Podsumowanie miesiąca

 




Czytelnicze podsumowanie miesiąca.


Wrzesień dosłownie zasypał mnie książkami. Z tych otrzymanych zostało mi jeszcze kilkanaście egzemplarzy. Udało mi się przeczytać 31 książek. Normalnie ta liczba zdaje się mnie prześladować. Ostatnio właśnie w okolicach niej oscyluje ilość przeczytanych egzemplarzy w danym miesiącu. Ja się z tego cieszę, bowiem nie łapie mnie nuda i nie mam czasu rozmyślać nad głupotami. no i nuda mi nie straszna. Wolę produktywniej i przyjemniej spędzać czas. A najlepszy sposób na relaks to historie zamknięte pod okładkami. 

I w tym momencie dziękuję wszystkim autorom za podzielenie się historiami i bohaterami oraz wydawnictwom, że wydają te wszystkie cudowności. Zapewne jesteście ciekawi, które znalazły się w mojej TOP 5.

Oto one:

1. Izabela Grabda "Życie od nowa" Wydawnictwo Inanna - mój patronat. Historia niosąca ciepło, radość i uśmiech oraz pozostawiająca nadzieję. Utwierdza w przekonaniu, że warto zacząć życie od nowa.

2. Katarzyna Lemiesz "Wyścig serca" Wydawnictwo Feniks - mój patronat. Niebezpieczna historia z wyścigami i zemstą w tle, która rozbija emocjonalnie dostarczając emocji godnych rollercoastera.

3. D.B. Foryś i cała seria o Tess Brown Wydawnictwo NieZwykłe - fantasy, które pokochałam całym sercem. Tess i  Kilian to para jakich mało. Do tego realne wydarzenia mimo naszpikowania elementami fantasy. A na końcówkę trzeciego tomu sienei piszę. Di pisz kontynuację.

4. Kamila Mikołajczyk "Wydech" Editio Red - Lena i dylemat którego z adoratorów wybrać. Emocjonalna, bolesna i do szpiku realna historia młodej kobiety, za którą cięgnie się przeszłość. I nie ma ona najmniejszego zamiaru się puścić by dać młodej kobiecie szansę na oddychanie pełnią płuc. Czekam z niecierpliwością na tom trzeci.

5. Małgorzata Mikos "Wstrzymując oddech" Wydawnictwo NovaeRes - Trudne do wykonania opcja: pogodzić się ze śmiercią ukochanej osoby. Przejmująca, do bólu realna historia a wątek paranormalny był w moim odczuciu dopełnieniem tej historii. Emocjonalna, wzruszająca i bolesna. Popłynęła niejedna łza podczas czytania.

To moje podium we wrześniu. Na pozostała pozycje również warto zwrócić uwagę. Każdy z nas ma w końcu różny czytelniczy gust.

A jak u Was? Jakie wyniki i co pysznego dla duszy czytaliście? Co możecie mi śmiało polecić?




"Zdradliwy los" Ana Rose




Opis:

Życie bywa przewrotne. A szczególnie u tej pary. Shane już raz stracił rodzinę, więc nie na rękę była mu nowa siostra i ugodowa macocha. Natomiast Avery nigdy nie miała pełnej rodziny. Ale posiadała wspaniałą mamę, która świetnie dawała sobie radę w roli zarówno matki, jak i ojca. Ona – dopiero poznaje życie. On – sądzi, że już je dobrze zna. Dwa światy, które się zderzają. Dla niej – to nowa sytuacja i obce otoczenie. Dla niego – okazja na świetną zabawę. Są zmuszeni stworzyć razem nową rodzinę. Jednak czy zdradliwy los nie okaże się ich zgubą? Czy miłość bliskich będzie warta największego ryzyka? I czy jesteście w stanie zaryzykować wspólnie z nimi?


Premiera: 28.09.2020
Ilość stron: 380
Wydawnictwo: WasPos







Moja opinia:


   Avery Ramsen jest córką Camilli. Są tylko we dwie. Ich relacja jest książkowa i godna pozazdroszczenia. W ich spokojne i poukładane życie wkracza Steven O'Connor. Majętny wdowiec i samotny ojciec, który ma plany co do Camilli. Shane niestety nie pała radością na myśl o nowej mamie i gratisowej siostrze. Nosi w sobie nadal ból po śmierci swojej mamy i nie umie porozumieć się z ojcem. To zbuntowany badboy, który swoim zachowaniem pokazuje otoczeniu, że jest silny, że lepiej jest go omijać szerokim łukiem. Avery ciężko odnaleźć się po przeprowadzce. Na domiar złego w szkole dokucza jej pewien arogancki typek, który działa na nią (i vice versa) niczym płachta na byka. Tym chłopakiem jest Shane - jej przyszły przyrodni brat, bo ich rodzice maja zamiar się pobrać. To jest istna bomba. Jak się zachowają? Czy będą ciągle na siebie warczeć? Jak rozwinie się ich relacja? 

   Za mną prawie wszystkie książki autorki. Prawie bo tylko jedną muszę jeszcze dopaść. Każda kolejna dostarcza mi więcej emocji, nowych wrażeń i wysysa wszystkie emocje. Jeszcze na żadnej się jak dotąd nie zawiodłam. Jak było tym razem? Kolejny raz Ana wciągnęła mnie w swoją książkę. W świat, jaki stworzyła bohaterom. Uwikłała ich w coś, co nigdy nie powinno mieć racji bytu. Pomysł relacji hate-love miedzy bohaterami uwielbiam. To jest coś, po co sięgam z przyjemnością. Nowe życie głównej młodej bohaterki ma się zmienić o sto osiemdziesiąt stopni. I byłam tego bardzo ciekawa. Avery to taka cicha, grzeczna i spokojna młoda kobietka, której pasja jest siatkówka i która nie ma zbyt dużego doświadczenia z chłopcami. Jest wręcz zerowe. Obserwowałam uważnie jej poczynania. I powiem Wam, że patrzyłam z uwagą na coś, co wyzwoliło w niej ten pazur i drapieżność. I na pewno nie coś ale ktoś. Wcale się jej nie dziwię. Pewnie reagowałabym tak samo. Shane po prostu ma w sobie to coś, co wyciąga z człowieka całą negatywność emocji i zachowań. To prawdziwy badboy i ma w pełni świadomość tego, jak jest odbierany przez otoczenie. To go dodatkowo podkręca. Jego starcia z Avery wydobywają iskry a atmosfera jest tak gęsta, że można ją siekać tasakiem. Wióra lecą, że aż miło. Z wypiekami na twarzy czytałam ich spięcia i wyczekiwałam na dalszy obrót wydarzeń. A ich jest masa. Dynamiczna akcja od początku porywa do tańca i nie puszcza aż do ostatniego dźwięku. Akcja ale i wątek sensacyjny, bowiem mamy tu starcie z półświatkiem i nielegalnymi wyścigami. Lubię to jak misio miodek. Od razu zwróciłam uwagę na to, jak autorka krok po kroku, stopniowo przekazuje emocjonalność bohaterów, ich relację i tę otoczkę. Bardzo fajnie i spójnie został także pociągnięty wątek intryg oraz wszędobylskich kłamstw. Normalnie emocje szalały niczym spuszczony z łańcucha pies. Aż mnie nosiło z nadmiaru wrażeń. Ale wszystko w pozytywnym znaczeniu. Ta książka daje do pieca. Jest idealną pozycją na jesień oraz zimę - rozgrzeje na równi z namiętnym kochankiem. Przekonajcie się sami jak ciężko jest się powstrzymać przed skosztowaniem zakazanego owocu. Zobaczcie jak wszystko wali się na głowę gdy brakuje zaufania. Sprawdźcie co się dzieje, gdy do akcji wkracza ktoś, kto nie ma czystych zamiarów. I jak bardzo może się wszystko poplątać. Sprawdźcie czy z tego labiryntu uczuć jest możliwe wyjście bez uszczerbku na zdrowiu.

   Ta książka wręcz kipi emocjami. Wywołuje palpitacje serca i hipnotyzuje. Nie sposób jest się od niej oderwać. Ja ją wręcz pochłonęłam i to w kilka godzin. Autorka doskonale wie jak pisać, jakim stylem i jak ubierać historie w słowa, by przykuć moją uwagę. Bym kolejne powieści mogła pokochać całym sercem. Uwielbiam twórczość autorki i już nie mogę się doczekać kolejnej pozycji, po którą z przyjemnością sięgnę. Jeśli i Wam jest bliskie sercu relacja hate-love oraz połączenie ognistego romansu z przerażającym wątkiem sensacyjnym to śmiało możecie sięgać po tę lekturę. Mnie nie zawiodła. Dostarczyła mi ogromu wrażeń i wyprała emocjonalnie. 


Polecam.


 

"Życie od nowa" Izabela Grabda

RECENZJA PATRONACKA
 


Opis:


Jedno chce, to nie chce drugie.

Malwina nie przypuszczała, że cytat z wierszyka, którego uczy swoich podopiecznych w przedszkolu, stanie się mottem jej życia uczuciowego.

Prozaiczna, zdawałoby się, pomyłka z zamówieniem podręczników wywróciła jej poukładany świat do góry nogami, a Piotr, właściciel firmy współpracującej z przedszkolem, w zagmatwany i pełen zwrotów akcji sposób stał się częścią codzienności Malwiny.

Czy Malwina zrobi wszystko, by urzeczywistnić marzenia? Czy Piotr zdoła przełamać bariery, by zdobyć i zatrzymać Malwinę?

Choć „Życie od nowa” to historia, która może przytrafić się każdemu z nas, to zaskakuje jak najlepszy film akcji.


Premiera: 30.09.2020
Ilość stron: 199
Wydawnictwo: Inanna 






Moja opinia:


   Malwina Kamieniecka jest matką dwójki dorosłych dzieci, Ani i Antka, oraz wdową od prawie roku. Ale śmierć męża Arka zdjęła paradoksalnie jej te kajdany. Zaczęła oddychać ale jeszcze nie do pełna swoich możliwości. Nadal tkwi w tej ta niepewność i i brak wiary, którą latami zasiewał w niej jej mąż. Cud, że mogła się uczyć i że może realizować się jako dyrektor przedszkola w Bielawie. Kocha pracę z dziećmi. Ma wsparcie temperamentnej wicedyrektor Katarzyny Kudrowskiej, która jest niczym szalejące tornado i na którą zawsze może liczyć. A żeby Malwinie zbytnio się po pracy nie nudziło, to za sąsiadkę ma dość ciekawą personę, jaką jest Kalina - autorkę poczytnych kryminałów i pikantnych erotyków. No na nudę zdecydowanie nie może narzekać. A jak już zacząć nowe życie jako wolnej kobiety, to pora na zmiany. Zmiany te przyniosą jej Piotra Dębickiego - właściciela firmy "Book For Kids", który wkroczy pewnym krokiem do życia głównej bohaterki. Czy Malwina jest gotowa na tą rewolucję? Czy Piotr zyska w jej oczach? Przecież jego przeszłość nie pozostawia złudzeń: ten bawidamek nie jest właściwym kandydatem na partnera dla kobiety takiej jak ona. Tylko czy aby na pewno? Komu zaufa Malwina: swojej intuicji, Piotrowi czy plotkom? Jakie będzie to nowe życie głównej bohaterki?

     To moje drugie spotkanie z twórczością autorki i jak najbardziej udane. Jakiś czas temu udało mi się przeczytać debiut Pani Izy - "Przypadek Lidki". Fajna, lekka i zabawna. Tak mnie przyciągała do siebie, że od razu zdecydowałam się na objecie patronatem medialnym drugiej książki autorki. Byłam ogromnie ciekawa jaka będzie i czy wywoła podobne emocje. I wiecie co? To był zdecydowanie celny strzał. Na pozór prosty i banalny pomysł na fabułę. Rozwódka z dorosłymi dziećmi, które mają swoje życie i do tego bohaterka jest dyrektorem przedszkola. Nudy? W żadnym wypadku! Już na pierwszy plan na samym początku wysunęła się wicedyrektor - Kasia. To małe szalejące tornado skutecznie przyszpiliło moją uwagę. Temperamentna niczym Hiszpanka. Całkowite przeciwieństwo naszej głównej bohaterki. Ale dzięki temu wyszedł fajny kontrast charakterów. Malwina to taka szara myszka a jak wiadomo one skrywają niejedną tajemnicę i niejeden sekret. Stwarzane pozory są całkowicie różne od emocji skrywanych w sercu. I tak było tym razem. Jak ten "worek" został poluzowany to wyszła w niej całkiem fajna babka, która szybko zaskarbiła sobie moją sympatię. Mimo nieśmiałości i skromności umie wystawić swe pazurki i tupnąć nóżką. Tylko ten jej brak wiary - ale czemu tu się z drugiej strony dziwić skoro lata pożycia małżeńskiego, takiego a nie owego, musiały po prostu zostawić plon nauk jej męża. Te chwasty nie tak łatwo wytępić. I to nie lada wyzwanie czekało na niczego nieświadomego Piotra. W całej tej jego sympatyczności, radości i po części bycia narwańcem troszkę mnie zaskoczyła jego opinia wśród kobiet i łatka, która została mu doszyta. W pierwszej chwili pomyślałam sobie: "Malwina, ty lepiej uważaj na niego. Pogoń go w diabły i zapomnij o nim. To nie jest facet dla ciebie." I żeby tak mnie słuchali bohaterowie... to by chodzili na bosaka. Dojrzały mężczyzna z doświadczeniem, troszkę pogubiony, przedsiębiorczy i zaradny. Zarażający optymizmem. A do tego temperamenty - o tak, sceny uniesień grzały i to bardzo. Rozpalały do czerwoności. On to taki diabełek i kusiciel. Świetnie pociągnięta postać męska, która humorkiem bawiła i powodowała, że momentami śmiałam się do łez. Serio, ta książka jest zabawna i pełna niewybrednego humoru. Pokusiłabym się nawet o ironię. Normalnie nie mogłam się doczekać kolejnych wydarzeń. A to jak nimi pani Iza przeplatała jest godne najkunsztowniejszej pajęczej nici, w którą wpadłam już na samym początku tej wyjątkowej historii. Historii, która mimo pozornej lekkości porusza wiele poważnych problemów. Realnych, prawdziwych i emocjonalnych. Takich, które mogą mieć miejsce w życiu każdego z nas. Tak, ta książka jest niczym przez samo życie pisana. Naturalność wyziera z każdej karty. Płynie się jak łódką po morzu. Lekko buja, kołysze, trafiamy na silniejsze porywiste wiatry zwiastujące zawirowania, by na koniec ujrzeć cel podróży. Cel, który zaskakuje i powoduje szybsze bicie serca.

   Bawiłam się wyśmienicie podczas czytania tej książki. Autorka pokazała, że warto zaryzykować i zacząć życie od nowa. W końcu każdy etap naszego życia ma swój początek i w związku z tym musi być jego koniec. Taka kolej rzeczy. Trzeba mieć tylko nadzieję, że każdy kolejny będzie jeszcze lepszy. I pamiętajmy, że zaufanie jest podstawą każdego związku. Każda prawda jest najlepsza - nawet ta najbrutalniejsza. Jeśli zatem szukacie takiej zabawnej, radosnej i równie emocjonalnej powieści to śmiało możecie sięgnąć po te pozycję. Przewrotność życia i rozterki wiodą tutaj prym. Mi dostarczyła wielu wrażeń i na pewno ze mną zostanie. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak wypatrywać informacji o kolejnej książce autorki, po którą na pewno sięgnę.

Polecam.






"Wyścig serca" Katarzyna Lemiesz

 RECENZJA PATRONACKA



Opis:


Adrenalina, niebezpieczeństwo, pasja, namiętność.

Corin to pewna siebie dziewczyna, która nie zawaha się użyć pięści i skopać tyłek przypadkowemu facetowi. Od zawsze chciała się ścigać. Pewnego feralnego dnia, los zakpił z niej w okrutny sposób – jej ojciec traci życie podczas wyścigu NASCAR. Zrozpaczona nie wierzy w nieszczęśliwy wypadek i o wszystko obwinia rywala taty, Johnny’ego Stylesa. Nie spocznie, dopóki nie zasmakuje zemsty. 

Oboje skrywają mroczne tajemnice i bolesną prawdę z przeszłości. Czy zemsta przerodzi się w przyjaźń? Szybkie samochody, nielegalne wyścigi, niebezpieczne towarzystwo, ogromna dawka emocji. Przekonajcie się sami, jak długi będzie wyścig i czyje serce ucierpi najbardziej. 

Premiera: 30.09.2020
Tom: I
Seria: Wyścig serca
Ilość stron: 420
Wydawnictwo: Feniks






Moja opinia:


   Corin Jackson po śmierci ojca Ignatiusa w wyścigu samochodowym pozostał tylko brat Brandon. Ona żyje tylko dla zemsty. Chce pomścić śmierć Ignatiusa, za którą obwinia Johnny'ego Stylesa. Ten bawidamek myślący tylko dolną częścią ciała ma za nic zasady. Ma trzydzieści pięć lat i chce tylko seksu oraz adrenaliny podczas wyścigów samochodowych. Ale niestety ma nad sobą cień w postaci Howarda Blacka - mężczyzny nad wyraz niebezpiecznego. Czy Corin ma szansę pomścić ojca? Ta młoda kobieta jest pełna zaskoczeń. Po ojcu odziedziczyła pasję do prędkości, aut i motorów a także zna sztuki walki. Ten mały wulkan energii nie boi się odpyskować facetowi. Jest silna, twarda, zadziorna i temperamentna. Tylko co zrobi, gdy Johnny zacznie coraz częściej pojawiać się w jej myślach? Czy można zakochać się we wrogu? Kto tak na prawdę stoi za śmiercią Ignatiusa? O co w tym wszystkim chodzi? Corin nawet nie przypuszcza jakie niebezpieczeństwo na nią czeka. Czy ma w sobie dość siły by wygrać tę walkę? Czy zaakceptuje prawdę, która zburzy cały jej świat?

    Ostatnio u mnie coraz więcej debiutów. Uwielbiam poznawać nowe pióra, nowe style i pomysły. Debiut Kasi Lemiesz już od samego początku wciąga. Wątek z zemstą i wyścigami gdzieś już tam się przewijał ale tym razem to coś zupełnie innego. A wszystko dzięki kolejno dokładanym wątkom i nowym osobom, które z bezczelnym uśmiechem wkraczają na ring pewne swego zwycięstwa. Książka od początku zaskakuje dosadnym językiem i zachowaniem bohaterki, który oddaje cały jej charakter. Ta mała diablica umie dać się we znaki. Odwagi nie można jej odmówić. Może po części jest szalona? A może uwielbia adrenalinę, która ją napędza do działania i która jest niczym narkotyk? Jedno jest pewne - nie sposób jest się z nią nudzić, Ten wulkan energii i tornado w jednym zaskakuje na każdym kroku. Fakt, że swoją nadpobudliwością może irytować. Tak samo jak fakt, że jest w gorącej wodzie kąpana. Jak dla mnie to lepszej bohaterki nie mogłam sobie wyobrazić. Z tymi wszystkimi typkami spod ciemnej gwiazdy ona jest niczym promyk słońca. Biały wojownik Johnny nawet nie przypuszcza jakie czeka na niego stracie. Narwany i porywisty. Te dwa słowa idealnie oddają to jaki jest. Uwielbia zabawę w kotka i myszkę no i nie można mu zarzucić tego, że nie wie jak rozpalić do czerwoności kobietę i jak ją zadowolić. Tak, sceny miłosne są i to bardzo, ale to bardzo gorące. Jedne spalające , za to drugie druzgoczące. Zgadza się, autorka zaskakiwała i szokowała - i to niejeden raz. Moje oczy były wielkie jak pięć złotych, szczękę zbierałam z podłogi a z nerwów aż mną trzęsło. Nie spodziewałam się takich brutalnych, bezwzględnych i bezdusznych wydarzeń. Byłam w szoku i nadal w nim jestem. Tego, jak Kasia dołączyła do wydawać by się mogło błahej historii z hate-love tylu mrocznych elementów jak chociażby mafia, morderstwa, narkotyki, gwałt. Ta książka jest wręcz naszpikowana watkami i wydarzeniami. Mogę Wam zdradzić, że nie trzymamy się kurczowo wątku zemsty. Jest wiele innych, które mają ogromny wpływ mają na bohaterkę i to, jak wygląda jej życie. To totalny rollercoaster emocjonalny. Zostałam dosłownie wyprana z emocji. Dynamiczna akcja nie daje chwili przerwy ani złapania oddechu. To wir, który wciąga i niszczy nasz  wewnętrzny spokój. O tej książce mogłabym baaardzo dużo napisać ale musiałabym zdradzić wiele wydarzeń i zaspojlerować a tak się nie robi, więc pozostawiam Was z niepewności i, mam nadzieję, niedosycie. Musicie przekonać się sami jakie wydarzenia i fakty skrywa ten pierwszy tom serii. Kasia mówiąc dosadnie pojechała po bandzie ale w samych pozytywach. No takiej wyobraźni nie posądziłabym autorkę. Zaskoczyła mnie  i to ogromnie. Stworzyła historię, która przyszpila do fotela, wywołuje szybsze bicie serca i rozpala do czerwoności by za moment zmrozić z przerażenia. Hot romans i sensacja na najwyższym poziomie. Zobaczcie sami jak ciężko trzymać się planu, kiedy serce zaczyna się panoszyć. Jak ogromnym ciężarem staje się skrywana prawda, która wali pięściami do drzwi. Ja już nie mogę się doczekać kontynuacji. Pierwszy tom zakończył się tak jak się zaczął - z przytupem i zaskoczeniem. A  to pozostawia niedosyt kolejnych wydarzeń. Jeśli czytacie debiuty i nie obcy wam świat brutalności, sensacji i erotyki to powinna przypaść wam do gustu ta pozycja. 

Polecam.





"Upadły diabeł" Paulina Nowaczyk

 




Opis:

Jak bardzo można zmienić się dla miłości?

Paula wraca do Polski, nie wyobraża sobie życia w dwóch krajach. Okazuje się rozstanie z Pakiem nie należy do najlepszych decyzji w jej życiu. Paco natomiast nie daje za wygraną, pragnie ją odzyskać. By to osiągnąć, posuwa się do szaleńczych metod.

Rozstanie, śmierć, ucieczka… Czy ta dwójka będzie potrafiła przetrwać to wszystko i zacząć nowy rozdział razem?

Gorący romans w słonecznej Hiszpanii trwa.

Wsiadasz i lecisz razem z nami?


Premiera: 16.09.2020
Tom: II
Seria: Upadłe diabły
Ilość stron: 215
Wydawnictwo: WasPos






Moja opinia:

 
  
    Dwudziestoośmioletni Paco Anders zakochał się. Niemożliwe stało się faktem dokonanym. Niestety obiekt jego westchnień po weselu Olgi i Kima wraca do kraju, do Polski. Paula chce zapomnieć o hiszpańskim diable, jednak on ma co do niej inne plany. Uparciuchy jakich mało. Chcą stanąć przy swoim zdaniu ale to mija się z celem. A ten jest tylko jeden - pójść za głosem serca, wbrew logice i zasadom. Czy się uda? Czy przezwyciężą każde napotkane zło? Czy są na tyle silni, by być razem?  Czy mogą sobie wzajemnie zaufać? Wszak ten związek nie trwa lata a zaledwie parę dłuższych chwil...

   Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie czytałam tomu pierwszego. Czy udało mi się odnaleźć w części drugiej bez tej znajomości? A i owszem. Nie było to takie trudne. Fakt, że teraz tym bardziej korci mnie jego przeczytanie. Jestem ogromnie ciekawa historii Olgi i Kima, tym bardziej że tutaj są tylko takim dodatkiem do akcji. Mieli swoje pięć minut sławy, teraz pora na ich najbliższych. Co mamy z drugim tomie? Ja to nazywam tańcem odpychańcem. Niezdecydowanie głównej bohaterki, która z jednej strony czuje żar i chemię a z drugiej chciałaby czegoś innego. Niezdecydowana i niepewna. Po części mnie właśnie tym irytowała. Nie ma pełni zaufania do Paco i jest w gorącej wodzie kąpana. Nie można odmówić jej tego, że (jak na romans) jej stopień chęci zabaw grzesznych jest na wysokim poziomie. Sceny grzały i rozpalały zmysły. Było ich dużo. Czy za dużo? Absolutnie. Jak dla mnie w sam raz. Paco to taki macho. Diabeł, który bierze wszystko co chce. Jak wykazać się romantycznością do osoby, w której się zakochał skoro on jak dotąd nie miał z tym nic wspólnego? Zero praktyk? No taranem tym razem nie zdobędzie tego co chce. I powiem Wam, że ta walka o Paulę była fajna. Bohater zyskał w moich oczach. Wyszła cierpliwość i dobre serce ale nadal pozostał w tym wszystkim tym badboyem. No i poza tym autorka umiała podłożyć drwa do pieca dokładając kolejnych wydarzeń, które podkręcały i tak już dynamiczną akcję. Akcję, która niczym wir wsysała i pochłaniała. Poza faktem, że główna bohaterka mnie troszkę drażniła jest jeszcze jeden mały minusik - zbyt skąpo. W takim natłoku wydarzeń i dokładanych wątków aż się prosi o bardziej rozbudowana fabułę. Bardzo do gustu przypadła mi natomiast przyjaźń dziewczyn: Olgi i Pauli. One dla siebie są niczym siostry. Stają murem i skoczą w ogień jeśli trzeba. Ogólnie historię czytało mi się fajne i szybko. Od romansu i oczekiwałam namiętności i żaru słowami pisanymi i to dostałam. Pomysł na historię Paco i Pauli trafiony. Nie zabrakło elementów zaskoczenia i po części niedowierzania. Lekki przyjemny styl sprawił, że książka płynęła sama. Nie musiałam się zastanawiać co autorka miała na myśli. Mimo kilku niedociągnięć to świetna książka. Pokazała jak bez zaufania ciężko jest stworzyć związek. 
Już nie mogę się doczekać trzeciego tomu. A Wam jeśli podobał się tom pierwszy, bądź jeśli lubicie hot romanse to myślę, że powinna się Wam spodobać ta książka.

Polecam.



"Zamknij drzwi" Rachel Abbott

 



Opis:

Thriller psychologiczny z inspektorem Tomem Douglasem.

Spokojne i szczęśliwe życie Jo Palmer wkrótce dobiegnie końca.

Ash – jej ukochany mężczyzna – zostanie aresztowany przez policję. Millie – jej najdroższa córeczka – zostanie jej odebrana. Jo utraci przyjaciół i zacznie wątpić w swoje zdrowie psychiczne. Ktoś kradnie wszystko, co Jo kocha, i nie powstrzyma się przed niczym.

W tej chwili Jo spędza beztrosko czas przy stole z rodziną i niczego nie podejrzewa. Na zewnątrz pada deszcz. Rozlega się pukanie do drzwi. Przyszli.

„Mroczny, niezwykle wciągający thriller psychologiczny o świetnie poprowadzonej fabule”

– The Times

„To oczywiste, dlaczego czytelnicy wciąż sięgają po kolejne thrillery tej autorki”

– Observer

„Wciągający thriller, po którym strach zgasić światło”

– Red Magazine

„Doskonała fabuła i intryga, a wszystkie postacie są bardzo wyraziste! Naprawdę trudno odłożyć ją na półkę!”

– Mystery People

Ponad 4 miliony sprzedanych egzemplarzy!



Premiera: 16.09.2020
Tom: IX
Seria: Tom Douglas
Ilość stron: 432
Wydawnictwo: FILIA Mroczna Strona





Moja opinia:


   Joanna Palmer z siedmioletnią córeczką Millie żyją szczęśliwie u boku Asha. Para planuje zalegalizowanie swojego związku. Niestety jednego wieczora wszystko legnie w gruzach. Do drzwi pukają funkcjonariusze. Ash zostaje aresztowany a Millie zabrana przez opiekę społeczną. Wkrótce wychodzi na jaw, że jej najbliżsi zaginęli. Nadinspektor Tom Douglas ma do rozwiązania kolejną tajemniczą zagadkę. Gówna bohaterka zaczyna wątpić w swoje zdrowie psychiczne, traci przyjaciół. Chce odnaleźć tych, których kocha. O co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego ich porwali? W jakim celu? I najważniejsze: kto za tym stoi?

   Rachel Abbott zaserwowała kolejny thriller, który już od pierwszych stron mrozi krew w żyłach. Szokuje wydarzeniami, zawiłością wątków i dokładnością śledztwa. Uwielbiam pióro autorki, które pokochałam stosunkowo niedawno. Ta historia jest realna i brutalna. Fabuła niczym z rzeczywistości. Jak na faktach autentycznych. Z dokładnością psychologiczną rozebrała na czynniki pierwsze umysł ofiar i kobiety, która została czyimś celem. Jak się czują i jakie emocje nimi targają. Skrupulatność emocjonalna to kwintesencja tej powieści. Zostałam wessana w wydarzenia, które wywołały gęsia skórkę a serce drżało z niepokoju o kolejne wydarzenia. Kluczyłam labiryntem, który był nad wyraz kłopotliwy w dotarciu do celu. Ciągle trafiałam na ślepe zaułki a moja cierpliwość była niejednokrotnie testowana. Droga była pełna niewiadomych i niosła masę zagrożeń. Wczytałam się tak bardzo, że odpłynęłam Przeniosłam się do Joanny Palmer i jej osobistej tragedii. Szukałam prawdy. A ona spowodowała, że moje brwi poszybowały do góry a szczękę zbierałam z podłogi. Cios bowiem nadszedł z tej strony, której w życiu nie brałabym pod uwagę. Genialnie zaplanowane wydarzenia przyszpiliły mnie na długie godziny do fotela. Tą powieścią należy się delektować i smakować.  Ona bowiem rozwala system - mówiąc dosadnie. Rozwala system dostarczając emocji na najwyższym poziomie.  Nietuzinkowi i wyraziści bohaterowie skupiają na sobie uwagę a doza tajemnic podkręca temperaturę. Fani autorki kolejny raz rozstaną powaleni na kolana. Warto przeczytać ten mroczny thriller - tylko najpierw sprawdź, czy drzwi są zamknięte. I pamiętaj kogo wpuszczasz do domu i swojego życia. Nie każdy jest tym za kogo się podaje.

Polecam.









"Spotkajmy się po wojnie" Agnieszka Jeż

 


Opis:

Trzy pokolenia, dwie historie, jeden wspólny los.

Piękna opowieść o miłości i wojnie.

Anna Matkowska i Marcin Zieliński zaczynają nowe życie. Razem będą zapisywać czystą kartę ich przyszłości. Podczas przyjęcia zaręczynowego okazuje się jednak, że ta historia zaczęła się wiele lat wcześniej, podczas wojny, kiedy los połączył ich dziadków.

W tej opowieści jest wszystko: szaleńcza miłość, zazdrość, tajemnice, kłamstwa, przemilczenia, lęki i nadzieje.

I najtrudniejsza miłość, którą jest przebaczenie.

Prawdziwa miłość to dobro. I prawda.



Premiera: 16.09.2020
Tom I: "Miłość warta wszystkiego"
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: FILIA






Moja opinia:

   
   Po szokującej końcówce pierwszego tomu  "Miłość warta wszystkiego" ponownie wkraczamy do świata rozdzielonych przez wojnę zakochanych, intryg oraz trzeciego pokolenia 
Anna Matkowska i Marcin Zieliński, którzy pragną zalegalizować swój związek. Jednak aby zacząć zapisywać karty swojego życia trzeba zbadać przeszłość i odkryć to co się stało. Nawet, gdyby miało to złamać serce i odebrać nadzieję. Czy uda im się odkryć wszystkie tajemnice? Kim jest Teodor Ażamski? Czy uda im się wybaczyć? Co takiego działo się w Otwocku podczas wojny?

   Pierwsza cześć wciągnęła mnie w brutalny świat wojny i ślicznej prawdziwej miłości. Tutaj ponownie wkraczam do życia młodych narzeczonych i wydarzeń sprzed lat. Autorka oddała pełen obraz okrucieństwa tamtych lat. Tej różnicy między tym co było a tym co jest. Ten rozdźwięk jest ogromny. Priorytety ludzi, uczucia, nadzieje, wiara, miłość... Niby takie samo a jednak inne. a wszystko przez czasy, w których żyjemy. Świat się zmienia i pędzi do przodu ale warto pamiętać o czasach wojennych, gdzie rzeczywistość i historia pisana była czarną kredką z delikatnymi przebłyskami cieplejszych odcieni. Akcja nadal podążała tempem poznanym w części pierwszej. Ten sam klimat, ta sama realność wydarzeń. Do bólu prawdziwa. Emocjonalna i smutna. Przerażająca i wstrząsająca. Nawet bohaterowie oddani tacy, jacy powinni być. Młodzi to tacy jak my. Zakochani, zapracowani. Za to historię dziadków czytałam z zapartym  tchem. Wspomnienia, bolesne a jednak i szczypta radości znalazła swe miejsce. Z nadzieją, która była zabierana. Bohaterów polubiłam już w pierwszym tomie. Ich dobroć i wielkie serce. No może poza taką jedną kobietką ale i ją próbowałam zrozumieć. Ich historia wycisnęła niejedną łzę. Nie raz me serce biło szybko w oczekiwaniu na cios. Ta historia jest przepełniona emocjami. A jak do wydarzeń dołączył Teodor to me serce ścisnęło się z nerwów w oczekiwaniu na to co będzie. Do samego końca autorka trzymała moje serce i moje nerwy w żelaznym uścisku. Nie pozwoliła na moment złapać oddechu nie mówiąc już o tym, że jak zaczęłam czytać to nie mogłam się od niej oderwać. To chyba drugi i ostatni tom wyjątkowej historii pisanej niczym przez samo życie. A szkoda, bo historia zaskarbiła sobie moje wszystkie cieplejsze uczucia. Nie pozostaje mi nic innego jak przeczytać serię jeszcze raz.


 Uwielbiam pióro autorki. Tego jak lekko i prawdziwie oddaje obraz tamtych lat. Jak balansuje na emocjach i jak łamie serce czytelnikom. Historię głównych bohaterów pokochałam całym sercem. Choć bolesna i smutna tak znalazło się miejsce dla nadziei. Na wiarę w dobro i naprawienie błędów przeszłości. To emocjonalna i przepiękna opowieść z wojną w tle. Złączyły się trzy pokolenia w jednej historii. Historii tak rzeczywistej, jakby pisanej na wspomnieniach. Przez samo życie. Styl autorki od początku przypadł mi do gustu. Tego jak czaruje słowem. Przepięknie oddany klimat dawnych lat. Przemijająca, szaleńcza miłość, która poszła w parze ze zdradą. Do tego wszystkiego tajemnice rodzinne, które burzą spokój. Warto wybaczać - wszak nikt nie jest nieomylny i bez wad. Błędy się popełnia ale sztuką jest je wybaczać. Jestem oczarowana. Takie książki to ja mogę czytać. Czytać i zachęcać innych do sięgnięcia po nie. Jeśli lubicie twórczość pani Agnieszki to wiecie, że to wasz książkowy must have. A jeśli dopiero będziecie odkrywać książki autorki i myśleć nad tym czy czytać to nie wahajcie się. Ja jeszcze rok temu nie brałam takiej tematyki lektur w ogóle pod uwagę. A teraz? Czytam śmiało i ciągle takich lektur szukam. 

Polecam.




"Szpital na peryferiach" Malwina Ferenz




Opis:

Co połączyło parę narzeczonych, dość nietypowo próbujących zażegnać kryzys w związku, bogatego biznesmena w średnim wieku, policjanta głęboko rozczarowanego swoim życiem zawodowym i dwójkę złodziei-pechowców, z których jeden marzy o pracy w zoo? Przypadek? Nie sądzę.

Na skutek przedziwnego zbiegu okoliczności (czy na pewno?) cała szóstka trafia na ten sam szpitalny oddział, ale tu ich kłopoty dopiero się zaczynają. Huragan nieprzewidzianych wydarzeń przetacza się przez szpital, pochłaniając wszystkich wraz z bezgranicznie zdumionym szpitalnym personelem. Na dodatek ktoś gdzieś ukrył skradzione diamenty, stawka w grze jest więc naprawdę wysoka. I gdy wydaje się, że już nic nie może bardziej skomplikować sytuacji, na scenę wkracza ośmioletni Tadzio.

To był plan doskonały. Co mogło pójść nie tak? Gdy dzieje się coś szalonego, to musi chodzić o Wrocław.


Premiera: 09.09.2020
Ilość stron: 368
Wydawnictwo: FILIA






Moja opinia:


   We Wrocławiu wszystko biegnie swoim tempem. Jeden nieszczęśliwy splot wydarzeń i problem gotowy.
Tomasz Jakubowski i Paulina Kunde to para od dwóch lat narzeczeńska, która aktualnie przechodzi kryzys.
Sylwester i Monika Bogusławscy to bogate małżeństwo, których dorosły syn nadal z nimi mieszka.
Grzegorz Gałązka to funkcjonariusz policji, który ma powoli dość swojej pracy. Niestety (albo stety) pewnego dnia trafia na uciekających złodziejaszków, którzy ukradli diamenty.
Karol Wawrzyniak i Filip Domejko już swoje odsiedzieli ale i tak się niczego nie nauczyli. Jeden z nich kocha zwierzątka i pragnie pracować w zoo.
Ta szóstka, z pozoru obcych dla siebie ludzie, bierze udział w zdarzeniu, które krzyżuje ich plany. Przymusowy przystanek: Szpital na ulicy Fieldorfa. A tam na nich czeka ordynator oddziału Chirurgii Urazowo - Ortopedycznej, Arkadiusz Dziadek aka "Dziadu" i terminator oddziałowa - Krystyna. A na domiar złego (lub dobrego) ośmioletni Tadeusz Sosnowski swoją ciekawością zostanie ... No właśnie. Kim? Jak zakończy się ta przezabawna historia pełna gaf i pomyłek? Czy ta szósta osób biorących w wypadku na pewno jest dla siebie obca? Co ich czeka?

   To moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Malwiny i wiem już, że na pewno nie ostatnie. Autorka stworzyła tutaj przezabawną historię naszpikowaną humorem. Sam pomysł na fabułę prosty i szalony. Czy realny w rzeczywistości? Pewnie! Fajnie prowadzona akcja, która kręciła się niczym rozpędzone koło. Nie wiadomo było, w jakim kierunku zmierzy. Bawiła, zaskakiwała i szokowała. Przeczytałam w jeden dzień i zostawiła na mej twarzy uśmiech. A wszystkiemu winni nietuzinkowi bohaterowie. Szóstka przypadkowych osób. Najbardziej niesamowici w tym wszystkim byli ci złodziejaszkowie. Śmiałam się do łez. Ich pomysły szpitalne były najlepsze. Każdy z nich, tych bohaterów, ma swój indywidulany charakter i nie został wrzucony do jednego wora. Fakt, że łączy ich humor, sposób podchodzenia do spraw i pokręcona historia życiowa ale są finalnie inni. Każdy z nich zwracał na siebie moją uwagę. Do samego końca zaskakiwali swoją kreatywnością. Nawet mały Tadzio, spryciarz czy oddziałowa Krystyna. Bohaterowie drugoplanowi także dawali kolejne powody do uśmiechu i podkręcania akcji. A ta do samego końca szalała. Czytałam i czytałam i oczekiwałam z niecierpliwością na kolejne wydarzenia. Do ostatniej kropli trzymała mnie w napięciu.

 Pani Malwina pokazała, że życie wcale nie musi być takie nudne i smętne. Monotonne, Może zdarzyć się coś, co wywoła armagedon i co zburzy spokój. Przezabawna i śmieszna historia, która bawiła do łez. Wyraziści bohaterowie, których wyobraźnia działa na najwyższych obrotach. A wszystko ładnie ubrane w słowa z lekkim niczym piórko stylem, dzięki któremu płynęłam wręcz na kartach powieści. Zaskakiwała i szokowała oraz zostawiła niedosyt. Ciepła i radosna z przekazem, że nie warto igrać z ogniem, bo można się sparzyć. Spędziłam z książką fajne popołudnie. Dostarczyła mi masy wrażeń. Samych pozytywnych. Fani zawirowań i komedii z nutką kryminalną powinni być zadowoleni.

Polecam,






 

"Czas leczy rany" Joanna Kruszewska

 




Opis:

Opowieść o pięknym domu na podlasiu, w którym szczęśliwe chwile zdają się trwać wiecznie.

Helena, właścicielka niewielkiej cukierni, stara się wzorowo wypełniać obowiązki matki i żony. Nie wszystko w jej rodzinie jest idealne, ale sił dodają jej nadchodzące lato i zbliżające się wakacje.

Mimo upałów wszyscy cieszą się z długich wieczorów spędzanych na Podlasiu. Nie mogą doczekać się cichych rozmów prowadzonych w zaciszu działkowej werandy.

To lato ma na nowo scalić oddalających się od siebie domowników.

Zamiast tego jednak sielankę przerywa pojawienie się pięknej Małgorzaty. Dziewczyna burzy budowany z mozołem spokój rodziny. Tajemnice z przeszłości powoli i stopniowo wychodzą na światło dzienne.

Czy można wybaczyć zdradę? Czy czas zawsze leczy rany? Co może sprawić, by rodzina, rozdarta dramatycznymi wydarzeniami, na nowo odnalazła do siebie drogę?

Wzruszająca opowieść o domu i rodzinie i o kojących właściwościach upływającego czasu.


Premiera: 09.09.2020
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: FILIA







Moja opinia:


"Nie wiesz, ile możesz stracić, dopóki tego nie stracisz. Nie zdajesz sobie nigdy sprawy z tego, co masz, jak wiele jest warte. Dopiero gdy nagle zostanie ci to odebrane, uświadamiasz sobie, jak bardzo tego nie doceniałeś.


  Mawiają, że czas leczy rany. Może i tak ale czasami zostają po nich blizny. 

Helena (Lena) jest szczęśliwą żoną i matką. Zadowoloną z pracy w cukierni - to jej pasja. Już wkrótce rodzinny spokój zburzy tajemnica z przeszłości, o której nikt nie wiedział. Małgorzata - oto ta co namiesza. Wprowadzi zamęt choć nie miała takiego planu. Jak to wszystko wpłynie na rodzinę Leny? Czy uda im się zaakceptować i wybaczyć? 

   To moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Joanny. I wiem już, że na pewno nie ostatnie. Stworzyła historię napisaną przez samo życie. Do szpiku kości prawdziwą i autentyczną. Fabuła od początku wciągająca i bardzo fajnie prowadzona. Wkroczyłam do życia rodziny. Do ich szczęśliwych chwil i takich, które zburzą wszystko. Dzień po dniu. Niczym obserwator śledziłam Lenę i Roberta oraz ich dzieci. Kobieta to taka normalna matka i żona. Jak każda z nas, próbująca pogodzić pracę z rodziną. Zapanować nad chaosem w domu, który towarzyszy nastolatce i przedszkolakowi. Ot, samo życie. Nawet rodzice Leny, Iwona i Leszek Gucińscy są tacy do bólu realni. Zapracowani, odrobinkę zabiegani, tacy ... szczęśliwi w zwykły i przystępny sposób. Dziadkowie i małżeństwo. Można by rzec, ze taka sielanka. A jednak nie. Gdy wkracza Małgorzata wszystko się zmienia. Chciała dobrze bo ma dobre serduszko. A jednak nie planowo staje się tą złą. Bardzo fajni bohaterowie. Tacy jak my, nasi rodzice czy sąsiedzi. Za to po finiszu czeka na kontynuację - wierze w to, że będzie.

   Jestem mile zaskoczona tym, jak realne i rzeczywiste są te wszystkie postacie. Ich historia jest prosta a jednak skomplikowana. Przejmująca i smutna. Zwraca uwagę na to, jak ciężko jest się pogodzić z takim potężny ciosem, jakim jest zdrada i jak ogromnym ciężarem jest wziąć na siebie tą odpowiedzialność. Jak ciężko jest najbliższym zaakceptować tę szokującą informację. Nie mówiąc już o wybaczeniu. Wzruszająca i zaskakująca obyczajówka. Lektura naturalna i niewymuszona - a wszystko dzięki stylowi, jakiego użyła autorka. Ledwie zaczęłam a już skończyłam. Jestem mile zaskoczona książką. Pełna emocji, które trafiały wprost do mego serca. Jeśli i Wy lubicie takie książki, to powinniście sięgnąć po tę pozycję.

Polecam






"To nie jest mój mąż" Olga Rudnicka

 




Opis:

Bibliotekarka Matylda Dominiczak spełnia swoje marzenie i zostaje licencjonowanym prywatnym detektywem. Jej pierwsze zadanie to uwiedzenie męża klientki i udowodnienie jego niewierności. Jednak rzekomy wiarołomca nie daje się skusić wdziękom Matyldy, a w dodatku wkrótce znika bez śladu. Pani detektyw ma czterdzieści osiem godzin, by go odnaleźć, ale klientce trudno się zdecydować, czy wolałaby odzyskać zagubionego małżonka czy też kochanka, który również zaginął. Znalezione nad rzeką zwłoki niezidentyfikowanego mężczyzny łączą drogi Matyldy i dwóch śledczych, Mareckiego oraz Tomczaka. Histeryczna klientka, wymagająca szefowa i roztargniony mąż nie ułatwiają sprawy Matyldzie, a zegar tyka…


Premiera: 01.09.2020
Tom; II
Seria: Matylda Dominiczak
Ilość stron: 408
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka






Moja opinia:

   
Praca w bibliotece spada na drugi plan. Matylda bowiem zdaje licencję i zostaje prywatnym detektywem. Pierwsza sprawa na pozór łatwa - dowieść niewierności męża klientki. Łatwa, gdyby nie to, że mąż znika a razem z nim ... kochanek Pani Dąbek. Matylda ma ściśle wyznaczony czas, w którym ma znaleźć zaginionego. Drogi jej i komisarzy Mareckiego i Tomczaka ponownie się przecinają za sprawą znalezionych zwłok nad rzeką. Czy Matylda znajdzie męża klientki? Pytanie zasadnicze: żywego czy martwego? Kto stoi za zniknięciem mężczyzn i dlaczego? Czy Matylda pogodzi nową pracę z mężem i córką?

   Drugi tom serii o Matyldzie Dominiczak dostarczył mi takich samych wrażeń jak "Zostań albo giń." Mimo, iż jest to seria, to myślę, że można zaryzykować i czytać tę książkę bez znajomości tomu pierwszego. Aczkolwiek nie polecam takiej opcji. Nie poznamy bowiem całego charakteru i temperamentu głównej bohaterki. A ta kobieta jest po prostu wyjątkowa. Wścibska, zabawna i szybciej działająca niż myśląca, skutkiem czego ciągle popada w tarapaty. Na domiar złego taki flegmatyczny mąż oderwany od codzienności i córeczka - skóra zdjęta z mamusi. Pomysły głównej bohaterki na rozwiązanie pierwszej sprawy są odważne. Nie można powiedzieć, że Matylda nie ma bystrego umysłu. Umie dodać dwa do dwóch i wyciągnąć z tego daleko idące wnioski. Jej tok rozumowania i obu komisarzy może dać zawsze tylko pozytywny rezultat. Sprawa niewierności małżeńskiej niby łatwa ale zawsze może cos nie pójść zgodnie z planem. Fajne zawirowania. Nowe tropy ciągle wodzące za nos i burzące powoli budowany obraz. Autora wie jak zabawić, zaskoczyć i zszokować. W całym śledztwie i elementach tej układanki jak zawsze nie zabrakło intryg i złego ducha. Humoru i dowcip oraz dość pokrętne logiczne myślenie bawią do łez. Wszystkie te elementy sprawiają, że po prostu jet kryminał, który rozciąga usta w uśmiechu poprawiając nastrój. Finisz jak zawsze w punkt - już nie mogę się doczekać kolejnej części o przygodach głównej bohaterki. 

   Autorka tym razem pokazała jak los bywa przewrotny. Przezabawna historia momentami mrożąca krew w żyłach. Taki połączenie tylko spod pióra Olgi Rudnickiej. Fajnie został przedstawiony obraz tego, że nie zawsze słowo idzie w zgodzie z prawdą. Dosadnie, co już miało zarys w pierwszym tomie, został podany obraz człowieka z pasją i hobby. Ale nie może to odcinać go od rzeczywistości. Szczególnie, jeśli ma się rodzinę. Trzeba dorosnąć i zacząć dbać o najbliższych. Lekki styl sprawił, ze powieść "wciągnęłam" w jedno popołudnie. Fajni i zabawni bohaterowie, którzy mają bystre umysły. Śledztwo, którym nie pogardziłby sam wydział kryminalny. Dla mnie to idealna odskocznia od codzienności i na poprawę nastroju. Jeśli i wy lubicie takie komedie kryminalne to myślę, że powinna Wam się spodobać ta książka.

Polecam.









"Oddaj albo giń!" Olga Rudnicka

 




Opis: 

A podobno nie ma nic nudniejszego niż praca w bibliotece! Takie spostrzeżenie pojawiło się w głowie Matyldy Dominiczak, gdy stała nad leżącym w archiwum trupem jednego z czytelników, o którym mogła powiedzieć tylko tyle, że zazwyczaj nie zwracał książek w terminie. Jeszcze tego ranka niewinna bibliotekarka staje się główną podejrzaną w sprawie o zabójstwo.

Matylda nie zwykła pozostawiać w rękach innych osób tego, co da radę zrobić sama. Wbrew przeciwnościom losu, protestom męża, zakazom naczelnika policji i niechęci dyrektora biblioteki postanawia odkryć prawdę, a przynajmniej oczyścić się z zarzutów i podsunąć śledczym innego podejrzanego.


Premiera: 10.03.2020
Tom: I
Seria: Matylda Dominiczak
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka






Moja opinia:


"- I nie pamięta pan, kto go uderzył?
- Nie wiem, czy nie pamiętam, czy po prostu nie wiem, kto mnie uderzył,
ale jakie znaczenie ma to, czy nie wiem,
czy też nie pamiętam, skoro i tak nic nie pamiętam..."

   Nadgorliwość w pracy nie popłaca. Przekonała się o tym Matylda Dominiczak. Jako pracownicy biblioteki zależy na tym, aby książki wracały w takim samym stanie jak zostały wypożyczone i co najważniejsze - by były oddawane w terminie. Uwielbia literaturę ale niektórych wypożyczających już troszkę mniej. Szczególnie dyrektora placówki - Mariusza Pawlickiego. Aby zachęcić czytelników do zwrotu książek w terminie robi zakładki z przesłaniem "Oddaj albo giń!". Już wkrótce w bibliotece dochodzi do pobicia i morderstwa a zakładka staje się tropem dla funkcjonariuszy policji prowadzących śledztwo. Przed komisarzem Mareckim i komisarzem Tomczakiem nie łatwa sprawa. Kto jest zabójcą? Dlaczego doszło do zbrodni w bibliotece? Czy zapędy detektywistyczne Matyldy będą pomocne czy też sprowadzą na nią nieszczęście? 

    Uwielbiam książki Olgi Rudnickiej. Tego w jak zabawny sposób przedstawia zbrodnię, która momentami bawi do łez. Tym razem było tak samo. Tylko miejsce zbrodni było inne. Takie, którego w życiu nie brałabym pod uwagę. Biblioteka jako miejsce zabójstwa? Nie, to mogła wymyślić tylko Pani Olga. Fajnie przemyślana fabuła pełna niewiadomych i ciągłego mylenia tropów. Zabawna, lekka i zaskakująca. Język galimatiasami niejednokrotnie przypominał mi o takim przedmiocie jak logika na studiach. Nikt nic nie wiedział co i jak ale i tak wiedział. Normalnie, mówiąc potocznie, czad. Uwielbiam te łamańce i na pozór nic nie znaczące do sprawy zawirowania językowe. Ta zabawa mową i słowami za każdym razem wychodzi autorce znakomicie. Bohaterowie również nie są zwyczajni. Funkcjonariusze prawa badają, śledzą i doszukują się wszystkiego byle tylko złapać mordercę. Może nie są tacy sztywni i zimni, jak jakich uchodzą mundurowi w rzeczywistości ( w końcu do czegoś zobowiązuje mundur i odznaka), zdarzają im się gafy i pomyłki ale są bardzo tacy przystępni. Weseli, w jakimś stopniu tacy zwyczajni. Ci tutaj są tak fajnie przedstawieni, że nie da się ich nie lubić. Nawet prokurator Obszmurek choć myślałam, że to on będzie tym złym. A tu taka niespodzianka. Tylko jedno małe ale - komisarze w rzeczywistości nie prowadzą takich spraw (od tego są funkcjonariusze z niższym stopniem). No i główna bohaterka. Jej tok myślenia i wsadzanie nosa w nie swoje sprawy powalił mnie na łopatki. Na myśl, jak tylko zaczęłam czytać tę książkę, wpadła mi do głowy taka wścibska cioteczka czy babunia. Chyba każdy z nas taką w rodzinie ma. Taka co wszystko musi wiedzieć i słyszeć. A najlepiej pierwsza. Ma uszy jak słoń i to ona musi być tym punktem informacyjnym. Matylda nie boi się popełniania gaf i pomyłek. Szalona i odważna. To ona wiedzie tu prym. Wciska się tam, gdzie nie powinna a jako matka i żona powinna raczej myśleć o bezpieczeństwie i swojej rodzinie. Ale nie ona. Ona kocha akcję i nie cierpi nudy. Tylko w tym całym jej życiu i chęci rozrywki nie wiem skąd wytrzasnęła swego męża Romana. To bowiem totalne jej przeciwieństwo. Nudny jak flaki z olejem. Dobrze, że córeczka nadrabia - nie daleko bowiem spada jabłko od jabłonki. Ubaw po pachy. Przezabawne książka, momentami wręcz komiczne. Wciągająca niczym tornado. Akcja szalała niczym spuszczona z łańcucha bestia. Do samego końca bawiłam się lepiej niż na niejednej imprezie. Finisz mimo, że wyjaśnił zagadkę (no bo inaczej być nie mogło) ale pozostawił chrapkę na dalsze zawirowania w życiu głównej bohaterki. 

   Autorka kolejny raz udowadnia, że przez życie można iść z humorem i dowcipem. Że nie warto się smucić czy dołować. Z drugiej strony realizowanie marzeń i chęć niesienia pomocy. 
Tylko w tym całym szaleństwie warto wziąć pod uwagę to, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Nie żądza informacji czy ciekawość. Szaleni i charakterni bohaterowie oraz dynamiczna akcja zrobiła swoje. Lekka i przyjemna powieść pisana przystępnym stylem i językiem, który na każdym kroku bawi i zachwyca pomysłowością prowadzenia fabuły. Jeśli komedia kryminalna to tylko spod pióra Olgi Rudnickiej. Idealna na poprawę humoru z dreszczykiem emocji w tle. Jeśli i Wam nie są obce historie bohaterów autorki i co ważniejsze, podobały Wam się, to koniecznie zapoznajcie się z pierwszym tomem nowej serii. 

Polecam



"Patron" Eliana Lascaris

 






Opis:

Miłość do prawa. Prawo do miłości.

Gdy Felicia Andrews przekroczyła próg renomowanej firmy prawniczej KOster & Thompson, poczuła, że właśnie spełniają się jej marzenia. Od zawsze chciała być świetną prawniczką, a teraz, tuż po studiach, rozpoczynała pracę w jednej z najlepszych kancelarii w mieście. Nie wiedziała jeszcze, że to początek przygody, która odmieni jej życie. I to nie tylko zawodowe...

Thomas KOster tym bardziej nie przypuszczał, że szara myszka, którą właśnie zatrudnił, wniesie do jego świata tyle zmian. Zarówno na polu profesjonalnym, jak i zupełnie prywatnym. Relacje między Thomasem i Felicią bardzo szybko przeistoczą się z oficjalnych w... no właśnie, w co ostatecznie przemieni się ta znajomość? W przyjaźń, miłość, a może tylko w niezdrową fascynację? Pewne jest jedno. Najbliższe lata obojgu przyniosą szaloną huśtawkę emocji - wzloty, upadki, nadzieje, rozczarowania, smutek i radość.

Czy w końcu odnajdą upragnione szczęście? Tego ani bohaterowie, ani czytelnicy nie będą pewni do samego końca.


Premiera: 15.09.2020
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Editio Red







Moja opinia:


  Felicia Andrews jest zwykłą skromną dziewczyną. Sytuacja materialna jej rodziny jest ciężka i dziewczyna robi wszystko, by im pomóc. Z pomocą stypendium kończy studia prawnicze i z polecenia przyjaciela z dzieciństwa Alexandra Rosso zostaje zatrudniona w renomowanej Koster&Thompson. Szefowie Thomas i Douglas różnią się niczym woda i ogień. Thomas to chodząca perfekcja. Surowy, wymagający, autorytatywny z sadystycznymi skłonnościami. Jest najlepszy ale jego charakter woła o pomstę do nieba. Za to Douglas to przyjemniaczek, który nie dość, że jest przystojny to jeszcze miły i pomocny. Idealny pracodawca. Takie przeciwności a jednak przyjaciele. Felicia z trudem daje sobie radę z wymaganiami Thomasa. Od samego początku ma pod górkę. Jednak z czasem coś się zmienia w ich relacji. Czy Felicia i Thomas ugaszą też żar pożądania zanim ich spopieli? Czy on wyzna jej prawdę o swojej przeszłości? Czy jej uda się go rozgryźć? Czy to ryzyko jest warte swej ceny?

   Po opisie nie spodziewałam się takich rewelacji, jakie zawiera książka. Wkroczyłam w świat prawników. Ich pracy i zwyczajów. A najbardziej wciągająca była relacja głównych bohaterów. Tego jacy byli, kim byli i jak miedzy nimi iskrzyło. Felicia chciała tylko pracować i dobrze zarabiać by pomagać rodzinie. Wrażliwa, empatyczna, skromna z wielkim sercem ale wiedząca czego chce. Umie się spiąć mając  wizję deadline przed oczami. Trzyma się wyznaczonego celu. Ma bystry umysł i jest pojętna. Szybko się aklimatyzuje. Umie doprowadzić do uśmiechu samego Kostera, co wydaje się być niemożliwe. Niestety serce nie sługa i tu nic nie może zrobić. A on? No cóż. Nie chciałabym mieć takiego surowego i tak wymagającego szefa. Nabawiłabym się nerwicy w tempie ekspresowym. On żyje tylko pracą. Rodzinę ma, aczkolwiek ich relacja pozostawia wiele do życzenia. Współczułam mu tego, czego doświadczył. Co nadal w nim tkwi i co nadaje rytm jego zachowaniu. Fajny tajemniczy bohater ale strasznie wkurzający. Właśnie dzięki temu jaki jest. Fajnie obserwowało mi się te jego wewnętrzne starcia. To jak ta pozornie szara myszka Felili znalazła szczelinkę do jego człowieczeństwa. A i ona ma niejedną tajemnicę, która przyciąga i ciekawi. Tych dwoje fajnie na siebie działało. Te podchody i podteksty seksualne. I w tym przypadku właśnie wcale nie chodzi o sam seks i opisy uniesień. Wystarczy odpowiednia temperatura. Te iskry i chemia. Te oczy i myśli. Choć nie powiem, seks był i zdecydowanie w moim czytelniczym guście. Do tego tajemnice, sekrety. Akcja nie była ekspresowa. Płynęła powolnym nurtem ale o nudzie nie było nawet mowy. Mimo, że szła na niskim biegu to ciekawiła i kusiła ogromnie. Smakowałam wydarzenia, zapoznawałam się ze wszystkimi ciekawostkami i nie mogła się doczekać kolejnych niespodzianek, jakie sprezentuje im los. A finisz? Na to się zgadzam!!! Ja chcę kontynuację na już. Nie wierzę bowiem, że to ma się tak zakończyć. To musi mieć ciąg dalszy. Poza tym jest jeszcze kilka niewyjaśnionych zagadek i wątków, które chciałabym poznać. 

   Ta książka to historia z pazurem. Pełna napięcia seksualnego. Czekałam na erupcję wulkanu, która jak wybuchała to spopieliła doszczętnie wszystko to co stanęło lawie na jej drodze. Nietuzinkowi i bardzo ciekawi bohaterowie, którzy dozą tajemnicy i samą osobowością podkręcali akcję. Akcję, która stopniowała moją przyjemność czytania. Styl powieści jest zdecydowanie w moim czytelniczym guście. Znalazło się w niej wszystko to czego oczekiwałam - a nawet i więcej. I powiem Wam, że najlepsze a zarazem najgorsze jest to, że ledwie się rozsmakowałam w tej wykwintnej potrawie a już się skończyła. To była strasznie mała porcja i tylko podrażniła moje kubki smakowe. Ja chcę więcej. Zdecydowanie tej historii należy się kontynuacja. Szczególnie, że takiego finiszu nie przewidywałam. Było słodko, było odważnie, było ryzykownie. Z nutką tajemnic, które pokazały jak ciężko człowiekowi jest żyć z pewnymi traumatycznymi wydarzeniami z przeszłości. Jak ona sama wpływa na zachowanie doświadczonego człowieka. Skorupa i wybudowany mur to rozwiązanie chwilowe no bo gdzie radość z życia? Gdzie beztroska i miłość? Sama pracą człowiek nie będzie żył a przepracowanie niesie swoje określone skutki. Jeśli lubicie takie historie i jeśli jesteście ciekawi jak dokładne wyglądała relacja Felicii i Thomasa to śmiało czytajcie. Ja spędziłam z nią cudowny dzień. Dzień, bo choć mogłam skończyć ja w kilka godzin, tak wolałam się nią delektować jak najdłużej tylko mogłam. 

Polecam.




"Zemsta ma twoje imię" Monika Magoska-Suchar

 




Opis:

Miłość to gra. Nie zawsze uczciwa, a czasem nawet niebezpieczna!

Ian Ralf Tott, właściciel hotelowego imperium, to prawdziwy król życia. Jest bezwzględny zarówno w uczuciach, jak i w interesach, do tego uważa się za nowe wcielenie Jamesa Bonda. Bez skrupułów wykorzystuje i porzuca kobiety, a od pracowników wymaga absolutnej lojalności i posłuszeństwa.

Los stawia na jego drodze Ewę Domańską, z którą niegdyś w Grecji połączył go krótki, choć płomienny romans. Teraz - ku zaskoczeniu obojga - okazuje się, że kobieta będzie podwładną Iana w jego świeżo zakupionym hotelu. Ich wzajemna fascynacja wybucha z nową siłą, ale szybko okazuje się, że Ewa nie zamierza być bezwzględnie posłuszna swojemu szefowi - ani w pracy, ani w uczuciach. Tymczasem on nie lubi niesubordynacji. Kochanka staje się problemem - a te biznesmen rozwiązuje szybko i bez zbędnych kompromisów. Domańska znów znika z jego życia. Wydawać by się mogło, że tym razem na zawsze. Jednak w miłości i w interesach pewne jest tylko jedno: niewiele rzeczy może równać się z zemstą upokorzonej kobiety.


Data premiery: 02.09.2020
Ilość stron: 256
Wydawnictwo: Editio Red






Moja opinia:

   
   Ian Ralf Tott jest magnatem hotelowym. Biznesmenem, który w wieku trzydziestu czterech lat ma miliony na koncie. Niestety kto ma szczęście w biznesie, ten nie ma szczęścia w miłości. A on wcale go nie szuka. Jemu wystarczy praca. To ona jest jego rodziną. On ma tylko kochanki. Ceni sobie perfekcję. Pełne posłuszeństwo i oddanie. Pracownicy są dla niego niczym pionki - to on dyktuje warunki. Praca, praca i jeszcze raz praca. Podczas jednej z podróży biznesowej musi awaryjnie lądować na Heraklionie. To tu przypadkiem poznaje Ewę i między innymi jej siostrę Bellę. Ślicznotkę i jej przeciwieństwo. Miedzy Ewą i Ianem dochodzi do płomiennych i burzliwych uniesień miłosnych. Niestety czas wracać do rzeczywistości. Ian stawia kolejny hotel i dobiera pracowników w myśl swoich zasad. Jakież jest jego zdziwienie, gdy jednym z kandydatów jest właśnie Ewa Domańska. Romans ponownie wybucha , tym razem ze zdwojoną gwałtownością. Niestety Ewa nie ma zamiaru podporządkować się współczesnemu Jamesowi Bondowi. Co on zrobi w tym "problemem"? Czy Ewa odpuści? A kim jest  tajemnicza Gabriela? Karma wraca ale czy jest na nią gotowy?

   Już na wstępie mówię, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Pierwsze i na pewno nie ostatnie. "Zemsta ma twoje imię" zaskoczyła mnie najbardziej podczas czytania tym, że jest podzielona sprytnie na dwie części. Dwie cząsteczki w jednej powieści. Tego się szczerze nie spodziewałam. Książka okazała się być połączeniem ostrego i pikantnego seksu z elementami DBSM oraz sensacji z liźnięciem kryminału. Sam pomysł na książkę był świetny. W mig mnie historia wciągnęła. Zafascynowała tajemniczością i tą aurą wokół głównego bohatera. Bogacz i jego ważność. Wywyższanie się i przedmiotowe 
traktowanie  kobiet. Tylko jednorazowo i zawsze ściśle według jego zasad. Bezduszny tyran myślący tylko o swojej przyjemności. Drań jakich mało. Uważający, że za odpowiednią sumkę da radę zrobić wszystko. Otrzymać to o czym tylko marzy. Bóg i władca - cały Tott. Niestety trafił tym razem na nieodpowiednią osobę. Kobietę, która ma dość mocno zwichrowany w moim odczuciu umysł. Ewa jest nieobliczalna. Poza tym, że jest niewyżyta seksualnie to jest dość mocno osaczająca. Niczym pijawka. Owija mackami niczym ośmiornica i dusi. Odrzucenie rodzi chęć zemsty. Bardzo skrupulatnie zostało oddane to pożądanie i chemia. Sceny nie pozostawiały złudzeń, że tu romantyczności i delikatności nie uświadczymy. I powiem Wam, że niestety pierwsza część była słabsza od drugiej. Druga zdecydowanie bardziej szalała i była zdecydowanie ciekawsza. A wszystko dzięki Gabi i wątkowi sensacyjnemu. Jej samej jak i szalonemu pomysłowi. Normalnie ta kobieta zwodziła mną. Zresztą nie tylko mną. Kusicielka, której główka pracuje. Nie zdradzę Wam nic z tego czym się zajmuje i jaką ma rolę w tej książce. To musicie odkryć sami. Trafiłam do innego świata. Niebezpiecznego ale hipnotyzującego. Myślałam, że w końcu z Iana wyjdzie to człowieczeństwo i wrażliwość. Że w końcu odnajdzie to coś, by być szczęśliwym. Dynamiczna akcja, ciągle wysoko utrzymane tempo, niebezpieczeństwo i niebiański seks. Idylla? Niestety przeszłość o sobie nie zapomniała. Ona przez całą powieść była przypominana. I gdzieś tam mi się wydawało jaki może być finał tych wszystkich niesamowitych wydarzeń. Ale nie przypuszczałam, że zemsta dokona się w taki okrutny i bezduszny sposób. Normalnie wbiło mnie w fotel i zbierałam szczękę z podłogi. Wow. Co to była za książka. 

   Autorka stworzyła historię pełną niebezpieczeństw. Zwróciła uwagę na to, że każdy człowiek ma uczucia i nie należy traktować go jak przedmiotu czy zabawki. To również może być chora obsesja na czymś punkcie, która może nieść ryzyko. Ilość zer na koncie nie da tyle szczęście co ukochana osoba u naszego boku. Z nie możemy przenosić góry a zasób gotówki jest wtedy tylko dodatkiem. To wszystko musi się równoważyć. Siła rodziny i miłości. W tej książce to wszystko zostało dosadnie przedstawione. Dostałam wstrząsającą historię w jaki sposób karma powraca. Jak zemsta napędza do działania i co knuje się w umyśle takiej osoby. Gra i pozory. Fajnie wykreowani bohaterowie - doskonali aktorzy. Akcja godna kina sensacyjnego. Już widzę oczyma wyobraźni ten mrok i tę dramaturgię z odpowiednią oprawą muzyczną. Tak, z chęcią zobaczyłabym to na dużym ekranie. Ale wszystkie sceny - nawet te najbardziej odważne, bezpruderyjne z elementami BDSM. Ta książka trzyma w szponach od początku ale mnie osobiście od połowy ścisnęła za gardło i z przerażeniem śledziłam tekst czytanych wydarzeń. Oczekiwałam z nerwowością i ciągle się zastanawiałam kiedy i w jaki sposób dokona się ta zemsta. A ona była w wielkim stylu. Normalnie rozwaliła system, mówiąc potocznie. To było genialne. Płynęłam przez tekst w lekkością baletnicy. Styl powieści odpowiadał moim czytelniczym kubkom smakowym a bohaterowie ciągle zaskakiwali. Spędziłam z nimi wszystkimi przyjemne popołudnie i aż żałuje, że tak szybko odpłynęłam do końca. Jeśli i Wam te wszystkie tematy i zagadnienia nie są obce i bardzo je lubicie to powinniście sięgnąć po tę pozycję. 

Polecam. 

   


"Piekło Hulka' Agnieszka Siepielska

 




Opis:

“Dlaczego ona nie cierpi z powodu tego, co zrobiła, kiedy ja cały czas płonę w piekle, które mi zgotowała?”.

Hulk


Jay podczas pobytu w domu rodzinnym spotyka Chloe – dziewczynę, którą znał od dziecka. Patrzy na nią jak oniemiały, ponieważ nigdy by się nie spodziewał, że podlotek zmieni się w taką piękność.


I co gorsza – chyba się zakochał.


Wszystko układa się idealnie. Kiedy Chloe zachodzi w ciążę, Jay postanawia kupić pierścionek zaręczynowy i się oświadczyć. Jednak to, co stanie się później, będzie przyczyną jego cierpienia przez kilka długich lat. Chloe zrani go najboleśniej jak to tylko możliwe.


Kiedy po latach widzi ją w klubie, nie może uwierzyć w to, jakie ma szczęście. W końcu będzie mógł się zemścić. Chloe zapłaci za to, co zrobiła! Zgotowała mu piekło, a teraz sama pozna jego smak.



Premiera: 02.09.2020
Tom: II
Seria: Sinners & Reapers
Ilość stron: 279
Wydawnictwo: NieZwykłe





Moja opinia:


   
Jay przed laty spojrzał na malutką Chloe całkiem innym wzrokiem. Zakochali się w sobie, jednak komuś było to nie w smak. Chloe zachodzi w ciążę i znika. Pojawia się po kilku latach w klubie wywracając życie Hulka do góry nogami. W szoku jest zarówno on, jak i osoby z jego otoczenia. Po co  wróciła? czy spróbują być razem? Czy on pragnie tylko zemsty? 

   Drugi tom serii Sinners & Reapers od samego początku mnie wciągnął. Zadziałał humor i odrobina ironii, którą zaserwowała mi autorka. Świat, w którym się znalazłam był niebezpieczny ale strasznie kuszący. Szczególnie ci przystojniacy i takie dwie, co pazurki ciągle ostrzyły a ciętego języka nie żałowały. Przepychanki słowne były genialne. Ubawiłam się za wszystkie czasy. Akcja gna niczym rozpędzony wagonik górski. Każdy zakręt pokonuje z niebezpieczną prędkością. Każdy zakręt to kolejny wątek, w którym autorka sprawnie dawała tropy i świetnie myliła. Niczym w labiryncie. Pomysł na historię w moim odczuciu był genialny. Uwielbiam ten klimat i ten mrok. Typków w typie Bad boy, który wie, jak odebrać to co do niego należy. Ale i ma w sobie coś z romantyka, mimo, że za wszelką cenę nie daje mu dojść do głosu, no bo toż to wstyd przed innymi. Świetna postać męska. Hulk bardzo przypadł mi do gustu. Charakterny, nieustępliwy, waleczny a przy tym troskliwy. Chloe za to troszkę mnie zwodziła. Chciała a się bała. Miała plan ale ulegała. A powiem Wam, jaka była akcja łóżkowa. Miodzio. Grzała, rozpalała i aż się czekałam z utęsknieniem na kolejną. Zarówno u nich jak i u innych bohaterów. I nawet niekiedy nie brakowało mi tych scen - w zupełności wystarczył opis a oddana atmosfera.  Poza romansem, wątkiem rodzinnym znalazło się miejsce na intrygi, walkę dobra ze złem a także strona sensacyjno-kryminalna. Zostało to tak fajnie poprzeplatane, że czytanie jest książki to była czysta przyjemność. Zaskakiwała, mąciła i bawiła. Do samego końca nie żałowałam ani razu, że sięgnęłam po tę pozycję. A skoro w końcu mowa to finisz mnie zaskoczył (choć cos tam i tak przewidywałam) i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Ale zanim będzie trzeci muszę koniecznie przeczytać pierwszy. Tak, on ciągle przede mną. I jak widać dałam radę czytać bez jego znajomości. Ale wiecie co? To żadna frajda nie znając wydarzeń, które połączyły Paxtona i jego kocicę. Muszę to koniecznie nadrobić. Szczególnie, że tom drugi dostarczył mi tego czego szukałam. Wrażeń, uśmiechu, przerażenia i ciągłej niepewności. 

   W drugim tomie Sinners & Reapers autorka pokazała siłę i moc rodziny oraz miłości. Bez przebaczenia i szczerej rozmowy, nawet najboleśniejszej prawdy nie ma szansy stworzyć związku, który przetrwa każdą wichurę, każde tornado czy trzęsienie ziemi. Na kłamstwie związku nawet nie ma po co się starać budować. Wydarzenia w tej części mimo ogromnej wyobraźni autorki są realne i napisane fajnym, lekkim w odbiorze stylem. Nie zabrakło pełnej palety emocji. Przez radość, miłość, pasję, pożądanie, po strach, ból i łzy. Totalna huśtawka emocjonalna, która wciągnęła mnie w swój świat. Pochłonęła całą moją uwagę a świat wokół mnie na ten czas przestał istnieć. Książka czytała się wręcz sama. A wszystko przez tych seksownych mięśniaków, ich charyzmę oraz problemy w pracy i ich kobietami. Starcia godne walk na ringu. Przez czysty nokaut. Koniecznie muszę nadrobić pierwszy tom i już z niecierpliwością wypatruje informacji o kolejnym. Ta książka jest po prostu fenomenalna. Dostarczyła mi wrażeń jakich oczekiwałam a nawet i więcej. Z naddatkiem, z gratisem. "Piekło Hulka" ujęło moje czytelnicze serce w swe potężne szpony i ani myśli mnie wypuścić. Uwielbiam takie historie. Jeśli i Wam nie są one obce to zachęcam do sięgnięcia po te pozycję. 

Polecam