"Kastor. Bezlitosna siła. Tom I" Agnieszka Lingas-Łoniewska



OPIS:



 Bez litości, bez zasad, bez reguł.
W tym świecie wygrywają najsilniejsi.
Lub ci, co znajdą krystaliczną miłość.
Kolejna powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej zapewniająca czytelnikom huśtawkę emocji – od smutku przez zwątpienie po żarliwą nadzieję.
Seria Bezlitosna siła opowiada o mężczyznach uprawiających walki MMA – każdy z nich ma za sobą mroczną historię, która go prześladuje. A także o kobietach, które doświadczyły przemocy, a pomoc znajdują w fundacji FemiHelp, wspierającej ofiary agresji ze strony mężczyzn.
Jedyną, wspólną nadzieją na to, by się wyswobodzić z sideł przeszłości, jest miłość silniejsza od wyroków losu.
On ma wszystko – pieniądze, władzę i wygrane na ringu.
Ona wszystko straciła – dzieciństwo, marzenia i nadzieję.
Żadne z nich nie wierzy w miłość i jej zbawczą siłę.
Kastor, tom pierwszy, opowiada o Konstantym „Kastorze” Lombardzkim, który odnosi zwycięstwa zarówno w życiu zawodowym, jak i na ringu. Jest twardy i pozbawiony empatii. Pod tą maską kryje się jednak dramat z dawnych lat. Szczelina w twardym pancerzu pojawia się wtedy, gdy poznaje Anitę Sokół, skromną, lękliwą dziewczynę, która zatrudnia się do sprzątania jego biura. Okazuje się, że to nie jest jej jedyne zajęcie – pracuje także w klubie, by spłacić długi z przeszłości.
Przekonują się, że w tym brutalnym świecie, gdzie każdego dnia walczą o przetrwanie, jest tylko jedna siła, która może pokonać zło.
Czy sprawcza moc miłości ich ocali?


Ilość stron: 300
Seria: Bezlitosna siła
Tom: I
Data premiery: 05.06.2019
Wydawnictwo: Burda Książki


Moja opinia:

Jak wielka drzemie w nas siła i determinacja to zawsze wychodzi w sytuacjach kryzysowych. Życie nas sprawdza na każdym kroku. To, jak zostaniemy wychowani, i to co nas dosięga w dzieciństwie niesie się przez całe nasze życie. Wszystkie dobre rzeczy i te złe kształtują nasz charakter. Każda wylana łza mówi o nas. O tym, jacy jesteśmy.


Anita i Konstanty.

Ona po brutalnym dzieciństwie stara się być silna i żyć jak najlepiej umie. Ale z duchami przeszłości drepczącymi po piętach nie tak łatwo podnieść głowę wysoko i iść śmiało ku nowości.
On po jeszcze ciemniejszych młodzieńczych latach spadł do samego piekła. Stał się diabłem bez uczuć. To znaczy czuł: złość, wściekłość i zemstę.
Los stawia ich sobie na drodze. I choć muszą odkryć wszystkie swoje karty obnażyć się, to wierzą. Wierzą w siebie i w tę drugą osobę. Staje się ona tym światełkiem w ich mroku. Bo choć mieli nie czuć i nigdy nie doświadczyć miłości, to tak właśnie się dzieje. Los ma swoje plany. Nawet się nie spostrzegli, kiedy ugodziła ich strzała amora. I jak w życiu bywa, tak i bohaterowie muszą walczyć o szczęście. Stanąć na ringu, założyć te rękawice i walczyć z przeszłością, by oczyścić się z całego zła oraz otworzyć się na nowy etap.

Autorka pokazała nam jak kruche jest życie i jak w jednej chwili możemy stracić to co najcenniejsze. To na czym nam zależy i za co możemy oddać życie. Przeciwnik może powalić nas na kolana, rozłożyć na łopatki. A my i tak podnosimy się. Stajemy do kolejnego starcia, bo zwycięzca może być tylko jeden. I my chcemy nim być.


Emocje podczas czytania sięgały zenitu. Szalały niczym sztorm na pełnym morzu. Akcja rozkręcała się jak dziecinny bączek, by na koniec stracić rytm, zboczyć z kursu i czekać. Czekać na kolejne ciosy od losu.


Czy Anicie i Kastorowi będzie w końcu dane zaznać szczęścia? Czy będą razem? A co z przeszłością? 


Polecam





Ogólnie: 9/10



"Zaskocz mnie" Małgorzata Falkowska & Daria Skiba



OPIS:


ONA ma pasję, za którą skoczyłaby w ogień. Ma marzenia.
ON wymarzoną pracę i życie, które wydaje się innym niemal idealne.
Antek i Jagoda są niczym ogień i woda.
Ona, bez planów na przyszłość, żyjąca „tu i teraz”.
On, poukładany, planujący przyszłość i zakochany w swojej dziewczynie.
Czy tych dwoje może się wzajemnie zrozumieć?
Parkour jest ich odpowiedzią.
Uparta nauczycielka i uczeń, który nie chce się poddać.
Wspólne ćwiczenia pokazują obojgu, że mimo wielu różnic, są do siebie bardziej podobni, niż mogli się spodziewać.
Co się stanie, gdy światy i poglądy tych dwojga się zderzą?


Ilość stron: 320
Data premiery: 31.07.2019
Wydawnictwo: Inanna






Moja opinia:



"Ktoś, kto kocha, nie chce na siłę zmieniać drugiego człowieka"


Jak ważna jest akceptacja, to każdy z nas doskonale wie. Jak istotne są słowa otuchy, poklepanie dłonią po plecach, potwierdzenie naszych myśli, podążanie wspólnie wybrana ścieżką. To nas motywuje. Dodaje skrzydeł. Jesteśmy bardziej pewni swoich decyzji. A w razie niepowodzenia mamy do kogo przyjść się wyżalić czy uronić tę przysłowiową łzę. Ale co wtedy, gdy mimo rodziny i przyjaciół jesteśmy sami? Sami ze swoimi problemami? Kiedy jesteśmy a tak jakby nas nie było? Gdy nie liczymy się dla tych, dla których powinniśmy być priorytetem?

Antek i Jagoda. Dwie osoby. Niewielka różnica wieku. Podobna przeszłość a nawet i teraźniejszość.

Antek i Karolina to na pozór idealna para. Ona śliczna, zadbana, jak z okładki, z dobrego domu, jedynaczka. On z rodziny rozbitej, przystojny, umiejący sobie radzić w życiu. I kochający swoją dziewczynę. Jest na każde jej skinienie, jest dla niego ważna - kocha ją. Tylko czy przypadkiem nie pomylił miłości z zauroczeniem?

Jagoda, Jaga, Jagodzianka. Kobieta starsza od Antka. Totalne przeciwieństwo Karoliny. Nieciekawa przeszłość i brak wsparcia. Twarda sztuka czy to tylko otoczka?

Czy tych dwoje połączy coś więcej niż zamiłowanie do parkouru? Sportu, który daje ucieczkę od wspomnień? Który daje możliwość wyładowania nagromadzonej złej energii. Otwiera on oczy na teraźniejszość i przyszłość. Daje wiarę i nadzieję. Zrządzeniem losu Antek staje na drodze Jagody. Ćwiczenia z grupa przyjaciół, dla których liczy się tylko jedno - wolność, akceptacja i wymarzony wyjazd. Ale czy członkowie grupy grają na pewno fair?

Wszystko to i jeszcze więcej w książce, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Dzięki opisom miałam wrażenie, że jestem jedną z nich. Bohaterowie mają w sobie determinację i siłę. Nie boją się pokonywać przeszkód nawet na wysokościach, by spełniać swe marzenia. Historia spisana na kartach powieści pokazuje, jak przewrotne bywa życie. Jak często jesteśmy zaślepieni i nie widzimy oczywistego. Lub po prostu nie chcemy tego dostrzec, choć wszystkie sygnały na niebie i ziemi nas naprowadzają. Niczym neon wskazujący strzałką. Wydarzenia z przeszłości też nie są bez znaczenia. Rzutują one na nasza teraźniejszość i przyszłość. A bez zaufania ciężko jest komuś uwierzyć. Uwierzyć w druga osobę. Otworzyć swe serce i wpuścić do niego te ciepłe myśli. Dać porwać się miłości. Trzeba być tyko cierpliwym i szczerym. I nie mylić zauroczenia z miłością, bo pobudka z tego snu bywa bolesna.

Czy Jagoda i Antek znajdą wspólna drogę? Czy im się uda? Czy jednak rywalizacja w parkourze podzieli członków grupy i wszystko się rozpadnie w drobny pył?

Pierwszy duet przebojowych kobiet wciągnął mnie w swój świat skutecznie. Tak skutecznie, że przeczytałam w jeden dzień. Jeśli się wahacie czy warto to mówię wam: Czytajcie!



Ogólnie: 8/10

"Tylko dobrzy ludzie zostali" A.A. Reich

                                     



OPIS:


"Tylko dobrzy ludzie zostali" to opowieść o tym, jak cienka i płynna jest granica pomiędzy dobrem i złem. Główna bohaterka powieści, Aleksandra Chojnicz, rezygnuje z dotychczasowego życia i w poszukiwaniu nowej drogi niespodziewanie wraca do miejsc, o których starała się zapomnieć.
Odwiedzając rodzinną wieś swojego ojca poznaje historię, w którą wplątane są losy jej rodziny i tamtejszej społeczności. Początkowy 'urlop od życia' staje się trudnym egzaminem, w którym trzeba opowiedzieć się po stronie dobra lub zła, a wszystko to, co do tej pory było proste i oczywiste, wywraca świat Oli do góry nogami.


Ilość stron: 278
Data premiery: 14.01.2019
Wydawnictwo: Literacko.com.pl







Moja opinia:


Historia spisana na kartach jest tajemnicza, mroczna i wciągająca. Główna bohaterka wpadnie w sam środek wydarzeń i czy tego chce czy nie to pozna pewną historię z przeszłości. Będzie ona dla niej próbą charakteru i decyzją, po której stronie szali stanąć. Czy zwycięży dobro? A może zło? A co na to wszystko serce?

Aleksandra porzuca całe swoje obecne, ułożone życie i powraca do wioski, w której się wychowała. Córka Michała będzie poznawać stopniowo przeszłość swojej rodziny. Niczym puzzle będzie dokładać element po elemencie do układanki, by na koniec poznać długo skrywaną tajemnicę. Tajemnicę, którą znają starsi mieszkańcy, a która będzie skrywana. Przeszłość będzie ważyć na teraźniejszości oraz przyszłości. A wszystkiemu są winni źli ludzie, którzy dopuścili się przed laty do zbrodni. Tylko co z tym wspólnego ma główna bohaterka?

Książka może nie jest jakoś specjalnie obszerna, ale za to treściwa i nie ma tutaj zbędnych opisów. Dla mnie jest to ogromny plus. Przydługawe opisu po prostu mnie nudzą. A tutaj nudy nie ma. Stopniowo kartka po kartce akcja nabiera tempa, wydarzenia rozwijają się, by na finiszu pokazać całą prawdę. Prawdę  młodzieńczej miłości, która doprowadziła do tragedii. A chęć zemsty...

Ola będzie musiała poznać całą prawdę o swoich przodkach. Tylko czy tego właśnie chce? Czy wie, z czym przyjdzie jej się zmierzyć? Czy warto rozgrzebywać przeszłość? A może lepiej żyć w niewiedzy? Wystarczyło, żeby Ola nie wracała do tej wioski i żyłaby w błogiej niewiedzy. A tak...


Przewrotność losu i przeszłość bywają kulą u nogi. Książka pokazuje, jak zmierzyć się z wydarzeniami, jak żyć z krwią na dłoniach, jak udawać twardziela kiedy w środku jest się kruchym. Czasem oczywistość nie jest prawdą. Patrząc na ludzi nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, co skrywają oraz jaki mrok może się na nimi ciągnąć.

Jeśli zaczytujecie się w kryminałach i jeśli lubicie mroczne klimaty, to jest to książka zdecydowanie dla Was. Ja z czystym sumieniem ją polecam.


                                               




Ogólnie: 8/10


"Dwanaście warunków Pani Prezes" Marta Milda




Opis:
Młody student i bogata Pani Prezes... czy to możliwe, by chodziło o coś więcej niż seks?

Dwudziestoletni Michał, niezwykle przystojny student historii Uniwersytetu Wrocławskiego, pracuje dorywczo w myjni samochodowej, by zarobić na utrzymanie, naukę i leczenie schorowanej matki. Kiedy pewnego dnia w jego miejscu pracy pojawia się czterdziestotrzyletnia pani Marta, bogata i elegancka właścicielka nowiutkiej czarnej hondy, chłopak czuje się onieśmielony tak piękną klientką, a jednocześnie zaintrygowany wysokim napiwkiem, jaki mu zostawiła. Jej nietypowa, intymna propozycja będzie początkiem serii namiętnych spotkań, które przerodzą się w relację pełną erotycznych niedopowiedzeń, gorzkich tajemnic i perwersyjnych pragnień...

Jak mroczne sekrety ukrywa w swojej luksusowej alkowie ekscentryczna kochanka? Czy młodemu mężczyźnie wystarczy sił i odwagi, aby przekroczyć niebezpieczną granicę strefy pożądania i stoczyć walkę z bezwzględną diablicą? Czyżby jego oczy potrafiły dostrzec więcej niż tylko powalający widok z okien jej eleganckiego apartamentu?
Marta wiła się i wierciła pod nim, a on poczuł pod sobą bardzo wyraźnie, jak drży całe jej ciało. Usłyszał, jak głośno wykrzyczała jego imię! Na początku nie miał pojęcia, nie dotarło do niego w pełni, że w tym jedynym momencie doznanie, do którego ją doprowadził, okazało się również dla niej ekstremalne, ekscytujące i niezwykłe. Nie rozumiał, co się dzieje, był zbyt oszołomiony swoją żądzą oraz zaskoczony tym, jak groźny drzemie w nim dzikus. Dotychczas nie wiedział, że potrafi być aż tak niebezpiecznym zwierzęciem. Oboje po raz kolejny udowodnili sobie nawzajem, w jaki sposób można przesuwać granice ekstremalnych przeżyć.


Ilość stron: 482
Premiera: 11.02.2019
Wydawnictwo: NovaeRes





Moja opinia:

Im osoba jest młodsza i niedoświadczona, tym bardziej ciekawa tego wszystkiego, co dotyczy seksu. Wiadomo. Ale co, jeśli jest się już osobą po pewnych przejściach i nie szuka się ciepła? Tylko samej czystej, żywej żądzy? 
Taką właśnie sytuację przedstawia nam autorka. Zderzenie dwóch światów, diametralnie różnych. Dwie osoby, także z przeciwległych krańców. I ta różnica wieku.

