"Namiętna nienawiść" Agata Sobczak

 




Opis:

Prędkość. Niebezpieczeństwo. Nienawiść. Tajemniczość.

Brantley Chavez to człowiek, którego wszyscy dookoła traktują jak boga. Nikt nie ma wystarczająco dużo odwagi, żeby mu się przeciwstawić. Nikt, z wyjątkiem dziewiętnastoletniej Charlotte Nichols, w której mężczyzna budzi odrazę. Jest jeden problem: – choć go nienawidzi, nie jest w stanie zaprzeczyć, że ten wytatuowany chłopak pociąga ją fizycznie. Czy te dwa, tak bardzo odmienne uczucia, mogą iść ze sobą w parze? Jak długo jedno z nich będzie ustępować temu drugiemu? Które z nich będzie górą?

Odważysz się wejść do świata, w którym rządzi On?


Premiera: 12.10.2020
Tom: I
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: WasPos






Moja opinia:

   
    Dziewiętnastoletnia Charlotte Nichols opuszcza rodzinne strony. Wszystkiemu winien jej były chłopak oraz pewne wydarzenia z przeszłości. Odcina się od nich i podejmuje się nauki na Uniwersytecie  w Chicago. Już wkrótce zbiegiem okoliczności trafi i swoim niewyparzonym języczkiem zadrze z największym ciachem uczelni - Brantley'em Chavez'em. Tak mrocznym bohaterem, że strach na niego patrzeć. Nie mówiąc już o jakimkolwiek słowie, które mu nie będzie odpowiadało. To diabeł, którego napędza adrenalina. Wytatuowany, uwielbiający walkę oraz prędkość. Tych dwoje od razu, od pierwszego kontaktu pochłania nienawiść. Ale taka podszyta namiętnością. Dlaczego Brantley jest taki niebezpieczny? Przed czym, bądź przed kim uciekła Lottie? Czy przeszłość ją dopadnie? Czy Brad ją uchroni? Czy tych dwoje mimo nienawiści może się w sobie zakochać ze wzajemnością? Czy są gotowi na wszystko to, co przyniesie im nowy rok akademicki?

   Biorąc tę książkę do ręki w najśmielszych snach nie spodziewałam się takich rewolucji, jakie zawiera. Otóż to połączenie hate-love, bardzo pikantnego romansu oraz mafii. I jak wyszło? Powiem Wam, że jestem ... oczarowana. Nie spodziewałam się, że takie połączenie będzie tak trafne, logicznie połączone ze sobą a przy tym to będzie tak bardzo VERY HOT relacja. Bomba. Sam pomysł na fabułę już wkradł się do mego serduszka. Uwielbiam motyw hate-love. Tego napięcia i oczekiwania na kolejne starcia, przy których erupcja wulkanu to pikuś. Tu leciały takie wióra, że one same spalały doszczętnie. Atmosfera wręcz kipiała od pożądania i chemii. Była tak gęsta, że można było ją siekać tasakiem. Gęstsza niż mgła w najbardziej przerażającym horrorze. Bohaterowie świetnie grali sobie nawzajem na nerwach (na moich zresztą też). Działali na siebie niczym płachta na byka. Brantley to typowy bad boy. Ale on nie jest taki tylko z nazwy, o nie. To nie są ciepłe kluchy. On jest demonem. Zarówno wobec ludzi, budząc powszechny strach i przerażenie samym już spojrzeniem swoich hipnotyzujących oczu, ale także w łóżku. On bowiem uwielbia czuć. Czuć i dawać przyjemność sobie oraz kobiecie. Fakt, że zmienia je częściej niż chirurg rękawiczki - najlepsza jedna na raz i to tylko na czas zbliżenia. Tuż po mówi do widzenia i nie ogląda się za siebie. Seks z nim to tylko na maksimum - zero delikatności. Nie bawi się w czułości czy romantyczność a studentki i tak lgną do niego jak mis do miodu. Zimny drań? A i owszem. Ale za to jaki! Tak, facet jest zdecydowanie ciachem. To czym się zajmuje poza uczelnią zaskakuje, ciekawi i wzbudza przerażenie, by na koniec zebrać szczękę z podłogi, gdy ukaże swoją najmroczniejszą stronę, o której wiedzą tylko nieliczni. Z tym chłopakiem lepiej nie zadzierać. A Charlotte co robi? Oczywiście wszystko na przekór zasadom. Życie jej nie miłe? Nie, ona taka jest. Impulsywna, odważna, zadziorna i buntownicza. Jej niewyparzony język sprowadza na nią nie raz kłopoty. Ale czy jej to przeszkadza? Czy ją to czegoś uczy? Nie, ona lubi ten dreszczyk emocji. Dreszczyk i tego kogoś, kogo powinna nienawidzić. Ci bohaterowie szybko zaskarbili sobie moją sympatię. Wyszli autorce bardzo fajni. Charyzmatyczni, silni i wyjątkowi. A przy tym wszystkim realni. A to na prawdę miłe zaskoczenie, bowiem nie spodziewałam się tego. Jak na debiut to Agata odwaliła kawał dobrej roboty. Gdybym nie wiedziała kto jest autorem, to w życiu nie zgadłabym, że to właśnie debiut. Autorka bowiem hipnotyzuje wydarzeniami, opisami i dialogami. Doskonale podgrzewa atmosferę a dynamiczna akcja pędzi niczym pendolino. Niczym rozpędzony wagonik górski, który na zakrętach niebezpiecznie się wychyla i grozi wykolejeniem. Wszystko jest zrównoważone a każde wydarzenie jest idealnie pociągnięte i poprowadzone tak, by było kolejnym puzzlem w układance. Emocji podczas czytania towarzyszyła mi masa. Łapałam się na tym, że na moich ustach często gościł uśmiech. Na równi z szokiem i niedowierzanie a policzki nie raz oblewał szkarłat. Uff, było gorąco jak u samego diabła. A przecież u niego właśnie byłam, hihi. Ale... No właśnie, jakieś musi być. Za finisz w takim momencie powinna być przewidziana jakaś kara, no. Dlaczego? Bo w najciekawszym momencie wszystko się urywa, niczym rzeka zmieniająca się w wodospad. Koniec części pierwszej?!? WHAT?!? Jak ja mam teraz czekać do premiery kontynuacji, no jak? 

   Podczas czytania tej książki towarzyszyła mi masa emocji. Cała paleta. Zupełnie mnie wyczerpała i pozostawiła w ogromnym niedosycie. Jak wielkim? Otóż wyobraźcie sobie, że wasze osobiste ciacho serwuje Wam niebiańską rozgrzewkę, po czym pozostawia Was rozpalone do granic możliwości i nie zaspokojone. Wystarczy? Tak się właśnie teraz czuję. Jestem sfrustrowana. Jeszcze żeby autorka coś sknociła w książce, o coś się potknęła, to nie... Książka jest powalająca. Trzyma w napięciu niczym thriller, rozpala niczym piec hutniczy i serwuje mi najdoskonalsze emocje. A te ostatnie nadal we mnie tkwią. Ta książka poza wątkiem hate-love i mafii pokazuje, że nie warto walczyć z przeznaczeniem. Aby pójść do przodu trzeba się najpierw rozliczyć z przeszłością. Zawalczyć o szczęście i pozwolić decydować sercu. Jeśli i Wam takie zagadnienia nie są obce i uwielbiacie się w powieściach to śmiało możecie czytać tę lekturę. Tylko uprzedzam, że tu jest i seksownie i brutalnie. Bądźcie przygotowani na wszystko.

Polecam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz