Najlepsze miejsce na świecie jest właśnie tutaj" Francesc Miralles & Care Santos



Opis:

Iris po śmierci rodziców nie potrafi znaleźć sensu życia ani wskrzesić marzeń z czasów młodości. Przypadkowo odkryta kawiarnia i poznani w niej ludzie powoli zmieniają jej sposób widzenia rzeczywistości i samej siebie. Każdy z sześciu stolików, przy których siada przez sześć kolejnych dni, posiada magiczne właściwości pomagające bohaterce rozliczyć się z przeszłością i rozsmakować w teraźniejszości.
Pod formą lekkiej przyjemnej powieści kryje się poradnik niosący potężną dawkę życiowej mądrości.
Współautor, Francesc Miralles, specjalizuje się w literaturze coachingowej – stoi za światowym sukcesem filozofii ikigai.


Ilość stron: 192
Data premiery: 14.11.2018
Wydawnictwo: Muza



Moja opinia:


Strata. Ból i rozpacz potrafią rozrywać nasze serce. Odbierać wolę życia. No bo jak żyć, gdy najbliżsi naszego serca nagle odchodzą. Jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości? Rzeczywistości totalnie obcej i innej niż ta, do której byliśmy przyzwyczajeni? Stajemy się rozbitkami na tym morzu pełnym ludzi.

Iris, trzydziestosześciolatka w jednej chwili zostaje sama. Rodzice giną a ona nie ma nikogo. Tylko pracę. Nie ma chęci wychodzić z domu. Wychodząc pewnego dnia poza próg własnego domu trafia przypadkowo do restauracji o jakże dziwnej nazwie: Najlepsze miejsce na świecie jest właśnie tutaj. W czym tkwi wyjątkowość tego miejsca? W jaki sposób leczy dusze?

Tajemniczy młody Włoch o imieniu Luka już pierwszego dnia przysiada się do stolika Iris. I tak przez kolejne 5 dni. Dlaczego tylko 6 dni i 6 stolików? Kim jest Luka i jakie ma zadanie? Czy chodzi tylko o Iris, czy może to miejsce jest dla każdego, kto jest w potrzebie? Komu potrzebna jest pomoc?

Razem z główną bohaterką wyruszymy na poszukiwanie sensu życia. Odkryjemy nieznane. Będziemy patrzeć na swoje życie inaczej niż do tej pory. Nic co było oczywiste już takie nie jest. Stoliki i ich magia. One i ten mężczyzna są niczym lekarstwo. Pomagają duchowo. Tylko co wtedy, gdy nagle budując nasz świat na nowo układany z klocków zostaniemy ze wszystkim sami? Gdy dzieje się coś niemożliwego? Coś co zaprzecza wszystkiemu w co wierzymy? Musimy odkryć tę tajemniczą wiadomość, tę prawdę. Musimy nauczyć się na nowo zaakceptować fakty. Znaleźć swoje osobiste najlepsze miejsce na świecie. Nasz azyl.

Książka pokazuje nam jak patrzeć na nasze życie. Jak spoglądać z nadzieją w przyszłość, kiedy teraźniejszość leży przysypana kamieniami. Musimy zaakceptować przeszłość, która jest i której się nie pozbędziemy. Lektura nakierowuje nas na właściwe tory. Historia Iris pomaga nam w uświadomieniu sobie sensu życia. Kruchości naszego bytu na ziemi i uświadomienia sobie nieuniknionego - śmierci. Przecież każdy kiedyś będzie musiał stanąć z nią twarzą w twarz. Wystarczy tylko jedna chwila, by całe nasze poukładane "teraz" runęło niczym domek z kart. Cudowna historia o życiu. O kruchości i ogromnej nadziei. Radzi nam jak nie poddawania się, jak walczyć mimo przeciwności losu. Po części to wymyślona historia a po części jest to swoisty poradnik. Czytałam tę książkę już dwa razy i na pewno jeszcze nie raz po nią sięgnę.

Polecam 




Ogólnie: 8/10


":Paleta uczuć" Renata Czaban - Kryczka



Opis:


Co zostanie z wakacyjnej miłości, gdy lato dobiegnie końca?


Łucja od dawna kocha się w Dominiku. Paulina wciąż wzdycha do brata swojej najlepszej przyjaciółki. Żadna z nich nie podejrzewa, że nadchodzące lato będzie przełomowym czasem w ich życiu. Obie dziewczyny bowiem w końcu zaznają prawdziwej, odwzajemnionej miłości. Letnie spacery w świetle księżyca, wycieczki rowerowe, pływanie w jeziorze i bezsenne noce spędzone na rozmowach z ukochanymi... Wydaje się, że ta sielanka mogłaby trwać wiecznie. Wkrótce jednak pewne wydarzenia z przeszłości położą się cieniem na tym idealnym, wakacyjnym obrazku.
Jak poradzą sobie bohaterowie w zderzeniu z trudną do zaakceptowania rzeczywistością? Czy wybory, jakich dokonają, pozwolą im stworzyć dojrzałe, w pełni udane związki?



Często miała jego obraz przed oczami. Mimo że wówczas był ze swoją ówczesną dziewczyną, to wywarł na Pauli duże wrażenie. Zafascynował ją. Był tak różny od tych wszystkich chłopaków, z jakimi miała do czynienia. Wiadomo, był starszy, dojrzalszy, ale też pełen czaru i uroku. Wiedziała, że jeśli kiedykolwiek miałaby się ponownie zakochać, to tylko w nim. Jedyna rzecz, jaka u niego raziła, to jego rozwiązłość, z którą Paulina nie miała zamiaru się zmagać. Wolała więc trzymać się od niego z daleka, co jednak nie było zbyt łatwe, zważywszy na fakt, że to ukochany brat Łucji. Chcąc nie chcąc, dostała go w pakiecie razem ze swoją przyjaciółką.


Ilość stron: 488
Premiera: 01.01.2018
Wydawnictwo: NovaeRes





Moja opinia:


   Wakacje to przez wszystkich uczniów, w tym studentów, bardzo wyczekiwany czas. To chwila odetchnięcia od nauki, od obowiązków. To relaks dla umysłu i ciała. Budzi się natura, mamy chęć na zabawę. Na spotkania przy ognisku, pogawędki z przyjaciółmi, dawno nie widzianymi znajomymi. Nasze drogi rozeszły się po tym, jak wybraliśmy inne uczelnie, inne szkoły. Fajnie jest tak powrócić. Tylko czy te wakacje to naprawdę odpoczynek? A może to chęć na romans? Na miłość? Ślub? A może złamane serce? W końcu to wakacje a one rządzą się swoimi prawami.

   Łucja Orzechowska w końcu ma upragnione wakacje. Powraca na ten czas do rodziców, Renaty i Pawła. Nasz główna bohaterka jest szczęśliwą posiadaczka pełnej rodziny. Rodzice, starszy brat, Adrian, oraz młodsze bliźniaki, Mikołaj i Malwina. Po powrocie do miasteczka spotyka dawnego przyjaciela ze szkolnej ławki. Dominik najpierw się z nią przyjaźnił a potem zakochał młodzieńczą miłością. Choć ich drogi się rozeszły teraz ponownie się schodzą. Co z tego wyniknie? Ona z natury samotniczka, czekająca na tego jedynego. On, jak to facet, bywał w związkach. Ostatni z Kamilą, która jeszcze z nim nie skończyła.
Gdy na wakacje do Łucji przyjeżdża jej koleżanka ze studiów Adrian wpada po uszy. Paulina Radecka jest współczesną Ania Shirley. Co tak urzeka starszego od siebie chłopaka?
Oj, bohaterów wiele to i akcja musi być odpowiednia. Wakacje to chwila oddechu. Czas na realizację marzeń. Czy to świadomie czy pod wpływem emocji. Abyśmy tylko niczego nie żałowali. Robiąc krok nie będzie powrotu. Nie cofniemy się w czasie. Nie weźmiemy do dłoni gumki i nie wymażemy niechcianych wydarzeń. Pełna świadomość na każdym kroku. Trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. I właśnie z nią musi stanąć oko w oko Dominik, kiedy okazuje się, że los jednak przysłowiowo, dał mu po czterech literach. To będzie ciężki czas dla naszej Łucji. Choć młodzi to dojrzali. Choroba ojca Dominika daje nam wiele do myślenia. Wielkie serce właściciela baru "U Bronka" powinno być dla nas przykładem do działania.
  
   Każdy z bohaterów ma swoje problemy, swoje bolączki. A jednak nie zostaje z nimi sam. Mogą liczyć na siebie na wzajem. Choć wakacje sprzyjają szaleństwom trzeba mieć na uwadze to, że kiedyś się skończą i trzeba powrócić do obowiązków. Jak minie ten czas odpoczynku i beztroski zależy tylko od nas samych. Robić tak, by niczego nie żałować. Czy się uda iść ramię w ramię ze swoim sumieniem i sercem? Autorka idealnie odwzorowała te rozterki. Emocjonalność bohaterów. I dojrzałość. Pełną paletę uczuć targających młodymi bohaterami. Niejeden uciekłby od tego wszystkiego. Lektura jest pokaźnych rozmiarów, jednak szybko się ją czyta. A na dokładkę jest to pierwsza część - liczę na to, że szybko ukaże się kontynuacja. Nie powiem, jestem ogromnie ciekawa, jak z wydarzeniami wakacyjnymi poradzą sobie nasi bohaterowie, gdy wszystko się uspokoi i będą musieli kroczyć do przodu mając przeszłość obok siebie. Tego, co się wydarzyło nie tak łatwo zapomnieć. To niewykonalne. 

Polecam







Za możliwość przeczytania dziękuję

Ogólnie: 8/10






"Pewna siebie dziewczyna" Katty Kay & Claire Shipman




Opis:

Absolutne must-have każdej dziewczyny. Dzięki tej książce będziesz sobą!

„Wiara w siebie jest tym czymś, co pomaga ci dokonywać rzeczy, które wydają się trudne, przerażające albo niemożliwe” – piszą autorki tego niezwykłego poradnika coachingowego dla nastolatek i dodają: „Wyobraź sobie wiarę w siebie jako malutkiego, ale stanowczego trenera w twojej głowie, pomagającego ci zrobić wszystko, co sobie wymarzysz”.

Ten uparty człowieczek jest po to, żeby ci nie odpuszczać, pozytywnie motywować, rozwiewać wątpliwości i nakłaniać do tego, na co nie zawsze masz ochotę, bo: nie chcesz się „wychylać”, boisz się ośmieszyć, masz mnóstwo obaw, wolisz skulić ogon pod siebie i upodobnić się do innych. Jest niezwykle potrzebny, bo nawet zwyczajne bycie sobą, pokazanie twojego prawdziwego „ja” może wymagać większej wiary w siebie i odwagi, niż dopasowanie się do stereotypu. A będąc sobą, będziesz szczęśliwsza. To sprawdzony naukowo fakt, który potwierdzają entuzjastyczne reakcje całej rzeszy silnych kobiet, które osiągnęły sukces, i ich zachwyty nad książką Katty Kay i Claire Shipman. Zresztą przeczytaj sama…


Ilość stron: 320
Premiera: 02.10.2019
Wydawnictwo: Literackie







Moja opinia:

"Wiara w siebie uzależnia. Kiedy raz jej skosztujesz, będziesz chciała coraz więcej. A zatem do dzieła. Ani się obejrzysz, jak odkryjesz własną formułę wiary w siebie i zaczniesz robić rzeczy, o jakich nawet ci się nie śniło."



   Bycie pewną siebie osobą wcale takie łatwe nie jest. Pewną siebie a nie zarozumiałą czy bezczelną. A granica jest cienka. Ten poradnik pokieruje nami jak dotrzeć do celu i nie zgubić się gdzieś po drodze.

   Ta dość gruba książka to nasz cel do osiągnięcia idealnej harmonii. Droga będzie usiana niespodziankami. Dołkami płytszymi i głębszymi. Ważne aby znaleźć w sobie dość siły, aby za każdym razem się podnosić. Podążać wyznaczoną ścieżką, by zostać pewną siebie dziewczyną.
Nauczymy się jak korzystać z narzędzi wiary w siebie. Dowiemy się jak żyć w symbiozie z własnym umysłem i sercem. Jak się przyjaźnić i wierzyć w moc prawdziwej przyjaźni. Jak zostać bohaterką akcji. I  najważniejsze: jak stworzyć własna formułę wiary w siebie. Tak, własną. Nie trzymać się uparcie napisanej przez kogoś reguły. Odkryć własne ja.
Przewodnik jest pisany luźnym językiem, dostosowanym do nastolatek. Quizy i historyjki a'la komiks trafione w punkt. Zaciekawiają czytelniczkę i nie jest nudny. Dużo obrazków przykuwających uwagę. Przejrzystość przekazu.

Gdybym sama byłą nastolatką to na pewno z przyjemnością przeczytałabym ten poradnik i zrobiła wszystkie zawarte w nim zadania. Czytając go czułam się  jak na rozmowie z dojrzałym przyjacielem. Taki, który zadba o mnie. Wskaże kierunek i umocni moją wiarę w siebie. Pomoże podnieść mi się do pionu, gdy podwinie mi się noga. Będzie stał obok mnie i nadzorował moje poczynania. A gdy osiągnę cel - nie opuści mnie. Zostaje ze mną, w moim sercu, w moim umyśle.

Polecam
 


Za możliwość przeczytania dziękuję: 




Ogólnie: 10/10



"Wszystko,czego pragnę w te święta" Anna Langner



Opis:


Świąteczny romans dla niegrzecznych dziewczynek!
Ewa zbliża się do trzydziestki i prowadzi poukładane, choć nieco nudne życie. Ma świetną pracę, mieszkanie bez kredytu w centrum Poznania i całkiem niezłe auto. Nie ma za to czasu na spotkania z bliskimi i związki, o randkach nawet nie wspominając.
Kiedy jak co roku wyjeżdża na święta do rodziców, chce wykorzystać ten czas, aby odkryć, czego tak naprawdę pragnie od życia. W rodzinnym domu oprócz brata bliźniaka zastaje tajemniczego pociągającego łobuza, który od pierwszych minut działa jej na nerwy.
Spokojne święta? Dzięki intrygującemu mężczyźnie Ewa może w tym roku o nich zapomnieć. Bruno niczym huragan wprowadza ją w niebezpieczny świat, w którym żyje się szybko i na krawędzi bezpieczeństwa. Dokąd zaprowadzi ich ryzyko, którego się podejmą?


Ilość stron: 400
Premiera: 27.11.2019
Wydawnictwo: Kobiece





Moja opinia:

"O wiele łatwiej jest w życiu tym, którzy przyjmują porażkę z otwartymi ramionami, wyciągną z niej naukę, a potem wstają, otrzepują się i idą dalej. Tak samo jest z uczuciami: trzeba im się poddać, a nie z nimi walczyć, bo to walka skazana na porażkę."



   Jacy są ludzie tak różne są ich pragnienia. Miejsce pracy też nie jest bez znaczenia. Pokazujemy wszystko wszystkim dookoła, bądź skrywamy prawdę pod kopułą, w strachu przed ujawnieniem siebie. Powody takich postępowań są różne. Dobrze, że mamy marzenia i pragnienia, do których dążymy. A nadzieja daje nam motywację do ich spełnienia. W codziennej gonitwie za doskonałością, za gotówką zapominamy o tym co najważniejsze. To nie pogoń za materializmem powinna być najważniejsza. Bo miłość powinna być tym silnikiem napędowym. To ona powinna dawać nam radość i uśmiech. By nie zapomnieć, że mimo upływających lat potrafimy być beztroscy i umiemy się bawić. Że umiemy oddzielić przyjemność od obowiązków. A gdy natrafia się okazja na realizację marzeń to trzeba pozwolić im dojść do głosu. Uwolnić swe pragnienia.

   Adam i Ewa to dwudziestodzieciecioletnie bliźniaki. Choć pracują w różnych miastach to do domu rodzinnego w Jastrowie zjeżdżają tylko dwa razy do roku, na święta. On znany i dobrze zarabiający architekt. Ona pracuje w korporacji. On wesoły i pewny siebie - ona poważna i tłumiąca w sobie uczucia. Mama bliźniaków była swego czasu rozchwytywaną malarką, a tata jest emerytowanym funkcjonariuszem. Lata małżeństwa, przyzwyczajenia i prowincjonalnej nudy zrobiły swoje. Oboje szukają sposobu na zabicie czasu i wcale nie chodzi mi tutaj o seks.
   Gdy w te święta Ewa przyjeżdża do rodziców będzie miała nie mały problem. Problem z kolegą Adama - Bruno. Ten bezczelny, arogancki i pewny siebie typ zawziął się na nią. Będzie jego przed Wigilią. Groźba? Pokusa? Niestety nie przewidział tego, że będzie miał bogatego konkurenta. Dominik to zaradny,  elegancki i pewny siebie mężczyzna - ale totalny snob. Tych dwoje to niczym biel i czerń. A na domiar złego Ewa dostanie torbę pełną narkotyków. Co z nią zrobić? Kim są panowie w garniturach?
   Ta historia pełna jest zawirowań iście królewskich. Bruno postanowił sobie, że zimna oraz nad wiek poważna i rozsądna Ewa w końcu zrzuci tę maskę. Pokaże swoje prawdziwe "ja". Jeśli osiągnięcie wytyczonego celu biegłoby przez łóżko to on absolutnie nie ma nic przeciwko. Ona za to nie umie się otworzyć. Stacza walki. Umysłu z sercem. Serce jej dyktuje związek z Bruno, choćby miał się  skończyć tuż po świętach za to rozum niczym surowy rodzic stoi nad nią z kijem w dłoni i ciągle ją strofuje. Matka swoją otwartością w rozmowach z córką wcale jej tego nie ułatwia.
Uff, dzieje się tutaj naprawdę dużo. Książka wciąga. A jak staniemy razem z Ewą w kuchni rodziców i będziemy podglądać jej rozmowę z Bruno poczujemy na własnej skórze co to znaczy naelektryzowane pożądaniem powietrze. Jest ono tak geste, że można je kroić nożem niczym tort urodzinowy.
Kochani, a tak na smaczek: co powiecie na uzależnienie od mleka i ciasteczka z marihuaną?
Postępowanie Bruno względem Ewy ma drugie dno. Prawda jest głęboko skrywana przez tego bad boya. Dlaczego on tak na prawdę przyjechał do obcych ludzi na święta? Jaka jest jego przeszłość i kim jest Alicja? A tak na dobrą sprawę czym tak naprawdę zajmuje się Adam, że ma tyle gotówki?

   Autorka napisała świetną książkę. Humorystyczną, pełną pożądania ale niosąca również przesłanie. Nie zauważyłam przysłowiowego lania wody. Czytałam zdanie po zdaniu. Siedziałam jak na szpilkach w oczekiwaniu na finisz tej historii. A w trakcie czytania odpowiednio zostałam stopowana by na chwilę znów porywana na wyżyny akcji. Tutaj nic nie jest oczywiste. I dobrze. Przez to nie wiemy czego się jeszcze spodziewać. Zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona historią, która skryta jest pod okładką, po której wiadomo, czego możemy się spodziewać. Choc może inaczej wyobrażam sobie głównych bohaterów tej pikantnej i świątecznej historii ale co tam. Liczy się treść. A  ta była bombowa. Zostawiając sobie otwartą furtkę na finiszu mam nadzieję na kontynuację historii Ewy i Bruna. A może Adama i Karoliny? Tyle niepewności i znaków zapytania, że aż się prosi o ciąg dalszy.

Ogniste sceny (nie tylko) łóżkowe, zabawna akcja, momentami mrożąca krew w żyłach, grzeczna pani i bad boy. Czego chcieć więcej? Tylko kontynuacji.


Gorąco polecam Wam tę książkę.





Za możliwość przeczytania dziękuję:


Ogólnie: 10/10



"Skąd przyszedł pies" Dorota Sumińska



Opis:


Nowa książka Doroty Sumińskiej dla żądnych wiedzy młodych czytelników.

Jeśli pokochaliście ciekawostkową serię Dlaczego, dlaczego, dlaczego?, z pewnością z wypiekami na twarzy będziecie czytać Skąd przyszedł pies?... To książka popularnonaukowa i powieść drogi w jednym. Nie jest to jednak zwykła droga. Raczej pasjonująca wędrówka przez wieki, epoki, pokolenia…

„To opowieść o bardzo długiej drodze, jaką przeszedł wilk, by stać się psem. Tak naprawdę nie szedł sam, bo prowadził go człowiek. Ich podróż trwała tysiące lat i była pełna nie zawsze miłych przygód. Trzeba je poznać, by lepiej zrozumieć psa, którego nazywamy naszym najlepszym przyjacielem, i po to, by stać się najlepszym przyjacielem psa” – pisze Dorota Sumińska.

A wszystko zaczęło się od przypadkowego spotkania małego wilka i chłopca, który nosił imię Inny. A wilkowi nadał imię Mój… Zresztą przeczytajcie sami. Bo czego nie robi się dla najlepszego przyjaciela.


Ilość stron: 108
Premiera: 16.10.2019
Wydawnictwo: Literackie





Moja opinia:

   Wyobrażacie sobie życie bez psa? Bez ukochanego czworonoga? A tak z drugiej strony wiecie jak to było, gdy wilk został zmieniony w psa? Długa to była droga. Pełna nowości, leku, strachu z ogromną dawka miłości ale i niestety beczką smutku.

   Pies czy wilk? Wiadomo wilk. Jak to się stało, że ludzie chcieli go dla siebie? Zabrali mu wolność? Droga była długa. Nie rok, nie dwa, nie sto lat. Inny, siedmioletni chłopczyk w nocy za potrzebą wyszedł z jaskini. Po ciemku nic nie widać i wpadł do wykopanej dziury. Tam już czekał na niego młody wilczek, który wpadł z pułapkę. Plemię chłopczyka chciało oswoić młode wilczki aby pomagały im w polowaniach.I tak się zaczęło. Przez wieki wilczki powolutku zmieniały swój wygląd, umaszczenie, zachowanie. Poddawały się tym zmianom. Dopasowywały się do czasów ido człowieka.
   Po drodze tej ewolucji poznajemy fakty z życia czworonogów. To ile ma zębów i kiedy im wypadają. Poznajemy po czym poznać smutek psa. Również to, czy jest regurgitacja a także kopulacja.

   Książeczka pokazuje długą drogę skąd przyszedł pies i dokąd doszedł. Jak musiał się zmieniać przez te wszystkie lata. Kiedyś był wolnym zwierzęciem, żyjącym w watasze. Wolność ta została mu odebrana. Stał się kompanem człowieka. Jego przyjacielem, pomocnikiem. Mimo ludzi i wielkim sercu trafiają się i tacy, którzy się nam zwierzętami znęcają. Dlaczego? Co jest im winien? Inny obiecał wilczkowi opiekę i przyjaźń. A co dostaje obecnie? Nawet w chwilach traumatycznych nie może uciec do lasu, do swoich kuzynów bo nie jest przez nich akceptowany. Jest traktowany jak intruz. Już nie jest jednym z nich.

   Bajecznie ilustrowana historia wilczka, który przeszedł bardzo długą drogę aby stać się naszym przyjacielem. Pamiętajmy, że pies to nie zabawka i nie można się go pozbyć, gdy nam się znudzi. Jest naszym przyjacielem, pomocnikiem. Posiadanie psa musi być świadomym wyborem i oczywiście trzeba umieć odczytywać jego potrzeby.





Za możliwość przeczytania dziękuję:





Ogólnie: 9/10

"Nie chcę cię stracić" Abbi Glines



Opis:

Nash, gwiazda drużyny piłkarskiej, ma przed sobą świetlaną przyszłość. Jeden błąd kosztuje go karierę sportową i niszczy marzenia. Teraz jest wściekły na cały świat i nie ma zamiaru niczym się przejmować.
Tallulah, ambitna dziewczyna z nadwagą. Niewidzialna dla rówieśników, w bibliotece ukrywa się przed krzywdzącymi żartami. Kiedy zostaje zraniona przez jedyną osobę ze szkoły, na której jej zależy, postanawia się odegrać. Po spektakularnej metamorfozie wraca do szkoły, by pokazać, jaka jest silna.

Czy tych dwoje jest w stanie przezwyciężyć gniew i dać innym drugą szansę?


Ilość stron: 368
Data premiery: 17.07.2019
Seria: The Field Party
Tom: IV
Wydawnictwo: PASCAL


Moja opinia:


   Nastoletność  jest dla niektórych osób ciężka. Jedni się bawią, są w centrum uwagi. Bo tego chcą. Bo tego pragną. Bo są gwiazdą. Ale co wtedy gdy jesteś w centrum zainteresowania, które cię rani? Które jest dla ciebie niczym cios w samo serce? Chciałoby się zniknąć albo chociaż stać się niewidzialnym.

   Nash jako gwiazda szkolnej drużyny sportowej jest w tej pierwszej grupie. I on właśnie jako jeden jedyny zwraca uwagę na Tallulah. ale nie po to, by jej dopiec czy wyśmiać, jak to robią rówieśnicy. Nie. On staje po jej stronie. Dlaczego się z niej wyśmiewają? Z powodu wagi. Choc jest mądrą, miłą, otwartą dziewczyną wszyscy patrzą na nią przez pryzmat tego, jak wygląda. Tylko on jeden jej broni. Ale i tak coś psuje. Coś, co zmienia tok myślenia Tallulah. Robi coś, co szokuje wszystkich, gdy po wakacjach wkracza do budynku szkoły jako nowa Tali. Taka co jest pewna siebie i nie daje sobą pomiatać, taka inna. Ale za tą widoczną przemianą wiąże się także jej podejście do osób, które jej dokuczały. Zakłada maskę i niestety to światełko w jej oczach znika a uśmiech zostawia dla siebie. Od razu staje się centrum uwagi dla chłopców ... i zawistnych "koleżanek". Na domiar złego ściąga na siebie wzrok nowego nauczyciela - Jacka Dace'a.
Ona musi sobie poradzić z nagłą 'sławą" a Nash z tym, że już nią nie jest. Kontuzja wyklucza go z drużyny tym samym niszcząc jego marzenia o karierze. Ratunkiem dla niego staje się być vloger Heagon Baylor. Ale czy aby na pewno wszystko idzie dokładnie w tym kierunku,w jakim powinno zmierzać?

   Wyjątkowa opowieść o zachowaniu młodzieży. O tym, co jest dla nich ważne. Na czym się skupiają. Co się dla nich liczy. Dopasujesz się? Super. Nie? Twoje życie zmieni się w piekło na ziemi. Nie tak łatwo jest sobie ze wszystkim poradzić. Szczególnie w tak młodym wieku. A czy przyjaźń damsko-męska może stać się miłością? Czy mają do siebie dość duże zaufanie, by wierzyć sobie a nie plotkom?

Może niektóre wątki były zbytnio rozciągnięte. Może Tali i Nash zbyt szybko stali się parą. Ale wiecie co? Przecież tak bywa w okresie kiedy hormony buzują. Młodzi ludzie często najpierw robią, zanim to przemyślą. A jak raz przylgnie jakaś plakieta to ciężko się jej pozbyć. Wtedy najlepszym rozwiązaniem zdaje się być ucieczka. Ale czy na pewno? 


   Bardzo fajnie i szybko czytało mi się te lekturę. Słodyczy nie było zbyt dużo a watki traumatyczne zrobiły swoje. Czasami to co oczywiste dla nas, dla innych takie nie jest. Warto uważnie się rozglądać i obserwować. Być sobą a nie podążać za tłumem. Akceptacja rówieśników jest ważna ale ważniejsze jest bycie fair z własnym sercem i sumieniem.




Za możliwość przeczytania dziękuję:




Ogólnie: 8/10





"Świąteczna gorączka" Maja Damięcka



Opis:

Tak gorących świąt jeszcze nie było!
Święta to czas, który każdy chce spędzić z najbliższą rodziną. Każdy, ale nie on. Mikołaj Dębski nienawidzi tego okresu w roku. Zazwyczaj spędza go z pierwszą lepszą długonogą blondynką, skupiając się na jednej konkretnej parze bombek.
Sara, seksowna pani doktor pracująca w szpitalu, który mężczyzna od lat sponsoruje, idealnie wpisuje się w jego wyobrażenie świątecznego prezentu. Dębski postanawia go sobie sprawić, by później długo i powoli rozpakowywać. Niestety szybko się okazuje, że pani doktor jakimś cudem jest odporna na jego urok.
Dębski zrobi wszystko, żeby Sara w końcu wylądowała w jego łóżku. Nie ma pojęcia, dlaczego nie zauważył jej wcześniej. Jednak to nie ma znaczenia. I tak będzie ją miał. Nie przeszkodzi mu nawet fakt, że wybranka początkowo okazuje mu wyraźną niechęć.
Już tej zimy Mikołaja i Sarę dopadnie świąteczna gorączka.


Ilość stron: 300
Premiera: 27.11.2019
Wydawnictwo: Niezwykłe






Moja opinia:

"Życie czasem płata figle. Bywa zaskakujące i zdumiewające, często toczy się zupełnie inaczej, niż byśmy sobie tego życzyli."


   Jak różni są ludzie tak różne są charaktery. Dla jednych liczy się coś zupełnie innego niż dla tych drugich. Tylko, gdy zejdą się dwa żywioły to nie będzie to destrukcja dla ich obojga? A może symbioza okaże się być tym, czego tak naprawdę oboje potrzebowali? Strach to podstępny drań. Brak zaufania tym bardziej. A w wirze świątecznej gorączki może zdarzyć się wszystko...


   Mikołaj Dębski. Mężczyzna po smutnej przeszłości, która zmieniła jego postrzeganie świata i ludzi. A także nienawiść do świąt. Właściciel kilku obiektów, które przyniosły mu bogactwo. Na pozór ma wszystko. Zabójczo przystojny. Nie wikła się w związki. On tylko zalicza kolejne kobiety chętne na seks na każde jego skinienie i tylko na jego warunkach. Gdy pewnego dnia na jego drodze staje seksowna pani doktor Sara Zalewska sprawy zaczynają wymykać się mu spod kontroli. Pragnie zakazanego owocu. Ale lekarka zdaje się być odporna na jego wdzięki i zagrywki. Sama też przeszła przez niemiły związek z Adamem Małeckim. Czy Mikołaj w ferworze świątecznej gorączki porzuci ten swój pancerz, tę swoja skorupę i pokaże swoje prawdziwe ja? Ujawni to, co się wydarzyło lata temu? A czy ona zdaje sobie sprawę tego, w co się pakuje? Czy wie, jak poważne tego skutki mogą być? Czy tych dwoje zaufa sobie na tyle, by być razem? A może ktoś zagiął na nich parol i nie pozwoli im na bycie ze sobą? Czy prawda w końcu wyjdzie na jaw?

   Powiem Wam, że już po okładce wiedziałam, że muszę naszykować się na historie ociekającą seksem i pożądaniem. I tak właśnie było. Nie było zmiłuj, gdy Mikołaj sobie coś ubzdurał. On jest panem i władca. Do niego należy ostatnie słowo. Dyktator i perfekcjonista. Tylko ta jego przeszłość. To coś, co go zmieniło. Dlatego stał się takim zimny draniem. Tylko jakimś magicznym sposobem Sara zaczęła burzyć ten jego mur. Historia kartka po kartce się rozkręca i nabiera rumieńców. Do ostatniego zdania nie miałam pewności, jak to się skończy. Coś tam przeczuwałam ale ostatnie zawirowania nie wskazywały na taki finisz. Przynajmniej wiem skąd pomysł na okładkę - niestety musicie sami doczytać i to do końca aby się dowiedzieć.

 Fajna, lekka i pikantna historia o dwojgu ludzie, którzy mają inne priorytety. Momentami śmiałam się a innym razem z uwagą śledziłam tekst. Ale nie mówię tu o scenach łóżkowych. Mówię to o momentach, gdy Mikołaj się otwierał. Obnażał ze swojego bólu. Choć może się wydawać, że to zabawna i lekka lektura poruszane są w nim tematy, które mogą dotknąć każdego z nas. Pośrednio lub bezpośrednio. Jak sobie z takimi sytuacjami radzić? Akceptować? Walczyć? Ignorować? Przeczytałam w jeden wieczór. I wiem, że przede dniu świątecznej gorączki, tak na odstresowanie, zasiądę do niej ponownie.

Polecam






Za możliwość recenzji dziękuję




Ogólnie: 9/10




"Przebudzenie. Córka wiatru" Cherie Dale



Opis:

„Oboje zapałali do niej szczerym uczuciem. I tak jak zachód słońca zwiastował nadejście ciemności, tak trzy skrzyżowane spojrzenia, skazały na mrok i zagładę wiele niewinnych istnień.”


America jest pół czarownicą. Świat ukrywa fakt istnienia nadnaturalnych istot, więc szesnastolatka, za użycie mocy, zostaje zesłana do szkoły dla Nersai i Careai, placówki powstałej, aby resocjalizować zbuntowanych przedstawicieli magicznych ras. Choć dziewczyna nie jest zachwycona perspektywą zmiany bezpiecznego, stabilnego otoczenia, zgodnie z wolą Najwyższej Rady i rozkazem kategorycznej matki, przyjeżdża do ukrytego wymiaru. Rzeczywistość szybko okazuje się zupełnie inna, niż przypuszczała. W nowej szkole czarownica zaczyna stopniowo uczyć się życia wśród osób takich jak ona. Poznaje w niej również dwóch intrygujących nadnaturalnych: charyzmatycznego, inteligentnego maga Doriana – syna dyrektorki szkoły – oraz szarmanckiego, opanowanego Zandera, dziewiętnastoletniego wampira sprawującego funkcję nieoficjalnego pomocnika nauczycieli.
Choć pozornie wszystko zaczyna się układać, pewnego dnia, dziewczynę zaczynają dręczyć tajemnicze sny...

Za złamanie zasad trafisz do magicznej szkoły…
Tam odkryjesz swoje prawdziwe przeznaczenie...


Ilość stron: 618
Premiera: 23.08.2019
Seria: Córka wiatru
Tom: I
Wydawnictwo: E-bookowo






Moja opinia:

   Być czarownicą i posiadać magię. Fajnie byłoby, co nie? Czarować, przesuwać, poruszać, przemieniać,... Ale nie rozpędzajmy się z wyobraźnią, o nie. Wcale, że nie wolno byłoby nam robić wszystkiego. W naszym świecie jak i świecie Nersai i Caerai panują pewne zasady, których trzeba przestrzegać. I absolutnie nie można ich ignorować, a tym bardziej łamać.

   America Leonorra Dunsey jest siedemnastoletnią pół czarownicą. Pewnego dnia za wykonanie zakazanego zaklęcia zostaje wezwana przez Radę do "magicznego poprawczaka". To nic innego jak Szkoła im. Ursula Cannerowe'a, której dyrektorką jest Iva Magelli. Ami zostaje z dnia na dzień przeniesiona magicznym sposobem (a jakże) do nowej szkoły. Czekają ją tam zasady, zasady i zasady. Zasad nie ma końca. Ale w tym wszystkim nie zabraknie także przyjaźni i zajęć edukacyjnych rodem z Hogwartu. Zajęcia o żywiołach, eliksirach, magiczne ogrodnictwo, zajęcia samoobrony, ... Na pokuszenie młodej czarownicy zostanie wystawiony dziewiętnastoletni Zander Licavoli. Wkraczając z Ami do tej szkoły niczym za sprawa czarodziejskiej różdżki zostajemy porwani. Ten świat wsysa nas. Chcemy coraz bardziej i coraz szybciej poznać finisz tej historii, po drodze jednak niczego nie tracąc. Kiedy wydaje nam się, że w końcu Ami zacznie ze spokojem kontynuować naukę i rozwijać przyjaźń, to na kolejnej stronie zostaniemy zaskoczeni kolejnym wydarzeniem. Ami niczym dzielny rycerz musi stawić czoła wielu niebezpieczeństwom. Czy America odkryje w sobie tę prawdziwą moc? Tę prawdę, kim tak naprawdę jest? A czy syn dyrektorki, Dorian, będzie tylko przyjacielem? Czy Zander może spoufalać się z Ami? Co znaczą te sny i ten głos? Co przewidziała Vanessa? Mnóstwo pytań, na które będziemy chcieli za wszelką cenę poznać odpowiedzi. Choć tom pierwszy liczy ponad 600 stron czyta się go ekspresowo - mi wystarczyły 3 dni.

  Autorka napisała świetną książkę, która wchłonęła mnie do reszty. Nie chciałam jej odkładać. Nie chciałam robić przerw. Ale rzeczywistość mnie wzywała. Za to czekałam z utęsknieniem na tę chwilę, kiedy znów przekroczę wrota tej wyjątkowej szkoły. Szkoły, gdzie nigdy nic się nie wydaje takie jakie jest. Nastolatkowie i ich problemy. Podział na czarownice i wampiry. Poznawanie siebie i swoich zdolności. Zazdrości i nienawiści. Jak w zwykłej szkole. Jak u śmiertelników. Chciałam towarzyszyć Ami. Być jej przyjaciółką. "Przebudzenie. Córka wiatru" to idealna książka fantasy dla nastolatków. Ale dla nas dorosłych też będzie fajną odskocznią. Chciałabym móc kiedyś wziąć do ręki te cegiełkę , usiąść i na spokojnie jeszcze raz wczytać się w tę cudowną historię.

Polecam





Za możliwość przeczytania dziękuję autorce 
( pdf, stąd zdjęcia z wydrukowaną okładką)
 

Ogólnie: 9/10


"Do jutra w Amsterdamie" Agnieszka Zakrzewska



Opis:


Bezrobotna dziennikarka Agnieszka pewnego wieczoru odbiera telefon z propozycją od swojej mieszkającej w Holandii siostry Julii. Ma ją zastąpić na parę miesięcy, pracując jako gospodyni domowa i podreperować swój nadwyrężony budżet. Agnieszka bez wahania wyrusza w podróż. Na miejscu okazuje się, że siostra zniknęła w tajemniczych okolicznościach, a rolę przewodnika po holenderskiej rzeczywistości przejmuje jej przyjaciel, czarnoskóry Prosper, emigrant z Senegalu. Agnieszka zaczyna pracę w rezydencjach zamożnych Holendrów. Powoli nawiązuje nowe znajomości, przyjaźnie wreszcie poznaje miłość swojego życia. Na jaw wychodzą też okoliczności zniknięcia Julii. Okazuje się, że wplątała się w międzynarodową aferę przemytniczą i musiała uciekać… Ilość stron: 400 Data premiery: 15.02.2018 Seria: Do jutra w Amsterdamie Tom: I Wydawnictwo: Edipresse







Moja opinia:


    Kto nie lubi podróżować i poznawać nowych ludzi? Zwiedzać tajemnicze zakątki. Czasami musimy wyruszyć w podróż do innego kraju za pracą. Sytuacja nas zmusza? Prośba ważnej dla nas osoby? Czy chcemy czy zostajemy zmuszeni tylko od nas samych zależy to, jak będzie wyglądał ten pobyt. Krótszy, dłuższy a może ... na stałe? Zawsze towarzyszy temu niepewność i lęk. To w końcu jedna wielka niewiadoma. Najważniejsze to mieć obok siebie taka osobę, która nam pomoże, wysłucha i nakieruje. A pukając do drzwi możemy spotkać miłość...

   Na prośbę Julki Agnieszka wyjeżdża do Holandii. Ma ją zastąpić. Bowiem Julia musi opuścić kraj tulipanów i wiatraków. Jej wyjazd (ucieczka) za granicę jest owiany tajemnicą. Prawdę zna tylko Jan van der Linden - jeden z pracodawców. Jedynym przyjacielem na początku nowej przygody życia będzie czarnoskóry Prosper. To z nim będzie poznawała kraj i miejsca swojej pracy. Jana, kontrowersyjnej Charlotte von der Vegt oraz przemiłej Annemarie de Bruin. Styczność z tymi ludźmi wniesie nowe wydarzenia. Jeroen Hellendoorn to czarujący i pracowity mężczyzna, z przeszłością, która będzie po części wyzwaniem dla Agnieszki. Niczym rycerz na białym koniu będzie jej pomagał i razem z Prosperem stał na straży jej bezpieczeństwa. Szczyptą pikanterii będzie tajemniczy Stijn. Jak Agnieszka da sobie z tym wszystkim radę? Czy odnajdzie się w nowym świecie i nowej kulturze? Czy znajdzie szczęście właśnie tu? Z dala od rodzinnego domu? Czy rodacy poza granicami kraju są bardziej wstrzemięźliwi jeśli chodzi o swoje zachowanie czy wręcz przeciwnie? Dużo pytań, na które będziemy chcieli poznać odpowiedź.

   Często jesteśmy zmuszeni opuścić nasz dom i wyjechać poza granice. Do obcego kraju, innej kultury, innego języka. Odnalezienie się w nowej rzeczywistości czasami nie jest takie łatwe. Do tego dochodzi tęsknota za krajem. Na nowym terenie  wszystko wydaje się być takie kuszące, bardziej smakowite. Praca jak to praca - czy to na miejscu czy setki kilometrów od domu wydaje się być taka sama. Tak jak problemy. Ale nic bardziej mylnego. Główna bohaterka zostaje wrzucona na głęboka wodę i musi wypłynąć. Będzie musiała wykazać się niebywała siłą w kontaktach z Holendrami. Gdzie kończy się ta granica człowieczeństwa, w której człowiek przez pracodawcę może być pomiatanym? Wiadomo, że okazane serce wielkim sercem do nas powraca. Niczym bumerang. Każda praca czegoś uczy. Tak jak pracodawcy - mają różne oblicza. Czy to miejsce okaże się być tym rajem na ziemi, którego szuka nasza główna bohaterka?

   Historia Agnieszki mogła być naszą. Na pozór lekka niosąca przesłanie. Zaczniecie czytać i przepadniecie. Wsiąknięcie w zagmatwaną historie naszej bohaterki, która musi znieść wiele, aby stanąć stabilnie na nogach. I gdy już się wydaje, że jest dobrze, nagle wszystko się rozsypuje niczym domek z kart. Czy uda jej się poskładać wszystko jeszcze raz?

Polecam





Ogólnie: 9/10


"Dopóki nie zajdzie słońce. Tom 2" Ewa Pirce




Opis:

Najcięższa walka, jaką toczymy w życiu – to walka z samym sobą. Życie znaczy bliznami nie tylko nasze ciała, ale i dusze, a ta Samuela była wyjątkowo pokiereszowana. Miał w sobie wiele ran, które się jeszcze nie zabliźniły.
Wydaje się jednak, że w końcu i dla niego przeznaczenie przygotowało szczęśliwe zakończenie. Wszystko zaczyna się układać i radość staje się częstym elementem jego życia.
Jednak w najmniej oczekiwanym momencie życie po raz kolejny udowadnia, jak bardzo potrafi być nieprzewidywalne i okrutne.

Po latach zmagań o siebie, swoją rodzinę i przyszłość, Samuel staje oko w oko z demonami przeszłości, które postanowiły zetrzeć w proch to, o co tak uparcie walczył.
Czy znajdzie w sobie dostatecznie dużo siły, by stanąć do ostatniej, decydującej bitwy?

Ilość stron: 365
Premiera: 20.11.2019
Seria: Dopóki nie zajdzie słońce
Tom: II
Wydawnictwo: Niezwykłe





Moja opinia:

"Dopóki nie zajdzie słońce naszego życia, jesteśmy jego panami."


   Przeszłość każdy z nas posiada swoją indywidualną. To ona nas ukształtowała. Ulepiła w tą jednostkę, jaką jesteśmy. Czy to z demonami czy też bez. Najważniejsze to zaakceptować to co było i zrobić wszystko by żyć bez rozpamiętywania nieprzyjemnych wydarzeń. Uwolnić się od tych demonów. Krwiopijców i wysysaczy życia. Nie pozwolić, by zawładnęły naszym życiem rozsypując je w drobny pył.

   Samuel musi ponownie założyć mundur, lśniące wypastowane buty i stanąć do walki. Oko w oko z przeszłością. Stawką będzie życie jego najbliższych. Czy zrobi wszystko i tak jak należy by uchronić ich? By wyrwać się z łap śmierci? A tak z drugiej strony czy w końcu odważy się zaryzykować i stworzyć ciepły dom dla malutkich gwiazdeczek? Jak oni wszyscy poradzą sobie w nowej rzeczywistości? Czy te traumatyczne przeżycia wpłyną jakoś na nich? Czy będą razem dopóki nie zajdzie słońce ich życia?

   Już od pierwszych stron wpadamy w oko cyklonu. Siła wsysa nas w świat stworzony przez autorkę. Każda strona to kolejne wydarzenia. Każda nuta naszych emocji gra w rytmie akcji. Napięcie sięga zenitu po to, by w najmniej nieprzewidywalnym momencie uderzyć w nas ze zdwojoną siłą. Prawda okaże się być szokiem. I jak to w życiu, tak i u Sama i Jess, nasta okres ciszy i spokoju. A wiadomo co to zwiastuje, prawda? Kolejne tornado. Takie, które złamie serca samym bohaterom a tym bardziej nam - czytelnikom. Będziemy starać się znaleźć w tym wszystkim jakiś sens. Przecież miało być tak dobrze? W końcu po tak długiej wędrówce dżunglą mieliśmy ujrzeć cel naszej podróży. Ale czy to aby nie jest złudzenie. A może to tylko sen...

   Autorka i tym razem pokazała na co ją stać. Każda książka to kolejny puzzel układanki. Układanki, której każdą wydaną powieścią powolutku ukazuje nam cały swój talent pisarski. Ale zanim go w pełni ujrzymy to zejdą lata - jeśli to w ogóle będzie możliwe. Historia Sama i Jess jest zaskakująca w akcję i szokująca. Bardzo fajnie jest dorzucana przeszłość do teraźniejszości. Spójność na każdym kroku. Zdruzgotana, wydarzeniami z przeszłości i tego co musiał robić by przeżyć, psychika głównego bohatera jest trafiona w punkt. Nie odbiega od planu. Tylko gdzieś w tym wszystkim umknął mi cały temperament Jess. Wrzaskotka została zagłaskana. Fakt, że pokazała serce oraz ogromną determinację i odwagę. Postawa na szóstkę. Bardziej wszystko tyczyło się głównego bohatera. Ale za to właśnie dzięki temu mogliśmy w pełni skupić się na nim i jego toku myślenia. Tego, jak sobie stara radzić choć diabelnie mu z tym ciężko. Iście syzyfowa praca. Czy będzie skuteczna? Czy odnajdzie swoją drogę? Czy znajdzie w sobie tę odwagę żołnierza, którym przecież nadal jest?

   To jak się książka zaczyna było mrożącym w żyłach momentem. Potem akcja była z górki, spadła na niziny, by ponownie poszybować ku górze na pełnym gazie. Finisz za to rozwalił system. Do ostatniego zdania, ostatniej litery siedziałam jak na szpilkach w oczekiwaniu na finisz tej historii. Historii dwojga wyjątkowych ludzi. Z jednej strony chciałam jak najszybciej dotrzeć do końca a z drugiej przedłużyć ten moment kiedy będę musiała pożegnać się z nimi wszystkimi. No chyba, że autorka nas zaskoczy i napisze trzecią część - z drugiej strony czy na pewno Samuel uporał się ze wszystkim? Czy przeszłość odpuściła? Czy może schować w czeluściach szafy mundur by zasłużenie odpocząć i zacząć żyć? Ale żyć tak prawdziwie? Tak jak sam tego chce?


Polecam





Za możliwość przeczytania dziękuję:


Ogólnie: 9/10


"Chłopiec z ulicy Wschodniej" Anna Stryjewska


Opis:


Nieśmiały Gabriel wychowuje się w starej łódzkiej kamienicy w dzielnicy, która nie cieszy się dobrą opinią. Przemoc domowa i strach przeplatają się z dziecięcymi pragnieniami i wielką miłością do matki. Ojciec jest jedynie oprawcą. Do czego doprowadzi uległość?
Niniejsza powieść to przejmujący portret chłopca, którego doświadczyło życie. Jako dojrzały mężczyzna wspomina przeszłość, realizując dawne marzenia.
A życie lubi zaskakiwać…


Ilość stron: 176
Premiera: 04.02.2019
Wydawnictwo: Szara Godzina






Moja opinia:



   Chyba nie ma takiego dziecka na świecie, które nie marzyłoby o stale uśmiechniętych rodzicach, o cieple domowym, o radości i zabawie. Myślimy nad zdrowiem najbliższych i tym aby każdy członek rodziny był szczęśliwy. Szczęściarze ci co tak mają, prawda? Inaczej ma się sprawa kiedy do domu wkrada się ubóstwo i alkohol. Tylko ci, których to dotknęło, wiedzą jak ciężko jest żyć w takich warunkach. Niepewność i strach odbierają radość. Znika uśmiech i pojawiają się łzy. A gotówka znika szybciej niż się pojawiła. Brakuje podstawowych produktów, a to wpływa także na to, jak koledzy i koleżanki odbierają takie dziecko. I choć sąsiedzi i rodzina widzą co się dzieje to udają, że nie ma problemu. Nie ich sprawa to nie będą się wtrącać. Patrzą na to i akceptują to co się dzieje. I zazwyczaj sprawa kończy się w momencie pojawienia się karetki i policji...

   Gabryś jako dziecko jest chorobliwie nieśmiały i jąka się. Mieszka w niebezpiecznej dzielnicy, na ulicy Wschodniej. Jest wychowywany przez matkę - kobietę o dobrym i wielkim sercu. Przy niej się nie zacina - mówi normalnie. Natomiast, gdy tylko widzi ojca od razu  ma problemy z mową. Ojciec jest alkoholikiem. Nie dość, że jest uzależniony to jeszcze znęca się psychicznie i fizycznie nad synem i żoną. Na przestrzeni lat widzimy jak zmienia się nasz bohater. To jak spotkanie Alicji i Emilki zmienia go. Na szczęście w tym nieszczęśliwym dzieciństwie Gabryś może liczyć na wrażliwą sąsiadkę. A także na anioła. Dziecko przeszło przez piekielne dzieciństwo aby wyrosło na silnego i przystojnego mężczyznę. Choć w życiu dorosłym Gabryś nie ma na co narzekać tak to co przeszedł było straszne. Kartka po kartce na moim sercu pojawiało się kolejne pęknięcie. Całe szczęście, że nasz kochany wrażliwiec miał dobrego opiekuna. Był przy nim w najcięższych momentach. Nie opuszczał go w potrzebie. Jakoś udało mu się wkroczyć w dorosłość bez uszczerbków (może poza psychicznymi). Marzenia ma - jak każdy z nas. Bardzo dużo zawdzięcza obcej osobie Pani Helenie. To ona dała mu to ciepło, którego tak usilnie wypatrywał w swoim rodzinnym domu. Dała mu także możliwość startu w dorosłym życiu. Miał anioła jako dziecko i w życiu dorosłym.

   Autorka pokazała nam, że mimo ciężkiego i mrocznego dzieciństwa może czekać na nas całkiem inna dorosłość. Możemy mieć wsparcie aniołów, którzy będą nas wspomagać. I odważymy się w końcu sięgnąć po marzenia. Już nie tylko śnimy o lepszej przyszłości i mamy nadzieję - teraz mamy możliwość realizacji. Choćby nie wiadomo jak ciężkie kamienie przyjdzie nam dźwigać to zawsze kiedyś pojawi się ktoś, kto nam zdejmie ten ciężar, weźmie za rękę i wskaże właściwą drogę.

Polecam



Ogólnie: 9/10




"Narzeczona z second handu" Agata Bizuk



Opis:


Michalina ma trzydzieści pięć lat, mało prestiżową posadę w lokalnym brukowcu i męża hipochondryka. Gdy odkrywa, że marudny małżonek regularnie ją zdradza, jej świat wywraca się do góry nogami. Zostaje samotną matką, w pracy czeka ją rewolucja, na horyzoncie pojawia się przystojny mężczyzna... A to dopiero początek kłopotów.
Zabawna i romantyczna opowieść o życiu, które zmienia się w ułamku sekundy, sile kobiecości, na której odkrycie nigdy nie jest za późno, i drugiej szansie, którą warto dać przede wszystkim sobie.



Ilość stron: 384
Premiera: 17.07.2019
Wydawnictwo: Dragon





Moja opinia:


   Idealne małżeństwo. Czy takie istnieje? Czy w stu procentach akceptujemy swojego partnera? Jego charakter, pomysły, to jaki ogólnie jest? Ze wszystkimi zaletami i wadami? I czy jesteśmy w stanie wybaczyć dosłownie wszystko? Jesteśmy sobą. Kochamy szczerze.  Ale czy obustronnie? Dużo pytań i jeszcze więcej odpowiedzi, których będziemy szukać na kartach powieści, która w zabawny sposób opisuje rozstanie i wszystko to, co dotyczy tego tematu.

   Michalina i Ignacy to małżeństwo. Mają dwuletniego Boryska. On ma swoją pracę a ona swoją. Dzieckiem zajmuje się opiekunka. Idealny związek, prawda? Nic bardziej mylnego! Musi być coś co nie odpowiada Ignacemu, skoro decyduje się na skok w bok. W dodatku zostaje nakryty przez żonę. Michasia do kompletu porażek zostaje zwolniona z pracy przez szefa Romana Psiutasa (tak, dobrze czytacie) na skutek mątactwa pewnej osoby. Jest zrozpaczona. Z dnia na dzień zostaje bez męża, bez pracy i ... ze złamanym palcem. Całe szczęście, że ma możliwość uczestniczenia w , jak to mawiał Ignacy, sabacie czarownic. To nic innego jak spotkania z koleżankami i kolegą (gejem). Jej przyjaciele sami mają różne problemy. Każdy dla siebie jest wsparciem, oparciem w trudnych momentach i pocieszycielem. Mogą na siebie liczyć. A gdy pewnego dnia na drodze Myszki staje Ariel sytuacja wymknie się spod kontroli. Stopniowo układane na nowo życie Michaliny ponownie zrobi fikołka. Ten ekspresowy związek wywoła na nas szok i salwy niekontrolowanego śmiechu. Ale poza humorem dostaniemy także duża dawkę tego, jak radzić sobie z niezapowiadanymi zmianami. Jak próbować zaakceptować nową rzeczywistość i jak powoli uczyć się życia od nowa. A że los bywa przewrotny i nie lubi zbyt długiej nudy to potrafi się przyczaić i w najmniej oczekiwanym momencie zdmuchnąć tę niestabilna jeszcze konstrukcje, zwaną nowym życiem. I to nie raz.

   Poważne sprawy opisywane w zabawny sposób. Komedia pomyłek. Idealna lektura na poprawienie sobie nastroju. Skłania nas także do przemyśleń. Nad sobą i własnym życiem, małżeństwem. Czasami bywa tak, że nasz związek się rozpada. Z naszej czy też partnera winy. A może po prostu wspólnej, bez przerzucania piłeczki. Nawet, gdy jeden związek się zakończy to nadal mamy szansę na ponowne znalezienia szczęścia u boku innej osoby. Czy to po rozwodzie, czy też singiel szukamy ciepła i miłości. Partnera, który da nam bezpieczeństwo i to na czym nam zależy. Nie ma różnicy jeśli chodzi o naszą przeszłość i doświadczenie z partnerami. Wszyscy mamy prawo popełniać błędy. Jedni niosą mniejszy bagaż, drudzy zdecydowanie większy. Życie nas doświadcza. Ale pamiętajmy, że choćby nie wiem co było, to ważne jest to, co mamy w głowie i sercu, a nie to ile mieliśmy partnerów i jakie były nasze związki. Gdzieś tam bowiem chodzi sobie ta jedna osoba, dla której będziemy najważniejszymi osobami na świecie. Wystarczy tylko dać sobie tę szansę. Zrobić ten krok. Krok ku zmianom. Lepszym, gorszym ale naszym. Odważyć się i zaryzykować, by złapać szczęście i miłość. Pokochać i być kochanym.

Polecam.


Ogólnie: 9/10