Młody niespełna dwudziestoletni student, Michał, pracuje dorywczo w myjni. Pomaga jak może swojej schorowanej matce. Mieszka u Dawida, kolegi. W określone dni tygodni przyjeżdża do nich elegancka Pani Prezes super wypasioną furą na czyszczenie i woskowanie. Kobieta dojrzałą, dystyngowana i ... zimna jak głaz. Królowa Lodu.

Michał zostaje wkręcony w randkę z Martą. Nieśmiały, skromny i ubogi chłopak musi zmierzyć się z lwicą ostrzącą sobie na niego pazurki. Ostra jak żyleta babka, która MUSI mieć wszystko to czego pragnie i tak jak ona chce. Na jej warunkach. Skrywa pewną szokującą tajemnicę w swoim apartamencie najbardziej pożądanego budynku w całym Wrocławiu.

Czy Michał ulegnie tej dominie? Czy ta nierówna walka w końcu wyjdzie na prostą? Czy te ciągle kołyszące się szale na wadze wyrównają się? A może Michał zaprze się nogami i rekami, aby było jednak po jego myśli?

Różnica wieku miedzy kochankami także będzie nie bez znaczenia - tym bardziej znajda się chętni, którym coś nie będzie odpowiadało.

A jak młody student poradzi sobie z dwunastoma warunkami Pani Prezes? Dostosuje się czy zbuntuję? A może pokaże różki i zawalczy o dominację? A może jednak odejdzie i uwolni się od tej uzależniającej "Diablicy"?

Zostałam wciągnięta do świata Pani Prezes. Na każdym kroku wiało od niej lodowatym wiatrem. Jej lodowa zapora jest bardzo gruba. Nie do przebicia. Nawet ten szalejący żar miedzy kochankami nie jest w stanie przebić tego muru, jakim się otoczyła. Perfekcyjność biznesowa. Pedantyzm w najcięższej wersji. Twardość, która skrywa bardzo głęboko zakopaną wrażliwość. Wrażliwość, która została zniszczona przed laty. A ona? Nauczyła się żyć tak, by nie cierpieć i nie dopuszczać do siebie żadnych uczuć.  A jej pomysły na seks... Im bardziej wczytywałam się w historię, tym bardziej byłam zaskoczona pomysłowością autorki. Kolejne wątki doprawiały potrawę, by na finiszu wybuchnąć i zniszczyć to, co tak dokładnie nasz główny bohater układał na talerzu.

Ta historia Michała i Marty jest niczym czekoladowa kulą ze słodka niespodzianka w środku. Misternie przygotowany, z ogromną cierpliwością dopracowywany deser, który przed konsumpcją polewa się gorącym sosem, by kula pękła i ukazała ten wyjątkowy środek. Tak mi się to właśnie skojarzyło.

Jedno, co mnie tylko denerwowało podczas lektury to ciągle popłakujący mężczyzna. Nie mam oczywiście nic do łez mężczyzn, bo warto ukazywać swoje uczucia. Ale ciągle płaczący, niczym mazgaj to zdecydowanie nie dla mnie. Miał być wrażliwy, ale chyba troszeczkę wymknęło się to spod kontroli.

A tak poza tym, to jest naprawdę dobra książka. Odpowiednio dobrany tytuł i okładka do treści. Postacie Darka i Joshuy wprowadzają także pewne zawirowania i nie powiem, w jednym momencie śmiałam się do łez. Znalazłam jeszcze (moje zboczenie) dwie literówki.

Czy można zburzyć ten pancerz? Czy można pokochać Królową Lodu z wzajemnością? Czy cel uświęca środki? Czy uda się trafić wprost do serca?

Droga do serca i odwzajemnionej miłości bywa ciężka i bardzo wyboista. Niejednokrotnie rani serce i duszę. Zabiera tę radość i szczęście. Zostawia morze smutku i jeszcze więcej łez. Traci się nadzieję.  Czasem trzeba stanąć do walki o ukochana osobę i o nasze szczęście. Potrzebna jest cierpliwość i odwaga. I wiara. 
Szczęściarzami są ci, którym wszystko idzie jak z płatka, z łatwizną. Historia Marty i Michała nakłania do przemyśleń. Każe spojrzeć na świat i inne pary innym okiem. Przecież czasami nic nie jest takie, jakie sobie wyobrażamy...

Polecam 





Dziękuję autorce za możliwość przeczytania książki.




Ogólnie: 8/10

"Rozdroża" Augusta Docher




Opis:

Z klas(yk)ą w łóżku. Rozdroża na motywach "Dziwnych losów Jane Eyre" Charlotte Brontë



Pierwsza polska seria fanfiction oparta na klasyce romansu!
Jane Eye po stracie przyjaciółki pragnie rozpocząć nowe życie. Opuszcza Nowy Jork, by przenieść się do angielskiego majątku Thornfield Hall, miejsca, w którym czas się zatrzymał. Ma tam sprawować opiekę nad córką sir Edwarda Fairfaxa Rochestera, właściciela dworu. Dzięki swojemu oddaniu zyskuje sympatię małej Adelki, a bezkompromisowym podejściem do obowiązków budzi jednocześnie irytację i szczery podziw Rochestera. Mimo trudnych początków - wbrew woli Edwarda i rozsądkowi Jane -między bohaterami rodzi się coś więcej...
Ponadczasowa opowieść w nowej odsłonie - o tym, jak samotność łączy pozornie różnych od siebie ludzi, a szaleństwo zmieszane z pożądaniem prowadzi do tragedii. Czy ta historia ma szansę na szczęśliwe zakończenie?
Pierwsza część cyklu Z klas(yk)ą w łóżku to fanfic na motywach najbardziej znanej powieści jednej z sióstr Brontë. Czy można tu mówić o profanacji? Oczywiście! Herezji? Bez wątpienia! Bezczelności? Jak najbardziej! Pozwól sobie na odrobinę szaleństwa i daj się porwać niepoprawnej guilty pleasure. Wraz z Jane Eye poznaj tajemnice skrywane za grubymi murami Thornfield Hall.
#profanacja #herezja #bezczelność


Ilość stron: 376
Premiera: 14.08.2019
Wydawnictwo: EditioRed




Moja opinia:

"Żeby jakkolwiek znosić tęsknotę, trzeba najpierw ją poczuć"



Być samotnym człowiekiem w morzu ludzi. Nie mieć nikogo bliskiego, z kim można podzielić swe smutki. Poplotkować nawet nie ma z kim. Jak się z tym pogodzić? Jak silną trzeba być osobą?

Nasza główna bohaterka to totalne szkaradztwo. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak wygląda. Jej smutne oczy spoglądają na mnie przez te wszystkie opisy. Bez rodziny, po tułaczkach po rodzinach zastępczych w końcu może decydować o sobie i wyrusza do Londynu, aby wcielić się w guwernantkę ale czasów współczesnych.

Thornfield Hall - majątek sir Edwarda Fairfaxa Rochestera. To tutaj przyjdzie naszej głównej bohaterce zmierzyć się z jej wydarzeniami z brutalnej przeszłości. To tutaj jej szczęście zostanie zmiażdżone potężnym młotem. Wielka tajemnica sir Edwarda zaważy na wszystkim tym, co najważniejsze.

Jane ma niesamowite podejście do dziecka właściciela tychże ziem. W mig wyłapuje, co jest przyczyną tych odstających od norm zachowań malutkiej Adelki i robi wszystko aby dziecko było szczęśliwe, uśmiechnięte - by miało normalnie dzieciństwo. Ale trudno nazwać normalnością całą tę skrytość, która narzuca swoim pracownikom Sir Edward.

W tej książce całe moje wyobrażenia o fabule i bohaterach zostało zdeptane. Nie spodziewałam się takich zawirowań i takich tajemnic, które skrywają te potężne mury. Główna bohaterka to osoba o wielkim i wrażliwym sercu. Tu spokojna niczym strumyk, a tu nagle wodospad i bezczelność. Mamy także lęk przed utrata i poważna chorobę psychiczną - czyją? Dlaczego sir Edward jest taki a nie inny? Dlaczego ciągle ucieka? Musicie przeczytać książkę. To ona bowiem odpowie na wszystkie wasze pytania.

Te trzy hasztagi w opisie wydawcy idealnie odwzorowują to, co skrywa okładka. Niech Was ona nie zmyli. Przyłapywałam się podczas czytania na tym, że oczekiwałam zachowania damy. Opisy, styl i słownictwo oraz opisy były łudząco podobne do czasów, w których żyła oryginalna Jane Eye. A tu nic z tego, bo to współczesność. Trochę drażniła mnie postać głównego bohatera. To, jakie zachowania wymuszał na swoich pracownikach - w końcu to nie te czasy. 

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Piękny i bestia - właśnie tak. Porównanie trafione. A czy na koniec będzie jednak Piękna i bestia? A może piękni bez bestii?

Wciągająca lektura. Przeczytana w jeden dzień. Mimo, że do cienkim nie należała. Jestem totalnie zdziwiona zakończeniem jak i całą historią. Ale, żeby w życiu i fabule nie wiało nudą, muszą być te zawirowania niczym trąby powietrzne, które zburzą ułożony świat. A obrazek misternie i długo układany z puzzli mógł rozsypać się, by ponownie złapać motywację i odnaleźć w sobie tę siłę do walki. W końcu prawdziwa miłość zwycięża wszystko. A szczypta wariactwa i szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła.


Czekam z niecierpliwością na kolejne tomy, które maja się ukazać. Zżera mnie ciekawość - co tym razem wymyśli autorka dla swoich bohaterów. I jak będzie się różnić od oryginału? Z może nie tak daleko spadnie jabłko od jabłoni?

Polecam







Ogólnie: 8/10

"Ziarna wolności" Marcin Chyczewski




Opis:

Warszawa, rok 1913. Marek Sokalski, pomocnik dekarza, pracuje przy naprawie dachu więzienia. Pewnego dnia wdaje się w rozmowę z jednym z więźniów i postanawia spełnić jego prośbę. Od tej chwili odmienia się całe jego życie, pojawia się w nim Marta Brońska, dla której gotów jest zaryzykować wszystko. Zmuszony uciekać z kraju trafia do Krakowa, gdzie wstępuje do polskich drużyn strzeleckich. Marta tymczasem musi zmierzyć się z wszechwładną carską policją. Ich miłość wystawiona zostanie na próbę, kiedy na scenę wkroczą piękna kobieta, rosyjski książę i… historia. Wojna i rewolucja zabiją część dawnych uczuć, narodzą nowe oraz wskrzeszą stare, przechowywane z pokolenia na pokolenie w sercach Polaków. Czy dawne namiętności przetrwają próbę lat? Jaki plon dadzą ziarna zasiane w nieurodzajnej, wojennej glebie?


Ilość stron: 340
Tom: I
Premiera: 11.09.2019
Wydawnictwo: WasPos




Moja opinia:

Wojna i miłość. Młodość kontra doświadczenie. Rzeczywistość i niepewna przyszłość. Czy można się zakochać, choć się tego nie planowało? Czy zwykła pomoc potrafi zamienić się w prawdziwe, głębokie uczucie? A czymże jest dane komuś słowo? Czy trzeba go dotrzymać? A jednak może lepiej zapomnieć, odpuścić? Pozwolić wyprzeć to z myśli i żyć dalej swoim życiem?

Marek, młodziutki pomocnik dekarza dostaje ryzykowne do wykonania zadanie. Przekazać ją córce więźnia. Taka zwykłą prośba a jednak nie do końca. W miejscu, gdzie strażników więziennych jest na każdym kroku, gdzie każdy jest pilnowany jak tej igły. Zero rozmów, spoufalania się. Tylko praca. Więźniowie trzymani są w strasznych warunkach. Cele malutkie, okna zasłonięte bez możliwości oglądania świata,... W końcu to tylko tymczasowe lokum. Lokum, z którego zostaje się wywiezionym lub rozstrzelanym. Trzeciej opcji niestety nie przewidziano. 
Uparcie młodego mężczyzny w końcu zostaje wynagrodzone. I od tej pory Marta jest jego oczkiem w głowie. Zakochują się w sobie w obliczu nadchodzącej wojny. Wojny, która zniszczy cały ich świat. Tylko czy zdołają się odnaleźć i odbudować to, co ich łączyło? A może Marek zostanie z piękną Esterą?

Cudowna opowieść o młodzieńczej miłości. O miłości tej pierwszej, niewinnej, magicznej i wyjątkowej. Przynajmniej taka powinna być. W naszych czasach jak najbardziej. Ale wtedy? Kiedy na każdym kroku obawiali się o swoje życie? Swoje i najbliższych?

Razem z Markiem i pozostałymi bohaterami wyruszamy w podróż po historii, po wydarzeniach minionych lat, by walczyć za kraj. Zostaniemy zbombardowani faktami historycznymi, które autor umiejętnie wplatał w historię spisaną na kartach. Opisy podróży i wszystkich miejsc w tej podróży są bardzo dokładnie odwzorowane. Tak realistycznie, że czułam, jakbym tam była. Jakbym się cofnęła do tych pamiętnych lat.

Niech Was nie zmyli pastelowość okładki. Mimo tej słodkości fabuła jest zimna, okrutna, brutalna. Ale takie właśnie były wtedy czasy.

Jeśli zaczytujecie się w takich właśnie książkach, to gorąco Wam polecam tę pozycję. Czytając wydarzenia będziecie mogli zamknąć oczy i znaleźć się obok Marka czy Marty. Będziecie mieli okazję przenieść się w czasie dzięki tej książce.








Za możliwość przeczytania dziękuję:
Ogólnie: 8/10

"Dama z wahadełkiem" Paulina Kuzawińska




Opis:
Tajemniczy wiktoriański dom na Wzgórzu Mgieł, w epoce popularności seansów spirytystycznych… Młoda arystokratka, Madeline Hyde, przyjeżdża z Londynu do posiadłości ciotki Hortense, by leczyć złamane serce. Bierze udział w seansie wywoływania duchów, podczas którego niespodziewanie dochodzi do tragedii. Czy duszę ofiary porwały istoty z zaświatów? A może dokonano sprytnego morderstwa?

To niejedyny dramat, jaki rozegra się w domu lady Hortense. Madeline Hyde wraz z nieprzeniknionym Gabrielem Ackroydem próbują rozwikłać zagadkę, jaką kryje stara posiadłość otoczona wrzosowiskami. Granice między miłością i zbrodnią zaczynają zacierać się we mgle…
Poznaj tajemnice wiktoriańskiego domu na Wzgórzu Mgieł i daj się zahipnotyzować „Damie z wahadełkiem”!



