"Musisz mi uwierzyć" Minka Kent

 




Opis:

Dove nienawidzi swojego byłego męża. Czy to jednak znaczy, że pragnie jego śmierci…

Każdego dnia Dove Damiani przejeżdża obok swojego dawnego domu, w którym jej eks mieszka z jej psem i jej byłą instruktorką jogi, obok swoich dawnych sąsiadów i dawnego życia, które kiedyś opisywała z czułością jako "przerażająco idealne".

Ludzie uważają Dove za zgorzkniałą i zawziętą. Po rozwodzie została praktycznie z niczym. Kiedy ciało jej byłego męża zostaje znalezione w brzozowym zagajniku przed mieszkaniem Dove w dniu, w którym obchodziliby piątą rocznicę ślubu, śledczy czynią z niej główną podejrzaną.

Przysięga, że tego nie zrobiła. W ciągu całego swojego trzydziestoczteroletniego życia nie skrzywdziła nawet muchy. Jednak gdy dowodów świadczących przeciwko niej przybywa, Dove zaczyna kwestionować swoją pamięć, poczytalność i – w końcu – swoją niewinność.



Premiera: 30.09.2020
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: FILIA Mroczna Strona







Moja opinia:


   
 Nienawiść prowadzi do śmierci? Raczej nie, aczkolwiek... Dove Damiani z całego serca nienawidzi swego byłego już męża. Za co? Ano a to, że po pierwsze Ian się z nią rozwiódł. Po drugie zabrał wszystko co było ich wspólnym dorobkiem. Po trzecie ją popędził a sam został na miejscu. I po czwarte - zamienił żonę na instruktorkę fitness, która była jednocześnie przyjaciółką Dove.  On znalazł sobie ideał kobiety. Taki sam jak on. On też jest bowiem nieskazitelny. Taki Ken i jego Barbie a Dove to ropucha. Nagle, w niewyjaśnionych okolicznościach w pobliżu bloku Dove zostają znalezione zwłoki Iana. Karma come back? Kto go zabił i jaki miał powód? Na jaw wychodzi fakt, że Dove często przejeżdżała koło swojego dawnego mieszkania. Czy faktycznie zabiła Iana?

   Znana jest mi twórczość Minki Kent. Uwielbiam jej styl i pomysły na fabułę. Jednak tym razem nie jestem do końca zadowolona z tego, co czytałam. Sam pomysł na historię jest świetny. Morderstwo z zemsty? Plan idealny. Tak jak bohaterowie - Ian i Kristen. Oni oboje to takie chodzące perfekcje.  Grzeczni, uprzejmi, troskliwi - do rany przyłóż. Aż przesadzeni. Dobrze, że Dove ratuje powieść. Dzięki niej jest ciekawiej i mroczniej. Jest tak, jak przyzwyczaiła mnie autorka w swoich książkach. Kobieta niestabilna emocjonalnie, wątpiąca w swoje zdrowie psychiczne. W końcu ktoś zabił jej eksmężusia i pierwszym podejrzanym jest zawsze ten, kto jest najbliżej i kto miał motyw, prawda? Taki widoczny gołym okiem. Rozwój wypadków był nawet fajny. Nie do końca rozumiem tylko, dlaczego autorka nie poszła bardziej w zagmatwanie tej historii? Dlaczego zrobiła to całe śledztwo w tak lekki  i prosty sposób? Przecież wie, że może lepiej, że stać ją na więcej. Może była to wizja deadline i szybkiej korekty? Nie wiem. A jak już jestem przy marudzeniu, hihi to w ogóle nie przypadł mi do gustu sposób, w jaki tym razem autorka pokusiła się o przekazywanie wydarzeń czytelnikowi. O czym mowa? A no chodzi o monolog bohaterek. Irytujące to było na dłuższą metę, szczególnie, że ciągle było podkreślane to, jak idealny był Ian. Nawet finisz historii mnie zawiódł. Spodziewałam się czegoś mocniejszego. Czegoś bardziej wyrazistego. Czegoś, co powali na kolana i co spowoduje, że będę zbierać szczękę z podłogi. Ogólnie nie było źle bo ta prawdę dobra książka ale potencjał nie został dobrze wykorzystany. Nie lubię pisać nie do końca pochlebnych opinii ale niestety.

   Cała historia jest prosta i bez polotu. Ginie w tłumie. Szczególnie jeśli chodzi o twórczość autorki. Niestety w moim odczuciu to jest to najsłabsza książka Pani Kent. Miałam chęć na mrożący krew w żyłach thriller, na dynamiczną akcję i wyrazistych, tajemniczych bohaterów a wyszła taka jakaś obyczajówka. Ukłon za postać Dove i za lekki styl oraz prosty język. Również za pytania w tekście skłaniająca do refleksji. Troszkę tam emocji było ale niestety jak dla mnie zdecydowanie za mało. Jednak nie skreślam autorki, bowiem każdy może mieć gorszy dzień a autor może stworzyć gorszą historię. Z przyjemnością natomiast sięgnę po kolejne książki autorki. I jak zwykle na finiszu pytanie komu może się spodobać ta książka i czy ją polecam. Fani autorki raczej sięgną po tę pozycję, hihi. Natomiast fani gatunku literackiego, w jakim tworzy autorka mogą zaryzykować. Tu po prostu potrzeba, aby każdy wyrobił sobie sam zdanie na temat tej lektury. Opinie są skrajne i najlepiej samemu sprawdzić, do której się będzie należało po jej przeczytaniu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz