwą córkę i oczko w głowie, poza tym jest świetnie prosperującym przedsiębiorcą, ma tylko jedną wadę: nie wierzy w swoje powodzenie u kobiet, więc od lat żyje sam…

Z chwilą gdy Ewa dorasta i zamierza wyfrunąć z domu rodzinnego, dochodzi do wniosku, że to najwyższa pora – i ostatnia szansa! – aby pomóc wujkowi ułożyć życie osobiste. Przygotowuje zatem diabelski plan i z zapałem przystępuje do poszukiwań odpowiedniej kandydatki na swoją ciocię. Nie przewiduje tylko jednego: diabelskie plany lubią w siebie wikłać także swoich autorów… Zaangażowana w sprawy wujka Ewa nawet nie zauważa, kiedy sama się zakochuje, choć tej możliwości zupełnie nie brała pod uwagę! Nie brała, bo choć jest inteligentna i śliczna, ma jedną wadę: najpierw działa, a potem myśli…

Ta pełna wdzięku i ciepła historia – niczym w uroczej komedii omyłek – bawi i wzrusza losami swoich bohaterów. Kolorowe postaci różnią się doświadczeniem życiowym, latami i temperamentem, ale na kartach tej powieści znajdują wspólny język, a ich perypetie doprowadzają do finału, na który czytelnik wyczekuje z bijącym od emocji sercem.


Premiera: 18.05.2020
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: WasPos





Moja opinia:

   
Samotność. Wybrana świadomie dla własnej wygody czy może zrządzeniem losu? I nagle ktoś postanawia wziąć sprawy w swoje ręce.

   Waldek jest miłym i uczynnym mężczyzną. Niestety nie miał powodzenia u kobiet, dlatego został sam. Zakłada firmę i w tej branży jest królem. Rozwija się, firma się rozrasta w filie. Majętny kawaler zostaje prawnym opiekunem dziesięcioletniej Ewy Mikrut, gdy w wypadku samochodowym ginie jego siostra i szwagier osierocając dziewczynkę. Ewa działa niczym karabin maszynowy - szybciej mówi niż myśli i przez to nieraz wplątuje się w kłopoty. Ale wuj taki cierpliwy i nie jest zbyt surowy. Miała idealne dzieciństwo. Niestety czas leci nieubłaganie. Ewa kończy studia i wkrótce opuści rodzinne gniazdo a ukochany wuj zostanie sam. Wpada wiec na szalony plan - znaleźć mu żonę a sobie ciocię. Co z tego wyniknie? Czy Ewa dopnie swego? Czy przewidziała wszystkie możliwe przypadki?

   Zaintrygował mnie i mocno zaciekawił opis. Młoda kobieta i poszukiwanie odpowiedniej kobiety dla wujka w zamian za wszystko to, co jej ofiarował po śmierci rodziców. Wielkie serce ma Ewa. Inna z radością wykorzystała mi majątek i łatwowierność wuja i miała w nosie jego potrzeby. Ona taka nie jest. . Może jest troszkę postrzelona, w pozytywnym sensie, ale i tak miło się czytało jej perypetie. Szybciej działająca niż myśląca. Ale postawiona pod ścianę potrafi się spiąć. Bardzo przyjemna postać. A Waldek? Od początku od głównego bohatera bije ciepło. Dobroć i ...pracoholizm. Dzięki temu jest zamożny ale postrzegany przez społeczeństwo jako ktoś, kto zrobił wiele dla sierotki zapominając o sobie. A nie tak łatwo jest znaleźć odpowiednia kobietę, która zwróci uwagę na niego niż na stan konta. Ba, nawet on nie myśli o szukaniu żony. Dobrze mu jest jak jest. Tylko Ewa chce szczęścia wuja i żeby nie był sam. Jej pomysł sam w sobie zdaje się być prosty. Prosty ale szalony i nieprzewidywalny. Tutaj jest tak zabawnie i tak śmiesznie. Akcja do samego końca ciekawi i chciałam na już poznać finał. Niestety zakończenie mnie troszkę rozczarowało. I niestety w moim odczuciu jest odrobinę za mało przekazanych emocji. Za szybko wydarzenia płynęły, zbyt duży rozstaw czasowy a zostały pominięte emocje. Z tej historii można byłoby śmiało stworzyć dwie części. Jedna o Ewie a druga o Waldku i dołożyć brakujących elementów tej układanki. Sama w sobie historia nie jest zła. Jest ciekawa i zabawna. Ciepła i szalona ale taka jak główna bohaterka - szybciej się dzieje akcja niż dopracowane są jej opisy. Tak samo jak niektóre zdania są powtarzane w podobnym kontekście bez zaznaczenia, że na przykład zostało to powielone czy przypomniane Ewie, gdy sama je wypowiadała. Jestem troszkę zawiedziona.

   Historia młodej kobiety, która za dobroć i poświecenie wujka postanawia znaleźć mu towarzyszkę. Nie obyło się bez szalonych planów, zawrotnej akcji i pomyłek. Miłości nie można szukać na siłę. ona sama znajdzie drogę. Rozgrzała serducho i dała nadzieję. Zwraca uwagę na zachowanie młodej kobiety i jej dobroć. Pieniądze to nie wszystko. one dają tylko szczęścia materialne i dobrobyt. Nie przytula i nie utula do snu. Nie zwierzymy się im. Idealna historia na niekoniecznie letni wieczór. Poprawia nastrój i grzeje serducho. Idealna pozycja dla fanów historii o miłości z nutką humoru a tym bardziej fanów twórczości autorki.


"Kurs na miłość" Roma J. Fiszer




Opis:


Warto dać sobie jeszcze jedną szansę, zamiast pochopnie zejść z drogi miłości…
Wojciech i Joanna, oboje po nieudanych związkach, spotykają się przypadkowo w gdyńskiej marinie. Spotkanie kończy się "gęsią skórką" u obojga, co staje się impulsem do umówienia się "za rok", a wreszcie do odbycia wspólnego, półrocznego rejsu. Gdy w dalekich portach i na morzu będą odkrywać swoje pasje i charaktery – ich wzajemna ekscytacja wzrośnie. Los jednak sprawi, że podróż jachtem dla Joanny potrwa tylko miesiąc. A kiedy nastąpi rozłąka, Joanna nie ma wątpliwości, że to, co czują – to po prostu miłość. Chociaż zanim to sobie wyznają, ich relacje będą meandrować, czekają ich też dziwne zdarzenia, z odkrywaniem tajemnic o sobie włącznie.
Pamięć o miłosnym uniesieniu – skuteczną obroną uczuć.


Premiera: 26.02.2020
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Edipresse

Kurs na miłość - Fiszer Roma J.


Moja opinia:

   Wolność dla każdego z nas jest inaczej rozumiana. I te spotrzeżenia są zależne także od wieku. Ale wszystko i tak sprowadza się do pasji i ... miłości.

   Wojciech Borowy jest wilkiem morskim. Jego wolnością jest morze. To jego pasja. A tą pasją dzieli się ze swoimi odbiorcami, prowadząc kanał na YouTube oraz komponując muzykę. Uzdolniony i zaręczony. Krystyna to wrażliwa kobieta na krzywdę innych. Dlatego została lekarzem i ciągle się uczy. Niestety tych dwoje zaczyna się rozdzielać. Ich priorytety i marzenia się nie pokrywają. I nagle los kładzie mu przeszkodę w postaci długich nóg należących do Joanny Trepki. Od pierwszych słów dostają gęsiej skórki. Ciągnie ich do siebie jakaś magia. Postawieni do muru umawiają się za 9 miesięcy. Do spotkania dochodzi i wypływają na wspólny rejs. Wszak ona także kocha morze. Uczucie rozkwita i rośnie w siłę. Niestety po miesiącu Joanna zostaje zmuszona do zejścia na ląd... Czy tych dwoje rozbitków ponownie się odnajdzie? Czy dojdą do porozumienia? Czy ich kurs się pokryje?

   Niezwykle plastyczna i ciepła książka o szukaniu miłości. O oddawaniu się pasji i realizacji marzeń. Świetny pomysł na historie naszpikowany słówkami marynarskimi. Akcja niczym ocean nie do przewidzenia. Raz leniwa a raz niczym sztorm. Bohaterowie świetnie osadzeni w swoich charakterach. Wojtek jako typowy maniak morski i przy okazji kapitan ma dwie osobowości. Łagodny, uprzejmy i potulny niczym baranek - na lądzie. Podczas, gdy na statku dobitnie umie pokazać, kto tu jest szefem. Trochę taki zaślepiony tą swoją wolnością. Mógłby czasem zdjąć te okulary i dojrzeć coś więcej niż tylko horyzont. Widocznie czeka na tę jedną jedyną, dla której byłby w stanie osiąść na lądzie na stałe. A Joanna? Ona także kocha morze. Ale nie tak, jak Wojtek. Ona wie, kiedy trzeba powiedzieć dość. No i ma dla kogo zejść ze statku - rodzice i rodzeństwo. Rozdzieleni zakochani będą walczyć o każdy kontakt, o każdą wiadomość, o każdy nowy dzień znajomości. A gdy ich drogi kolejny raz się przetną wszyscy doznają szoku...

   Pani Roma stworzyła rodzinna i ciepłą historie dwojga przypadkowo spotkanych ludzi, których rozdziela morze i los. Muszą stanąć do wyzwania, by sprawdzić siłę i prawdziwość swych uczuć. Możemy śmiało wsiąść na statek i oczami wyobraźni, dzięki barwnym i plastycznym opisom, pozwiedzać wiele ciekawych zakątków. To coś więcej niż wakacyjny romans. Historia wielopłaszczyznowa historia pewnej dojrzałej miłości. Książka została naszpikowana określeniami marynarskimi oraz ciekawostkami historycznymi. Nie do końca podobało mi się dokładanie takich ciężkich określeń, które śmiało można było zastąpić używanymi potocznie. Trochę mi to psuło przekaz. Ale ogólnie to fajna wakacyjna opowieść o miłości na letni wieczór. Jeśli lubicie takie klimaty i znacie twórczość autorki to zachęcam do sięgnięcia po tę książkę.



"SEX / STAR" BB Easton



Opis:

Jak miłość, to z księciem z bajki. Ale seks tylko z gwiazdą rocka.
Po dwóch zawodach miłosnych w życiu BB pojawia się prawdziwy książę z bajki – romantyczny, delikatny, ale też męski i nieziemsko przystojny muzyk, Hans. BB czuje, że trafiła na swoją bratnią duszę w boskim ciele. Hans rozpieszcza ją romantycznymi słowami, namiętnym seksem i artystyczną atmosferą koncertów. Chodzi jednak z głową w chmurach i przyziemne sprawy wydają mu się zbyt błahe. W ich życiu pojawia się coraz więcej nowych fanek, imprez, wyjazdów i używek, a książę z bajki okazuje się dużym dzieckiem z przerośniętym ego. BB zaczyna dojrzewać do tego, że w życiu potrzebuje od mężczyzny czegoś więcej niż romantycznych wyznań i seksu w bajkowej scenerii. Nabiera pewności siebie i ze zbuntowanej nastolatki zmienia się w młodą, pewną siebie kobietę, zdeterminowaną, aby zaspokoić własne potrzeby. Ale czy znajdzie się mężczyzna, który będzie to potrafił?



Premiera: 20.05.2020
Tom: 4
Seria: Sex / Love
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Wielka Litera





Moja opinia:


   Jak trafić na tego jednego jedynego? Czym się kierować? Ile błędów trzeba jeszcze zrobić?

   BB po dwóch wyczerpujących  związkach poznaje Hansa. Chłopak zdaje się byc totalnie inny od jej byłych. Jest uprzejmy, miły, troskliwy i jest basistą w zespole rockowym. Kończyny Fantamowa rozwijają się i ich wiązek również nabiera barw. Czy uda im się dojść do porozumienia? Czy to będzie ta prawdziwa miłość? Co na to Knight? Czy odpuścił już BB? A co z tym wszystkim wspólnego ma Ken?

   Czwarty już tom serii BB Easton kolejny raz mnie zaskoczył. Wydawać by się mogło, że nic już nie można dołożyć. A okazało, ze można i to tak, że rozwali system. Totalnie zaskoczył mnie Hans. To jaki był, gdy poznał BB. Jak dbał o nią. Prawdziwy rycerz. A ona jak to ona. Typowa rock girl. Impulsywna i odważna. Uwielbiałam ich obserwować. Ich docieranie się i zbliżenia z romantycznością w tle. Nie zabrakło ognia i scen pikantniejszych od najostrzejszej papryczki chilli. Było ostro, niebezpiecznie i odjazdowo. Przeszłość nie chce odpuścić, niedomówienia powodują starcia a w myśl, gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta pojawia się Ken... Emocji masa. Akcja akcją popędzana. Tu jest totalnie wybuchowo i niebezpiecznie oraz totalnie uzależniająca. Życie punkówy na wariackich papierach.

   Książka utrzymana w klimacie swych poprzedniczek. Ale bardziej dojrzała. Może dlatego, że dziewczę dorosło do osiemnastki. By stało się bardziej odpowiedzialne i świadome. By zaczęło iść swoimi pragnieniami i marzeniami. W moim odczuciu ta cześć mimo swej ekspresyjności i ciężkich uderzeń jest dojrzalsza. Tak samo bawi i śmieszy ale jednocześnie i uczy. Jestem jak dotąd pozytywnie zaskoczona historią szalonej nastolatki, która właśnie stała się kobietą. Jej stosunki z rodzicami nadal mnie zaskakują swą otwartością i niebywałym zrozumieniem. Jestem ogromnie ciekawa kolejnego tomu - chyba ostatniego. Aż żal będzie mi się rozstawać z tą mała diablicą. BB i jej chłopcami, których kochała każdego na swój sposób. Szalona dziewczyna, której nie da się nie lubić. Autorka stworzyła genialna serie, która wciąga i szokuje - jak główna bohaterka. Jeśli czytaliście poprzednie tomy i wam się podobały to z pewnością przeczytacie ten. Gwarancja wysokich lotów i szokujących zawrotów akcji.

Polecam.





"Debeściara" Ewa Pirce



Opis:


Monika nie ma szczęścia w życiu… Kot złośliwie wchodzi jej pod nogi, prysznic zacięcie atakuje zimną lub gorącą wodą, praca nie chce jej znaleźć, a wredne współlokatorki tylko dolewają oliwy do ognia. Niech je szlag! Albo lepiej: niech im tipsy odpadną!
Jednak pewnego dnia los stawia na jej drodze nieziemsko przystojnego mężczyznę, który ku zaskoczeniu wszystkich okazuje dziewczynie swoje zainteresowanie. Wkrótce potem Monika trafia na wprost idealną pracę, do której nie ma za grosz kwalifikacji, choć jakimś cudem zostaje przyjęta.
Lecz czy ta dobra passa szybko się nie skończy? Zwłaszcza kiedy pracodawcy odkryją, że jej CV niewiele ma wspólnego z nią samą, a nowy amant przekona się, że życie nowopoznanej to pasmo porażek…
Dziewczyna staje na rzęsach, aby zachować twarz, mimo iż wpadka goni wpadkę, a wiatr wieje jej w dekolt. Ale przecież z każdej krępującej sytuacji można wyjść obronną ręką (albo ponętną piersią, jeśli mowa o częściach ciała), znaleźć wytłumaczenie, nawet jeśli trzeba nagiąć prawdę…
Ale tylko ociupinkę!
Jednak czy to wystarczy, aby wyjść na prostą w świecie, który najwyraźniej sprzysiągł się przeciwko niej i na każdym kroku jej o tym przypomina? Dobrze chociaż, że ma nieodparty urok osobisty (nie zaprzeczajcie!) i nie należy do tych, które chętnie nadstawiają drugi pośladek…


Premiera: 05.06.2020
Ilość stron: 234
Wydawnictwo: Wieża Czarnoksiężnika






Moja opinia:

"Życie jest ciężkie jak hipopotam, głupi zawsze będzie głupi a mądry zawsze może zgłupieć."

   Czy limit na pech istnieje? Czy pasmo nieszczęść może się kiedykolwiek skończyć? Jak funkcjonuje taka osoba na co dzień?

   Te i inne problemy to całe życie Moniki. Trzydziesto...tfu dwudziestoośmioletniej panny Cipuchy. Tak, dobrze czytacie jej nazwisko. Wiodła sobie dostatnie życie na garnuszku rodziców ale nadszedł czas, gdy pępowina została odcięta. Kobieta rozsyła do firm CV, w którym kłamstwo kłamstwem jest popędzane. Mieszka ze współlokatorkami, które ledwo toleruje. Phi, nawet Sierściuch potrafi pokazać, co o niej myśli. Ale Monia taka jest. Szczera aż do bólu i szybciej mówiąca niż myśląca.  Strzela słowami i zdaniami niczym z karabinu maszynowego. Czy Ślicznotek wie na co się porywa? Czy uda mu się poskromić tę dziką i nieokrzesaną kobietę? Czy znajdzie się ktoś, kto ją pokocha za to jaka jest i nie będzie chciał zmieniać jej na siłę?

   Ewa Pirce znana jest z książek, które wypalają z emocji. Każda z nich dostarczała masy uczuć i w różnym stopniu łamała me serce. Gdy po raz pierwszy ujrzałam informację o "Debeściarze" byłam zaintrygowana. Czy faktycznie autorka napisze komedię, która będzie zabawna do samego końca? Czy nie przedobrzy bohaterów? Cytaty kusiły i kusiły aż się zdecydowałam na przeczytanie. I powiem Wam, że od pierwszej strony kąciki moich ust poszybowały w górę, by za chwilę śmiać się pełna buzią i płakać. Zapłakałam ze śmiechu książkę a łzy zasłoniły litery. Szczęka boli mnie do tej pory, choć skończyłam czytać kilka godzin temu. Do samego końca, do ostatniej litery Ewa dorzucała kolejne wpadki Moniki. Tu jest niczym na wariackich papierach. Choć zdawać by się mogło, że gorzej być nie może, to na kolejnej stronie autorka udowadnia, że w jej głowie jest cały czas masa pomysłów, które ubrane w odpowiednie opisy i dialogi bawią do łez - najzwyczajniej w świecie rozbrajają i rzucają na łopatki. Przy Karolinie natomiast zbierałam szczękę z podłogi. Chciało by się rzec, że uczeń nie dał rady pobić mistrza. Monika to rozpędzony wulkan. Infantylna, intrygująca, zadziorna i nieokrzesana młoda kobieta, która ma swój tok rozumowania i wszystko tłumaczy sobie tak, aby było zrozumiałe tylko dla niej - reszta nie rozumie? No cóż - ich problem. A co na to biedny Julian? Już na samym początku współczułam chłopaczynie. Przystojny, bogaty i rozsądny. Totalne przeciwieństwo Moni. A jak wiadomo przeciwieństwa się przyciągają. Ona ma język cięty jak żyleta a on oaza spokoju i wyrozumiałości. W całym tym wszędobylskim humorze i dowcipie płynącym niczym wody wodospadu znalazło się na pokazanie różnych relacji. I najważniejszy w moim odczuciu przekaz, że każda potwora znajdzie swego amatora.

    Przezabawna historia pełna gaf, pomyłek i zrządzeń losu. Monika szybko zaskarbiła sobie moją sympatię. Julian z resztą też. Śmiałam się do łez, choć nie przypuszczałam, że będzie to takie zabawne. Genialna komedia, która zdecydowanie poprawiła mi humor. Optymistyczna i bawi jak mało która. Ta książka uzależnia i wciąga. Akcja to czysty rollercoaster. Uwaga: od śmiechu zmyje Wam się cały makijaż i będziecie wyglądać niczym pandy a dodatkowo będą Was boleć brzuchy. Fani komedii - to coś dla Was. Fani Ewy - dajcie się zaskoczyć i poznać autorkę z innej strony. Nie będziecie żałować.

Polecam




"Miłość z widokiem na morze. Najpiękniejsze opowiadania" Antologia


Opis:


Spacery w świetle zachodzącego słońca. Pierwsze nieśmiałe zauroczenia, niewinne flirty i niespodziewane wybuchy uczuć. Wakacje, słońce i wspomnienia.



Mistrzynie polskiej literatury obyczajowej stworzyły zbiór opowieści o miłości, która przydarzyła się nad morzem. Ich bohaterki spotkają tam miłość swojego życia, czasem odważą się na krok, który zupełnie zmieni ich losy lub przeżyją chwilę zapomnienia. Niektóre z nich przywołają wspomnienia niezwykłych chwil albo ponownie odkryją to, co w ich życiu jest najcenniejsze.



Antologia "Miłość z widokiem na morze" jest pełna emocji i wzruszeń. Czyta się ją jednym tchem. To doskonała pozycja wakacyjną (i nie tylko!) lekturę.


Premiera: 17.06.2020
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Muza S.A.



Moja opinia:


   Miłość nad morzem zdaje się być bardziej romantyczna. Spacery wzdłuż morza. Rozgrzany piasek pod stopami. Szum fal i spektakularny zachód słońca.

   W antologii znalazło miejsce aż osiem cudownych opowiadań. Dzięki temu, że jest ich mniej, były obszerniejsze. I to dla mnie jest ogromny plus. Lubie opowiadania, ale zdecydowanie dłuższe a przez to treściwsze. Można by rzec, że w tym zbiorze opowiadań znalazła się sama pisarska elita. Dlaczego tak mówię? Zobaczcie sami.

Przedstawiam opowiadania:

Natasza Socha "Pokój z widokiem na morze" - Karol i Marianna i ich ostatnia podróż nad morze jako małżeństwo. Czy przymusowa kwarantanna przypomni im to, co ich kiedyś połączyło? Czy to faktycznie będzie już koniec?

Magdalena Witkiewicz "Wyjątkowo zimny maj" - Agnieszka i Piotrek. Czy przypadkowe spotkanie w maju nad morzem będzie tym, czego szukali?

Magda Knedler "Guaguanco" - Olga i dylemat. Robert ze wspomnień czy Jacek w teraźniejszości? Na co się bohaterka zdecyduje?

Agnieszka Krawczyk "Przygoda" - Julita Kostrzycka, znana aktorka i Adam Mirski, fan aktorki. Co Jest prawdą a co grą? Czy Julita otworzy oczy?

Ilona Gołębiewska "Chwila zapomnienia" - Dorota i Kamil i rozbieżne marzenia. Czy warto ulec pokusie?

Agnieszka Lingas - Łoniewska "Pomiędzy kartami książek" - Jolanta i Andrzej. Bibliotekarka i jej czytelnicy oraz Faraon". Nie wszystko co widza nasze oczy jest prawdą.

Katarzyna Misiołek "To, co najważniejsze" - Beata i Artur parą od 4 lat. Maciek, samotny ojciec Amelki. Na co zdecyduje się Beata?

Małgorzata Warda "Jak dzień i noc" - Nina i Hania oraz Bartek i Paweł. Dwie pary i dwa totalnie różne związki. Do każdej decyzji trzeba dojrzeć.

  Każda z tych historii ma miejsce nad morzem. Każda z nich jest inna i dotyczy całkiem innych bohaterów. Różnią ich statusy społeczne, wiek, zachowanie, marzenia i plany na przyszłość a wszystkich łączy jedno uczucie - miłość. Zapewne jesteście ciekawi, czy dla któregoś z opowiadań moje serce zabiło mocniej? A i owszem. Każde jest warte przeczytania i zwrócenia na nie uwagi, każde z nich niesie inne przesłanie. Ale to, które stanęło na moim osobistym podium to... hm jest ex aequo. "To co najważniejsze" i "Pomiędzy kartkami książek". Moim marzeniem byłoby przeczytać pełnowymiarowe historie. Bardzo mi się spodobał wątek samotnego ojca u Pani Kasi Misiołek i tak sobie myślę, że poczytałabym o powrocie wyrodnej rodzicielki. A w opowiadaniu Pani Lingas -Łoniewskiej zaskoczył mnie i zaintrygował Faraon - chciałabym poczuć ten dreszczyk emocji w rozbudowanym śledztwie. Wszystkie opowiadania czytałam z zapartym tchem. Normalnie wsysałam je jak oranżadę słomką na molo patrząc na morze. Barwne i plastyczne opisy skutecznie przeniosły mnie do miejsc, gdzie działa się magia. Chciałam więcej i więcej - aż żal było mi kończyć tę książkę.

   Miłość jak morze jest głęboka i szeroka. Ma różne odcienie i barwy. Jej nieodłącznym elementem są łzy. Wzruszenia, bólu i rozstania. Wszystkie opowiadania w tej antologii były piękne. Wzruszające i melancholijne, Dające nadzieje i odrobinę promieni podczas burzy. Bardzo trafnym cytatem określające wszystkie opowiadania w moim odczuciu jest to z historii Pani Witkiewicz:

 "Czasem trzeba schować dumę do kieszeni i złapać byka za rogi.
Nawet jeżeli istnieje ryzyko, że życie znowu cię poturbuje."
O miłość trzeba walczyć. Ale czasem trzeba jedne związki zakończyć, by pójść do przodu za marzeniami. Polecam fanom antologii oraz wymienionych wyżej autorek. A szczególnie tym którzy uwielbiają czytać historie z miłością w tle pełne emocji. Dajcie się im porwać. Wsiądźcie na statek kołysany falami i poznajcie siłę miłości.

Polecam






"Strach, który powraca" Magda Stachula




Opis:

   
Co zrobisz, jeśli pewnego dnia ktoś spróbuje odebrać ci wszystko?

Czerwona koperta bez nazwiska i adresu. Skąd się tu wzięła z samego rana? Galop myśli i pulsowanie w klatce piersiowej. Chwilę się waham, ale otwieram. Koronkowe stringi i biustonosz. Uśmiech ulgi, dawno nie dostałam od męża prezentu bez okazji. Satynowy komplet jest piękny, delikatny w dotyku. Ale zaraz, czemu stanik jest o trzy numery za duży? Przecież Adam zna mój rozmiar.
Serce bije mi coraz szybciej. Już kiedyś to przeżyłam.
Staram się oddychać powoli. To na pewno pomyłka. Niemożliwe, żeby to była ona. A co, jeśli wróciła i tym razem zechce odebrać mi córkę?
A następnego dnia, gdy piekę z Amelką muffinki, na stole wibruje telefon. „Nie zasługujesz na to, co masz”. I już wiem, że zaczęło się najgorsze…
Jej debiutancka "Idealna" sprzedała się w rekordowym nakładzie. Magda Stachula, mistrzyni thrillerów psychologicznych, jak nikt inny w Polsce potrafi dotknąć najciemniejszych stron ludzkiej natury i zobaczyć to, co przeraża nas najbardziej.
"Stachula udowadnia, że miłość potrafi zmienić życie w piekło. Mroczny i niepokojący thriller!"
Wojciech Chmielarz

"Szalenie wciągający thriller! Przerażająca wizja małżeństwa, w którym liczne sekrety i frustracje prowadzą do zaskakującego finału. To się może dziać tuż obok nas..."
Marcel Moss


Premiera: 01.07.2020
Ilość stron: 368
Wydawnictwo: Znak








Moja opinia:

   Małżeństwai związki. Co z tego jest prawdą a co grą? Życie z kimś przez kilka lat pod jednym dachem nie definiuje takiej osoby. Nigdy nie wiadomo co skrywa umysł. Jakie czarne chmury się nasuwają i co chcą zniszczyć. Idelaność jest jak bańka mydlana. Stworzone pozory w ciągu jednej chwili mogą pęknąć pokazując całą prawdę.


   Anita i Adam są małżeństwem i rodzicami trzy letniej Amelki. Ona poświęciła swą karierę dla córki. Została w domu, podczas gdy to mąż wziął na swowe barki utrzymanie rodziny. Niestety pojawiają się zgrzyty. Tajemnice i kłamstwa. Juz raz Adam ją zdradził. Wtedy zrobiła coś, co miało go ukarać. Czy tym razem, gdy Anita znika chodzi o to samo? A może prawda jest zupełnie inna? Czy mąż zna swoją żonę? Jaka jest prawda? Czy Elwira Stegna poprowadzi śledztwo do końca i znajdzie Anitę, zanim będzie za późno?

   Niestety nie było mi dane przeczytać jak dotąd żadnej ksiażki autorki. Ale widząc ich opinie i wysokie noty oraz dostając propozycję zrecenzowania najnowszej ksiażki Pani Magdy nie wahałam się. Już od samego poczatku, od pierwszego akapitu mocno mnie zaintrygowała i zaciekawiła. Zostałam wessana w świat luksusu i idealnego swiata stworzonego dla potrzeb innych ludzi, podczas gdy za zamknietymi drziwami tak różowo nie jest. Fabuła pozytywnie mnei zaskoczyła. Sam pomysł na historię jest świetny. Do tego powrót do wydarzeń z przeszłości, które mnie zszokowały. Adam - ta postać mnie zniesmaczyła. Ma wszystko: pracę, żonę i córke a jednak gdzieś sie mu te wszystkie priorytety pomieszały a na deser doszły zdrady. Miałam ochotę podejsć i trzasnać go w tę głowę. Wystarczyło porozmawiać i porozumieć sie a nie uciekac i stawiać mur. Kochanki to także temat rzeka - nigdy nie wiadomo co im siedzi w głowie. Co za myśl im zaswita, gdy zostana odepchnięte. Genialnie skontruowana postać Pauli. Zostało dobitnie pokazane co sie moze stać i co moze skrywać odtrącona kobieta. Anita z drugiej strony to postać też nie jasna. Na jej barki zpostałą zrzucona całą opieka nad córką. Kobieta zostałą przytłozona obowiazkami. Wraz z przeprowadzka na obrzeża miasta straciła swą niezależność, pracę, swobodę, sen i o dziwo seks. Została sama ze swoimi - to jest straszny obraz małżeństwa. Idealny swiat portali spoełcznosciowych i blogów kontra rzeczywistość. I ta jej przeszłosć. Jak mogła? Przerażająca wizja. Przerażajace jak sama akcja. Od momentu zaginiecia o wiele lepsza. Śledztwo i wszystkie wychodzace na wierzch brudy zdecydowanie mocniej mnie wciagnęły. Za na finiszu moje brwi podjechały do góry a szczeke zbierałam w podłogi. Ksiażka do samego konca trzymała mnie w swych mackach nie dając sie wyplatać na złapanie oddechu.

   Rozdźwiek między pragnieniami w związku to częsty temat w książkach. Pogubienei isę i rozstaje dróg. Tutaj niczego nie brakowało. Autorka pokazała co sie stanie, gdy w zwiazek wkradnie sie monotonia i nuda a drogi zaczną się rozchodzić. Zdrady dadzą tylko chwilowy upust i chwilową rozrywke ale skutki mogą być katastrofalne. Nigdy tak na prawde nie mozemy być pewni co znajomy czy przyjaciel moze mieć w głowie. O czym mysli i czego pragnie. To moze byc tylko maska. Swoista gra. Prawda może sie okazać przerażajaca. Zanim zdecydujemy się na skok w bok warto przeanalizowac wszystko i zastanowicsie czy jest to potrzebne. Warte ryzyka. Wydaje mi sie, że lepsze skutki przyniesie szczera rozmowa - jak w chwilach przed zawarciem małzeństwa. By zburzyc ten mur, póki jest w fazie budowy niż potem rzucic się z motyką na słońce kiedy stanie sie na tyle gruby i wysoki, ze bedzie nei do przebicia. Przerażająca historia Anity i Adama zmusza do refleksji nad własnymi zwiazkami i przyjaźniami. Zostałam wciagnięta w totalnie szokujacy świat, gdzie jest więcej zagadek, niż udzielonych odpowiedzi. Co za emocje. Co za gra. Co za totalnie obezwładniająca książka. To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki ale na pewno nie ostatnie. Koniecznie muszę nadrobić poprzednie. Za to, jeśli czytaliscie juz je i nie obcy Wam temat zdrad, rozbieżnosci małżeńśkich oraz zbrodni to koniecznie przeczytajcie drugą ksiażkę autorki. Juz dawno w takiej niepewnosci nie śledziłam wydarzeń w książce pełnej mroku.

Polecam





"Kulturalna zawierucha" Grażyna Górnicka



Opis:


   
Bez przyjaźni i pasji życie staje się nudne.

Niezawodny sposób na uleczenie złamanego serca? Podróż do Barcelony! O wyjątkowych zaletach tego miejsca wkrótce przekona się pewna trzydziestoletnia Polka, która pragnie jak najszybciej zapomnieć o bolesnym rozstaniu.
Podczas jednego z koncertów jazzowych, odkrywa na ścianie barcelońskiej restauracji znajome obrazy z Polski, które wiele lat temu zostały skradzione. Postanawia, że dostarczy je z powrotem do swojej ojczyzny, w czym mają jej pomóc dwaj miejscowi muzycy i ich piesek rasy Chihuahua.

„Kulturalna zawierucha” to szalona opowieść pełna malarstwa, muzyki i ... miłości!


Premiera: jeszcze nie widomo
Ilość stron: 200
Wydawnictwo: Novae Res





Moja opinia:


   Złamane serce boli. Zawód miłosny wywraca nasze poukładane życie do góry nogami. Idealny swiat runął i teraz trzeba go poskłądać na nowo. Jedni wypłakuja oczy, drudzy rzucają się w wir pracy, trzeci szukają na już nastepcy partnera a jeszcze inni? Wyjeżdżają za granicę.

   Weronika złamane serce ma zamiar leczyć w Barcelonie. Pere ma być tym tym kołem ratunkowym. On, jego kolega Manel i chihuahua Chet. Podczas jednego z wystepów chłopakó Weroniak zauwaza obrazy. Ale nie byle jakie. W innej epoki. I tak coś jej świta, coś się kojarzy i bach! To te skradzione z Grodzieńskiego zamku! Jak zwrócić je kraju? Powiadomić ograny prawa czy działać na własną rękę? Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na miłość?

   Książka nie jest zbyt obszerna ale znalazło się w niej wszystko to, co fan komedii lubi. Humor, salwy niekontrolowanego smiechu, Zawrotna i nieprzewidywalna akcja oraz pomysły powodujące, że włos na głowie staje. Pomysł na historię był świetny. Opowieść Weroniki o swojej przygodzie w Barcelonie bratu koleżanki, jako przestroga. Michał bowiem cierpi po brutalnym podsumowaniu przez Baśkę ich związku (tak swoja drogą to z takim zagraniem się nie spotkałam). A Weronika? Wesoła, odważna i pewna siebie. Fajna dziewczyna, która była tą drugą. Zapomnienie ma dać odległa Barcelona. Kultura, koncerty jazzowe- fajnie oddany klimat. No i pomysł na skradzione obrazy - w życiu bym nie przypiszczała, że to może mieć związek z jednym z polskich zamków. Świetna zagrywka. A pomysły na odzyskanie skradzionych dzieł wywoływały u mnie śmiech i przerażenie jednocześnie. Myślalam sobie: Co ona u diabła wymyśla? Nie ma prostrzego sposobu? Oszalała!!! Normalnie trzymało w napięciu. No i nie można zapomnieć o uroczym psiaku z okładki.

    Krótka ale mega zabawna historia o tym, jak można z deszczu wpaść pod rynnę. Gdy trzeba wybierać między przyjaźnią a sprawiedliwością. Zabójczy humor. plastyczne i barwne opisy. Nietuzinkowi bohaterowie i totalnei szalony pomysł na odsyskanie skradzionych dzieł sztuki. Spedziłam bardzo przyjemnie czas z tą książką. Komedia z nutką kryminału, która poprawiła mój humor. Tu wszystko dzieje się ekspresowo ale za to jak wciąga.

Polecam




"W słońcu Kalifornii" Caroline Evans



Opis:

Tylko od ciebie zależy, czy wpuścisz szczęście do swojego świata.


Ann to kobieta z przeszłością, a Jeff – mężczyzna po przejściach. Ona jest z Nowego Jorku, on – z Kalifornii. Kiedy pewnego dnia spotykają się nad brzegiem oceanu w Los Angeles, niemal od pierwszej chwili czują, że ta znajomość odmieni ich życie. Każde z nich ma już swój bagaż doświadczeń, co sprawia, że pragną cieszyć się każdą chwilą szczęścia i czerpać garściami z tego, co przynosi im los. A ten wyraźnie im sprzyja…


„W słońcu Kalifornii” to wciągająca, pełna pozytywnej energii historia, w której przeplatają się miłość i namiętność, euforia i strach, nowe wyzwania i tajemnice. Daj się porwać opowieści pachnącej oceanem i słońcem Kalifornii!


Premiera: 05.06.2020
Ilość stron: 214
Wydawnictwo: Novae Res






Moja opinia:


   Chcąc odciać się od przeszłości i zapomnieć tych wszystkich traumatycznych wydarzeniach uciekamy. W pracę, w ciszę albo wyjazd. Zdala od tego wszystkiego. I los jak to on postanowi pokrzyżować nasze plany.

   Trzydziestoczteroletnia Ann jest kobietą biznesu. Ma kochajacych rodziców i plecak pełęn bagażu. On, czterdziestoletni Jeff jest właścicielem firmy i przystijnym meżczyzną, który musi zakończyc pewien etap w swoim życiu. Tych dwoje rozbitków spotyka sie w pewien ciepły wieczór na plaży tuż nad brzegiem oceanu. Od razu znajdują wspólną nić. Co z tego wyniknie? Czy wyjawią sobei na wzajem te sekrety? Czy Jeff odkryje wszystkei karty? Czy ta niespodziewana znajomosć okaże się być tą na całe życie? A moze to tylko przelotny romans?


   Bardzo skusił mnie opis a okładka od razu wpadła mi w oko. Szczypta informacji i mnóstwo tajemnicy. Sam pomysłna fabułę był dobry. Doswiadczeni, dojrzali bohaterowie. Z wydarzeniami, które w jakim stopniu odcisnęły na nich swe piętno. Reguła potwierdzajaca przypadek - niespodizewane spotkanie moze być szansą znalezienia skarbu. Wydarzenia nadawały historii tempa i dozy niepewności. Nie wiadomo tak od razu kim jest tak na prawdeJeff. Szczypty informacji o jego przeszłości wzbudzały we mnie niepokój. Przypuszczałąm jakiej jest narodowosci jest ale co nim kieruje? Nie. Jest owiany tajemniczością. Mimo, że uprzejmy i miły, do tego gentelman to mimo wszystko ma jakiś mrok. Do samego końca byłam niepewna kolejnych wydarzeń. Finisz zostawiłotwarta bramkę, którą mam nadzieję, że autorka pociagnie i stworzy kontynuację. Wszystko byłoby w porzadku, gdyby nie to, że cos mi w tej ksiażce nie grało. Zbytnia uprzejmosć jest tak przesłodzona, ze aż momentami sztuczna. Ja rozumiem, że mają być mili i radośni ale zostało to przesłodzone. Wogóle dialogi w moim odczuciu prze to własnei wydawały się być sztuczne. Całe szczeście, ze plastyczne opisy były bardziej realne. Lepiej je przyjęłąm niż te dialogi. Serio. Zabrakło mi gdzieś w tym wszystkim jakiejś wyrazistości. Mimo całej fajnej historii, dokładanych wątków i tajemniczosci było zbyt spokojnie. Z poczatku wydawało mi się, że to będzie totalnie smutna i melancholijna historia. Okładka po części też mi to sugerowała. Ale to, co dokładała autorka nie wpółgrało mi z dynamicznoscia akcji. na podsycenei akcji i tempa wydarzeń. Niestety jestem rozczarowana. Mam tylko nadzieję, że kontynuacja (jeśli się pojawi) bedzie bardziej wyrazista. Ta niepewność co do Jeffa i tego kim tak na prawdę jest korci mnie bardzo i dlatego właśnie siegnęłabym po cześćrugą. By zobaczyc o co w tym wszystkich chodzi.

   Autorka storzyła historię, która pokazuje, że mimo nieprzyjemności z przeszłości warto się otworzyc na nowe zwiazki. Nawet te spotkane przypadkiem i zupełnie nieoczekiwane. Tylko lepeij postawicna cała prawdęniż twrozenie tej bańki szczescie. Wystarczy bowiem maluteński ostry przedmiot, by pękła. Szczęście jest ulotne, ale warto ryzykować. Mi ta ksiażka nie do końca przypadła do gustu ale wam być może się spodoba. Szczególnie, jeśli lubicie związki dojrzałych bohaterów i dozę tajemniczości.




"Królowa pszczół" Nina Nirali



Opis:


Ona, on i krzywy uśmiech losu.
Skylar, autorka bestsellerowych powieści, opuszcza rodzinną Anglię i przyjeżdża do Indii, by tam napisać najważniejszą w jej życiu książkę. Przypadek sprawia, że poznaje mężczyznę, który od pierwszej chwili robi na niej olbrzymie wrażenie. Ravish, człowiek z bagażem gorzkich doświadczeń, również jest zafascynowany piękną Europejką. Szybko się orientuje, że kobieta ukrywa jakąś tajemnicę, a zamiar pisania powieści nie jest jedynym powodem, dla którego zdecydowała się na pobyt w jego kraju...
"Królowa pszczół" fascynuje i porusza, przeprowadzając czytelnika przez jednocześnie bajeczne i przerażające Indie. Skrajna bieda, niesprawiedliwość społeczna i codzienne dramaty, które szczególnie dotykają tych najmłodszych – to tylko niektóre z problemów, jakie porusza autorka, przypominając, że każdy człowiek zasługuje na miłość i szacunek, bez względu na jego pochodzenie, płeć, stan posiadania, kolor skóry czy wyznanie.

"Nie była podobna do jego codziennych pasażerów. Oni gadali zwykle jak najęci. Najczęściej narzekali na pogodę lub na tłum albo miejskie zapachy, szczególnie teraz. Ona milczała jak zaklęta. Nie wiedział dlaczego, ale chciał jeszcze raz usłyszeć ciepły ton jej głosu z bardzo ciekawym akcentem, którego nie potrafił zidentyfikować. Postanowił zagadnąć swoją tajemniczą pasażerkę i zapytał o pierwsze, co przyszło mu na myśl:
‒ Jak to możliwe, że madame nie narzeka na pogodę? Jest pani moją jedyną pasażerką, jak dotąd, która nie narzeka.
Nie mogąc się powstrzymać, odwrócił głowę do tyłu i omiótł pobieżnie wygląd kobiety. Zdziwiło go, że chociaż wsiadła na lotnisku, nie miała ze sobą żadnych bagaży prócz dużej płóciennej torby."


Premiera: 01.07.2020
Ilość stron: 434
Wydawnictwo: Novae Res






Moja opinia:

   
Stojąc pod ściana i nie mając wyboru nagle pragniemy zmian. Nie mamy wpływu na los i jego plany względem nas ale za to w stu procentach decydujemy o tym, co chcemy zrobić. Carpe Diem zawsze jest na czasie. Oklepane? Uniwersalne? W zadnym wypadku.

   Skylar Bassani opuszcza swój kraj u wyjeżdża do Indii. Do miejsca, które ja hipnotyzuje. Pokochała ten kraj kilka lat temu. Teraz wyruszyła w ostatnia podróż do tego miejsca, by napisać najważniejszą dla niej książkę. Sky jest autorką poczytnych powieści. Już po opuszczeniu lotniska wsiada do taksówki, której kierowcą jest Ravish Joshi. Dużo młodszy od niej mężczyzna szybko zdobywa jej serce - ze wzajemnością. Zbiegiem losu spotykają ośmioletnią Anu, która uciekła z domu. Co się stało? Dlaczego dziecko zdecydowało się na taki krok? Co wyniknie ze spotkania Sky i Ravi'ego? Co z tym wszlnego ma Anu? Jak zakończy się ta historia?

   Uwielbiam książki pani Niny. Jej plastyczne i realistyczne opisy. Oddawanie klimatu i tej całej atmosfery w mnóstwem zapachów. Po zamknieciu oczu bez problemu zawsze wyobrażam sobie dane miejsce czy bohaterów. W tej powiesci jest tak samo. Za kazdym razem mnie to zaskakuje. To, jak szybko przenoszęsie w świat stworzony przez autorke. Z uwagą śledziłam wydarzenia. Akcję, która  jest niczym sinusoida. Upadek boli a szczyty wynoszą ponad chmury. W najnowszej książce mamy pisarke z tajemnicą i ubogiego kierowce taksówki. Dzieli ich wszystko a łączy uczucie. Postać Sky została rozbita na części pierwsze. Z każda kolejnakartką obserwowałam jak się otwierała. Jak dała sobie szansę na miłość. Tylko ten sekret, który skrywa głęboko w sobie moze to wszystko zniszczyć niczym morze zamek z piasku. W jednej sekundzie może zniknąć. Skylar jest troskliwa i wrazliwa na krzywdęinnych. Niczym matka. Dba i chroni - nawet wyrywa ze szponów samego diabła. On, Ravi, mimo, ze młodszy od niej to na równi dojrzały. Podziwiam jego walkę i upór. Przecież mógł śmiało zostawić nowo spotkaną kobietę, w momencie poznania prawdy. Ale nie. On wykazał sie ogromnym sercem. Żeby kazdy z nas taki był. Najwieksze natomiast wrażenie na mnie zrobiłą mała Anu. Autorka dokłądając do fabuły tę dziewczynkę ukazała całą brutalność Indii. Jak dzieci są traktowane. Szczególnie dziewczynki. Już jako dzieci mogą stać się żonami. Mimo nowoczesnego postemu świata tam nadal są aranżowane małżeństwa. Czasami i ośmiolatka staje się żoną mężczyzny, nawet w wieku dziadka. Tam nie ma żadnych przeciwskazań. Nie mówiac juz o tym, że kobieta zawsze jest jak niewolnik. Kontrast miedzy bogactwem a ubóstwem jest przerażajacy. Za każdym razem mnie to przeraża i szokuje. W tej ksiażce jest masa emocji, która wyczerpuje i zabiera uśmiech. Masa kontastwó i niesprawiedliwości. Podczas lektury kaciki ust wznosiły sie delikatnie do góry, momentami policzki oblewały szkarłatem a i tak za każdym razem zostawiając łzy. Wzruszenia, smutku i bezsilności. Czytajac ją koniecznie zaopatrzcie się w chusteczki.

    Najnowsza ksiażka Niny Nirali pokazuje świat Indii taki, jaki jest na prawdę. Nie ten wyreżyserowany czy widziany z najlepszych kurortów. To czysta i brutalna rzeczywistość. Pomóc tym wszystkich dzieciom i kobietom jest niestety nie możliwe. Ale czasami trafia się taka królowa pszczół, która niczym matka kocha wszystkich bez wyjatku. Pomaga jak może, chroni i daje nadzieję. Mimo, że sama jej już nie ma. To była śliczna ale bardzo smutna i wzruszajaca opowieść o kobiecie, która znalazła swe miejsce na ziemi. A także o małej odważnej dziewczynce, która zamiast cieszycsie dzieciństwem i beztroskością wyrusza w nieznane, by uniknąć zaaranżowanego małżeństwa z dużo starszym od siebie meżczyzną. Ksiażka pokazuje jak kruche jest życie. Jak cieżko jest się pogodzic z wyrokiem i jak rodzinie cieżko jest patrzeć z niemocą. Jak się usmiechać, choć serce już dawno roztrzaskało sie w drobny pył. Od tej historii nei sposób sie oderwać. Wciąga wysysając niczym wampir wszystkie emocje. Jeśli lubicie takie historie i kochacie klimat Indii to jest to ksiażka dla Was.

   Gorąco polecam