"Dom z kryształu" Elżbieta Ceglarek

 





Opis:


Elżbieta Ceglarek w swojej najnowszej powieści zgłębia niezwykle ważny, a jednocześnie trudny problem jakim jest życie kobiety u boku męża tyrana. Na świecie jest miliony kobiet takich jak nasza bohaterka, Dagmara, które są bite, upokarzane i wykorzystywane, a które mimo wszystko trwają u boku takich partnerów, gdyż boją się odejść, bądź nie wiedzą jak to zrobić. Autorka w dobitny sposób ukazuje nam, że takie życie nie jest przyjemne. Dom z kryształu to historia, która ukazuje z początku kobietę słabą i uległą, ale z każdym kolejnym dniem zbierającą siły na to, aby w końcu powiedzieć temu wszystkiemu dość. Myślę, że to książka, którą powinna przeczytać każda kobieta, może nie tyle z ciekawości, co ku przestrodze. Gorąco polecam! Grażyna Wróbel, Czytaninka.blogspot.com 

Kiedy czytałam Dom z kryształu czułam na sercu przytłaczające główną bohaterkę problemy i przeżycia. Zaszczuta przez osobę, którą kochała, szukała winy w sobie. Do jakiej ściany musiała dojść, by wreszcie się przebudzić? To powieść, w fabule której przejrzy się zapewne wiele Czytelniczek. Mam jednak nadzieję, że znajdą siłę, by zamienić rozgrywający się w czterech ścianach dramat na zwyczajne radości, odzyskanie poczucia bezpieczeństwa, i że jeszcze dużo dobrego przed nimi. Napisana życiem powieść otwiera naszą świadomość na problem przemocy, której często świadkami są dzieci. Bohaterka zabiera nas w rzeczywistość pełną bólu i cierpienia, ale też w poszukiwania właściwej ścieżki, siły i odwagi do pokonania słabości, by zawalczyć o siebie. Polecam! Agnieszka Krizel (Recenzje Agi - www.nietypowerecenzje.blogspot.com)


Premiera: 11.05.2020
Tom: I
Seria: Dom z kryształu
Ilość stron: 284
Wydawnictwo: Literackie Białe Pióro





Moja opinia:


   Dagmara Stoczek-Promańska jest mamą trójki dzieci i żoną Romana. Pracuje jako pielęgniarka i radzi sobie doskonale w roli mamy. Stara się w równym stopniu w byciu żoną ale ciężko jej to wychodzi. Dlaczego? Bowiem baaardzo trudno zadowolić Romana. On z byle powodu wybucha gniewem, wyżywa się na niej a czasami i na dzieciach. Są jego odgromnikami. A najgorsze jest to, że nie boi się podnieść rękę na kobietę, która jest u jego boku już kilkanaście lat. A jakby tego było jeszcze za mało, to wdaje się w romanse. Związek z nim to taka huśtawka - nie wiadomo w jakim nastroju wróci do domu. Czy podaruje prezent na przeprosiny czy uderzy w twarz. Dagmara wszystko mu wybacza. Wszak to jej mąż i ojciec dzieci. Powinni tworzyć rodzinę. Za jego namową i wizją szczęścia przeprowadzają się do Austrii. Czy faktycznie tu będzie lepiej? Czy Roman się zmieni? Czy może jednak Dagmara powie dość?

   To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i było nad wyraz udane. Zaintrygowała mnie od samego początku główna bohaterka. Dagmara jest na prawdę cudowną mamą i troskliwą kobietą. Kieruje się sercem i dobrem innych. Niestety trafiała na damskiego boksera, który potrafi ją zdradzać. Od razu nie przypadł mi do gustu Roman. Denerwował mnie, wkurzał totalnie i miałam ochotę nim potrząsnąć. Kobieta tkwiła w związku, który był dla niej krzywdzący. Dla dobra dzieci? Dla opinii ludzi? Taka osoba się nie zmienia z dnia na dzień. A on jest strasznie zaborczy i zazdrosny. Ta jej heroiczna walka dzień po dniu była mozolna i wyczerpująca. Nie tylko dla niej ale i dla mnie. Jak czytałam te wszystkie razy, kiedy wyładowywał na bohaterce swoją złość to aż mnie trzęsło z nerwów. Emocji masa towarzyszyła mi podczas lektury. A huśtawka emocjonalna, jaką zgotował główny bohater swojej żonie odbiła się i na mnie.  To było wyczerpujące i depresyjne. Nadzieję dawał wyjazd do Austrii i nowi ludzie. Jak było? Musicie przekonać się sami. Mnie po części zaskoczyło to co się tam działo a po części rozumiałam doskonale główną bohaterkę. Historia Dagmary do samego końca trzyma w napięciu. Autorka lekko ale i dosadnie opisywała fakty. To wszystko, czego doświadczała Dagmara. Jej walkę i te chwile, kiedy mogła sobie pozwolić na złapanie oddechu i rozciągnięcie ust w uśmiechu sięgającego oczu. Były chwile relaksu i odprężenia a także i przerażenia. Tylko w pewnym momencie zaczęło mnie irytować niezdecydowanie głównej bohaterki co do kolejno pojawiających się adoratorów. Dawała sprzeczne sygnały i mąciła im w głowie. Ale jest w tym wszystkim coś takiego, że ledwie zaczęłam czytać a już skończyłam. A wszystkiemu winna naturalność i realizm. Bardzo do gustu przypadł mi styl w jakim jest napisana powieść. I dobrze, że mam pod ręką kontynuację. Dzięki temu mogę od razu zabrać się za czytanie dalszych wydarzeń doświadczonej przez męża kobiety. 

   Autorka stworzyła prawdziwy obraz małżeństwa. Ludzi, którzy z wyjazdem do nowego kraju wiążą wielkie nadzieję. Zamknięcie pewnego etapu, by móc zacząć od nowa. Widzą wizję zmian i mają nadzieję na lepsze chwile. Niestety jak to w życiu, tak i powieści los bywa przewrotny. Nie da się niczego przewidzieć. A dopóki jest nadzieja to trzeba walczyć. Dla siebie i radości życia. W małżeństwie potrzebne jest poza miłością między innymi rozumienie, troska i szacunek. Jeśli coś zawiedzie, gdy pojawią się rysy, to wystarczy tylko lekki podmuch powietrza, by ten kryształ przewrócił się i rozbił w drobny mak. Historia Dagmary jest wstrząsająca ale do bólu realna. Jakby pisana samym życiem. Autorka umiejętnie lawiruje między wątkami i utrzymuje ciekawość czytelnika. Ukazuje barwy życia we wszystkich odcieniach. Pokazuje jak ciężko jest stabilnie stać na nogach, kiedy ciągle porywisty wiatr szarpie człowiekiem. Jeśli i Wy lubicie takie życiowe powieści to myślę, że powinna Wam się spodobać ta powieść. 


Polecam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz