Podsumowanie miesiąca




 Czytelnicze podsumowanie miesiąca


W styczniu miałam zaplanowane tylko osiemnaście książek i jak widzicie mocno przeskoczyłam swoje plany. W sumie przeczytam 34 , z czego pięć to moje patronaty medialne. I te książki mogę z czystym sumieniem polecić.

Alicja Skirgajłło "CLAIMED" Editio Red

Noemi Vain "Suma kłamstw" WasPos 

Monika Nerc "Pocałunek diabła" Wydawnictwo NieZwykłe 

Karolina Wasilewska "Kochanie, nie rań mnie" Wydawnictwo NieZwykłe

 Samanta Louis "Walka o dziedzica" WasPos 

Dziękuję w tym momencie autorkom oraz wydawnictwom za możliwość promowania tych perełek. Są tego warte. I to przy okazji mój TOP5 ze stycznia.

Ale pozostałym przeczytanym przeze mnie książkom nie mówię nie. Na nie również warto zwrócić uwagę. Każda ma w sobie coś fajnego.

A jak Wasz zaczytany styczeń? Co fajnego możecie mi polecić?


Zaczytanego lutego.




"Żądanie miłości" Kristen Ashley

 



Opis:

Josephine dziedziczy po ukochanej babci piękny dom i pokaźny majątek. Testament zawiera jeszcze jeden, kuriozalny zapis: staruszka zapisała wnuczkę Jake’owi – trzykrotnemu rozwodnikowi, właścicielowi nocnego klubu, samotnie wychowującemu trójkę dzieci. Jake zamierza przyjąć i zatrzymać zaskakujący spadek. Dlaczego starsza pani postanowiła połączyć dwoje zupełnie obcych sobie ludzi? Co kryje się w głębi duszy Josephine? Kim naprawdę jest Jake i co zamierza zrobić z nieoczekiwanym darem losu?


Premiera: 03.02.2021
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Akurat





Moja opinia:


   Josephine Malone jest zapracowaną kobietą po czterdziestce. Od ponad dwudziestu lat jest asystentem fotografa światowej sławy. Zwiedziła wiele, poznała wiele sław. Robi wszystko, by zagłuszyć przeszłość - przykre wspomnienia. Zakłada maskę perfekcji, obojętności i zimna. Nie wikła się w związki. Kiedy dostaje informację o śmierci ukochanej Buni, przyjeżdża do Madeline. Tuż po pogrzebie czeka ją wizyta u notariusza. Babcia zostawiła testament. Kobieta otrzymuje wszystko, co staruszka przez lata zgromadziła. A ona sama, Josie, trafia pod opiekę Jake'a. Kuriozalne i szokujące. Ostatnia wola zaskakuje zarówno główną spadkobierczynię, jak i mężczyznę.
Jake Spear jest trzykrotnym rozwodnikiem i jest samotnym ojcem trójki dzieci. Conner, Amber i Ethan są dla niego najważniejsi. Żeby zapewnić im spokojne i godne życie prowadzi siłownię 'Truck" a także klub nocny. 
  Dlaczego Bunia powierzyła Jake'owi opiekę nad wnuczką? Jakie ma zamiary ma wobec niej? Czy Josie porzuci maskę i pokażę swoją prawdziwą twarzy i targające nią emocje? Czy pobyt w Lawendowej Willi zmieni ją? Jaki wpływ na głównych bohaterów będzie miała ich relacja? A co na to wszystko dzieci?

   Uwielbiam pióro autorki. Za mną seria Rock Chick (to znaczy te tomy, które zostały już wydane) a na regale czeka seria Mężczyzna marzeń, na którą ciągle próbuję znaleźć czas. Ale w planie jest. Tym razem dostałam historie dojrzałej ale samotnej kobiety, która w swoim życiu doświadczyła wielu traumatycznych wydarzeń. To one zmieniły Josephine. Zamknęła się w sobie i nikogo blisko nie dopuszcza. Zamknęła się w skorupie. Maski zdobią jej twarzy i ukrywają prawdziwe emocje. Zapracowana unika związków. Nie umie kochać i nie nadaje się na partnerkę. Smutno mi się zrobiło. Sama dobrowolnie zamknęła się na emocje i doświadczenia. Spokój i chwilę na złapanie oddechu może zażyć tylko w domu ukochanej Buni. Lawendowa Willa koi i napawa spokojem. Autorka świetnie rozegrała te wszystkie emocje głównej bohaterki. Jej reakcje na testament babci, jak i mężczyznę, któremu została przekazana. Ostatnia wola, widać lubi zaskakiwać. A główny bohater? No powiem Wam, że od samego początku mnie intrygował. Samotny ojciec trójki dzieci, trzykrotny rozwodnik a do tego miedzy innymi właściciel klubu go-go. No, ciekawa postać. Zastanawiałam się, czy nie będzie zbyt szalony ani bawił się w skakanie z kwiatka na kwiatek. Pozory lubią mylić i zwodzić. Jake okazał się być miłym, troskliwym facetem o wielkim sercu. Dobro innych stawia ponad własnym. Do tego posiada cechy dżentelmena i szarmanckiego rycerza na białym koniu. Ale to, czego u niego szukałam, to dobrze znana mi męska zaborczość. Te słodkie zagrywki poznałam już właśnie z serii wymienionej powyżej. Uwielbiam takie zachowania w bohaterach. Pewność siebie, zdrowa zaborczość, ochrona, ironia i zadziorność. Bomba. A ich relacja? Burzliwa i pełna ognia. Chemia była widoczna gołym okiem a pożądanie zagęszczało i tak już ciężką atmosferę. Sceny były takie, do jakich przywykam w książkach autorki. Ostre, pieprzne i spalające. Z odrobiną szaleństwa i nieprzewidywalności. Smakowicie, odważnie i bardzo niegrzecznie. Nie zabrakło intryg i chwil pełnych obaw, które idealnie uzupełniały historię. Historię, w której autorce udało się wpleść problemy nastoletnich dzieci bohatera. Oni także byli tu ważnymi postaciami. Oni także wydobywali z głównej bohaterki fajne cechy charakteru. Autorka napisała świetną książkę. Tym razem bohaterami nie są młodzieniaszki a doświadczone osoby. Było to dla mnie zaskoczeniem ogromnym, bo nie ukrywam, że nie miałam bladego pojęcia w jakim kierunku pójdzie relacja i jak będę ją odbierać. A jednak Kristen pozytywnie mnie zaskoczyła. Stworzyła temperamentne i charakterne postacie, z którymi nie sposób się nudzić. Lektura ta wzrusza a w mych oczach lśniły łzy. Wzruszająca i ciepła. Książka zmusza do refleksji. Autorka pokazała, że miłość nie patrzy w dowód. Na nią i na szczęście nigdy nie jest za późno. Warto zaryzykować i otworzyć się na nowe. I warto posłuchać się serca i uwierzyć w to, że intencje i plany osób z naszego otoczenia mogą być szczere i mogą wynikać z troski. Los potrafi zaskakiwać. Fani twórczości autorki koniecznie muszą przeczytać tę pozycję. A ci, którzy jeszcze nie znają jej stylu a szukają dojrzałej historii, realnej i przepełnionej realizmem z ogromną dawką uniesień, to śmiało możecie po nią sięgać. 

Polecam.






"Niespokojne niebo" Charlotte Link

 




Opis: 

Niemcy, lata 70. Felicja dożyła sędziwego wieku, ale nadal jest twardą kobietą biznesu, zarządczynią majątku i głową rodziny. Jej relacje z córkami pozostawiają jednak wiele do życzenia, szczególnie z Belle, która cierpi z powodu nieszczęśliwego małżeństwa i coraz bardziej zatraca się w nałogu.

Nadzieją Felicji pozostaje córka Belle Alexandra. Ta młoda, uparta, niezależna kobieta odziedziczyła po babce zdrowy rozsądek i umiejętność pragmatycznego działania. Jednak wyzwanie, przed którym Felicja postawi wnuczkę, może okazać się za trudne.

Co gorsza, Felicja nie może się uwolnić od przeszłości pod postacią Maksyma Marakowa… Czy kobieta darzy go jeszcze uczuciem? Ile dla niego znaczy? Czy tych dwoje się odnajdzie?

Powieść "Niespokojne niebo" to tom zamykający bestsellerową sagę rodzinną Charlotte Link. Na tle ważnych wydarzeń historycznych poznaliśmy losy kobiet z rodziny Dombergów, które walczyły o swoją pozycję w świecie, uczyły się nawzajem od siebie, czasem sobą pogardzały. Dokąd je to doprowadziło?


Premiera: 27.01.2021
Tom: III
Seria: Czas Burz
Ilość stron: 608
Wydawnictwo: Znak







Moja opinia:

   
    Wkraczamy w lata 70-te. Felicja przeżyła już chyba wszystko. Sędziwa głowa rodu nadal pokazuje swoją moc i determinację. Może w końcu odpocząć. Tylko nadal cień niepokoju rzuca jej relacja z córkami. Nadal bez kompromisu. Jedyną nadzieję widzi w córce Bell - Aleksandrze. Jest bardzo podobna z charakteru do swej babki. Tak samo uparta i niezależna a jej zdrowy rozsądek jest jej ogromnym plusem. Czy da sobie radę w fabryce? Tylko co z Maksymem Marakowem? W głowie Felicji nadal on tkwi, niczym ta zadra. Czy zapomni o nim? A może będą razem? Jak sytuacja w kraju wpłynie na kobiety rodu Dombergów? 

   Trzeci i zarazem ostatni tom świetnej serii o rodzinie Dombergów jest świetną kontynuacją swoich poprzedniczek. Jeśli macie w planach czytać tę serię, to koniecznie od początku. Każdy z trzech tomów jest ze sobą ściśle powiązany i konieczna jest znajomość początku, aby móc dalej płynąć w tej historii. Historii, która ponownie poruszyła moje serce. Autorka tym razem zabrała mnie w czasy, które są mi zdecydowanie bliższe i bardziej przystępne. Lata 70-te. Główna bohaterka dożyła sędziwego wieku ale nadal twarda ręką zarządza fabryką. Nadal boli ją brak pojednania z córkami. Przeszła naprawdę wiele i jak widać, to jeszcze nie koniec. Zmarszczek przybyło, ciało osłabło ale umysł nadal bystry. To ciągle ta sama silna i twarda kobieta, która stoczyła niejedną walkę w swym życiu. Teraz pora na wnuczkę Aleksandrę, by przejęła pałeczkę i tym samym rodzinny biznes. Ta młoda kobieta jest wierną kopią swej babki, jeśli chodzi o charakter. To silna i niezależna dama. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze nastroje polityczne i przemiany społeczne. Finiszowy tom sagi dostarczył mi chyba największych emocji i wrażeń. Przepiękna saga, którą autorka świetnie pociągnęła. Dała mi smutek, radość, wzruszenie, a nawet prawdę historyczną, która jest bolesna. Historia zmusza do refleksji nad zachowaniem własnym i najbliższych. Nad przemijaniem. Pokazuje życie takie, jakim było i co wydarzenia niosły. Jak to wszystko wpływało na silne kobiety. Kobiety, które były odważne i uparte. Dostałam pełną paletę emocji. Gamę uczuć. Prawda historyczna została świetnie wpleciona w pomysł fabuły i w życie bohaterów. Tu wyobraźnia autorki miesza się z realiami. Takiej dobre sagi już dawno nie czytałam. Aż szkoda się z nią rozstawać. Styl powieści już na samym początku przypadł mi do gustu. Mimo poruszanych ciężkich tematów jest lekka w odbiorze. To przepiękna saga. Pełna uniesień i zwrotów akcji. Idealna pozycja na długie wieczory. 

Polecam.




"Nieosiągalny" Ewelina Nawara & Małgorzata Falkowska

 




Opis:


William nie jest mężczyzną w typie Olimpii. Wydaje się, że ich znajomość skończy się po jednym spacerze ulicami Torunia, ale William ma wobec dziewczyny inne plany i nie spocznie, dopóki nie osiągnie celu. To opowieść o Kopciuszku, w której nie ma złej macochy, ale jest okrutny ojciec. Jest bajkowa miłość, ale są i całkiem zwyczajne problemy. Jest mnóstwo śmiałych scen, które wywołują wypieki na twarzy, ale i tak najważniejsza jest miłość, która jest w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu.


Premiera: 03.02.2021
Tom: I
Seria: Kingdom of  Martagon
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Akurat






Moja opinia:


   Życie Olimpii Nowickiej nie jest łatwe. Wychowywana twardą ręka i żelaznymi zasadami przez ojca musi być mu posłuszna. Jest studentką na toruńskiej uczelni, a w między czasie pracuje jako kelnerka. Pewnego dnia jej przyjaciółka Majka prosi ją o zastępstwo w pracy. To właśnie tu i właśnie teraz odbywa się przyjęcie kawalersko-panieńskie Nicka i Emilii. Sama śmietanka towarzyska i elita. To tu jednemu z gości, wpada w oko Olimpia. William Ashton nie przywykł jednak do otrzymywania kosza od dziewczyn. Olka intryguje go i szybciej niżby przypuszczał wkrada się do jego serca. Ale dzielą ich setki kilometrów. On bowiem mieszka w Królestwie Martagon. Poza odległością dzieli ich dosłownie wszystko. Jest dla niej nieosiągalny. A jednak los nagle zdaje się być przychylny...
   Co wyniknie z tej niezwykłej znajomości? Czy książę znajdzie swą księżniczkę? Czy Kopciuszek odnajdzie się w nowym świecie? Czy z tej znajomości nie będzie przypadkiem skandalu?

   Pióra oby pisarek są mi dobrze znane. Zarówno Małgosi, jak i Eweliny. Przeczytałam wszystkie ich książki. I z chęcią sięgam po kolejne, jeśli tylko nadarzy się taka okazja. Tak było i tym razem. Byłam mocno zaintrygowana, jak będzie wyglądać w ich wykonaniu Baśń o Kopciuszku. Baśń, którą znamy chyba wszyscy, i która doczekała się wielu uwspółcześnień, jeśli chodzi o książki i film. Tym razem autorki stworzyły bohaterów skrajnie różnych a przy tym oddalonych o setki kilometrów. No, przeszkoda konkretna. Ale jak to mówią, dla prawdziwie zakochanego nie ma rzeczy nie do pokonania. William to dostojny arystokrata. Książe, który jest dżentelmenem i który szanuje kobiety. Całe życie wychowany w dworskiej etykiecie. Ale nie jest snobem czy ważniakiem a tym bardziej gburem. O nie, to fajny, romantyczny, miły i zabawny młody mężczyzna. Taki ideał, który schował się przed światem w małym królestwie. I gdzieś w tym wszystkim zachował w sobie odrobinę dziecka, bowiem lubi czasem uciec swej ochronie i odrobinkę narozrabiać. Ewelina (strzelam) dobrze wyważyła tę postać. Miałam pewne obawy, czy nie będzie z niego zbytni laluś ale przyjemnie się rozczarowałam. Chciałbym go móc poznać w realu. Nie zabrakło również osób z jego najbliższego otoczenia i całej tej szklanej bańki. Takie królestwo i takich rządzących to ja rozumiem, hihi. Co do głównej bohaterki to od początku jej współczułam takiego życia. Szczególnie tego, co dostawała oj ojca. Te "prezenciki" wstrząsnęły mną. Jak można tak krzywdzić własne dziecko? Zamiast kochać i szanować to zadaje ból z pełną świadomością i bezdusznością. Małgosia (strzelam) oddała cały obraz smutnego życia Olki. Iskierką nadziei jest barwna i ironiczna przyjaciółka - Majka. Tę postać od razu polubiłam. Gaduła i taki chodzący huragan. Co za kobieta. Tak nawiasem mówiąc, mam nadzieję, że  w części drugiej będzie właśnie o niej i o Simonie, który swoim zachowaniem nie raz wprawił mnie w konsternację. Jestem ciekawa, jak będą wyglądały ich dalsze losy. A wracając do Olimpii to dostała świetne cechy osobowości. Skromność, naturalność, szczerość i empatię. Z przyjemnością obserwowałam ją, jak przy Willu rozwijała swe skrzydełka. Jak pokazywała ogień w niej drzemiący. Sceny uniesień były, oj były. I to jakie. Rozpalały i rozgrzewały. A taka jedna nawet spowodowała u mnie szok a później chichot. Oj, było zabawnie. Ok, była zabawa, była romantyczność i miłość, więc pora na akcję. Pod tym względem również było mocno ciekawie. Historia trzymała w napięciu i tej ekscytacji na to, co jeszcze się wydarzy. Autorki napisały świetną książkę o Kopciuszku. Czy kończy się happy endem? Musicie przekonać się sami. To historia pełna ognia, pełna miłości, pełna nadziei i czyhającego niebezpieczeństwa. W końcu królewski świat niesie ze sobą ryzyko. Spędziłam z tą lekturą niezwykle przyjemne chwile. Nie spodziewałam się, że pod tą okładka znajdę tak wciągającą historię. Historię, dzięki której na mej twarzy zagościł uśmiech. Jedno tylko małe ale, które mnie zasmuciło - zbyt duży przeskok w czasie pod koniec odrobinkę mnie zawiódł. Dlaczego? Bo normalnie za mało mi tej boskiej historii! Śmiało można byłoby ją jeszcze rozbudować i dołożyć na przykład relacji Majki i Simona, których widać gołym okiem, że ich do siebie ciągnie. Ale to tylko takie moje marudzenie. Pozostał smutek, że to już tyle i teraz muszę uzbroić się w niezłą dawkę cierpliwości w oczekiwaniu na tom drugi. Także, jeśli szukacie współczesnego Kopciuszka z wrednym ojczulkiem oraz przystojnego i temperamentnego księcia, to śmiało czytajcie.

Polecam.







"Klub Pana G." Maya Frost

 




Opis:

Pokusa, zakazany owoc i tajemnica. „Klub pana G.” Mayi Frost to prawdziwie pikantna, pełna skrajnych emocji, rozkosznie bezwstydna powieść o namiętności i zemście.

Milena jest znudzoną, zmęczoną i nieco zaniedbaną mężatką. Nie potrafi nic zmienić w swoim życiu, ale pewnego dnia zmiana przychodzi do niej. Poznaje Gabriela, który zaprasza ją do tajemniczego klubu. Zasady gry są proste – wejście do każdej następnej komnaty oznacza przekroczenie kolejnej seksualnej granicy. Jak daleko posunie się Milena? Czy odważy się spełnić swoje najskrytsze fantazje? I czy Gabriel na pewno jest gotowy na wszystko?

„Klub pana G.” to niesamowicie wciągająca, nieprzewidywalna, pełna skrajnych emocji powieść o niepohamowanej namiętności, pożądaniu i zemście, która nie zawsze ma słodki posmak. Co zrobi wiodąca poukładane życie Milena, gdy niespodziewanie otrzyma szansę, by spełnić swoje głęboko skrywane pragnienia?


Premiera: 27.01.2021
Ilość stron: 336
Wydawnictwo: Lipstic Books







Moja opinia:


   
Milena Konopacka ma trzydzieści sześć lat i jest mężatką. Jej mąż Adam jest ginekologiem. Milena  jest także macochą dla jedenastoletnich bliźniaków. W międzyczasie redaguje erotyki a tak poza tym to jest typową panią domu. Przynieś, podaj, pozamiataj zaczyna ją coraz bardziej denerwować. Niedoceniana daje się uwikłać w romans z tajemniczym Gabrielem Zybertem. Ognisty i ostry niczym brzytwa romans kwitnie i nabiera tempa. Smaczkiem zdaje się być Klub Nieziemskich Doznań. Ta gra zdaje się mieć jednak całkiem inne zasady. Czy Milena zaakceptuje Gabriela i jego pomysł? Czy Adam w końcu zauważy problemy żony? Czy uda im się uratować małżeństwo? Jak zakończy się ta pełna perwersji i lubieżności historia?

   Nie wiem jak Wy, ale ja już dawno nie miałam w dłoniach erotyku, w którym wszystko toczy się wokół seksu. Ale takiego ostrego, pieprznego i lubieżnego. Gdzie ludzie przekraczają swoje bariery a nowa zabawa jest przyjemnym urozmaiceniem ich nudnego życia. Swingersi. W tej książce to wszystko właśnie jest. Autorka od samego początku pokazuje, że to nie jest grzeczna książka dla miłych i słodkich kobietek. O nie. Tu czekają na nas sceny ociekające seksem i sokami. Czuć normalnie zapach seksu - dosłownie. Żeby nie było, że tu tylko sama orgia, to jest tu także historia małżeństwa. Małżeństwa jakich wiele. Mających problemy w związku. Wkrada się nuda, irytacja a znany ogień już dawny umarł śmiercią naturalną. Zbliżenia? A cóż to takiego jest? Tak i tutaj główna bohaterka zmaga się z takimi problemami. Jej szczęście i miłość do męża zmieniło się w nudę i rutynę. Zapomniała o sobie, poddając się potrzebom męża i jego synów. Została taką służącą. Ugasł jej wewnętrzny ogień i żar. Zapomniała już jak to jest szaleć i uprawiać dziki seks. Kiedyś była temperamentna, ognista i odważna. Czytałam i czytałam i miałam ochotę nią potrząsnąć. Do czego ta kobieta dopuściła! Gdzie jej potrzeby i jej prywatność? Choć troszkę czegoś dla siebie! Nic. Całe szczęście, że na jej drodze stanął Gabriel. To tajemniczy i pewny siebie mężczyzna. Ociekający testosteronem, niewyżyty samiec alfa. To on tu ustala zasady i to od daje rozkosz. Od tej trony było mocno. Ostro i uzależniająco. Moje policzki były czerwone, serce szalało z emocji a każdy kolejny opis podgrzewał i tak już gorącą atmosferę. Autorka dokładnie opisywała sceny rozbudzając moją wyobraźnię. Jej opisy dosłownie robiły swoje. Do samego końca czytałam jak zahipnotyzowana. Zaskoczyła mnie ogromnie decyzja głównej bohaterki. To co odkryła i jak postanowiła rozwiązać problem. No świetnie to wyszło. To książka o szukaniu siebie. O budzeniu dawno uśpionych emocji i zachować. To walka o swoje. To także gorący niczym papryczka chili seks, który hipnotyzuje i rozpala do czerwoności. Mało odważni i chętni na eksperymenty na kartach tej powieści poznają z bliska inne strony zbliżeń. Przyjemna lektura - w sam raz na wieczór i noc. Fanom erotyków powinna sprawić tę samą frajdę co i mi.

Polecam.





"Leśniczówka Wszebory" Joanna Tekieli

 




Opis:

Zanurzcie się wraz z Olą w pięknej krainie otoczonej wszeborowską puszczą, gdzie dzieje się dobro, a uczucia mają nieposkromioną siłę.

Kiedy firma, w której od lat pracuje Ola nagle zostaje zlikwidowana, młoda kobieta przekonuje się, że rynek pracy wcale nie jest tak łaskawy, jak mówią o tym media. Chwyta się różnych, mało satysfakcjonujących zajęć, aż trafia jej się niezwykła oferta: zredagowanie przewodnika po Wszeborowskim Parku Narodowym. Ola wyjeżdża do Wszeborowa z wielkimi nadziejami, ale nawet w najśmielszych snach nie spodziewa się tego, jak bardzo ten wyjazd i pobyt wśród dzikiej przyrody, wpłynie na jej całe życie.


Premiera: 27.01.2021
Ilość stron: 360
Wydawnictwo: FILIA





Moja opinia:

  
    Aleksandra Czarnecka straciła pracę. Podejmuje się kilku próbom znalezienia odpowiedniej pracy ale rynek milczy. Aż nagle trafia na ogłoszenie, które zdaje się być ciekawe. Ma zredagować przewodnik turystyczny po Wszeborowskim Parku Narodowym. Zgadza się i opuszcza Kraków na rzecz pracy w leśniczówce. Andrzej Stolarski nie jest miłym i uprzejmym mężczyzną. Nie co co jego syn Maciek, który od samego początku złapał dobry kontakt z Olą. Już wkrótce przyjdzie Oli stanąć oko w oko z prawdziwym życiem otoczoną zieleni, z urokiem małego miasteczka oraz ich mieszkańcami. Czy legendy o Wszeborze oraz o Kamiennym Księciu są prawdziwe? Czy Andrzej zmieni swoje zachowanie do Oli? Co Ola odnajdzie tutaj, wśród dzikich zwierząt? Jak zakończy się jej podróż?

   To już drugie z kolei moje spotkanie z twórczością autorki. Tym razem opuszczamy miejski zgiełk i gwar i udajemy się w środek lasu. Do Parku Narodowego.  Autorka fajnie wprowadziła mnie w nowy etap głównej bohaterki. Od razu zaciekawiła i wywołała niepokój. A wszystko za sprawą pewnej osoby, która kilkakrotnie przewija się przez powieść i nie do końca wiadomo, kim ona jest. Ale jest, pojawia się z zaskoczenia i budzi taką grozę. Dodatkowym atutem tej powieści są dwie legendy. Bardzo podobały mi się. Zarówno same opowieści, jak i elementy, które można podciągnąć pod fantasy czy słowiaństwo. Chciałabym kiedyś przeczytać historię w tym klimacie spod pióra pani Joanny. Widać tu fajny zalążek i zdolności, które aż się proszą o poszerzenie i stworzenia osobnej fabuły. Jestem ciekawa jak by to wyszło. Mam nadzieję kiedyś się przekonać. Ale wracając do omawianej książki. Fabuła od początku mnie wciągnęła. Historia była tak ciekawa, że nie mogłam się od niej oderwać. Z przyjemnością podążyłam za główną bohaterką. Za młodą kobietą, której los na drodze postawił wyzwanie. Ale ona ma siłę. Jest ambitna, jest ciekawska, miła i dobra. Ale jak trzeba to umie się odgryźć i pokazać, że nie taka z niej słaba płeć. Widać, że starcia z Andrzejem dawały jej rozrywkę i namiastkę normalności. Z miasta do głuszy. Bez znajomych i rodziny było jej ciężko a właściciel leśniczówki nie pałał entuzjazmem na jej widok. Nie umiał się do niej przekonać. A wszystko za sprawą kobiety, która zniszczyła świat jego i Maćka. Syn Andrzeja to żywiołowy i ciekawski dzieciak. Niezwykle mądry i wrażliwy. Polubiłam go. Jego dobroć. Świetny dzieciak z niego. Jego pomysły ciekawiły, wzbudzały radość ale także ze wzruszenia ściskały gardło. Wycieczki z nimi były przyjemnością. Oczyma wyobraźni widziałam te opisane krajobrazy. Spędziłam z nimi przyjemne chwile. Finisz mocno mnie zaskoczył i nie ukrywam, że chciałabym poznać dalsze losy bohaterów. Autorka porusza wiele tematów. Takich jak szanowanie zieleni, bez zbędnego wycinania drzew pod budownictwo. Są tu także opisane uczucia, wierzenia, legendy, życie i miłość. Wybory i ich wpływ na teraźniejszość oraz przyszłość. To świetna i emocjonalna historia, która dostarczyła mi wielu wrażeń. Fani autorki muszą ją przeczytać .A  ci, którzy jeszcze nie znają stylu autorki oraz jej książek zachęcam do sięgnięcia po tę książkę. 

Polecam.






"W cieniu magnolii" Anna Płowiec

 




Opis:

Niewinna gra w pokera w domu Alicji okazała się nowym rozdaniem nie tylko kart, ale i uczuć. Kiedy serce Alicji rozdarło się pomiędzy dwóch mężczyzn, nie wiedziała jeszcze, że konsekwencje swoich wyborów będzie czuła przez wiele lat. Nie potrafiła oprzeć się przystojnemu Leszkowi. Nie spodziewała się, że cichy i spokojny Janek pojawi się przypadkiem w jej życiu i wywróci wszystko do góry nogami.

Gdzieś pomiędzy starymi kamienicami pięknego Krakowa, w szalonych latach 90., gdy wszystko wydawało się możliwe, splatają się historie miłości i pożądania.

"W cieniu magnolii" to poruszająca historia o burzliwych uczuciach, bliskości i wyborach dokonywanych przez każdego z nas. Ta powieść daje nadzieję i pokazuje, że warto zaufać uczuciom, nawet gdy sądzimy, że świat zwrócił się przeciwko nam.

Czy utracona przed laty miłość ma szansę się odrodzić? Czy los okaże się dla Alicji łaskawy i przyniesie jej upragnione szczęście?


Premiera: 09.05.2018
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: Między Słowami (Znak Literanova)






Moja opinia:


   Alicja Nowakowska jest sama z córką Kasią, która wyjechała na studia. Pewnego dnia, po dwudziestu latach na progu jej mieszkania staje Jan Drogosz. Mężczyzna z jej młodzieńczych lat. To on lata temu zjawił się w kolegami w jej mieszkaniu. To wtedy między nimi zaiskrzyło. Niestety ona już była zaręczona z Leszkiem. Jednak dla niego nie było to żadną przeszkodą, by adorować dziewczynę, która poruszyła struny w jego sercu... Czy teraz po latach uda im się wyjaśnić wszystkie niedomówienia? Czy w końcu nadszedł ich czas?

   Już kiedyś moją uwagę zwróciła ta książka. Miałam ją w czytelniczych planach i cały czas widnieje na mojej prywatnej czytelniczej liście. I w końcu nadarzyła się okazja. Ona jedna i ich dwóch. Lata dziewięćdziesiąte. Byłam mocno zaintrygowana tym, jakaż to historia połączyła głównych bohaterów. I jak się skończyła. Autorka oddała cały klimat tamtych lat. Tego ducha. Te wszystkie potrawy, wygląd mieszkań, muzykę, panującą wtedy modę,... wszystko. Czułam się faktycznie, jakbym wróciła do tych szalonych lat, które są także latami mojej młodości. Wszystko zostało oddane w najdrobniejszym szczególiku. Drobiazgowości, by autentycznie przenieść się w czasie. I tak właśnie było. Bardzo fajnie zostali dobrani do siebie bohaterowie. Mowa oczywiście o Alicji i Janku. Leszka bowiem od początku nie polubiłam. To jego zachowanie i traktowanie narzeczonej mocno działało na moje nerwy. No tak mnie drażnił, że głowa małą. Miałam ochotę tym gburem potrząsnąć. Całe szczęście, że był Janek. To on był tym miłym, uczynnym i empatycznym młodym mężczyzną, który traktował Alicję jak klejnot. Ona zdecydowanie nie zasłużyła na Leszka i jego humorki. Jego chorą zaborczość. Widać było, że główna bohaterka się z nim meczy. Ale przyjęła zaręczyny i dała słowo. Tylko co z tego, jak serce biło dla spokojnego i dżentelmeńskiego Janka? Walka serca z rozumem była zacięta. Oj była. Rozumiałam w pełni dylemat głównej bohaterki. Los połączył ich drogi, by później je rozdzielić. A wszystko po to, by po dwudziestu latach znowu postawić ich na przeciw sobie. Autorka mieszała, oj mieszała. Na przemian skakałam z teraźniejszości w przeszłość. Mogłam dzięki temu z bliska poznać życie bohaterów i ich myśli. Nie ukrywam, że miałam problem z początku z wczytaniem się w tekst. Byłam bowiem przekonana, że historia będzie w czasie teraźniejszym. Ale jak złapałam bakcyla, to wystarczyły trzy godziny, bym doczytała do końca. Autorka napisała bardzo emocjonalna historię. O wyborach i trudnych decyzjach, które rzutują na teraźniejszość oraz mają wpływ na przyszłość. Coś się zaczęło i toczy się dalej. A miłość, ta prawdziwa, nigdy nie umiera. Historia daję wiarę i nadzieję, ze wszystko będzie takie jak być powinno. Może nie dziś, może nie jutro, ale będzie. Warto poczekać i trzymać się jej kurczowo. I czasami warto zaufać naszym uczuciom i sercu, mimo ze niekiedy wzniosą tornado. W końcu ten pył i kurz opadnie a to co zobaczymy będzie warte tego trudu. W końcu wyjdzie słońce. "W cieniu magnolii" dostarczyła mi wielu emocji. Jestem ogromnie ciekawa dalszych losów Ali i Janka - w końcu dopiero wszystko się zaczyna. Jeśli szukacie takiej emocjonalnej i realnej historii to myślę, ze powinna przypaść Wam do gustu ta historia.

Polecam.




"Obiecaj, że wrócisz" Urszula Zachariasz

 






Opis: 

Gdy otaczają cię życzliwi ludzie, żadna wichura nie będzie w stanie cię złamać.

Osiemnastoletnia Julia marzy tylko o tym, by zostać prawną opiekunką swojego młodszego brata, Antka. Po opuszczeniu murów domu dziecka robi wszystko, by ten cel zrealizować. Chcąc przekonać sąd, że jest w stanie zapewnić bratu odpowiednią opiekę, zatrudnia się w niewielkiej kawiarence. Poznaje tam Piotra, starszego o kilka lat redaktora, z którym połączy ją wspólna pasja do literatury i podobne, pełne bolesnych wspomnień życiorysy.
I choć dziewczyna twardo stąpa po ziemi i stara się robić wszystko, by stworzyć prawdziwy dom dla siebie i brata, poznany przypadkiem mężczyzna coraz bardziej miesza jej w głowie i sercu. Co się stanie, gdy przewrotny los każe jej stanąć w obliczu miłości? Czy nie zapomni o obietnicy danej bratu, który bezgranicznie jej ufa?

Premiera: 18.02.2021
Ilość stron: 346
Wydawnictwo: NovaeRes







Moja opinia:

   
   Julia Senda z młodszym bratem Antkiem spędzili dziewięć lat w domu dziecka, pod opieką pani Grażynki. Trafili to po śmierci mamy a ojciec tym samym pozbył się balastu. Julka po ukończeniu osiemnastu lat opuszcza dom dziecka ale walczy o opiekę nad Antkiem. Chce być jego prawnym opiekunem. Jednak nie ma łatwo. Uczy się i pracuje. Poświęca się dla brata. W końcu obiecała po niego wrócić a ona nie łamie obietnic. Pewnego dnia w kawiarni, podczas podawania zamówienia stałemu klientowi, następuje pomyłka. Piotrowi nie tak łatwo zapomnieć o ślicznej młodej kobietce. Ich relacja stopniowo się zacieśnia. Odkrywają, że łączy ich więcej, niż mogłoby się wydawać. Czy dziewczyna w obliczu miłości nie zapomni o bracie? Czy uda jej się zostać prawnym opiekunem dla Antka? 

    Debiut Urszuli zwraca na siebie uwagę już sama okładką. Romantyczna, niewinna, skąpana w bieli. To tego opis, który poruszył na wstępie moje serce. Młoda dziewczyna, osiemnastoletnia walczy o opiekę prawną nad młodszym bratem. Dom dziecka - lekko nie miała. Autorka od samego początku pokazuje, jaki wydźwięk będzie miała ta historia. Przebija się smutek, wiara i nadzieja. To jedna z tych historii, która ściska za serce. Która powoduje ból serduszka i zbiera łzy w oczach. Historia głównej bohaterki została pokazana z każdej możliwej strony. Ze wszystkimi problemami. Zwątpieniami i marzeniami. To dobrze dopracowana postać. Julka mimo młodego wieku jest nad wyraz odpowiedzialna i dorosła. Nie bawi się i nie szaleje jak jej koledzy i koleżanki. Nie ma na to czasu. W jej sercu jest tylko Antoś. Miłość między rodzeństwem w tym przypadku jest niezwykle piękna i poruszająca. Niejedni mogą pozazdrościć im takiego kontaktu. Nie zostawiła Anta samego. Nie odtrąciła go. Zamiast szaleć i korzystać z młodości, ona ciągle walczy. Nie poddaje się. To dzielna młoda kobietka. Ambitna, odważna, miła, czuła i troskliwa. Empatyczna. Ma dobre serduszko. Aż mi było jej szkoda, gdy czytałam jej zmagania. Miałam nadzieję, że pojawienie się Piotra nie zmieni jej. W końcu pierwsza miłość potrafi zaślepić i odciągnąć myśli. Piotr okazał się miłym i fajnym mężczyzną. Starszym odd głównej bohaterki ale jego charakter ma taki sam. Tak samo ambitny, zapracowany i empatyczny. To dwie pokiereszowane dusze, które połączył przypadek i los. Ale w tej historii poznajemy się wydarzenia okiem Antosia - co dało mi możliwość podpatrzenia rzeczywistości okiem nastolatka. Akcja nie szalała ale tak naprawdę to nie miała gdzie. Nawet by się to gryzło. Płynęła leniwie ale na tyle było to wszystko fajnie opisane, że trzymała w ciągłej ciekawości. W niepewności dalszych wydarzeń. Co prawda przewidywałam co może się zdarzyć być. Ale finisz był sporym zaskoczeniem - no tego ostatniego akapitu się nie spodziewałam - kontynuacja potrzebna na już! Chciałabym poznać dalsze losy bohaterów, których polubiłam od samego początku. To jeden z tych debiutów, które zapisują się w sercu. Ta książka pokazała talent autorki. Styl powieści bardzo mi się podobał a lektura wręcz czytała się sama. Śmiało poleciłabym ją nawet osobom, które  mają nawet i szesnaście lat, by zobaczyły, jak wiele mają a co się dzieje, gdy zabraknie rodziców. Książka porusza ważne tematy i dostarczyła mi wielu emocji. Fani wzruszających powieści powinni być zadowoleni.

Polecam.




"Taka jak ona" Katarzyna Mak

 





Opis:


Nieoczekiwane, pełne niedomówień rozstanie. Decyzja, która na zawsze zmienia życie. Zranione uczucia, dwa rozdarte na pół serca i wybór, który całkowicie odmieni przyszłość…

 Matt zupełnie nie radzi sobie z nagłym odejściem Liv. Jest załamany i rozgoryczony kolejną nieprzemyślaną decyzją ukochanej, która nagle go opuszcza, pozostawiając po sobie jedynie krótki list. Przy życiu utrzymuje go jedynie fakt, że jest odpowiedzialny za drugiego człowieka – własne dziecko. Liv odchodzi w tajemniczych okolicznościach. Musi wybierać pomiędzy własnym szczęściem a życiem ukochanej osoby. Wplątana w kolejną intrygę, musi podjąć niezwykle trudną decyzję. Los drwi z niej okrutnie, wpychając ją ponownie w bezwzględny gangsterski świat, z którego być może nie ma powrotu…
Sytuacje pełne zwrotów akcji. Momenty mrożące krew w żyłach. Wzruszające chwile, które nie pozostawiają obojętnym. Dramatyczne zdarzenia, które wywołują rozpacz. I nieszczęśliwe zbiegi okoliczności, które niczym cichy zabójca odbierają to, co najcenniejsze w życiu każdego człowieka – miłość…



Premiera: 20.01.2021
Tom: II
Seria: Taka jak ja
Ilość stron: 360
Wydawnictwo: Videograf S.A.






Moja opinia:


   Po traumatycznych wydarzeniach z pierwszego tomu Matt nie jest w stanie zapomnieć o Liv. Olivia była całym jego światem. Teraz pozostał sam. Tylko jak ma żyć? Jak znów cieszyć się życiem? A Liv? Znowu wpadła w sam środek intryg mafijnych. Jak ma sobie poradzić? Los postanawia namieszać im jeszcze bardziej, stawiając na drodze Matta Liz. To kobieta całkiem inna od Liv. Kogo wybierze Liv? Czy Matt zaakceptuje nowy stan rzeczy? Czy jest szansa na szczęście i spokój?

   Pierwszy tom skończył się w takim momencie, że na już chciałam poznać dalsze losy bohaterów. Niestety przyszło mi trochę poczekać. Czy żałuję? Absolutnie. Autorka ponownie wessała mnie w świat tak dobrze znanych mi bohaterów. Kochani, w przypadku tej serii konieczna jest znajomość pierwszego temu, zanim zaczniecie czytać kontynuację. To bezpośredni ciąg dalszy wydarzeń i ciężko będzie się Wam tutaj odnaleźć. W drugim tomie autorka postanowiła podzielić lekturę na trzy części. Daje to możliwość poznania losów bohaterów i ich walki. Od samego początku emanuje z powieści smutek i żal. Rozpacz, która jest dobrze przedstawiona. Matt, jako główny bohater cierpi po stracie ukochanej i na każdym kroku jest to pokazywane. To, jak ciężko jest mu powrócić do normalności. Do rytmu dnia, kiedy brakuje tej wyjątkowej osoby tuż przy boku. Spokojnej, troskliwej i miłej Liv, która została wplątana w coś, czego w życiu z własnej woli nie chciałaby zrobić. Nadal jest jej ciężko. Jakby mieli mało trosk pojawia się Liz, która jest totalnym zaskoczeniem dla głównych bohaterów? Dlaczego? O tym musicie przekonać się sami. Ale mówię, Wam będziecie czytać z otwartą buzią. To szok. Autorka od początku pokazała, że będzie się bawiła cierpliwością czytelnika. Będzie mu podawać odrobinkę informacji, by za moment znowu zamieszać. Względny spokój, złudna normalność a za moment mafia i intrygi. A wszystko idealnie stopniowane. Autorka podsycała to moją ciekawość, wznosiła na wyżyny, bym za chwilę łupnęła z głuchym łoskotem na ziemię. Totalny rollercoaster. Akcja szalała i nie było miejsca na nudę. Autorka napisała świetną historię o miłości, która na swej drodze ma wiele przeszkód. Musi okazać się wytrwałością a przede wszystkim prawdziwością uczuć. Siła i moc miłości płynie z serca. A walka ta została fajnie pokazana.  Z przyjemnością czytałam dalsze losy bohaterów. Wyruszyłam z nimi na niebezpieczna i ryzykowną wyprawę, która tak na dobrą sprawę mogła skończyć się różnie. To było nieprzewidywalne. Przynajmniej przez dwie pierwsze części. Styl autorki jest przyjemny w odbiorze i spędziłam z tą książką miłe chwile. Dostarczyła mi wielu emocji i już zacieram rączki na kolejną część. Fanów autorki nie muszę zachęcać do czytania. A tym, którzy planują dopiero ją poznać, to nie wahajcie się. 

Polecam.






"Rozdarte serce" Lena M. Bielska

 




Opis:


Pięć rodzin mafijnych i prawo, którego nie wolno łamać!

Pierwszy tom słynnej serii "Bellomo"!

Eve poznaje Vita przypadkiem – wpada na niego, przy okazji oblewając się kawą. Nie ma pojęcia, że ten mężczyzna nie jest tylko przystojnym nieznajomym, z którym mogłaby umówić się na randkę. Nic, co dotyczy Vita, nie jest zwyczajne.

Eve jest dla Vita powiewem świeżego powietrza. Nie wie, jaki z niego człowiek, i nie pochodzi z brutalnego świata będącego jego codziennością. Być może to najbardziej go w niej pociąga.

Vito Bellomo z pozoru jest tylko znanym, nowojorskim biznesmenem, właścicielem kilku klubów i firm. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że sprawuje władzę nad największą organizacją przestępczą w Nowym Jorku. Wkrótce mężczyzna wciągnie Eve w krwawą rozgrywkę, w której więcej niż jedno serce zostanie rozdarte.


Premiera: 13.01.2021
Tom: I
Seria: Bellomo
Ilość stron: 343
Wydawnictwo: NieZwykłe







Moja opinia:


   Eve Reagan pracuje w NY jako spedytorka w firmie między transportowej Lee Trans. Pewnego dnia w galerii wpada na przystojniaka w garniturze i oblewa się jego kawą. Od początku między nimi iskrzy. Tajemniczy biznesmen ją fascynuje. Mimo swojej przeszłości krok po kroku wikła się w relację z Vito. Czy dobrze zrobiła? Vito uchodzi za wpływowego biznesmena, ale to czym się naprawdę zajmuje znają tylko wtajemniczeni. Vito Bellomo jest szefem nowojorskiej mafii. Jest donem. Jest niebezpiecznym człowiekiem. Już wkrótce wciągnie Eve w krwawą wojnę. Jego serce jest rozdarte. Jej tym bardziej. Co się stanie, gdy jej przeszłość wypłynie? Co zrobi Vito, gdy pozna prawdę? Ile przeleje się krwi? I czy warto będzie walczyć? Czy Vito uchroni Eve? Czy złamane serce się naprawią?

   Jestem maniaczką książek mafijnych. Czytam wszystko, co wpadnie w moje ręce z tym tematem. Byłam zaskoczona, gdy udało mi się załapać na recenzję debiutu Leny M. Bielskiej. W dodatku to pierwszy tom, a serie mafijne dla mnie to już w ogóle czad, mówiąc potocznie. Tym razem Nowy Jork i mafiozo, który jest inny od swych pobratyńców. Dlaczego inny? Bo łagodny. Przystępny, troskliwy, miły i uprzejmy. Dziwne prawda? Absolutnie. Vito bowiem ma dwa oblicza - to powyżej dla biskich mu osób a swe mroczne oblicze dla tych, którzy mu grożą. Bardzo fajnym pomysłem było to, że autorka co rusz podkreślała tę różnicę. Nadała mu tym samym więcej rzeczywistości i normalności. Realizm postaci jest dosadny. Konkretny. Na co dzień do rany przyłóż - o jak ja uwielbiam takie seksowne ciasteczka, które wielbią kobiety. Cenią je a nie traktują jak zabawki. Powiem Wam jeszcze, że Vito jest pełen niespodzianek. W świecie mafii, takiej jakiej przyszło nam poznać z innych książek, to don wybiera małżonków dla członków mafii. Łącząc firmy w potęgę. Zmusza do ślubu wbrew woli - biznes is biznes. Ale nie tu. Vito zniósł tę zasadę i traktuje swoich braci tak jak my traktujemy swoich najbliższych. Na równi. Jeszcze trochę niespodziankę na Was czeka i nie będę Wam nic zdradzać. Chciałam Wam tylko nakreślić, ze tym razem mafiozo jest inny, ale o dziwo jeszcze bardziej kuszący. Zapewne myślicie, czy przypadkiem nie jest zbyt miękki, czy to nie ciepłe kluchy. O nie! To brutal i zimny twardziel. Jeśli trzeba to pokazuje, kto tu rządzi i jest szefem. Władczy, dominujący, piekielnie pewny siebie i zaborczy. Facet pełny sprzeczności ale dla mnie bomba. Bardzo spodobali mi się bracia Vito: Silvio i Salvatore i mam nadzieję poznać ich bliżej w kolejnych tomach. Powinni mieć swoje pięć minut, bo szybko wkradli się do mego serca. Polubiłam ich. A Eve? No cóż. To taka trochę szara myszka. Nieufna, niewinna i nieśmiała. A przy tym inteligentna i zabawna. No świetna dziewczyna. Taka zwyczajna i realna. Zazdrosna i umiejąca pokazać pazurki. Nie boi się wyrazić własnego zdania. Nie patrzy na to z kim rozmawia i jak powinna się zachowywać. Mówi, to co myśli jeśli chodzi o Vito. Drażni się z nim i go irytuje a tym samym wzmaga się jego fascynacja nią. Jest ostra. A nawet temperamentna jeśli chodzi o seks. Ten to już w ogóle był very hot. Gorący i wciągający. Sceny uniesień były dopracowane i idealnie współgrały z bohaterami. Nie było widać sztuczności zachowania ani pomysłów na zbliżenia. Wszystko odbywało się naturalnie, jakby samym życiem pisane. Ogólnie to z tej strony wyszedł świetny erotyk. Z pikanterią i oddaną atmosferą. Autorka kusiła i podsycała gęstniejąca w każdym krokiem atmosferę. Bawiła się niczym kotek myszką. Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. I zanim przejdę do krótkiego podsumowania, to warto zwrócić uwagę jeszcze na jeden wątek - mafijny świat. Nie zabrakło tutaj brutalności, bezduszności i scen pełnych krwi. Akcja szalała i autorka pokazała wszystko to, na co stać złych ludzi. Nie przejmowali się tym, że coś kogoś zaboli, że ich krzywdzą. O nie, oni się tym napawali. To była ostra, niebezpieczna i ryzykowna jazda bez trzymanki. Warto było ją zaliczyć. Warto było towarzyszyć Vito i Eve oraz im bliskich. Nawet drugoplanowe postacie zostały świetnie przedstawione. No jak chcę zdecydowanie więcej i już nie mogę się doczekać tomu drugiego. Coś czuję w kościach, że to będzie jeszcze większa petarda. Autorka napisała wciągającą i niezwykle emocjonalną historię o miłości. Pokazała walkę dobra ze złem. Udowodniła, ze człowiek jest w stanie się zmienić. Dla każdego gdzieś tam na świecie czeka ta jedna jedyna osoba na całe życie. Rozdarte serca zawsze można skleić, załatać. Świat mafii to nie tylko morderstwa, krew i latające kule. To nie tylko intrygi i spiski. To także miłość i rodzina. Można stać na czele mafii ale nie zawsze człowiek traci wszystkie dobre wartości. Dostałam świetną i totalnie odjazdową historię o miłości. Bohaterowie dopracowani. Aż miło było mi ich poznawać. Od strony uniesień było spalająco i goręcej niż w samym środku ognia. Natomiast od strony sensacyjnej moja cierpliwość była wystawiana na próbę. Siedziałam jak na szpilkach, W niepewności na kolejny krok bohaterów. Żałuję, ze tak szybko skończyłam czytać. Aż żal było mi się rozstawać z tą niezwykłą historią. Jestem oczarowana i proszę o więcej - byle szybciej, hihi. Nie ponaglam ale nie ukrywam, że chciałabym jak najszybciej dopaść tom drugi. To było mocne, ostre i totalnie uzależniające. Wsysające niczym ruchome piaski. Coś czuję, że oddam autorce półkę w mojej biblioteczce. Zachęcam fanów historii mafijnych do poznania tej wyjątkowej lektury.

Polecam.




"Złamana lojalność" Cora Reilly

 




Opis:

Nowa seria autorki słynnych „Złączonych"!

Fabiano od najmłodszych lat był wychowywany z myślą o tym, że pójdzie w ślady ojca i podobnie jak on zostanie consigliere w chicagowskim oddziale. Jednak tak się nie dzieje. Skazany na śmierć, ledwo żywy czternastoletni chłopak walczy o przetrwanie.

Mafijny świat jest jedynym, jaki zna, więc kiedy Fabiano spotyka Remo Falcone, stawia sobie nowy cel: stać się częścią innej rodziny mafijnej. Ale żeby tak się stało, musi na to zasłużyć.

I zasłuży – walcząc w klatkach i zyskując miano mężczyzny, którego trzeba się bać. W ten sposób delikatny Fabi odchodzi na zawsze. Jego miejsce zajmuje bezwzględny i bardzo niebezpieczny człowiek.

Leona pragnie zwyczajnego życia, z dala od matki narkomanki. Jednak gdy kobieta wpada w oko Fabiano Scuderiemu, jej marzenie pryska jak bańka mydlana.

Dla Fabiano liczy się tylko Camorra. Czy będzie gotowy zaryzykować wszystko, o co tak ciężko walczył?


Premiera: 06.01.2021|
Tom: I
Seria: The Camorra Chronicles
Ilość stron: 359
Wydawnictwo: NieZwykłe







Moja opinia:

   
   Miasto Grzechu wita gorąco.
   Fabiano Scuderi jest obecnie egzekutorem Comorry. To ona go uratowała lata temu, kiedy ojciec, chciał go zabić. Miał zostać 
consigliere w chicagowskim oddziale. Ale plany się zmieniają. Z miłego i grzecznego nastolatka zmienia się w brutala. O ironio z mafii do mafii. Z deszczu pod rynnę? Absolutnie. To tu ma swoją rodzinę a Remo Falcone to jego cappo. To tu sieje strach wśród dłużników. Nie ma przebacz, kiedy stanie się z nim twarzą w twarz. On nie ma serca. Już dawno pokrył go mrok i zamieniło się w twardy głaz. Przynajmniej tak cały czas myśli. Dopóki na jego drodze nie staje niewinna i nieśmiała Leona Hall. Młoda kobietka zostawiła matkę narkomankę i prostytutkę na odwyku i wyruszyła do ojca, by zarobić sobie na studia. Jednak on się zmienił a nawet jest gorzej, niż pamięta. Wkrótce ścieżki Leony i Fabiano się przetną...
 Czy Leona odkryje w jego sercu iskierkę nadziei? Czy on się dla niej zmieni? Czy ona go zaakceptuje? A może wszystko spowije ciemność i śmierć?

   To mojej pierwsze spotkanie z twórczością autorki. I wiem już na pewno, że nie ostatnie. Muszę koniecznie nadrobić serie "Złączonych", bo po tej książkę mam na nią jeszcze większy apetyt. "Złamana lojalność" od pierwszej strony wciąga mnie w świat mafii. W świat rodzin mafijnych i ich zasad. Brutalność, bezwzględność i okrucieństwo. Lojalność i honor. I zapach śmierci. To jest właśnie to. Życie, jakie zna główny bohater. Fabiano to mocna postać, która jest okryta mrokiem. Od małego uczony na consigliere, by w pewnym momencie los sobie z niego okrutnie zadrwił. Z miłego, grzecznego i sympatycznego młodzieńca został tworzony zabójca. Egzekutor. Człowiek bez duszy. Bez serca. Zimny i okrutny. Pod tym względem autorka oddała wszystkie jego złe cechy. Tę demoniczność i okrucieństwo, które go raduje. Ranienie i zabijanie - to jego świat. Brr, aż mnie przechodziły dreszcze. Spotkać takiego faceta nocą w zaułku to chyba padłabym na zawał. Nie musiałby się nawet brudzić ani używać kul, hihi. Serio, to przerażająca postać. Walki to jego hobby, które autorka oddała ze wszystkimi drastycznymi opisami. To niezwykle okrutny świat. Tylko dla wybranych i takich, którzy nie mają skrupułów. Jak zobaczyłam kogo autorka postanowiła postawić na drodze Fabio, to aż nie zmroziło. Myślałam, że to żart. Dlaczego? Takie niewiniątko kontra brutal? Aż mi się jej zrobiło szkoda. Leona to miła, uprzejma i kulturalna młoda kobietka. Przeszła ciężkie chwile w dzieciństwie oraz później u boku matki ale to nie zmieniło jej. Nie stała się taka, jak oni. Weszła w mrowisko zupełnie nieświadomie. Stałą się smakowitym kąskiem dla ociekających testosteronem przystojniaków z Comorry. Oni biorąco chcą i mają w nosie czyjeś zdanie. Jak im się coś nie podoba, to serwują im kulkę i do widzenia. Kobiety traktują przedmiotowo, tylko do seksu. A ten jest ostry, brutalny i nieprzewidywalny. Przewidywałam najczarniejsze scenariusze. Autorka cały czas trzymała mnie w niepewności. I bardzo dobrze, bo czekała mnie ogromna niespodzianka. Bohaterowie z każdą kolejną kartką zaskakiwali mnie i dostarczali rozrywki. Były momenty, które ściskały me serce. Akcja szalała niczym tajfun. Niemożliwa do zatrzymania. Do samego końca nie miałam pewności, jak się to wszystko zakończy. Złamaną lojalność nie tak łatwo naprawić i nie każdy otrzymuje drugą szansę. No powiem Wam, że to był totalny rollercoaster emocjonalny. Autorka skutecznie oderwała mnie od rzeczywistości i wessała mnie do świata Fabio i Leony. Do dwojga bohaterów różnych niczym dzień i noc. Ich relacja była pełna zawirowań. Nie miałam pewności, jak będzie wyglądało to wszystko na kolejnej kartce. On był po prostu nieprzewidywalny. Fabio to niezwykle silny i bezlitosny facet, który z uśmiechem na ustach odbiera życie dłużnikom. Leona natomiast to taka uprzejme dziewczę nie świadomie w ogóle czyhającego na nią niebezpieczeństwa. Dwa różne światy. Dwoje totalnie różnych bohaterów. Dwa serca bijące w jednym rytmie. Autorka ukazała dokładnie to, co jest w stanie zrobić człowiek dla miłości i dla ochrony ukochanej osoby. Było ostro, było niebezpiecznie, było gorąco. Zarówno pod względem sensacyjnym, jak i erotycznym. Bardzo mi się podobało i już nie mogę się doczekać kontynuacji, po którą będę chciała sięgnąć. Jeśli szukacie wciągającej historii mafijnej to koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Dostarczy Wam wielu emocji i ciężko będzie Wam wrócić do rzeczywistości.

Polecam.








"Free birds" Emilia Szelest

 








Opis: 

Skromna pisarka, zblazowany gwiazdor, hipnotyzujące Los Angeles i namiętność, która wywróci wszystko do góry nogami.

Życie Karoliny Nawrockiej nabiera rumieńców. Prawa do ekranizacji jednej z jej powieści zostały właśnie sprzedane, a ona leci aż do Los Angeles, by wziąć udział w pracach nad filmem. Na miejscu poznaje lidera zespołu The Free Birds, Alexa Morgana, który ma skomponować piosenkę przewodnią do filmu. Między młodą mężatką a sfrustrowaną gwiazdą rocka iskrzy od samego początku. Co wydarzy się, gdy tych dwoje, na skutek pewnej intrygi, spędzi tydzień w jednym pokoju hotelowym? Czy siedem wspólnych dni będzie początkiem wielkiego dramatu czy love story?


Premiera: 27.01.2021
Ilość stron: 328
Wydawnictwo: Niegrzeczne Wydawnictwo







Moja opinia:


   Caroline Nawrocki jest młodą pisarką. Jej książka doczekała się ekranizacji. Z tej okazji z Warszawy wyjeżdża do Los Angeles. Miasto Aniołów ma być szansą dla jej kariery. W kraju zostawiła męża, Piotra. Menadżerka Caroline, Megan umawia je na spotkanie z zespołem rockowym, The Free Birds aby dogadać warunki współpracy. Od pierwszej chwili Caroline wpada w oko Alexowi Morganowi, wokaliście zespołu. A dla Caroline jest to realizacja marzenia zobaczyć idoli na żywo- jest ich wielką fanką od lat. Tylko coś idzie nie tak i współpraca wisi na włosku. A wszystko przez zachowanie Alexa. Już wkrótce jego szalony plan ma skłonić ją do współpracy. Czy przez ten tydzień się nie powybijają? Czy Caroline wybaczy Alexowi? Czy on potrafi się zmienić? Czy Caroline rozwiedzie się z mężem dla Alexa czy może jednak wybierze Piotra?

   To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Nie miałam dotąd sposobności zapoznania się z serią o Weronice Kardiasz ale po tej książce będę chciała to nadrobić. A tym bardziej dopaść kolejną marcową premierę autorki, na którą zacieram już swe łapki. Choć zapewne będzie w całkiem innym stylu od "Free Birds". Ta książka jest z motywem lovestory, takie #hotlovestory. Gwiazda rocka i pisarka a wszystko na tle Miasta Aniołów. I to miasto zostało podane mi na tacy ze wszystkimi drobiazgami. Oczyma wyobraźni zwiedzałam je z bohaterami. Autorka zrobiła świetny research i jestem pod wrażeniem drobiazgowości opisów. Już na pierwszy rzut okiem między głównymi bohaterami widać te iskry i tą chemię między bohaterami. Droczenie się, branie pod włos,... Było gorąco. Alex, jak przystało na wolnego ptaka jest sam, nie wikła się w związki i nigdy się nie zakochał tak prawdziwie. Kobiety potrzebne są mu tylko do zaspokajania potrzeb cielesnych. No ten obraz rockmana do niego pasował. Ale uwierzcie mi, jaka przyjemność sprawiało mi poznawanie jego prawdziwości. Bez masek, bez kamuflaży. Prawdziwy Alex jest świetny facetem. Troskliwym, czułym, empatycznym, cierpliwym ale z pazurem. Jego temperament idzie na równi z zaciętością. Fajna męska postać, którą z chęcią poznałabym na żywo. I nie przeszkadzały mi jego minusy, te wszystkie sytuacje, których dotykają muzyków. Sława ma swoje plusy i minusy. Byłam ogromnie ciekawa, czy Caroline da się ułaskawić. To kociczka, która musiała utemperować swoje pazurki. A wszystkiemu winni jej rodzice oraz mąż. Z przyjemnością obserwowałam jej przemianę. Jak ptaszek wymykał się z klatki by zaznać wolności. A najlepsza z tego wszystkiego była relacja głównych bohaterów. Ich ścieranie się było godne płyt tektonicznych. Wszystko drżało i szalało. Uczucia i zmysły wariowały. Tornado, któremu musieli stawić czoło było ostre. Drapieżne ale także takie zwyczajne, normalne. Autorka postarała się i stworzyła historię, która jest nad wyraz rzeczywista. Miałam wrażenie czy oglądam oczyma wyobraźni pełnometrażowy film. Świetna i wciągająca historia. Historia dwojga ludzi, których połączył los, a którzy musieli stawić czoła wielu przeciwnościom losu. Akcja momentami płynęła spokojnym nurtem, by za chwile zmienić się w wysokie i niebezpiecznie fale. Książka została napełniona emocjami. Od radości, euforii, poprzez strach na łzach i rozdarciu kończąc. Niejedna łza popłynęła. A wszystko dzięki odpowiedniemu doborowi słów do danej sytuacji. Bardzo spodobał mi się lekki styl, który sprawił (co już podkreślałam), że historia wyszła realna. Ledwo zaczęłam czytać a już za momencik ujrzałam ostatnią kropkę. Autorka ukazała na przykładzie bohaterów, że warto walczyć o marzenia. O marzenia i ukochaną osobę. W tej historii ujrzymy także różne relacje rodzinne. Oschłość kontra uczuciowość. Pomaganie i kierowanie kontra wymuszanie. To niezwykle emocjonalna lektura, która dostarczyła mi wielu wrażeń a moje serce w pewnym momencie pękło ze smutku i żalu. Także jeśli szukacie takiej właśnie pozycji, która poruszy wszystkie struny w Waszych sercach, to myślę, że powinniście przeczytać historię Caroline i Alexa. Ja jestem na TAK.

Polecam.






"Kochanie nie rań mnie" Karolina Wasilewska

RECENZJA PATRONACKA





Opis:

Świetnie napisany, pełen seksownego napięcia debiut z zemstą w tle!

Dwudziestotrzyletnia Melody Prince jest rozdarta. Właśnie ukończyła z wyróżnieniem studia prawnicze, ale zamiast odczuwać radość i dumę, czuje tylko pustkę. Nie chciała być prawnikiem, a jednak zrobiła to, czego od niej oczekiwano.

Teraz ponownie ktoś chce za nią zdecydować. Ma odbyć praktyki w kancelarii należącej do jej rodziny. Pomimo że to kolejna decyzja podjęta za jej plecami, Melody zgadza się na podjęcie stażu.

Gdy dowiaduje się, że nie będzie pracowała z żadną z bliskich jej osób, ale dla siostrzeńca współwłaściciela kancelarii, jest zaskoczona. Widok Rhysa Mariposy dosłownie zwala ją z nóg i to nie tylko dlatego, że mężczyzna jest niesamowicie przystojny. Rhys okazuje się nieznajomym, na którego, dając się porwać chwili, rzuciła się z pocałunkami pod jednym z klubów.

Rhys nie tylko jest bardzo wpływowym biznesmenem. Skrywa on wiele tajemnic i ma plan zemsty na rodzinie Melody, który pragnie zrealizować, wykorzystując w tym celu dziewczynę.


Premiera: 27.01.2021
Tom: I
Seria: Zakochana w kłamcy
Ilość stron: 266
Wydawnictwo: NieZwykłe




Moja opinia:


   Melody Prince i Nancy Johnson świętują w klubie "Golden Eye ukończenie studiów. Mogą się bawić i szaleć, zanim podejmą się pierwszej pracy. Mel ukończyła studia prawnicze wbrew sobie. To rodzina ją zmusiła. Po to, by zacząć staż w ich firmie. Kancelaria Prince&Stone to idealne miejsce na staż, szkoda tylko, że nie cieszy to głównej bohaterki. To tu, w klubie Golden Eye Mel zauważa siedzącego przy barze przystojniaka, który ją fascynuje. Do tego stopnia, że go całuje...
   Rhys Stone jest siostrzeńcem Jamesa, który jest wspólnikiem w Prince&Stone. Rhys to tajemniczy i pewny siebie mężczyzna, który ma plan. Plan zemsty, a środkiem do jego realizacji jest nowa stażystka. To właśnie Mel ma mu posłużyć do dokonania zemsty. Nie przewidział tylko tego, że to ta sama dziewczyna spod klubu, która go pocałowała. 
   Czy zemsta się dopełni? O co tu chodzi? Czy Melody zakocha się w Rhysu? Czy Rhys zmieni swe plany? Jak zakończy się ta pełna intryg i tajemnic historia?

   Zemsta i relacja hate love skusiła mnie tak skutecznie, że z przyjemnością objęłam tę książkę patronatem medialnym. Bardzo zaintrygowała mnie główna bohaterka. Byłam ciekawa tego, czy odważy się sprzeciwić matce i dziadkowi. Była bierna i uległa. Co jej mówili, to robiła. Zastanawiałam się czy wybuchnie. Czy w końcu da upust emocjom skrywanym w sercu. Bo tak ogólnie to fajna i ciepła z niej osóbka. Ma troszkę zadziorny charakterek, jest miła i uczynna. A jak trzeba to pokazuje pazurki. Tylko właśnie ta relacja z rodziną. Świetnie sobie autorka z tym poradziła. Ale dając jej do pary tego tajemniczego przystojniaka, to nie byłam pewna czy sobie da radę. Rhys Stone to twardy zawodnik. Zimny, ostry, zacięty. Jeśli patrzeć na jego plan zemsty to także okrutny i bezduszny. Nie patrzy na to, czy kogoś skrzywdzi, czy kogoś zrani. Najważniejsza jest realizacja planu. A ranić potrafi jak mało kto. Jak ten ogień. Ogień, który wabi ćmy złaknione ciepła i spala je doszczętnie, jeśli w porę się nie odsuną.  
Rhys oszukuje, mydli oczy i daje nadzieję, by za chwilę złamać serce i z premedytacją zranić. Jego gra nie jest fair play. Zdecydowanie. Ale lubiłam te jego przejawy normalności. Normalności, ciepła i troski. Przyglądałam się z uwagą jego walce. Starciom samego z sobą. Lektura cały czas trzymała mnie w napięciu. Była dopracowana w każdym aspekcie. Autorka zadbała o ciągłość i spójność fabuły. Watki się przeplatały i dostarczały kolejnych emocji. Całą książka jest emocjonalna. Przepełniona nadzieją i walką o swoje marzenia. Sensualna i seksowna od strony uniesień. Relacja pełna zwrotów akcji, która wzmagała apetyty na więcej. Bohaterowie realni, ze wszystkimi wadami i pozytywami. Ciekawi i interesujący. Zarówno Mel, jak i Rhys, który został pokazany jako piękny, aczkolwiek bardzo niebezpieczny Motyl. Zostałam na finiszu zaskoczona. Historia urywa się w takim momencie, że aż sobie pomyślałam : "To już? Koniec? Tak szybko?" Chcę kontynuację - byle szybko, hihi. To zdecydowanie dobry debiut. Jestem mile zaskoczona i czekam na kolejne książki autorki, po które z przyjemnością sięgnę. Jeśli i Wam takie historie wpasowują się w czytelniczy gust, to powinniście ją przeczytać.

Polecam.





"Suma kłamstw" Noemi Vain

 




Opis:

Czasem wystarczy przelotne spojrzenie, jedno przypadkowe spotkanie, by starannie pielęgnowana latami iluzja runęła niczym domek z kart.

Życie osiemnastoletniej Evangeline mogło uchodzić za idealne: kochający chłopak, grono przyjaciół, wspierająca rodzina. Wszystko ulegnie zmianie, kiedy los postawi na drodze dziewczyny kogoś, kto zamierza raz na zawsze skończyć z grą pozorów.

On zna ją doskonale; pamięta rozkład jej dnia, obserwuje z ukrycia każdy jej ruch… I czeka na odpowiedni moment, by wkroczyć do jej świata. Prawda, która wyjdzie na jaw, gdy wszyscy wreszcie zrzucą maski, może okazać się zbyt trudna do zaakceptowania.

Kłamstwa. Sekrety. Zakazana miłość. Obsesja.


Premiera: 19.01.2021
Tom: I
Seria: Iluzja
Ilość stron: 430
Wydawnictwo: WasPos






Moja opinia:


   Evangeline Bell jest zwykłą osobą. Osiemnastolatką, pozostającą pod opieką Meredith. Jej rodzice są bowiem zapracowanymi archeologami i ciągle ich nie ma w domu. Senne Applewood zdaje się być miejscem spokoju i relaksu. Ev może liczyć na pomoc szalonej przyjaciółki Cassie, którą interesują tylko sami przystojniacy. Jared zdaje się za to być idealnym chłopakiem. Troskliwy i opiekuńczy wobec głównej bohaterki. Ale spokój pewnego dnia zostaje rozsypany niczym domek z kart. Do szkoły dochodzi nowy uczeń. Christian Deveraux nie ma zbyt ciekawej przeszłości ale jest obiektem westchnień dziewczyn. Na domiar złego ktoś zaczyna stalkować Evangeline. Ten ktoś ją przeraża. Kim ON jest? Dlaczego się na nią uwziął? Czy Ev odkryje prawdę, zanim będzie za późno? Kogo wybierze Eve - Jaroda czy Chrisa? Jak zakończy się ta pełna niewiadomych historia?

    Kiedy dowiedziałam się, że mój patronat został potwierdzony byłam przeszczęśliwa. Ta historia jest po prostu zabójcza. I niech Was nie zmyli słodka, ciepła okładka. Pod nią skrywa się zło w najczystszej postaci. Autorka zaszalała łącząc gatunki, a ta mieszkanka okazała się być wybuchowa. Sam pomysł na stalkera i prześladowcę mrozi krew w żyłach. Senne miasteczko i zbrodnia - para idealna, prawda? Do tego młoda kobietka. Evangeline, która otrzymała szansę od losu. To miła, empatyczna i wesoła dziewczyna. Samotna jeśli chodzi o rodziców i ich relację. Przyjaciółka i chłopak są obok, aby wspierać. Taka zwykłość. Monotonia nawet. Szkoła, rozrywki - wszystko to, co siedzi w głowie uczniom. Od tej strony było było fajnie dopracowane. Autorka dołożyła fajny romans. Jarod wydawał się być idealnym chłopakiem. Ale od początku czułam, że coś ukrywa. Pod maską czaiła się prawda, z której nie byłam zadowolona. A nowy uczeń w szkole? Christopher to taki bad boy. Zimny, ostry, zbyt pewny siebie, irytujący, bezczelny i odważny. Czyli ma wszystko to, co kusi, choć nie powinno. Dodatkowym smaczkiem stanowi przeszłość, która była w punkt dokładana. Romans był, oj był. I wyszedł niezwykle realnie. Było romantycznie i było gorąco. Z uwagą przeglądałam się relacji bohaterów. Nie będę Wam zdradzać co i jak, ale uwierzcie mi, zostaniecie nie raz zaskoczeni. Zdawać by się mogło, że to będzie typowe lovestory a tu niespodzianka. Autorka postanowiła pokazać to, co jej w duszy gra. Dołożyła świetne elementy thrillera. No takiej jazdy się nie spodziewałam. I od tej strony była jazda bez trzymanki. To trzymanie w napięciu. W nerwowym oczekiwaniu na kolejny krok stalkera. Bomba. Siedziałam jak na szpilkach. Autorka dozowała ten dreszczyk emocji z chirurgiczną precyzją. Dawała szok, po czym moja uwaga zostawała uśpiona kojącymi wydarzeniach. A wszystko po to, by za moment znowu zmrozić krew w żyłach i wywołać przerażenie. Powiedziałabym, że pod względem dreszczyku emocji i prześladowania autorka spisała się na szóstkę. Stworzyła historie, która wbija w fotel już od pierwszego zdania. Przeraża, wzbudza strach i panikę a przy tym kusi romansem. Idealne wyważone, doskonale prowadzone. Nie nudzi a zamiast tego szokuje i wzbudza panikę. Byłam wielokrotnie wodzona za nos. Już wiedziałam kto za tym wszystkim stoi a tu ślepa uliczka. Emocjonalny rollercoaster, który zakończył się tak że na już chce się poznać kontynuację. Książka dostarczyła mi wielu wrażeń i bardzo przypadła mi do gustu. Mówię szczerze. Jestem w ogromny pozytywnym zaskoczeniu, że debiut wyszedł taki mocny. Jestem pełna podziwu zdolności Noemi. Nie wygląda mi to zupełnie na debiut. Gdybym nie wiedziała, to w życiu bym nie zgadła. Świetny lekki styl, niezwykła lekkość w wirowaniu pomiędzy watkami a do tego umiejętność dawkowania wydarzeń, aby jeszcze bardziej wzmóc ciekawość czytelnika. Mówię tej historii "TAK" i z niecierpliwością czekam na kontynuację. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę emocjonującą lekturę. Dostarczy Wam wielu wrażeń, a strach będzie się czaił w zakątkach Waszych myśli. 

Polecam.








"Odzyskana korona" Monika Skabara

 




Opis wydawcy:

Nastał nowy szef, ale przed nim cholernie wyboista droga!

Od kiedy Juri Dunajew przejął część obowiązków Saszy, myślał, że najgorsze już za nim. Co jeszcze go czeka? Pomógł przecież w przewrocie – nie w jednej, ale aż dwóch rodzinach mafijnych.

Teraz wraz z przyjacielem i prawą ręką Sergiejem osiadł w Londynie, aby stamtąd kierować rozrastającym się imperium. Bycie zwykłym żołnierzem to nic trudnego, ale rządzenie jako szef, to zupełnie inny kaliber odpowiedzialności.

Eliza Tatarczuk całe swoje życie uciekała lub ukrywała się pod kolejnymi zmyślonymi nazwiskami. Kiedy wreszcie może złapać trochę oddechu, postanawia zamieszkać w Londynie. Wie, że będzie tu bezpieczna. Przecież nie tylko ochrania ją Maksim, przy którym dorastała, ale sama potrafi dużo więcej, niż przyznałaby się nawet swojej babci. Musi tylko znaleźć pracę i przyjaciół, aby stworzyć pozory normalnego życia.

Kiedy przypadkowo nogi prowadzą ją do klubu Pandemonium, odważnie stawia wszystko na jedną kartę i daje się wciągnąć w zaskakujący, dziwny świat. Czy to ryzyko się opłaci?


Premiera: 20.01.2021
Tom: II
Seria: Dziedzictwo
Ilość stron: 280
Wydawnictwo: Kobiece




Moja opinia:

Dwadzieścia cztery lata temu, w ciągu jednej chwili totalnie zmienia się życie Elizawiety Tatarczuk. Trafia pod opiekę babci, która uczy ją przetrwania i tego, jak się skutecznie obronić. Ma nawet ochroniarza. Dziewczyna żyje na walizkach. Tym razem trafia do Londynu. Podejmuje się pracy w klubie Pandemonium. To tu poznaje tajemniczego mężczyznę, który w ciągu chwili budzi w niej fascynację. W pakiecie z pożądaniem. A co najlepsze, że to jest obustronne. Jurij Dunajew jest niebezpiecznym mężczyzną. Czy ta chemia między nimi ma szansę wybuchnąć ogniem? Kim jest Ivan? Co zrobi Eli, gdy odkryje całą prawdę? 

    Drugi tom serii "Dziedzictwo" od razu wciągnął mnie w wir wydarzeń. Rosyjska mafia ponownie wkroczyła. Tym razem wplątując w intrygi rudowłosą piękność. Od razu zaznaczam, że jako kolejny tom z serii warto byłoby czytać z zachowaniem kolejności ale wydaje mi się, że i bez tego można. W końcu to inny bohater i inna historia, choć powiązana z bohaterami z pierwszego tomu. Tutaj od początku ciekawiła mnie historia głównej bohaterki. Eli to twardzielka i kusicielka. Zadziorna, odważna i pewna siebie. Wydawała się idealna dla Jurija. W końcu on też potrafi postawić na swoim. To bezkompromisowa bestia, która jak trzeba to pokazuje dobre serducho i temperament. Ich relacja i starcia wydobywają iskry. Ten żar i czystą chemię. To było świetne. Od strony akcji i sensacji było ryzykownie i niebezpiecznie. Była krew, były latające kule, była śmierć. Czyli wszystko to, co misie lubią najbardziej. Ucieszyło mnie, że tak dobrze znane mi postacie z pierwszego tomu i tutaj dostały głos. Bardzo brakowało mi Aleksandry i jej wybuchowego temperamentu. To babka z jajami. Uwielbiam te momenty, kiedy wchodziła do akcji. Tutaj trochę mi tego brakowało, bowiem głównej bohaterce "Odzyskanej korony" trochę brakuje do niej. Jest inna, choć równie twarda. Autorka fajnie podkreśliła to co najważniejsze. Akcja cały czas trzymała w napięciu a sceny erotyczne kusiły i nęciły rozpalając do czerwoności moje policzki. To świetna emocjonalna historia o miłości, która musi pokonać wiele rzucanych pod nogi kłód. Nikt nie jest w stanie przewidzieć losu i jego planów. A najważniejsze jest zaufanie i szczera, prawdziwa miłość. Lektura dostarczyła mi wiele wrażeń i liczę, że będzie jeszcze niejeden tom. Chciałabym poczytać tym razem może o Jo i jej zawiłej relacji z Siergiejem. Już zacieram swe łapki. A fanom mafijnych, ognistych i pełnych zaskoczeń historii ta książka powinna przypaść do gustu. Nowy szef wprowadzi nowy ład - jesteście na to gotowi?

Polecam