"Laos" Małgorzata Falkowska

 




Opis:

Nieważny jest ból, gdy masz odwagę powrócić w głąb siebie...

Czy da się ukoić ból po nieodwracalnej stracie?

Tragedia, która spotkała Gabi, niejednego by załamała. Ona jednak wie, że musi przynajmniej starać się żyć dalej i troszczyć się o najpiękniejszą z pamiątek, jakie pozostały po jej wielkiej miłości. Kiedy próbuje posklejać swój świat, wciąż mając serce rozdarte w drobne kawałki, przeszłość Iliasa przypomina o sobie. Jakby tego było mało, ojciec ukochanego wprowadza w życie dziewczyny kogoś, kogo ona nie chce widzieć, i zapowiada, że od teraz to Laos będzie się nią opiekował.

Czy da się pokochać drugi raz tą samą miłością? Czy można zbudować bliskość z kimś, kto wydaje się bardzo daleki? A może los ponownie zechce zakpić z Gabi i zabrać jej to, co najcenniejsze?


Premiera: 06.10.2020
Tom: II
Seria: Ilias
Ilość stron: 264
Wydawnictwo: Editio Red







Moja opinia:


    Po traumatycznych wydarzeniach Gabrysia próbuje stanąć na nogi. Ma dla kogo. Mimo, że jest jej strasznie ciężko to wie, że musi. Nie ma wyjścia. Ojciec Iliasa mając dobre chęci, a nie znając wydarzeń z przeszłości,  daje jej Laosa. To on teraz ma być jej opiekunem. Pomagać i być na każde skinienie. Problem w tym, że ona go nie chce. Nie po tym, co się wydarzyło i nie po tym, kim jest. Każde spojrzenie w jego stronę wywołuje ból i łzy. Jak sobie da radę? Jak to się odbije na tych, których kocha całym sercem. Gdzie przyjdzie jej teraz mieszkać? 

   Pierwszy tom był śliczny. Historia miłości Iliasa i Gabi od początku chwyciła mnie za serce. Prosta, młodzieńcza, radosna i .. łamiąca me  serce. W tym tomie już na starcie łzy ciekną ciurkiem. Nie spodziewałam się takiego początku. Tak bolesnego i tak przejmującego. Gosia kolejny raz udowodniła, że potrafi wywołać skrajne emocje u czytelnika. Pierwszy tom był bardziej wakacyjny. Bardziej radosny i szalony, Tu od razy widać, że teraz będzie inaczej. Że pałeczkę przejmie ból, rozpacz i smutek. Idealna gra na emocjach - totalny rollercoaster. Współczułam ogromnie Gabi. Po tym co przeszła powinna była dawno się załamać. A ona próbuje się podnieść. Ma dla kogo ale ten ciężar cały czas ją przygniata. Jej wakacyjna przygoda na wyspie Kos zmieniła jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. Miałam mieszane odczucia co do Laosa. Jak tylko przeczytałam, kto tym razem będzie obok głównej bohaterki nie miałam pewności, jak to się na niej odbije. Czy ona się całkiem 
nie załamie? Bo to takie zdzieranie plastra z rany. Nie spodziewałam się, że Gabi wykaże się taką siłą i determinacją. Natomiast Laos mnie zaskoczył z drugiej strony. I również pozytywnie. Nie spodziewałam się tego, że on będzie całkiem inny od moich wyobrażeń. Charakterek i sposób bycia miał podobny do Iliasa. Natomiast to, do czego został w pewnym stopniu przymuszony, bardzo pozytywnie na niego wpłynęło. Z przyjemnością obserwowałam tę przemianę. Ich wzajemna relacja z początku zimna niczym lodowiec przemieniała się stopniowo w coś, czego nie brałam pod uwagę. Oni chyba też. Finisz zaskoczył mnie kolejny raz i znowu, jak w przypadku pierwszego tomu, popłynęły z moich oczu łzy. Gosia zostawiła otwartą furtkę i mam nadzieję na kontynuację. Byle szybko, hihi.

   Los bywa wredny. Ale ma swój plan. Plan, który ma za zadanie pomóc. Uratować. Śliczna, niezwykle bolesna historia, która wywołuje łzy. Nie jedną, nie dwie a wiele. Wodospad. Autorka stworzyła realną historią pełną barier. Pełną zawirowań i przewrotności losu. Zanim zaczniecie czytać "Laosa", koniecznie poznajcie najpierw "Iliasa". Te dwa tomy są bezpośrednią kontynuacją i ta znajomość jest obowiązkowa. Ujrzycie dzięki temu całość i prawdziwość uczuć. Emocji, które szargały moje nerwy. Bańka, która pękła a upadek z takiej wysokości był bardzo bolesny. Niezwykle realna i totalnie przejmująca historia dwójki młodych ludzi, których połączył Ilias. Nie spodziewali się tego, co między nimi się zrodziło. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co Gosia podarowała w ręce swoich czytelników. W moim odczuciu to najlepsza książka autorki. Takiej palety emocji w żadnej dotąd historii spod jej pióra jeszcze nie było. 

Gorąco polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz