"Nie pozwól światłu zgasnąć. Z muzyką do gwiazd. Tom I" Ewa Pirce

 


Opis:


Życie Nevena zostało zaplanowane, jeszcze zanim się urodził. Robił wszystko, co mu kazano, stosując się do rygorystycznych zasad. Kiedy jego rówieśnicy się bawili, on pobierał lekcje gry na wiolonczeli. Nieustanna izolacja od świata sprawiła, że chłopak się w sobie zamknął. Odarty z interakcji międzyludzkich, poświęcił się jedynej rzeczy, która jednocześnie dawała mu radość i wzbudzała nienawiść – muzyce. Dzięki ciężkiej pracy i licznym wyrzeczeniom osiągnął sukces – stał się jednym z najbardziej pożądanych wiolonczelistów na świecie.

Willow od dziecka była zakochana w balecie. Wspinała się na wyżyny, aż pewnego dnia jej kariera legła w gruzach. Doznała kontuzji, po której nigdy więcej nie mogła założyć point. Zdruzgotana nastolatka, ratunek odnalazła w namiastce baletu – muzyce klasycznej. Urzeczona występem młodego wiolonczelisty, postanowiła spróbować swoich sił w tej dziedzinie sztuki – rozpoczęła naukę gry na skrzypcach.

Losy Nevena i Willow przeplatały się parokrotnie. Dziewczyna nie znalazła w sobie jednak na tyle odwagi, żeby nawiązać kontakt ze swoim idolem. Natomiast skupiony na karierze muzycznej Neven, nie zwracał na nią uwagi.

Historia zmieniła bieg na scenie opery w Sindey, gdzie doszło do dramatycznych wydarzeń z udziałem Nevena i Wilhelminy. Połączyła ich wspólna tragedia, ale czy stanie się ona przepustką do zawarcia bliższej znajomości, a może nawet miłości?


Premiera: 30.09.2020
Tom: I
Seria: Z muzyką do gwiazd"
Ilość stron: 330
Wydawnictwo: WasPos




Moja opinia:


   Życie trzydziestoczeroletniego Nevena Dalmatino to pasmo sukcesów. Od siedemnastu lat jest światowej sławy wiolonczelistą. Ale ta droga do sukcesu wcale do łatwych nie należała. Najpierw stracił rodziców a potem trafił do dziadków. O ile babcia była miłą i ciepłą osobą, tak dziadek był istnym tyranem. Przerzucił swoją pasję na wnuka. Ale sposoby, jakich się imał, by dosłownie wytresować wnuka wołały o pomstę do nieba. Ta tresura doprowadziła do nienawiści. Chłopak nie miał kontaktu z rówieśnikami, nie zna się więc na relacjach międzyludzkich. Stroni od ludzi. Zamknął się w skorupie i wszystkie emocje przekazuje właśnie muzyką.
   Pasją dwudziestopięcioletniej Wilhelminy Milburn był niegdyś balet. Kochała go całym sercem. Niestety w skutek okrutnego zrządzenia losu musiała porzucić marzenia. Ratunkiem zdaje się być muzyka klasyczna i skrzypce. To one ją ratują i dają nadzieję. Jej idolem jest Neven, którego w zaskakujących i szokujących okolicznościach w końcu będzie miała szansę poznać osobiście.
   Drogi dwójki doświadczonych przez życie ludzi przecinają się parokrotnie. Kolorowy ptak kontra zimny i sztywny niczym pal muzyk. Różni ich dosłownie wszystko. Czy mimo to znajdą wspólny język? Czy połączy ich coś więcej niż tylko pasja do muzyki klasycznej? Czy przeszłość faktycznie została już za nimi?

   Przeczytałam wszystkie wydane książki autorki - a troszkę ich już jest. Każda dostarcza mi nowych emocji i poznałam wielu wyjątkowych bohaterów. To jedna z moich ulubionych autorek. Uwielbiam jej pióro, styl i sposób przelewania myśli na papier. Na każdą kolejną powieść czekam z niecierpliwością. Jak tylko usłyszałam, że powstało coś z muzyką w tle, wiedziałam, że będę chciała koniecznie ją przeczytać, bowiem również kocham muzykę. Powieść miała być ponad sześciuset stronicową cegiełką ale całe szczęście, że została podzielona na pół i powstały dwa tomy. Dzięki temu mogłam pokochać dwie cudowne okładki. Poza tym lepiej się czyta mniejsze gabaryty. Same już okładki właśnie oddają klimat dylogii. Wkroczyłam do świata opery. Do pasji i miłości oraz bólu i nienawiści. Ewa Pirce wprowadziła mnie w świat bohaterów i pokazała jak należy go rozumieć. Pomysł na fabułę to strzał w dziesiątkę. Często pomijany a szkoda. Lektura jest naszpikowana fachowymi zwrotami. Widać, że autorka włożyła ogromną pracę. Akcja nie jest dynamiczna jak wody wodospadu i nie gna ciągle do przodu na najwyższych obrotach. Jaka jest? Tak jak sama muzyka klasyczna. Raz spokojna, chwilę później wchodzi na większą intensywność by za moment znowu spaść do szeptu. Dosłownie huśtawka emocjonalna. Miałam okazję pokonać sprintem krótką odległość, by za chwilę paść na trawę i spojrzeć w niebo. Był czas by przystanąć i zamyślić się. Zastanowić się nad wydarzeniami. A jest ich wbrew pozorom wiele. Moją uwagę od razu przyciągnął główny bohater. Doskonały w tym co robi. Chodząca perfekcja i pełen profesjonalizm. Z wielką pasją i oddaniem. Gra całym sobą. To jego jedyny sposób ukazania dręczących go emocji. Poważny, wiecznie smutny i sztywny. Bez jakichkolwiek radości. Ma swój świat, do którego nie dopuszcza nawet swoich fanów. Okrutne było to czego doświadczył jako dziecko i co go ukształtowało właśnie tak, a nie inaczej. Współczułam mu całym sercem. Obraz tego bohatera został dogłębnie przeanalizowany i rozłożony na czynniki pierwsze. Autorka tutaj odwaliła kawał dobrej roboty. Nie tak łatwo utrzymać w ryzach i wyznaczonym planie postać męską, która jest tak trudna. Każdy człowiek okazuje jakieś emocje a on nic. No poza złością. Ale czy można tak żyć? Osobiście nie spotkałam takiej osoby a Neven pobił wszystko. Brawo Ewa. Jestem w szoku. Za to postać Willow to taki rajski kolorowy ptak. Pełen radości, uśmiechu, czystej pasji i czerpania przyjemności nawet z najmniejszych drobnostek. Zaraża optymizmem. Od razu na mych ustach wykwitł uśmiech. W życiu nie powiedziałabym, że po tym co przeszłą potrafi tak silnie stanąć na nogach. Nie widać po niej tej traumy, jaką przeszła. Trzyma się jej dowcip i to kolejna rzecz, na którą zwróciłam uwagę. Tego jak autorka potrafiła wpleść tak dobrze mi znaną w innych jej książek ironię i humor w tę przepełnioną ciemnymi chmurami historię. Do samego końca książka trzymała w napięciu. Zaskakiwała i szokowała. Nie dawała chwili wytchnienia. Nawet sceny erotyczne były wywarzone. Odpowiednio współgrały z bohaterami. Jak zaczęłam czytać tak czytałam i czytałam aż dotarłam do finiszu. Bez odkładania lektury choćby na minutkę. I bardzo cieszę się z tego, że pod ręką miałam kontynuację, za którą mogłam od razu się zabrać. Emocje się we mnie kotłują. Nie spodziewałam się tak wyczerpującej historii, która ciężkością wydarzeń aż tak mocno mnie przygniecie. Zbieram szczękę z podłogi.

   Autorka zagrała na mych emocjach niczym sam wirtuoz. Niezwykle wzruszająca historia dwojga całkiem różnych ludzi. Przepełniona smutkiem, żalem i bólem ale z nadzieją na lepsze chwile. Pokazała świat muzyki klasycznej ze wszystkim jego urokami. Poznałam nietuzinkowych bohaterów i ich przeszłość. Główny bohater jest wyzuty z emocji. Nie umie odczytywać ich u innych. Za to główna bohaterka to taka iskiereczka. Choć oboje przeszli przez traumatyczne wydarzenia w przeszłości, tak na każdym z nich odcisnęły one inne piętno. Tą różnicę widać dosadnie. Autorka dopracowała to do ostatniej kropki. Oddała wszystko to, co mogło się tu znaleźć. Dzban został napełniony do ostatniej kropli. Jeśli chodzi o akcję to wystarczy włączyć jakikolwiek utwór klasyczny. Było romantycznie, było zaskakująco, było gorąco by za moment ostudzić wiadrem lodowatej wody, wzburzyć spokój i napełnić moje serce strachem oraz niepewnością. Pokochałam tę książkę. Autorka zapewniła mi emocjonalną huśtawkę. Ukazała piękno czystej miłości. Tego jak wychowanie wpływa na przyszłość. Dobitnie zostało przedstawione to, że nie należy oceniać człowieka po wyglądzie i zachowaniu, bowiem nigdy nie wiadomo co skrywa w sercu. Jeśli i Wy lubicie takie historie to śmiało czytajcie. Nie wahajcie się. Nie ma nad czym się zastanawiać. Ta historia jest prześliczna, mimo że strasznie bolesna i smutna.

Polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz