Czytelnicze podsumowanie miesiąca

CZYTELNICZE PODSUMOWANIE PAŹDZIERNIKA





Miesiąc dobiegł końca, wiec pora na podsumowanie.

Pierwszy raz nie wiem co napisać. Tyle tych książek było w tym miesiącu, że liczba ta pobiła moje wszystkie dotychczasowe rekordy. Otóż za mną aż 47 cudownych powieści. Lepszych, gorszych ale każda z nich jest warta przeczytania i mimo mojej nawet nie do końca pozytywnej opinii polecam do sięgnięcia po nie i wyrobienia sobie własnego zdania. Tyle książek i totalny mix gatunkowy. Sama dostaję oczopląsu i nie dowierzam, że tyle przeczytałam historii. Dziękuję w tym miejscu wszystkim autorom oraz wydawnictwom, którzy mi zaufali. Tym, którzy powierzyli w moje ręce te wszystkie cudowności.
    Przy takiej ilości mam niemały dylemat wytypowania książek na podium. Tych, które w stu procentach polecam. I wiem, już na pewno, że to nie będzie TOP 5.

Przede wszystkim nie mogę zapomnieć o moich cudownych i wyjątkowych patronatach. Zawsze biorę w to miejsce tylko i wyłącznie te książki, które wiem na sto procent, że będą najlepsze. 

Monika Nerc "Szept diabła. Dziedzic podziemia" Wydawnictwo NieZwykłe
Agata Bizuk "Zapomniana piosenka" Dragon
P.D.Hutton "Stay with me. Dla ciebie wszystko" WasPos
Aldona Reich "Życie 2.0" Wydawnictwo Vectra
Karolina Milik "Rzeka"

Poza tym z czystym sercem polecam dylogię Ewy Pirce "Za pozwól światłu zgasnąć" WasPos
To 7 książek, które zdobyły ode mnie maksymalną punktację 10/10.



A jak u Was? Jakie wyniki i co chcielibyście mi polecić? Co według Was jest warte przeczytania?

 

"Jaśmina" Anna Szafrańska

 




Opis:

Trzeci tom chwytającej za serce serii „PInk Tattoo”!

Tatuaż może być tym, co będzie, jeżeli pozwolimy odejść temu, co było.
Jaśmina znalazła swój azyl w PInk Tattoo – w miejscu, gdzie słowa rodzina i przyjaźń nabrały nowego znaczenia. Po rozwodzie pozornie poukładała swój świat, żyjąc dla innych ludzi, nie dla siebie. Tylko nieliczni poznali jej tajemnicę, która zaważyła na przyszłości, w której nie było miejsca na miłość.

Tymon wie, czym jest odpowiedzialność za błędy i jaki jest świat rządzący się zupełnie innymi prawami. Aby w nim przetrwać, trzeba się przystosować. Zbyt często odwracał wzrok, stał się podejrzliwy, a pięści służyły mu do obrony.

Oboje nie wierzyli, że można obrócić przeszłość w pył, by raz na zawsze stała się nicością. Nigdy nawet nie marzyli, że będą mogli odrodzić się z własnych popiołów.


Premiera: 14.10.2020
Tom: III
Seria: PInk Tattoo
Ilość stron: 355
Wydawnictwo: NieZwykłe







Moja opinia:

   
   Jaśmina widzi szczęście najbliższych i jest jej z tym dobrze. Ktoś jest zakochany z wzajemnością. A ona w to uczucie nie wierzy. Nie po tym, co przeszła z Alanem i swoją byłą teściową. W PInk Tattoo znalazła schronienie. Swój azyl i patchworkową rodzinę. 
   Tymon to również facet po przejściach. Swoje przeżył. Odpokutował za błędy młodości. Ale ona nie chce się od niego odczepić. Przyssała się niczym pijawka.
   Oboje nie wierzą, że można zacząć żyć pełną piersią. Nie mogą pozbyć się tej przeszłości. Czy rozliczą się z nią ostatecznie? Czy te dwa wolne ptaki odrodzą się z popiołów? Czy jest miejsce na miłość?

   Trzeci tom serii PInk Tattoo zaprasza do świata tatuaży, wiary, rodziny i przyjaźni. Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie czytałam dwóch poprzednich tomów. I troszkę mi brakowało znajomości historii dwóch par, które mają swoje miejsce w tej historii. Wiem na pewno, że będę chciała kiedyś je przeczytać. Wstrząsnął mną świat głównej bohaterki o nietypowym imieniu. To co przeszła, to było piekło na ziemi. W miarę przekręcania kolejnych kart, dostawałam okruchy przeszłości. Każda kolejna nowina łamała mi serce. Dlaczego akurat ona tego doświadczyła? Czym sobie zawiniła? Te pytanie non stop krążyły mi po głowie. To był strasznie brutalny czas. Nic dziwnego, że jedna zraniona dusza szukała oparcia i zrozumienia w drugiej. Mimo szalejących uczuć, które za wszelką cenę starała się zakopać, zanim zdąży wstać i się otrzepać. Chciała zagrzebać miłość za żywca. W końcu każdy ją kiedyś odtrąci i zostawi. I znowu zostanie sama. Bo musi być. Ma wielkie serce i z chęcią pomaga tym, których kocha. Ale sama dla się nie jest niezwykle surowa. Strasznie pokiereszowana duszyczka. Tymon jawił się być idealnym kandydatem. Odważny, empatyczny i cierpliwy. Temperamentny i charyzmatyczny. Jego relacja z Dżas to ciągłe udowadnianie jej ,ze nie ma racji. Ale jak jest się upartym gorzej od osła to nie tak łatwo przebić ten mur. Całe szczęście, że Taj ma w sobie tę zaciętość. Fajna męska postać. Pozostali bohaterowie również szybko zaskarbili sobie moją sympatię. Tacy naturalni i realni. Jakby przeniesieni na karty powieści z życia tuż obok nas. Jeśli chodzi o wątek erotyczny to był, a jakże. Subtelny z jednej strony, a z drugiej ostry. Opisy grzały i trawiły. Chemia rosła stopniowo do momentu, w którym pożądanie można byłoby kroić nożem. Czułam w kościach, że ta bomba jak wybuchnie to zmiecie wszystko - i tak było. Nie zabrakło tu także wątku sensacyjnego, który wywołał przerażenie i niepewność kolejnych wydarzeń. Aż szkoda, ze to już koniec. Ale za to ma w planie czytanie dwóch pierwszych tomów i na to się cieszę.

   Śliczna i emocjonalna historia miłosna o dwójce pokiereszowanych ludzi. Dzieli ich różnica wieku a łączy krzywda ją doświadczyli. Autorka zwraca niesamowitą uwagę na relacje. Na przyjaźnie, miłość i więzy rodzinne. Akceptację ukochanej osoby ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Piękne zobrazowana historia. Przepełniona smutkiem i melancholią, aczkolwiek nie zabrakło radosnych momentów. Było przy tym bardzo pieprznie jeśli chodzi sceny uniesień. Bardzo spodobał mi się styl autorki, oraz jasny i prosty przekaz. Po przeczytaniu tylko tego trzeciego tomu już wiem, dlaczego ta seria jest wyjątkowa. I wcale nie dziwie się temu, że za zostać przetłumaczona na inne języki. O niej musi być głośno. Jeśli czytanie historie o tatuażystach, którzy kochają na całego to jest to książka dla Was. Ja spędziłam z nią wyjątkowy czas.

Polecam.




"Ogień i lód" Joanna Wtulich

 




Opis:

Lwów, początek dwudziestego wieku. Debiutująca na salonach młodziutka hrabianka Anna Lipińska zwraca uwagę pułkownika Michała Dukajskiego. Śmiałej i nie bojącej się wyrażać własnych opinii Annie wpada jednak w oko przybyły niedawno z Paryża przemysłowiec, Adam Małaszewicz. Jednak nie wszystko potoczy się po myśli młodej hrabianki…

Towarzyska kompromitacja, rodzinny majątek na skraju bankructwa i skradzione klejnoty to nie jedyne zmartwienia, z jakimi przyjdzie zmierzyć się młodej Annie. Polecamy pierwszą z trzech części doskonałego romansu historycznego!


Premiera: 07.10.2020
Tom: I
Seria: Trylogia lwowska
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Lira







Moja opinia:


   Hrabianka Anna Lipińska to osiemnastoletnia młoda kobietka, która wkracza na lwowskie salony. Wychowywana przez ojca z dwoma braćmi. Matka zmarła przy porodzie razem z dzieckiem. Anna zwraca na siebie uwagę dwudziestoośmioletniego pułkownika Michała Dukajskiego, który nie należy do tych miłych i grzecznych. Natomiast jej w oko wpada uprzejmy przemysłowiec Adam Małaszewicz. Jak to bywa w przypadku dwóch chętnych o rękę młodej hrabianki rozpoczyna się walka. Anna i Michał ścierają się, aż lecą wióry. On zimny niczym lód, ona zadziorna i temperamentna niczym ogień.  Adam jest natomiast tym strażakiem, przy którym młoda hrabianka łagodnieje.
   Nie dość, że rodzinne klejnoty zostają skradzione; nie dość że majątek jest na skraju bankructwa, to jeszcze nadciąga towarzyska kompromitacja. Kogo wybierze Anna? Czy będzie miała taką możliwość? Czy może jednak ojciec wybierze jej odpowiedniego kandydata? Jak zakończy się pierwszy tom?

   To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. I powiem Wam, ze bardzo udane. Romans historyczny to jest coś, od czego zaczęła się moja książkowa pasja. I mam do niego ogromny sentyment. Sięgam po każde kolejno pojawiające się egzemplarze. Tym razem początek dwudziestego wieku i Lwów. Bardzo fajnie został pokazany świat tamtych lat. Z dokładnością i skrupulatnością opisów. Od samego początku do gustu przypadł mi styl, w jakim została napisana książka. Nie zabrakło odpowiedniego słownictwa a także miłym dodatkiem były francuskie zwroty. Wpadłam od pierwszej strony w wykreowany przez autorkę świat. Bardzo spodobała mi się młodziutka hrabianka. Anna mimo młodego wieku nie boi się wyrażania własnego zdania. W tamtym czasie to było nie do pomyślenia. A jak widać ona lubi wychodzić poza schemat kobiet tamtych lat. Temperamentna i roztropna. Ma swoje zdanie na każdy temat i nie waha się wyrażać swoich poglądów. Taki mały koteczek, który umie pokazać pazurki. Bardzo sympatyczna postać. Byłam dlatego ogromnie zaintrygowana, dlaczego dostała dwóch kandydatów. Adam i Michał. Różni niczym ogień i lód. Dosłownie. Przemysłowiec to idealny kandydat na męża. Zaradny, uprzejmy, grzeczny i delikatny. Nie to co pułkownik. To diabeł z ludzkiej skórze. Korzysta z usług kobiet lekkich obyczajów. Nieprzewidywalny i uparty niczym osioł. Uwielbi drażnić młodą debiutantkę lwowskich salonów, a że działa na nią niczym płachta na byka... No cóż. On lubi zabawę w kotka i myszkę. Mimo swej demoniczności bardzo mi się spodobał. Może dlatego, że był silny i zadziorny. Nie był mdły i daleko mu było do ideału. Taki bad boy dwudziestego wieku. Oj jak ja takie lubię. Ich ścieranie się wywoływało pożar. Uwielbiałam czytać te ich słowne potyczki. Te utarczki, które podgrzewały atmosferę. Od początku do samego końca historia utrzymywała moją ciekawość. Nie raz podskakiwałam do góry na wieść o kolejnych szalonych pomysłach i wydarzeniach. To była świetna historia, która finiszem pozostawiła niedosyt. Teraz mam tylko nadzieję, że kolejne tomy ukażą się szybko. 

    Romans historyczny jaki dobrze jest mi znany. Ma w sobie wszystkie elementy, które są pożądane dla książek tego typu. Niezwykle lekki język, śliczne opisy i charakterne postacie sprawiły, że w mig się zatraciłam w tej historii. Płynęłam na falach powieści. Dostarczyła mi wielu wrażeń i emocji. Pierwszy tom serii idealnie wprowadził mnie w serię. Zaciekawił, zaintrygował i pozostawił niedosyt. Jestem na prawdę mile zaskoczona i czekam na więcej. Dla fani romansów historycznych ta książka to nie lada gratka.

Polecam





"Czas zmian" Wiktoria Gische

 




Opis:

My, kobiety, chcemy iść własną drogą!

Radość z odzyskania niepodległości powoli przygasa. Wojna odcisnęła piętno na całym społeczeństwie. W tym trudnym czasie trzeba znaleźć siły, aby od nowa ułożyć swoje życie i realizować marzenia. Nawet te najśmielsze…

Eleonora, Stefania i Rozalia szukają swojego miejsca w powojennym Krakowie. Wyzwolone zachowanie młodych kobiet często budzi oburzenie wśród mieszkańców, jednak one nie zważają na konwenanse. Gdy wydaje się, że bohaterki odnalazły życiową stabilizację, niespodziewana wiadomość burzy ich dotychczasowy spokój.

Jak poradzą sobie z przeciwnościami losu? Czy spotkają prawdziwą miłość?

Morderstwo z zazdrości, młoda wdowa, tajemnicza sekta. I namiętny romans wbrew wszystkim.

W drugim tomie sagi "Kamienica Pod Irysami" nadchodzi pora na zmiany, nowe uczucia i marzenia.


Premiera: 05.08.2020
Tom: II
Seria: Kamienica Pod Irysami
Ilość stron: 344
Wydawnictwo: Mando






Moja opinia:


   Powojenny Kraków ponownie zaprasza do swych bram. Siostry, przyjaciółka i Kamienica pod Irysami. Eleonora powraca do domu rodzinnego, tak samo jak Stefania. Zmieniły się. Ich przyjaciółka Rozalia także. Ale ta kobietka pragnie czegoś innego, więc wyrusza za marzeniami. Wbrew innym a tym bardziej swojej matce. Nadchodzi nowe. Kończy się rola kobiety jako żony i matki. Zaczynają pracować, realizować się i spełniać zawodowo. Jak teraz będzie wyglądało ich życie? Jaki będzie świat?

    To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i od razu zaznaczę, że nie czytałam pierwszego tomu. Czy było mi trudno odnaleźć się tutaj bez tej znajomości? Odrobinę tak, niestety. Nie sięgam po książki o tematyce wojennej, lub powojennej. O tę książkę walczyłam w konkursie u autorki, bowiem zaciekawiły mnie opinie innych osób. Dość wysokie i pozytywne noty zdobyła. Chciałam sama się przekonać czy na mnie wywrze podobne wrażenie. I jak na pierwszy raz nie było tak źle. Wkroczyłam w całkiem inny świat. Inną mentalność, inne zachowania i całkiem różne realia życia. Spodobał mi się tamten Kraków. Tak samo jak i bohaterki. Ciekawe i odważne. A za humor Rozalii byłam wdzięczna Autorce. Hrabia Michałowski był smacznym kąskiem. Akcja nie gnała na łeb na szyję. Ona  płynęła delikatnie kołysana podmuchami wiatru. Ale taka właśnie jest idealna. Odpowiednia do całości i moich wyobrażeń odnośnie tamtych lat. Leniwie ale momentami dynamicznie. Fajnie prowadzone wydarzenia. Z miłością wiodącą prym. Do samego końca lektura trzymałą moją uwagę skupiając się na najważniejszych sprawach. Teraz wiem, że muszę nadrobić pierwszy tom a trzeci także będę chciała przeczytać.

   Śliczna historia o trzech kobietach, które po wojnie wkroczyły w nowy etap. Emocjonalna i melancholijna. Pełna zaskoczeń i wywołująca przeróżne emocje. Jestem pozytywne zaskoczona tą powieścią. Tego jak zgrabnie autorka oddała klimat tamtych lat. 

Polecam.



"Amerykański brud" Jeanine Cummins

 




Opis:

Prawa autorskie zostały sprzedane do 28  krajów jeszcze przed oficjalną premierą!
Literackie arcydzieło.
Książka, która zmieni wszystko.
Jedna z najważniejszych powieści naszych czasów.

Amerykański brud już został okrzyknięty nowym amerykańskim klasykiem i mianem współczesnych Gron gniewu.

Wczoraj Lydia miała księgarnię.
Wczoraj Lydia miała męża.
Wczoraj była ze wszystkimi ludźmi, których kocha.

Dzisiaj został jej tylko ośmioletni syn Luca.

Dla niego przywiąże sobie maczetę do nogi.
Dla niego wskoczy na dach pędzącego pociągu.
Dla niego odnajdzie siłę, aby uciekać.

Lydia Quixano Perez mieszka w Acapulco, gdzie prowadzi księgarnię. Ma syna Lucę i wspaniałego męża, który jest dziennikarzem. Kiedy w mieście władzę przejmują kartele narkotykowe, życie Lydii nadal jest komfortowe i bezpieczne.

Kobieta gromadzi w księgarni swoje ulubione powieści, mimo że zdaje sobie sprawę, iż nigdy się nie sprzedadzą.
Pewnego dnia w jej miejscu pracy pojawia się mężczyzna, który chce kupić cztery książki – dwie z nich są ulubionymi lekturami Lydii. Kobieta nie wie, że jej nowy klient jest szefem kartelu narkotykowego, który zawładnął miastem. Gdy mąż Lydii publikuje informacje o Javierze, ich życie zmienia się na zawsze.

"Ta powieść to arcydzieło. Idealnie wyważona szala – z terrorem po jednej stronie i miłością po drugiej. Rzucam wyzwanie każdemu czytelnikowi. Spróbujcie przeczytać pierwsze siedem stron tej książki i na tym poprzestać. Przekonacie się, że to niemożliwe".
Stephen King

"Od zatrzymującego serce pierwszego zdania, do rozbijającego je w drobny mak ostatniego, historia Cummis o migrantach jest tym, czego właśnie teraz potrzebujemy. Brutalna, ale pełna wrażliwości i nadziei. Ta książka to Grona gniewu naszych czasów".
Don Winslow, autor bestsellera "The Border" "New York Timesa"

"Ważna i niezwykła. Przepełniona potężną siłą matczynej miłości oraz ludzką zdolnością trzymania się nadziei za wszelką cenę. Mam nadzieję, że wszyscy przeczytają tę powieść i po lekturze będą poruszeni tak samo jak ja".
Kristin Hannah, autorka "Słowika"

"Nie potrafiłam odłożyć tej książki. Nigdy jej nie zapomnę".
Ann Patchett, bestsellerowa autorka "New York Timesa"

"Minęło dużo czasu, od kiedy tak szybko przewracałem strony, czytając książkę. Fabuła Amerykańskiego brudu jest niezmiernie interesująca i nieprzewidywalna. Zawarte w tej historii przesłanie jest ponadczasowe, a jednocześnie nie jest polityczne".
John Grisham

"Przeznaczeniem tej książki jest stać się ponadczasowym klasykiem".
"Woman’s Day"

"Chwytająca za serce, dająca nadzieję i wywołująca dreszcze. Książka ogromnie potrzebna w czasach, w których żyjemy. Epicka, nie do zapomnienia…".
"Esquire"

"Zachwycająca… Niewiarygodna… Historia niezwykle współczesna, jak mało która".
"Vogue"

"Ta książka poruszy Wasze serca".
"Marie Claire"



Premiera: 14.10.2020
Ilość stron: 460
Wydawnictwo: NieZwykłe







Moja opinia:

   
  Lydia Quixano Perez jest szczęśliwa. Prowadzi w Acapulco księgarnię, ma syna Lucę i męża Sebastiana, który jest dziennikarzem. Ma wszystko. I nagle zostaje z niczym. Po opublikowaniu przez Sebastiana niewygodnych informacji o Javierze Crespo Fuentes wszystko znika. Szef kartelu narkotykowego jest bezwzględny. Morduje z zimną krwią dziennikarza a Lydia i Luca muszą z dnia na dzień zostawić wszystko i uciekać. Jak najdalej i jak najszybciej, bowiem nie jest już bezpieczna. Rozpoczyna wyścig ze śmiercią. Czy uda im się wyrwać z macek zła? Czy matce starczy sił, by obronić syna? Czy uda im się zaznać spokoju?
 
   To moja pierwsze książka o historii nielegalnych imigrantów. Zazwyczaj omijam takie tematy szerokim łukiem. Ta mnie jednak skusiła. Zaintrygowała mnie okładka. Drut kolczasty i feniks wywołał lawinę pytań a sam opis podsycił apetyt. Wojna domowa w Meksyku jeży włos. Kartele panoszą się bezkarnie a ludziom jest odbierane życie. Bezprawie mimo ludzi pracujących na odpowiednich stanowiskach. Wszystko ze sobą powiązane niczym w warkoczu. Liczy się władza i gotówka. Wielu z obywateli stawia na nielegalną migrację. To właśnie spotkało główną bohaterkę powieści. Prawdziwość informacji, niewygodna dla szefa jednego z karteli prowadzi do śmierci i swoistego polowania na członków rodziny. Kobieta z dnia na dzień zostaje z niczym. Ma tylko syna. Stawia wszystko na jedną kartą. Rozpoczyna wyczerpującą i niebezpieczną ucieczkę. Każdy z jej etapów został przedstawiony dosadnie. Ze śmiercią i nieustającą walką o przetrwanie kolejnego dnia. Z całym bólem i wszechogarniającym strachem. Paniką, która wprowadza niepokój i bezsenność. Wszystkich uciekinierów trzyma modlitwa, wiara i nadzieja. Byłam przerażona tym, czego doświadczali bohaterowie. Zarówno oni, jak i ci, z którymi przebywali. Nie raz musieli zrobić coś wbrew sobie i swoim przekonaniom. Po co? By przeżyć. To nie gra - to realia. Niezwykle dogłębna i brutalna prawda. Mroziła krew w żyłach. Cierpieli ci, którzy nie byli winni. To okrutny świat, który rządzi się swymi prawami. Ciekawostką są przemycane słówka hiszpańskie w tekście. Jednym może to przeszkadzać, dla drugich jest to fajny dodatek. Ja zdecydowanie jestem z drugiego obozu. O tej książce już jest głośno - i na bank będzie jeszcze głośniej. Chciałabym móc zobaczyć ją kiedyś na wielkim ekranie.

   Autorka prowadzonymi badaniami napisała fikcyjną powieść o realiach emigrantów. O rodzinie, która pozostała bez niczego. Mocno osadzona w rzeczywistości. Trzyma w napięciu, i to ogromnym od pierwszego rozdziału do samego końca, który tak właściwie zdaje się być tylko początkiem. Demoniczna, która przeraża samą wizją przekręcenia kolejnej kartki. Jest tak mocno i dosadnie napisana, że całą sobą czułam wszystkie te emocje, jakich doświadczyła bohaterka. Tę niepewność jutra, oddechu śmierci na plecach. Ta książka to niezwykle piękny obraz miłości matki do dziecka. Tego co jest w stanie zrobić rodzic dla swej pociechy. Ale to także obraz rzeczywistej sytuacji migrantów. To, czego doświadczają w poszukiwaniu wolności i lepszego jutra. Trzyma ich nadzieja i  wiara. Oraz marzenia, a te chyba każdy z nas ma, prawda? Czy to dorosły, czy też dziecko. Niezależnie od wszystkiego chcemy być szczęśliwi. Ta książka to na serio emocjonalny rollercostaer. Z jednej strony piękno z drugiej bestialstwo. Thriller, kryminał, sensacja... raczej gorzka rzeczywistość. 

Polecam.

   


"LUCIAN" Bethany-Kris

 




Opis:

Pierwszy tom zagranicznej bestsellerowej serii mafijnej!
Dla fanów książek Cory Reilly!

Lucian Marcello zdaje sobie sprawę z oczekiwań, które spoczywają na nim jako na najstarszym synu jednego z najpotężniejszych donów północnoamerykańskiej Cosa Nostry. W jego świecie rodzina to coś więcej niż krew i nazwisko. To honor, szacunek, interesy i życie. Nie ma niczego ważniejszego. Urodził się w tym świecie i w tym świecie umrze.

Jordyn Reese skupia całą siłę i energię na pozostawaniu poza radarem mężczyzny, który nie zawahałby się ani chwili, żeby ją zabić. Jej życie jest zdominowane przez otaczających ją członków niebezpiecznego klubu motocyklowego, a przyszłość zależy głównie od tego, jak użyteczna dla nich będzie. Ostatnie, czego dziewczyna potrzebuje, to żeby jakiś mafioso ściągał na nią jeszcze więcej uwagi.

Niesłychanie okrutny Lucian nie spocznie, dopóki nie zlikwiduje zagrożenia czyhającego na Jordyn. To jednak może go kosztować więcej, niż sądzi.


Premiera: 14.10.2020
Tom: I
Seria: Filthy Marcellos
Ilość stron: 357
Wydawnictwo: NieZwykłe






Moja opinia:

   
Lucian Marcello nie miał łatwego startu. Ulice Brooklynu to nie jest odpowiednie miejsce dla małego chłopca. Trafił na Anthony'ego Marcello, bossa północnoamerykańskiej Cosa Nostry. Razem z nowym ojcem, otrzymał matkę i dwóch młodszych braci. Cecilia oraz Dante i Gio stają się dla niego rodziną, której nie miał. Teraz po latach jako najstarszy syn ma przed sobą nowe zadanie. A na dodatek jego myśli ciągle zajmuje prześliczna dziewczyna z konfesjonału.
   Jordyn Reese przynależy do klubu motocyklowego. Znalazła tu schronienie, gdy porzuciła ją matka. Też nie miała łatwo. W klubie panują pewne zasady, które ostatnio zaczęły iść nie w tą stronę, w jaką by chciała. 
   Drogi tej dwójki się przecinają a on zrobi wszystko, by ją uchronić przez niebezpieczeństwem. Nie wie tylko, jak wielkie to będzie wyzwanie. Ale on się nie boi. Strach w jego życiu nie istnieje. Jak skończy się ich historia? Czy on zdoła ją uratować?

   Mafia ostatnio łokciami toruje sobie drogę. Tym razem Włosi w USA. Niezwykle męscy i brutalni. Ich świat to rodzina i broń. Mają wartości, których się trzymają. I to zostało bardzo fajnie pokazane. Dokładnie i prosto. Mafia w tym przypadku została oddana tak, jak oczekiwałam. Było brutalnie, było bezwzględnie, było mocno i gorąco. Garnitur i odpowiednia broń to podstawa gangstera. Egzekwowanie długów oraz pokazywanie swej siły i potęgi na każdym kroku. Autorka sprawnie podsycała temperaturę. Podkręcała akcję i trzymała się wyznaczonego celu. Nic nie odstawało i nie hulało samowolnie. Pod względem akcji oraz sensacji jestem jak najbardziej na tak. Wątek romansu również super pokazany. Sceny rozpalały i grzały. Z jednej strony subtelne i delikatne niczym muśnięcie skrzydeł motyla, a z drugiej ostro. Totalna mieszanka. Ale za to dobrze wyważona. Co do bohaterów to jest ich wielu. Pierwszy tom serii miał za zadanie przybliżyć ich sylwetki i charaktery oraz stanowiska jakie zajmują w tej wielkiej familii. Fakt, pozostał niedosyt ale mam zamiast dokarmić go kolejnymi tomami. Jordyn to temperamentna i odważna młoda kobieta. Nie boi się powiedzieć dosadnie co myśli, nawet jeśli ma przed sobą samego bossa. Szalona? Nie, ona jest bezpośrednia. Jeśli zaufa to się otwiera. Wpuszcza do swego serca. I tak było w przypadku Luciano. Szczególnie, że on jak coś chce to to sobie bierze. No i powiem Wam, że mimo iż był fajnie troskliwy, empatyczny to dla mnie zbyt słodki. Nie wiem, ale gdzieś mi się gryzło to, kim powinien być a to co pokazywał. Jakby miał dwie osobowości. Dla obcych brutal (choć i tak zbyt mało bestialski jak dla mnie) a z drugiej przykładny rycerz na biały koniu. Bardziej ciekawili mnie jego młodsi bracia, niż on sam. No nie wiem, mam sprzecznie odczucia co do niego. Może w kolejnych tomach pokaże jaki na prawdę jest jako syn szefa mafii. I po nie na pewno sięgnę, jeśli będę miała taką możliwość. Liczę dodatkowo, że braciszkowie pokażą swe prawdziwe, bardziej demoniczne, oblicza.

    Bethany-Kris pokazuje, że w świecie mafii najważniejsza jest rodzina i troska o ich bezpieczeństwo. Ta rodzina była mocna i nie tylko chodzi o to kim byli. W całości jest siła. Jest moc i niezniszczalność. Akcja i romans odpowiednio podsycały atmosferę. Mimo przewidywalności i braku efektu WOW książkę czyta się dość szybko i sprawnie. Lekki styl i realność wydarzeń na to wpływają. Ta historia i wszyscy bohaterowie zostali dość mocno osadzeni w rzeczywistości. Fajna lektura dla fanów mafii i płomienistych romansów. Warto przeczytać ją i poznać historię dwojga ludzi, których wspólna droga, mam nadzieję, dopiero się zaczęła.

 Polecam.





"Sprawdź, czy ktoś za tobą nie stoi" Ina Nacht

 




Opis:

Kiedy tłumaczka Sonia przeprowadzała się do osady Białe, leżącej w Kotlinie Kłodzkiej, spodziewała się ciszy i spokoju. Stary dom oczarował ją atmosferą, a dziki ogród dawał iluzję harmonii z przyrodą. Jednak już kilka dni później okolica zaczęła odkrywać przed nową mieszkanką swoje sekrety.

Karina to młoda policjantka, która po znajomości dostała pracę w kłodzkim wydziale kryminalnym. Trafia do zespołu niezbyt pracowitych samców alfa. Jeden z nich postanawia zawładnąć jej życiem.

Sprawdź, czy ktoś za tobą nie stoi. Bo nie wszystkie historie mają dobre zakończenie.


Premiera: 14.09 2020
Tom: I
Seria: Mroczna Seria Z Kotliny Kłodzkiej
Ilość stron: 276
Wydawnictwo: Stara Szkoła





Moja opinia:

   
   Tłumacz Sonia Hoffmann i artystka Kaja Sowińska - dwie młode kobiety, które zamieniają miasto na wieś. Przeprowadzają się do osady Białe w Kotlinie Kłodzkiej. Marzy im się spokój i relaks. Stary dom i ogród jawią się być oazą. Jednak już w krótce ich spokój zostaje zburzony. Wychodzą na światło dzienne sekrety a każdy krok powoduje niepokój ciągłe odwracanie się za siebie. Sprawdzanie, czy ktoś nie stoi tuż za plecami. 
   Sierżant Karina Maj jest młodą policjantką. Po znajomości dostała się na stanowisko. Śliczna policjantka zwraca na siebie uwagę. Szczególnie, że w kłodzkim wydziale kryminalnym są sami mężczyźni. Na ten zakazany owoc zaciera sobie rączki komisarz Alex Grab. 
   Jakie sekrety ujrzą światło dzienne? Kto stoi za zbrodnią? Czy Sonia i Kaja są tu bezpieczne? Czy Karina uwolni się od zła?

   Debiut a do tego sensacja. Autorka nie bała się na sam początek swej pisarskiej kariery poruszyć temat morderstw, brutalnych zachować oraz miłości. Pierwszy tom serii wypadł dość mocno. Z każdą kolejno przekręcaną kartką moja ciekawość rosła. Byłam zaintrygowana i skupiona na śledztwie. Trzy młode kobiety, których drogi się przecięły. Świetnie wykreowane postacie. Sonia i Łucja zostały wmieszane w coś, czego raczej wolałyby uniknąć. Niestety na los nie mamy wpływu. Zamiast cię cieszyć i korzystać z życia wolały się wycofać. Skulić ten ogon i uciec. Słabe? Czy raczej zbierają energię na spektakularny powrót? Tym będą martwić się później, bowiem teraz mają szczątki w ogrodzie. Rozpoczynają własne śledztwo. One swoje a policja swoje. Ryzykują ale ciekawość zwycięża. One to robią dobrowolnie a funkcjonariusze z obowiązku. Bo tak trzeba i od tego są. I tu przed trzecia bohaterką nie lada wyzwanie. Jako świeżynka musi się wykazać. Ale mając za sobą kolegę po fachu, który ma co do niej całkiem inne plany nie czuje się pewnie. To kolejna fajna bohaterka, aczkolwiek zastraszona zrobiła się słaba. Na pewno nie postąpiłabym tak jak ona. W każdym środowisku i w każdej grupie znajdzie się czarna owca. Ta tutaj książkowa mocno mnie drażniła. Miałam ochotę zrobić mu to samo, do czego sam się dopuścił. Niech by poczuł na własnej skórze jak to jest. Odważne tematu jak na pierwszą książkę. Ale co mnie jeszcze zaskoczyło to fakt, że nie ma tu scen opływających krwią, przerażających krzyków ani makabrycznych opisów odbierania komuś życia. I bez tego było mrocznie. Nie powiem. Momentami miałam wrażenie, że to raczej thriller czy tez nawet horror. Jedno, do czego mogę mieć zastrzeżenie to fakt, ze zbyt wiele wątków zostało poruszonych jak na tak krótką lekturę. Brakowało mi rozwinięć i skupienia się na każdym z nich. Te liźnięcia tematów podsyciły dodatkową moją ciekawość. Do samego końca książka trzymała w napięciu. Jestem ogromnie ciekawa kontynuacji. Tego, w jakim kierunku pójdą wydarzenia w kolejnym tomie. 

   Autora w swym debiucie postawiła na mocne wejście. Pokazała ciemne strony życia i tego, jak niesprawiedliwy bywa los. Ina Nacht pokazała, że potrafi pisać. Umie przyciągnąć uwagę czytelnika i trzymać w napięciu. Lekki i dosadny styl, prosty przekaz oraz dopracowane opisy powodują, że książkę czyta się szybko. Mimo iż brakowało mi tego spowolnienia akcji całość wypadła bardzo dobrze. Było mrocznie, było demonicznie i brutalnie. Dobry start. Czekam na więcej. Jeśli czytacie kryminały, sensację czy thrillery to myślę, że możecie ją przeczytać. Zobaczcie co takiego wydarzyło się w Kotlinie Kłodzkiej i jak te wydarzenia wpłynęły na bohaterki. 

   Polecam.




"Nieprzegrany zakład" Weronika Tomala

 




Opis:

Cyniczny biznesmen i skromna kelnerka. Szansa na spotkanie jak jeden na tysiąc. Szansa na miłość?

Kolejna powieść autorki "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc".

Filip, zamożny przedsiębiorca, jak co roku bierze udział w świątecznej akcji organizowanej przez fundację na rzecz biednych dzieci. Nie z dobroci serca, ale by wykreować dobry wizerunek firmy. Tak trafia na list chłopca, który zaskakuje go swoim skromnym marzeniem. Filip upatruje w tym podstęp, co staje się powodem sprzeczki między nim a sekretarką, w wyniku której zawierają zakład. By przekonać się, kto ma rację, mężczyzna zdobywa adres rodziny nadawcy. Na miejscu, w ubogiej dzielnicy, drzwi otwiera mu zdezorientowana kobieta.

Natalia jest samotną matką. Ciężko pracuje jako kelnerka, by utrzymać siebie i syna. Niespodziewane pojawienie się młodego biznesmena wywołuje zamieszanie i Natalia wyrzuca go za drzwi. Filip nie przywykł do takiego traktowania ani do kobiet obojętnych na jego urok. Nie potrafi jednak zapomnieć pięknych, orzechowych oczu Natalii. Postanawia nie odpuszczać. Pomiędzy tą dwójką rodzi się coś, przed czym oboje starają się bronić…

Weronika Tomala – pisarka, autorka powieści Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc, Płynąc ku przeznaczeniu i Rabih znaczy wiosna.


Premiera: 29.09.2020
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Zyska i S-ka






Moja opinia:

   
   Filip Stern jest trzydziestotrzyletnim zaradnym przedsiębiorcą. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia a jego firma, ze względu na wizerunek co roku bierze udział w akcji fundacji na rzecz biednych dzieci. W tym roku trafia na wyjątkowy list. Skromny i zaskakujący, jeśli chodzi i prośbę do Mikołaja. Jola (sekretarka) nie ma wątpliwości co do uczciwości małego Kuby. Filip jest innego zdania i powstaje zakład. Przed Sternem nie lada wyzwanie - udowodnić, że miał rację; że mały chłopiec skromnością skruszy serca otrzyma górę prezentów. Filip nie przewidział jednak tego, że jego serce zabije szybciej na widok mamy chłopca.
Natalia jest samotną mamą Kuby, którą mąż zostawił z długami. Mieszka w slumsach i ledwo wiąże koniec z końcem. Pracuje jako kelnerka a za szefa ma wrednego typa, którego rączki sięgają dalej niż można. Gdy na progu jej mieszkania staje przystojny mężczyzna kobieta nie wierzy w jego dobre intencje. Przepaść między nimi jest kolosalna. A jednak coś tam zaczyna się tlić, do czego za wszelką cenę pragnie nie dopuścić.
   Czy w tym przedświątecznym czasie mogą zdarzyć się cuda? Czy Filip zmieni się? Czy Natalia i Kuba są tylko jego chwilową zachcianką? Czy kobieta wpuści go do swego serca? 

   To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Nie było mi dane jak dotąd poznać trzech poprzednich książek autorki. Ale po tej lekturze wiem, że muszę to nadrobić. Autorka zafundowała mi bombę emocjonalną. Z takie zwykłej historii stworzyła coś wyjątkowego. Ona skromna, doświadczona przez los, żyjąca w biedzie i ubóstwie ale z nadzieją i wiarą, że kiedyś będzie lepiej. Wszystko dla synka - to on jest jej radością i powodem, dla którego co dzień walczy. Nie goni za gotówką - chce tylko szczęścia. On przystojny, bogaty, zachłanny, surowy, bezlitosny. Jak to szef. Czy tych dwoje mogło coś połączyć? Gdy Święta za pasem dzieją się cuda. A wszystkiemu winien list od dziecka i orzechowe oczy jego matki. Od początku czułam smutek jeśli chodzi i historię Natalii. To czego doświadczyła i jak jej jest teraz ciężko. Inna może by się już dawno poddała i co rusz szukała nowej lepszej pracy, a nawet i bogacza, który wyciągnął by ją z biedoty. A ona taka nie jest. Nie jest łasa na gotówkę. Bardzo fajnie wykreowana bohaterka. Do samego końca trzymała się w ryzach i ani nie moment nie wychodziła z niej harpia. W mig zyskała moją sympatię. Prawdziwość tej kobiety chwyta za serce. Niezwykle realna postać. Tak jak mały Kubuś. Cudowny chłopczyk, który cieszy się z drobnostek a dla którego najważniejsza jest mama. Co to Filipa to miałam mieszane uczucia. Niby była ta chemia między nimi i to jego zauroczenie ale nie wierzyłam, że się zmieni, Że Filip mając w pamięci te dawne, cudowne chwile postanowi być taki jak kiedyś, że porzuci obecny wizerunek. Z przyjemnością  obserwowałam jego przemianę i tę wewnętrzną walkę. Natalia była dla niego świątecznym cudem. Tak jak dla niej i dla Kubusia Filip, który podarował im nadzieję. Niejednokrotnie w moich oczach błyszczały łzy. Sceny miłosne jak i tej chemii miedzy bohaterami były o dziwo subtelne i muśnięte niczym promieniem słońca. Były nawet chwile, kiedy drżałam z emocji i tej niepewności, jeśli chodzi o stronę sensacyjną. Taka również znalazła tu swe miejsce. Tylko do jednej rzeczy mam zastrzeżenia - mianowicie finiszu sprawy z szefem Natalii. To ten wątek, który w moim odczuciu powinien zostać pociągnięty w innym kierunku. Jak dla mnie to niestety przesadzone. 

   Wzruszająca, ciepła i bardzo emocjonalna historia samotnej matki, dla drodze której stanął bogacz. Realna i mocno osadzona w rzeczywistości historia, która porywa już od pierwszych stron. Autorka pokazała, że nigdy nie ma się pewności, kiedy trafi nas strzałą Amora. Z odpowiednią osobą można przenosić góry. Iść ramię w ramię w tym samym kierunku z uśmiechem na ustach i miłością w sercu. Wiara w dobro jest ważna. Tak jak nadzieja na lepsze jutro. Zostało w tej powieści pokazane to, do czego są zdolni źli ludzie. Co robią z zazdrości i chęci zemsty oraz jakie to wszystko niesie skutki. Niezwykle dokładnie dopracowani bohaterowie. Lekkość przekazu, styl i dobór słownictwa powoduje, że tę powieść się wręcz pochłania. Trzyma w napięciu w odpowiednich momentach. Mimo tego jednego minusika, o którym mowa powyżej, mówię tej książce tak i czekam na kolejne. A Wam również powinna przypaść do gustu. To historia a'la książę i Kopciuszek ale nie przesłodzona i taka, jaka mogłaby mieć miejsce tuż obok nas. 

 Polecam.



"Garść miłości, okruchy szczęścia" Katarzyna Mak

 




Opis:

Helena, trzydziestolatka po rozwodzie, po rozstaniu z mężem nie potrafi na nowo ułożyć sobie życia. Zraniona, wykpiona przez los, bezskutecznie stara się zapomnieć o przeszłości. To jednak okazuje się niezwykle trudnym zadaniem, bowiem wszystkie znaki na niebie i ziemi, w tym nawet jej własna matka, pokazują kobiecie, że nie poradzi sobie w pojedynkę. Kiedy już zaczyna wierzyć, że nic dobrego jej nie spotka, spontanicznie decyduje się na samotny wyjazd na polskie wybrzeże. Tak trafia do Międzyzdrojów – miasta, które urzeka ją swoim niepowtarzalnym klimatem. Odnajduje tam urokliwy, choć nadszarpnięty zębem czasu hotel Bałtyk i mężczyznę, którego z wielu względów powinna się wystrzegać…

Filip to bawidamek, facet niezwykle wpływowy, majętny i… zupełnie pozbawiony zasad. Jednak to właśnie on wielokrotnie ratuje nieporadną Helenę z tarapatów, co sprawia, że ona, kobieta o nieposzlakowanej reputacji, ląduje w ramionach największego podrywacza w mieście. Między parą, która wręcz się nie znosiła, wybucha płomienny romans. Poukładana dotąd mężatka za sprawą wyrafinowanego kochanka wkroczy w świat, który pozostawał jedynie w sferze jej fantazji. Natomiast Filip zapragnie zatrzymać na dłużej jedną kobietę, w dodatku dojrzałą i nawet nie w jego typie, co go totalnie zaskakuje.

Czy pożądanie i pasja wystarczą, by połączyć tych dwoje?

Kiedy pewnego dnia w ręce Heleny trafia wiekowy pamiętnik, kobieta z wypiekami na twarzy śledzi historię zapisaną na jego pożółkłych kartach. Wkrótce jednak love story, które przed laty rozegrało się w hotelu Bałtyk, łamie jej serce. Odkrywa bowiem tajemnicę, która nie powinna ujrzeć światła dziennego, i uświadamia sobie, że nigdy nie powinna rozpalać namiętności, która połączyła ją z Filipem...


Premiera: 14.10.2020
Ilość stron: 432
Wydawnictwo: Videograf S.A.






Moja opinia:


   Helena jest rozwódką. Piotr ją zdradził i będzie ojcem. To cios dla niej, bowiem ona sama matką być nie może. A wszystkiemu winna choroba. Kobieta chce się odciąć od tego wszystkiego i postanawia wyjechać, by odpocząć. Celem są Międzyzdroje. To tu wpada na tajemniczego mężczyznę, który nie raz ratuje ją z opałów. Ich drogi się ciągle przecinają i nawet nie wiedzą kiedy wybucha pożądanie. Filip to bawidamek i wyrachowany kochanek. Mieszanka wybuchowa. A on zaczyna czuć do niej coś, czego się wystrzega niczym diabeł święconej wody. Przeszłość w postaci pamiętnika ciekawi  i zaskakuje a na światło dzienne wychodzą tajemnice, które zniszczą wszystko. Czy są gotowi na te wszystkie rewolucje? Czy Helena odnajdzie się w świecie Filipa?

   Kolejna cudowna książka Kasi Mak już za mną. Każdej kolejnej wyczekuję z niecierpliwością. Tym razem autorka przeniosła mnie do malowniczych Międzyzdrojów i do historii pewnego starszego pana, który przeżył to, co teraz dzieje się miedzy głównymi bohaterami. To tak w skrócie. I to minimalnym, bowiem o tej książce mogłabym pisać i pisać a to niestety zdradziłoby wiele. A tak się nie robi. Pomysł na fabułę całkiem trafny. Miłość była, jest i będzie. Tak jak zdrady, kłamstwa i intrygi. Do tego cudowny przeskok w czasie w postaci pamiętnika. Uwielbiam takie zabiegi, które pokazują oblicza prawdziwej miłości. Tego jakie emocje dokładnie towarzyszyły bohaterom w tamtych czasach. A było ich wiele. Zarówno wtedy, jak i teraz. Świetnie prowadzona akcja, która momentami szalała jak ten sztorm. Sceny niesień dosłownie spalały. Były opisane z subtelnością i dużą dbałością o szczegóły. Do tego ostatniego autorka ma niebywałe zdolności. Opisuje tak, że wystarczy zamknąć oczy i już wiem, kto, gdzie, z kim i dla czego. Momentami miałam wrażenie jakbym była tym dmuchawcem, który delikatnie jest kołysany podmuchami wiatru, a który wyruszy na przygodę życia. Tak się właśnie czułam podczas czytania tej książki. Niezwykle realna historia, opisy i dialogi oraz bohaterowie. A ci zostali dopracowani. Ona, Helena cierpiąca, zahukana nadgorliwością matki, skromna i nieśmiała. On bawidamek, lowelas, który myśli tylko o seksie. Miłość dla niego nie istnieje. On był bardziej skomplikowany. Z jednej strony, bezczelny, dosadny i rządzący się. Z drugiej natomiast wrażliwy i troskliwy. Te walki jakie sam ze sobą staczał były z jednej strony frustrujące a z drugiej takie prawdziwe. Jak to mężczyzna, musiał sam do wszystkiego dojść i sam wszystko zaakceptować. Nawet do drugoplanowych bohaterów nie mam zastrzeżeń. Ale za to finisz - no taką bombę spuścić. Moje biedne serce i moje nerwy. Co ja przeszłam, to głowa mała. Sama do końca nie wiedziałam na co zdecydują się bohaterowie, bowiem to totalna loteria. Emocjonalny rollercoaster, który pochłonęłam w jeden wieczór. Czuję się troszkę przerzuta i wypluta. Ale tak właśnie działają książki Kasi. Już nie mogę się doczekać kolejnej książki, którą na sto procent przeczytam. 

   Erotyczna i słodko-gorzka. Niczym samym życiem pisana historia miłości dwojga ludzi, których połączył przypadek, a których przeszłość pozostawia wielką niewiadomą co do ich dalszej znajomości. Niezwykle subtelna w opisach erotycznych miłość. Pikantna i rozpalająca zmysły. Autorka pokazuje zawiłość relacji rodzinnych. To, jak tajemnice i kłamstwa wpływają na teraźniejszość i plany przyszłościowe. Jak ciężko jest wybaczyć, zaakceptować nie mówiąc już o wybaczeniu.  Każde zachowanie ma drugie dno i nie należy oceniać człowieka po jego zachowaniu, bowiem to może być tylko maska. Pancerz, który skrywa prawdę, dostępna tylko dla wybranych. Rozwiązłość seksualna może być fajna dla młodzieniaszka i być powodem to przechwał. Dla dojrzałego mężczyzny może jawi się rysą na szkle. Co mnie zaskoczyło ale pozytywnie to to, że Kasia nie bała się poruszyć problemu bezpłodności i chorób do niej prowadzących. Dla jednych jest to zbawienne, dla drugich zaś niewyobrażalna krzywda. 

Polecam.



"Jej ogródek" Penelope Bloom

 




Opis:

Harry Barnidge. Spotkałam go pierwszego dnia mojego nowego życia.

Nie udało mi się spełnić największego marzenia – zostać artystką – żaden mój związek nie wypalił, ale tego jednego nie chciałam zepsuć. Rzeźbienia z roślin. Zdecydowałam, że będę zarabiać kasę, przycinając ogródki. I pierwszy w moim ogródku wylądował on.

No dobra, tak naprawdę nie tylko przycinam krzaki. Według wszystkich nauczycieli świata nie nadawałam się na rzeźbiarkę, więc postanowiłam oddać się  szlachetnej sztuce upiększania ogrodów dla bajecznie bogatych właścicieli domów… nie, nie domów – rezydencji. W razie czego, jeśli się utnie nie to, co trzeba, to przecież i tak odrośnie! A że nie jestem specjalnie cierpliwa, no to wyszło, jak wyszło. W moim pierwszym ogródku wyrzeźbiłam… no… nie wiem, czy chcielibyście mieć taką rzeźbę w ogrodzie… Ale o dziwo, jeden z najważniejszych krytyków sztuki ogrodniczej okrzyknął moją rzeźbę prawdziwym arcydziełem! A gorący Harry stwierdził, że chętnie pomoże w mojej przypadkowej karierze artystycznej… I mam wielką nadzieję, że będzie bywał w moim ogródku o wiele częściej…


Premiera: 30.09.2020|
Tom: VI
Seria: Objects Of Attraction
Ilość stron: 256
Wydawnictwo: Albatros







Moja opinia:

   
   Nell Snell co chwilę pała się nowych zajęć. Szybko wpada na pomysł, szybko go realizuje i jeszcze szybciej ... rezygnuje. Tym razem postanawia być artystką od zieleni. Formowanie krzaczków. Przecież to nic trudnego, prawda? Tu przyciąć, tam wciąć, tu coś zostawić. Zabawa. A jednak to nie jest takie łatwe. U klienta, milionera Harry'ego Barnidge'a ma stworzyć pingwina lepiącego bałwana. Wyobraźnia działa? Plan jest? Przystępujemy do cięcia. Tylko zamiast uroczego zimowego obrazka wychodzi dorodny ... penis. Arcydzieło, które w mig staje się powodem do rozpędzenia kariery artystycznej. Harry zmienia kobiety niczym rękawiczki, bowiem każda z nich liczy tylko ilość zer na jego koncie. I to właśnie on ma jej pomóc z ogródkiem - jej prywatnym także. Co z tego wyjdzie?

   Kolejny, szósty już tom przezabawnej serii już za mną. Niestety muszę kilka nadrobić, bowiem jeszcze nie wszystkie czytałam. Tym razem również było bardzo zabawnie. Pomyłka goniła pomyłkę, a gafa gafę popędzała. Od początku wiadomo, że coś nie pójdzie zgodnie z planem. No przy takiej bohaterce to niczego innego się nie spodziewałam. Szalona, odważna i z ciętym języczkiem. Cala Nell Snell - przy takim młodzieżowym wyglądzie musi być seksownie i nieprzewidywalnie. Ona sama tak do końca nie wie co zrobi. Harry to przystojny biznesmen, do którego lgną kobiety jak miś do miodu. Bawi się i korzysta z życia. Jednak i takie zachowanie może znudzić. I tu pojawia się cały on. To jaki na prawdę jest. I powiem Wam, że ten obraz jest przyjemny dla oka. Troskliwy, broniący swego i z wielkim sercem. Nie zabrakło między nimi podtekstów seksualnych, do których autorka w poprzednich częściach zdążyła mnie już przyzwyczaić. I to same podteksty odpowiednio rozgrzewały temperaturę. Jak już natomiast do głosu doszły same sceny to dopiero wtedy rozhulał się pożar. Jeśli chodzi o akcję i trzymanie uwagi to fajnie autorka mnie prowadziła. Pokazała świat sukcesu, intryg i zazdrości. Walk na słowa oraz na rączki. Było bardzo śmiesznie. Bawiła do końca i już czekam na kolejny tom, który mam nadzieję, że się ukaże. 

   Lekka, zabawna i pikantna. Taka jest szósta część serii Penelope Bloom. czyta się ją szybko. Iście ekspresowo. Historia bohaterów wciąga a ich zachowanie powoduje salwy niekontrolowanego śmiechu. Uwielbiam styl autorki jak i to, jak dobiera słowa do zachowań bohaterów. Nie gubi się i nie plącze a każdy z nich jest odrębna osobowością. Fajna historia, która jest idealną odskocznią od życiowych powieści. Nie wymaga myślenia - ma bawić i barwić policzki szkarłatem. Zadanie swe spełniła. Czekam na więcej. Jeśli znacie serię i podobały Wam się poprzednie części, to śmiało możecie czytać. Jeśli natomiast jeszcze nie znacie a wahacie się to miłośnicy seksownych komedii powinni znaleźć tu wszystko to, czego szukają.

Polecam.




"Dziki łubin" Charlotte Link





Opis:

Trzecia Rzesza, rok 1938.  W państwie pod rządami Adolfa Hitlera panuje antysemityzm, a przeciwnicy władzy muszą się liczyć z represjami. Za chwilę oblicze Europy i całego świata się zmieni, ale młodziutka Belle Lombard nie interesuje się polityką. Ma ambitne plany, marzy o zostaniu gwiazdą filmową i związaniu się z mężczyzną swojego życia. Czas pokaże, czy to właściwy kandydat…

Felicja, matka Belle, bardziej niż córką zajmuje się fabryką i rozważa podjęcie współpracy z nazistami. Kiedy w jej życiu pojawiają się Alex i Maksym, musi stawić czoła rodzącym się na nowo uczuciom. Na którego z mężczyzn będzie mogła liczyć w tych trudnych czasach?

Powieść "Dziki łubin" przedstawia dalsze losy rodziny Degnelly z Prus Wschodnich, bohaterów "Czasu burz". Ta fascynująca historia to jednocześnie barwny obraz najbardziej niespokojnej epoki XX wieku…


Premiera: 14.10.2020
Tom: II
Seria: Czas burz
Ilość stron: 640
Wydawnictwo: Znak


 


Moja opinia:

   
   Rok tysiąc dziewięćset trzydziesty ósmy to czas rządów Hitlera. Trzecia Rzesza. Świat w wojnie. Za chwilę kolejne zmiany nadciągną a młoda Belle Lombard ma ważniejsze sprawy na głowie niż polityka. Marzy o zostaniu wielką gwiazdą filmową. Bask fleszy i idealny mężczyzna kroczący z nią pod ramię. Ambitnie. Tylko czy do spełnienia? Czy to realne marzenia?
   Matka Bell, Felicja jest właścicielką fabryki, którą stale rozwija i ciągle szuka właściwych rozwiązań. Dorosła córka ma swoje problemy i powinna dać sobie radę. Ona ma teraz na głowie co innego. A właściwie kogo innego. Alex i Maksym to dwaj mężczyźni, do których serce Felicji wystukuje miłosny rytm. Na kogo się zdecyduje? Kogo wybierze?

    Dalsze losy rodziny Degnelly z Prus Wschodnich ponownie pokazują świat i wydarzenia, które miały miejsce. Które wpłynęły na to jak teraz żyjemy. Autorka podarowała w nasze dłonie kolejną cegiełkę, która mimo swego dużego rozmiaru każdą stroną ciekawi i intryguje, nie pozostawiając najmniejszego miejsca na nudę czy monotonię. Ta Saga pochłania uwagę od samego początku. Pierwszy tom był takim aperitif, dla pobudzenia kubków smakowych czytelników. Teraz wkraczamy do świata wojny. Z niezwykłą dbałością o szczegóły autorka prowadzi czytelnikiem przez wydarzenia tamtym traumatycznych wydarzeń. Tego, z czym ludziom przyszło się zmierzyć. Kiedy nadzieja była podstawą życia. Nie brakło emocji, których tutaj ogrom. Autorka na każdym kroku ciekawiła, intrygowała. Raz przyspieszała akcję, a raz zwalniała. Historia bohaterek jest zaskakująca. Felicji, Belle a także Zuzanny. Alex i Maksym ponownie mieszają w życiu Felicji. Ich relacja do łatwych nie należy. Nie po ty, czego doświadczyli w pierwszym tomie. Autorka oddała te emocje, tę niepewność jutrzejszego dnia i cały świat ludzi dwudziestego wieku. Ciekawiła, zaskakiwała i ziębiła. Może opisy momentami zbyt długie i rozległe mogą przytłaczać ale dzięki nim można przystanąć i zastanowić się. Przeanalizować to, co dopiero się przeczytało. To, czego było się świadkiem. One muszą być. Zawsze można je przeskoczyć podczas lektury Już nie mogę się doczekać trzeciego tomu, szczególnie że ten pozostawił mi spory niedosyt.

   Drugi tom wojennej sagi ponownie mnie zaskoczył. Drobiazgowością opisów. Świetną charakteryzacją bohaterów. A najbardziej oddaniem tamtych okrutnych czasów. Gdzie fikcja literacka miesza się z faktami historycznymi. Doskonała gra na emocjach. Jestem czarowana. Autorka umiejętnie prowadzi uwagę czytelnika. Do samego końca ciekawi i intryguje. Jeśli lubicie takie historie i kochacie grubaski to jest to książka dla Was. Idealna na jesienne dłuższe wieczory, pod kocykiem i kubkiem aromatycznej herbaty lub kakao w dłoni. 

Polecam.





"Laos" Małgorzata Falkowska

 




Opis:

Nieważny jest ból, gdy masz odwagę powrócić w głąb siebie...

Czy da się ukoić ból po nieodwracalnej stracie?

Tragedia, która spotkała Gabi, niejednego by załamała. Ona jednak wie, że musi przynajmniej starać się żyć dalej i troszczyć się o najpiękniejszą z pamiątek, jakie pozostały po jej wielkiej miłości. Kiedy próbuje posklejać swój świat, wciąż mając serce rozdarte w drobne kawałki, przeszłość Iliasa przypomina o sobie. Jakby tego było mało, ojciec ukochanego wprowadza w życie dziewczyny kogoś, kogo ona nie chce widzieć, i zapowiada, że od teraz to Laos będzie się nią opiekował.

Czy da się pokochać drugi raz tą samą miłością? Czy można zbudować bliskość z kimś, kto wydaje się bardzo daleki? A może los ponownie zechce zakpić z Gabi i zabrać jej to, co najcenniejsze?


Premiera: 06.10.2020
Tom: II
Seria: Ilias
Ilość stron: 264
Wydawnictwo: Editio Red







Moja opinia:


    Po traumatycznych wydarzeniach Gabrysia próbuje stanąć na nogi. Ma dla kogo. Mimo, że jest jej strasznie ciężko to wie, że musi. Nie ma wyjścia. Ojciec Iliasa mając dobre chęci, a nie znając wydarzeń z przeszłości,  daje jej Laosa. To on teraz ma być jej opiekunem. Pomagać i być na każde skinienie. Problem w tym, że ona go nie chce. Nie po tym, co się wydarzyło i nie po tym, kim jest. Każde spojrzenie w jego stronę wywołuje ból i łzy. Jak sobie da radę? Jak to się odbije na tych, których kocha całym sercem. Gdzie przyjdzie jej teraz mieszkać? 

   Pierwszy tom był śliczny. Historia miłości Iliasa i Gabi od początku chwyciła mnie za serce. Prosta, młodzieńcza, radosna i .. łamiąca me  serce. W tym tomie już na starcie łzy ciekną ciurkiem. Nie spodziewałam się takiego początku. Tak bolesnego i tak przejmującego. Gosia kolejny raz udowodniła, że potrafi wywołać skrajne emocje u czytelnika. Pierwszy tom był bardziej wakacyjny. Bardziej radosny i szalony, Tu od razy widać, że teraz będzie inaczej. Że pałeczkę przejmie ból, rozpacz i smutek. Idealna gra na emocjach - totalny rollercoaster. Współczułam ogromnie Gabi. Po tym co przeszła powinna była dawno się załamać. A ona próbuje się podnieść. Ma dla kogo ale ten ciężar cały czas ją przygniata. Jej wakacyjna przygoda na wyspie Kos zmieniła jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. Miałam mieszane odczucia co do Laosa. Jak tylko przeczytałam, kto tym razem będzie obok głównej bohaterki nie miałam pewności, jak to się na niej odbije. Czy ona się całkiem 
nie załamie? Bo to takie zdzieranie plastra z rany. Nie spodziewałam się, że Gabi wykaże się taką siłą i determinacją. Natomiast Laos mnie zaskoczył z drugiej strony. I również pozytywnie. Nie spodziewałam się tego, że on będzie całkiem inny od moich wyobrażeń. Charakterek i sposób bycia miał podobny do Iliasa. Natomiast to, do czego został w pewnym stopniu przymuszony, bardzo pozytywnie na niego wpłynęło. Z przyjemnością obserwowałam tę przemianę. Ich wzajemna relacja z początku zimna niczym lodowiec przemieniała się stopniowo w coś, czego nie brałam pod uwagę. Oni chyba też. Finisz zaskoczył mnie kolejny raz i znowu, jak w przypadku pierwszego tomu, popłynęły z moich oczu łzy. Gosia zostawiła otwartą furtkę i mam nadzieję na kontynuację. Byle szybko, hihi.

   Los bywa wredny. Ale ma swój plan. Plan, który ma za zadanie pomóc. Uratować. Śliczna, niezwykle bolesna historia, która wywołuje łzy. Nie jedną, nie dwie a wiele. Wodospad. Autorka stworzyła realną historią pełną barier. Pełną zawirowań i przewrotności losu. Zanim zaczniecie czytać "Laosa", koniecznie poznajcie najpierw "Iliasa". Te dwa tomy są bezpośrednią kontynuacją i ta znajomość jest obowiązkowa. Ujrzycie dzięki temu całość i prawdziwość uczuć. Emocji, które szargały moje nerwy. Bańka, która pękła a upadek z takiej wysokości był bardzo bolesny. Niezwykle realna i totalnie przejmująca historia dwójki młodych ludzi, których połączył Ilias. Nie spodziewali się tego, co między nimi się zrodziło. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co Gosia podarowała w ręce swoich czytelników. W moim odczuciu to najlepsza książka autorki. Takiej palety emocji w żadnej dotąd historii spod jej pióra jeszcze nie było. 

Gorąco polecam.


"Ilias" Małgorzata Falkowska

 




Opis:

Gorący romans na jednej z greckich wysp.

Miłość nie szuka podobieństw, wystarczy jej wzajemne przyciąganie!

Gabi ma dziewiętnaście lat, niedawno zdała maturę. Równocześnie z egzaminami maturalnymi zakończyła się jej znajomość z Markiem — dwuletni związek, w którym pokładała nadzieje. By nie myśleć o niepowodzeniu, prosi ciotkę pracującą w biurze podróży o pomoc w znalezieniu zajęcia z dala od domu. Kobieta proponuje Gabi pracę animatora w jednym z hoteli na wyspie Kos. To właśnie tam dziewczyna poznaje Iliasa, który w ramach kary musi pierwszy raz w życiu pracować. Jednak jako syn właściciela hotelu postanawia się nie przemęczać — żyć beztrosko, jak dotychczas, i wciąż szukać seksualnych wrażeń. Mimo niechęci do pracy zgadza się pomóc Gabi — i skrada jej serce. Przemilcza tylko kilka tajemnic. Tymczasem przeszłość obojga nie da o sobie zapomnieć.

Jak skończy się historia, której bohaterowie rzucili na szalę miłość i kłamstwo?


Premiera: 12.03.2019
Tom: I
Seria: Ilias
Ilość stron: 336
Wydawnictwo: Editio Red





Moja opinia:

   
   Gabriela Kwaśniewska ma dziewiętnaście lat i właśnie napisała maturę. Jej związek z Markiem dobiega końca i dziewczyna z pomocą cioci pracującej z biurze podróży ląduje na wyspie Kos jako animatorka. To mają być wakacje jej życia - i takie będą. A wszystko za sprawą przystojnego Iliasa Katario, który odbywa w hotelu MITSIS swoistą karę. Ten bawidamek myśli tylko o seksie. A tu nagle trafia na rudowłosą, temperamentną Polkę, która jest dla niego wyzwaniem, bowiem ona nie ma ochoty na kolejny związek. Ale z miłością nie ma żartów. Powstaje chemia miedzy nimi, która powoli zaczyna rosnąć w siłę. Wszystko byłoby ok, gdyby nie przeszłość, która czai się, by w odpowiednim momencie zadać cios. Czy Ilias i Gabi będą razem? Kim jest Ilias? 
Jak zakończą się te wakacje? 

    Za mną kolejna książka autorki. Przeczytałam prawie wszystkie z dotąd wydanych - zostało mi do nadrobienia tylko "Nagranie". Z czytaniem "Iliasa" czekałam na kontynuację. I jak się doczekałam to przyszła w końcu pora na grecką przygodę. Zostałam oczarowana opisami i klimatem panującym na wyspie. Narracja dwutorowa pomogła mi bardziej zrozumieć głównych bohaterów. Poznać ich myśli, ich relację z innymi ludźmi i dlaczego zachowują się właśnie tak, a nie inaczej. Szczególnie trafne to było w przypadku Iliasa. On jest w tych, którzy rozpieszczeni do granic możliwości biorą z życia pełnymi garściami. Korzysta z uroków bycia dwudziestokilkulatkiem. Z tego, że jest przystojny, i że wie jak działa na płeć przeciwną. Wykorzystuje to wręcz z premedytacją zabawiając się z każdą kolejną i chętną miejscową, jak i turystką. Bawidamek i lovelas. Zawsze z uśmiechem na ustach. Gdyby nie te miłosne podboje to byłaby to całkowicie pozytywna postać. Ale to grzechy młodości. I tu przed Gabi nie lada wyzwanie. Ona wyszła na całkiem fajną i rzeczywiście istniejącą postać. Mocna, wyrazista, nawet dominująca. Ciepła i sympatyczna. Ich relacja od początku szczypie pikanterią. Jeży włos na rękach i powoduje szybsze bicie serca. Było gorąco - i wcale nie mówię tu o temperaturze na tym greckim skrawku raju. Ogromy plus za to lawirowanie między Grecją a Polską. Za podkreślanie więzi rodzinnych głównej bohaterki. Było zabawnie i momentami zwariowanie. Wczytałam się od pierwszej strony. Z uśmiechem na ustach, chwilami chichocząc towarzyszyłam bohaterom z największą przyjemnością. Nie spodziewałam się tylko wydarzeń, które wycisną z moich oczy łez. Chusteczki poszły w ruch i na prawdę chwilami nie widziałam liter. Perfekcyjna gra na emocjach. Docierając do brzegu, finiszu tej książki ucieszyłam się ogromnie, że mam pod ręką "Laosa". Nie wiem zupełnie czego się spodziewać.
   
   Słodko-gorzka historia pełna wiary, nadziei i bólu. Miłości, która stała się priorytetem dla chłopaka, który nigdy nie brał jej pod uwagę. Dla dziewczyny, która po nieudanym związku nie chciała się na wakacjach zakochać a dla której los przewidział inny przebieg tych greckich dni. Fajne, ciekawe i realne postacie, które szybko zaskarbiły sobie moje cieplejsze uczucia. Autorka ma niezwykle lekki styl i jasny przekaz emocji. A te dobiera do siebie tak, że na każdym kroku zaskakują i powodują szybsze bicie serca. Wzrusza i ściska za gardło. Jestem zauroczona tą historią. Ja zabieram się od razu za kontynuację a Was zachęcam do sięgnięcia po tę książkę. Nie zawiedziecie się. 

Polecam.




"Zabójcza gra" Caroline Angel

 




Opis:

Gdy określenie "zabójczo przystojny" przestaje być tylko przenośnią.

Życie Neve Campbell w ciągu kilku godzin kompletnie się rozsypuje. Dziewczyna traci grunt pod nogami, kiedy odkrywa, że chłopak zdradza ją z jej najlepszą przyjaciółką. Co gorsza, nakryty na gorącym uczynku, ukazuje swoje prawdziwe oblicze - bezwzględnego brutala. Zdradzona i pobita Neve jeszcze nie wie, że prawdziwe problemy dopiero przed nią. Gdy stanie oko w oko z mordercą, zrozumie, co to znaczy znaleźć się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Niespodziewanie bezwzględny i zimny zawodowiec darowuje młodej kobiecie życie. Przestępca ma piękne, fiołkowe oczy...

Między trojgiem bohaterów: Neve, jej byłym chłopakiem Timothym i Cameronem, płatnym zabójcą o niezwykłym spojrzeniu, już wkrótce rozpocznie się niebezpieczna gra. Pełna nieczystych zagrywek, brudnych chwytów i fauli. Zabójcza, ale równocześnie fascynująca. Tak jak sam Cameron, który z czasem przestaje budzić w Neve strach, a zaczyna... Dziewczyna sama do końca nie wie, jak nazwać te uczucia. W końcu jednak będzie musiała stawić czoła prawdzie - a to może być dla niej trudniejsze niż udział wbrew własnej woli w gangsterskich rozgrywkach.


Premiera: 06.10.2020
Ilość stron: 272
Wydawnictwo: Editio Red






Moja opinia:


   Neve Campbell ma dość toksycznej rodzinki i życia pod ich dyktando. Rodzice dyryguj nią i jej bratem Milanem jak tylko zechcą. Nawet jej chłopak Timothy Bennett im się nie podoba. I mają rację, bowiem zostaje nakryty na zdradzie i pokazuje swojej dziewczynie prawdziwą, brutalną twarz. Pewnego dnia Neve staje się świadkiem morderstwa. Fiołkowe oczy zabójcy ją hipnotyzują. Cameron Mills jest płatnym zabójcą. Drogi trójki młodych ludzi się krzyżują. Każdy z nich ma swój plan. Czy się pokrywają? Kim jest tak na prawdę Timothy? Dlaczego Timothy i Cameron chcą się pozabijać? Jaka rola przypadnie w tym wszystkim Neve? A co z sercem i uczuciami? Zabójcza gra się zaczęła. Pytanie: kto ją wygra?

   To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Czytałam debiut "Uwieść ochroniarza" ale pozostawił niedosyt. I bardzo dobrze, że tak szybko pojawiła się druga książka Caroline. Zaintrygował mnie opis oraz te fiołkowe oczy na okładce. Byłam ogromnie ciekawa jakaż to historia połączy tę trójkę bohaterów. Wkroczyłam do świata zabójstw, śmierci, przekrętów, tajemnic i brutalności. Szok na mej twarzy malował się od samego początku. Lektura porwała mnie. Trzymała w niepewności moją ciekawość co do rozwoju dalszych wydarzeń, która z każdą kolejno przekręcaną kartką rosła coraz bardziej. Zostałam mile zaskoczona wykreowanymi bohaterami. Główna bohaterka to ciekawa osóbka. Odważna, uparta, waleczna, irytująca, kąśliwa niczym żmija, energiczna, żartobliwa oraz ambitna. Ma wszystko to, by przyciągną do siebie uwagę czytelnika. Zaskakuje i powoduje, że brwi podjeżdżają do góry. Druga zwiałaby gdzie pieprz rośnie albo poszukała pomocy. A ona co? Wskakuje w sam środek intrygi i morza kłamstwa, które spowodują, że w momencie ujrzenia światła dziennego osunie się grunt pod nogami. Co to Timothy'ego to fajna mroczna postać. Niebezpieczna i bezwzględna. Brutalna i bezlitosna. Drań to za mało. Natomiast największym smaczkiem w tej historii okazał się Cameron. Pełna sprzeczność i nieprzewidywalność. Jego pierwsze spotkanie z Neve nie należało do zbyt przyjemnych i totalnie pod tym względem nie rozumiem zachowana głównej bohaterki. Miałam wrażenie, że wpadła z deszczu pod rynnę. Tym bardziej, gdy w pewnym momencie pojawiło się pożądanie. Pomyślałam sobie, ze zwariowała. Przecież wie na co go stać a do dopiero początek. W miarę kolejnych wątków zmieniłam o nim zdanie ale mimo wszystko ten obraz nadal gdzieś w podświadomości mojej był. Nie miałam pewności co do tego, czy jednak nie okażę się jeszcze gorszy. Mills to chodząca kinder niespodzianka. Nie wiadomo z czym tym razem wyskoczy. Czym zaskoczy i zszokuje. A że ma przewagę i z chęcią ją wykorzystuje... Wszystko w pakiecie. To niebezpieczny człowiek, który o dziwo ma serce. Nie będę Wam pisać nic o bohaterach drugoplanowych. Powiem tylko tyle, że byli fajni i ciekawi. Było słodko. Było niebezpiecznie. Szok i pożądanie się tu zgrabnie  ze sobą przeplatały. Wyjawiona prawda pokazała pełen ogrom okrucieństwa, którego nie brałam w ogóle pod uwagę. Szczęka trzasnęła o podłogę a ja zbierałam myśli. Nie wierzyłam, że takie zachowanie jest możliwe. Nie, no po takim finale muszę koniecznie dopaść kolejne książki autorki. 

   Przewrotność i nieprzewidywalność losu widać zarówno w życiu realnym, jak i tym zamkniętym pod okładką książki. Autorka pokazała, że z miłości człowiek jest w stanie zrobić wszystko. Nawet przymykać oczy na pewne wady, byle tylko kochać i być kochanym. Autorka zwróciła uwagę na to, że jak toksyczność związków i relacji wpływa na osoby. Książka została wręcz naszpikowana elementami sensacyjnymi. A do tego znalazło się miejsce na hot romans, który rozpalał. Bardzo sprawnie autorka lawirowała pomiędzy bohaterami z fajnym stylem i formą przekazu. Jestem mile zaskoczona. 

Polecam.



"Pole Girl. Prywatny taniec" Kinga Litkowiec

 




Opis:

Kolejny romans o dziewczynie tańczącej w klubie?
Nie tym razem.

Nicole Read nie ma w życiu lekko. Uciekając od toksycznej rodziny, postanowiła zamieszkać w Portland. Pracuje w korporacji, mając za szefa tyrana bez sumienia. Ma jednak pasję, która pozwala jej choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości i problemów dnia codziennego – pole dance.
Taniec miał być dla niej czymś osobistym. Nigdy nie chciała dzielić się tym przeżyciem z kimkolwiek. Dlatego trenowała w prywatnej sali, gdzie nikt nie powinien jej obserwować. Nie przewidziała jednak, że pewnego dnia zjawi się mężczyzna, który nie przejdzie obok niej obojętnie.
Damon Black to człowiek o dwóch twarzach. W Portland znany jest jako poważny biznesmen, ale prowadzi także nielegalny klub nocny. Kiedy widzi taniec Nicole, postanawia zmusić ją do prywatnego pokazu. Nic nie jest w stanie go powstrzymać...

To miał być tylko taniec.
Nic więcej.

Gdy pożądanie bierze górę nad rozsądkiem, zwykły układ może zmienić się w gorący romans.
Co się stanie, gdy Nicole pozna mroczną tajemnicę Damona?
Czy uda im się przetrwać, kiedy los sprowadzi na nich niebezpieczeństwo?
Jaką cenę przyjdzie im zapłacić za swoje decyzje?

Wejdź do świata, w którym nic nie jest oczywiste.


Premiera: 29.09.2020
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: WasPos






Moja opinia:

   
   Dwudziestopięcioletnia Nicole Reads nie ma łatwej relacji z matką. Dlatego przeprowadza się do Portland, aby być jak najdalej od niej i jej szalonych pomysłów. Nicole pracuje w korporacji, która nie jest jej szczytem marzeń a szefa ma po dziurki w nosie. Zaciska zęby i robi co do niej należy. Może liczyć na przyjaciółkę z pracy, Marthę, która dzieli z nią ten sam ból. Główna bohaterka po pracy oddaje się swojej pasji. Taniec na rurze to jej odskocznia. Jej relaks i sposób na stres. Tańczy dla siebie w szkółce. Pewnego dnia podgląda ją pewien przystojny, władczy i zabójczo przystojny mężczyzna, który ma co do niej pewien plan. Damon Black nie znosi sprzeciwu i nie waha się ukarać nieposłuszne mu osoby. To on jest władcą. Dziewczyna nie mając wyjścia musi być na jego każde wezwanie i tańczyć dla niego. Jego fascynacja nią rośnie z każdym kolejnym tańcem. Ona również zaczyna czuć tę chemię i ekscytację na niewiadome. Układ miał być prosty, jednak jak to w życiu bywa, nigdy nic nie idzie zgodnie z planem. Czy ona pozna jego cały świat? Czy jest w stanie zaakceptować wszystko? Czy jest na tyle silna? A czy on na pewno wie co robi? Czy ona jest tą, kogo szuka? Co się stanie, kiedy wszystko zacznie się sypać?

   Za mną kolejna książka autorki. Przeczytałam wszystkie dotąd jej wydane powieści. Każda kolejna zaskakuje mnie czymś innym i z każdą kolejną widać, jakie postępy robi Kinga. A te są widoczne bardzo dobrze. Tym razem taniec na rurze. Dla jednych to seks na żywo, dla podniety mężczyzn - praca. A dla innych, jak w przypadku bohaterki to pasja, hobby i sposób na relaks. I w przypadku Nicole Reads ta pasja ściągnęła na nią wzrok kogoś, kogo nigdy nie powinna była nigdy poznać. Damon Black, jak można wyczytać z jego imienia i nazwiska to demon, który kocha brutalny świat. Jest z nim za pan brat. Biznesmen posiada ciemną stronę, którą autorka dawkowała w szczyptach. Podsycała moją ciekawość na każdym kroku. Trzymała w niepewności. Życie głównego bohaterka z każdą kolejno przekręcaną stroną ukazywał mrok i prawdziwość. Świat, który jest tylko dla wybranych. On jest zły a Damon jest jego panem. Niczym diabeł rządzący swoim osobistym piekłem. I ten jego charakterek, który był doskonale dopracowany. Mroczny, demoniczny, destrukcyjny i okrutny. Nicole to jego całkowite przeciwieństwo. Z pozoru rucha, delikatna, bardzo wstydliwa i niepewna. A połączyło ich pożądanie, które od początku paliło. Z każdym kolejnym spotkaniem wzmagało się, pokazując to, czego oni tak w głębi duszy pragną. I powiem Wam, że już pierwsza scena miłosna usadziła mnie w fotelu. Przyszpiliła magnetyzmem. Każde kolejne uniesienie miłosne rozszerzało me oczy w szoku i niedowierzania. Brwi podjeżdżały do góry, by w finale szczęka opadła na podłogę. Było bardzo, bardzo ale to bardzo niegrzecznie, perwersyjnie i ... niebezpiecznie. Idealnie przedstawiony świat ostrego seksu. Seksu, który większość z nas zna go zapewne właśnie z książek i filmów dla dorosłych. Bardzo zgrabnie autorka lawirowała między romansem a sensacją ukazując całość. Totalnie toksyczna relacja, która przyciąga magnetyzmem. Tu nie jest miło i słodko. Tu jest zdecydowanie ostro i pikantnie. Do samego końca z uwagą śledziłam tekst i historię bohaterów.

   Zaczęłam czytać i mnie całkiem pochłonęła. Wyssała z emocji. Czułam się przetrawiona i wypluta. Totalny emocjonalny rollercoaster. Kinga cały czas sprawnie prowadziła akcję i fabułę. Dokładała nawet wątki na pozór nie wnoszące wiele ale nawet one były na swoim miejscu. Zwróciła uwagę na to, jak ważna jest akceptacja wyborów dziecka. To rodzic powinien motywować a nie podcinać skrzydła. Uzależnić można się od wielu rzeczy. W tym od drugiej osoby. Pokonywanie barier i odważne stawianie kroków na niebezpiecznej drodze, która skrywa mroczny sekret wymaga nie lada odwagi. Warto się nią w życiu wykazywać. Tak jak bohaterowie. A ci byli nietuzinkowi. Charakterni i pełni niewiadomych. Dobór słownictwa idealnie współgrał z historią. Polubiłam już dawno styl, w jakim tworzy autorka. A robi to z niebywałą delikatną mimo solidnej i mocnej historii. Z jednej strony koi i powoduje szybsze bicie serca z drugiej jak wyprowadzi cios, to staje się on czystym nokautem. Fani romansów z perwersją oraz sensacją powinni znaleźć tu wszystko to, czego oczekują od tego typu książek. 

Polecam.