Ilość stron: 336
Premiera: 07.08.2019
Wydawnictwo: Lira


Moja opinia:


Co jest prawdą a co jest fikcją? Czy mamy stuprocentowa pewność, że to co widzą nasze oczy jest prawdziwe? A może jednak widzimy coś, czego inni nie rozumieją? Czego się boją? A miłość? Czy aby na pewno dobrze lokujemy swoje uczucia? Walka serca i rozumu towarzyszy nam cały czas. I tylko o d nas samych zależy, kogo posłuchamy.


Młodziutka Madeline po rozstaniu z narzeczonym powraca do swojej ciotki. Jest sama na tym świecie. Nie spodziewa się tylko, że zostanie świadkiem w tajemniczej śmierci. Nie wie, czy to duchy czy celowe działanie jednostki. Ale będzie chciała się tego wszystkiego dowiedzieć. Niczym Sherlock Holmes będzie składać części zagadki w spójną całość. Tylko czy na pewno chce poznać te prawdę? Czy jest gotowa na skutki? A co na to wszystko jej serce? A co z tym wszystkim ma wspólnego przystojny Gabriel? Komu powinna wierzyć? Jemu czy może Clarkowi? Młodziutka lękliwa dama i jej serce musi znieść wiele, by trafić do sedna sprawy.
Tutaj nic nie jest takie jak być powinno. Zagmatwane, tajemnicze, dramatyczne a to wszystko pod kołderką z gęstej, mlecznej mgły...

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki ale już wiem, że na pewno nie ostatnie. Okładka spokojna, z nutą tajemniczości. I już po niej samej wiemy, że zostaniemy przeniesiemy w czasy bryczek, gorsetowych sukien,... Sam opis przyciągał mnie niczym ćmę do światła. Choć nie do końca wiedziałam czego się  mogę spodziewać. I o to właśnie chodzi, by podsycić ciekawość nie zdradzając szczegółów.

Już od pierwszych stron akcja wzrasta. Nie mamy tutaj monotonni - od razu przechodzimy do działania. A w miarę czytania autorka dorzuca wydarzenia jak drwa do pieca. Aby podsycić ogień i nie pozwolić mu wygasnąć. Ma szaleć, dmuchać, rozgrzewać i trawić. I właśnie to dostałam.
Dorzucane wątki, po części wyjaśniane. A na kolejnej stronie? Kolejny. Gdy już myślałam, że wychodzimy na prosta na horyzoncie pojawiły się ciężkie deszczowe chmury. A burza, jaka się rozszalała zmiotła wszystko to, co wiedziałam do tej pory, zostawiając mnie w pełnej dezorientacji. Za to finisz... Powiem tylko tyle, że musiałam zbierać szczękę z podłogi.

Jak dla mnie to świetna książka z nutą dreszczyku i romantyczności. Tutaj nic nie jest oczywiste. Tajemnica jedna po drugiej wychodzą na światło dzienne niczym grzyby po deszczu. Książka od samego początku do ostatniej strony, ostatniego zdania trzyma w napięciu. Nie pozwala odetchnąć, złapać oddechu. Zostaniemy wrzuceni na głębokie wody i tylko od nas będzie zależało czy wypłyniemy na powierzchnię.

To nie jest słodka, cukierkowa historia. To coś, co pozostanie na dłużej w naszych sercach.

Gorąco polecam.






Ogólnie: 9/10


"Żywioły Lukrecji" Laura Adori



Opis:

Lukrecja – tytułowa bohaterka, która zdążyła już zdobyć serca czytelniczek w "Przebudzeniu Lukrecji" i "Owocach Lukrecji ", to wielbicielka zmysłowego życia i zdrowego odżywania, która dynamicznie rozwija swoją kulinarną pasję i rozkwita w miłości. Teraz staje przed nowym życiowym wyzwaniem: przygotowuje się do narodzin swojego pierwszego dziecka. Niełatwo pogodzić jej niepokoje i dyskomfort towarzyszące ciąży z rosnącym w zawrotnej prędkości zapotrzebowaniem na jej kulinarne warsztaty. Tymczasem nad życie miłosne nadciągają ciemne chmury – ukochany zdaje się mieć przed nią sekrety i coraz częściej gdzieś znika... Jak z nowymi wyzwaniami poradzi sobie bohaterka?
Jeśli tak jak Lukrecja uważasz, że zawsze warto podążać za marzeniami i wierzysz, że żywioły staną w końcu po twojej stronie, przeczytaj koniecznie tę książkę!

Ilość stron:
Premiera:
Wydawnictwo: Lira




Moja opinia:

Zagmatwanie i pomysły bohaterów sięgają zenitu. Córka i syn partnerów bohaterek dodają swoje trzy grosze do fabuły. Krystyna szaleje niczym huragan. A Lukrecja stanie na uszach i rzęsach, aby  było po jej myśli. Nie podda się i nie da się zdominować, aby mężczyźni rządzili i wiedzieli lepiej od niej samej czego potrzebuje i czego chce. A początkowy szok będzie stabilizacją, tajemnicami, sprzeczkami by na finiszu...

Ta trzecia część zdecydowanie najlepiej mi sie podobała. Może dlatego, że było więcej zawirowań i więcej niepewności niż w poprzednich częściach.
Autorka przysłowiowo dołożyła do pieca. Było szaleństwo, była tajemniczość, była proza życia. Mimo, że nie porwała mnie na wyżyny to zdecydowanie jest to mocna siódemka w mojej dziesieciostopniowej skali.
Lukrusia to typowa Bridget Jones. Bardzo podobały mi się zawirowania i pomysły, na jakie wpadali bohaterowie. Ale szczerze? Czegoś jeszcze brakowało. Niby od połowy wychodzi ta stabilizacja, to złapane szczęście. Ale czy to aby jest to o czym ona marzy? Czy to faktycznie ten jedyny? Nie powiedziałabym ale może Lukrecji taki typ odpowiada? Mam mieszane odczucia odnośnie tej książki jak i całej serii, stąd moja ocena. Urocze i romantyczne okładki i opisy. Oczekiwałam po samych opisach czegoś innego. Może za dużo własnie oczekiwałam? Nastawiłam się na coś i uparcie wierzyłam, że to dostanę...




Ogólnie: 7/10


"Owoce Lukrecji"
Laura Adori



Opis:

Wielkie namiętności, wyrafinowane smaki i życie na romantycznym rauszu – to codzienność tytułowej bohaterki, która zdążyła już zdobyć serca czytelniczek w "Przebudzeniu Lukrecji". Jest kobietą świadomą siebie, co w połączeniu ze szczyptą szaleństwa i humoru sprawia, że odnajduje swoją życiową pasję i wielką miłość. Teraz pragnie rozwijać i jedno, i drugie. O ile z rozwojem biznesu idzie jej coraz lepiej, to z miłością bywa trudniej. Wprawdzie spotkała wreszcie mężczyznę pragnącego być tam, gdzie ona i smakować z nią życie, jednak nawet tryskająca fontanna endorfin nie wystarcza w zderzeniu z odmiennością natury dwóch płci.Jak poradzi sobie nasza bohaterka? Czy uda jej się pokonać małe klęski i zaznać miłosnego triumfu? Przekonaj się, sięgając po "Owoce Lukrecji".


Ilość stron: 336
Tom: II
Premiera: 09.06.2017
Wydawnictwo: Lira





Moja opinia:

Druga część perypetii Lukrecji, jej przyjaciółek Claudynki i Wery, a także zwariowanej Krystyny oraz mężczyzn, którzy przewiną się przez karty powieści niczym makaron spaghetti nawijany na widelcu. A życie bez zwierzaków byłoby nudne, prawda? Jest odpowiednia dawka sierściuchów. 

Pasja głównej bohaterki zamienia się w jej pracę. Pracę na pełen etat w uszczęśliwianiu innych poprzez warsztaty i spotkania. Uczenia kursantów tej wyjątkowej sztuki. Sztuki miłości. Tylko ucząc innych nie należy zapominać o sobie. Aby dawać przykład swoim uczniom.  Jej związek z Konstantym nabiera rumieńców. Ale strasznie drażniło mnie jego zachowanie względem głównej bohaterki. Jego narzucanie się i takie uszczęśliwianie na siłę. Ale widać Lukrusi to odpowiada. 
Wzmianki o związkach pozostałych bohaterów nadają smaczku. Tylko jak dla mnie to Krystyna dominuje. Jej pomysły są dla mnie osobiście ciekawsze niż jej córki. Ale może trzecia część mnie zaskoczy? Kto wie?

Czy polecam? 
Tak jak w części pierwszej. Warto spróbować. Warto zaryzykować czy Was porwie czy się zerwie z nici.





Ogólnie: 6/10



"Przebudzenie Lukrecji"
Laura Adori



Opis:

Lukrecja wywróci do góry nogami twoje przekonania o tym, co znaczy „zmienić swoje życie”! Wydawnictwo Lira prezentuje perypetie miłosne singielki przed czterdziestką. Jest to miłość in spe, bo ciągle nieuchwytna. Jak się okazuje, o wiele łatwiej jest zrobić karierę za granicą, niż znaleźć człowieka, z którym można by się pięknie zestarzeć. Stanąwszy przed wyborem dalszej drogi, Lukrecja bez wahania porzuca słoneczną Italię i przyjeżdża do Polski, którą pamięta jak przez mgłę. A tu życie szykuje dla niej jeszcze wiele niespodzianek…

Kim jest Lukrecja? To pewna siebie i swojej kobiecości singielka przed czterdziestką, szczęśliwa posiadaczka wiernych przyjaciółek „od pierwszego wejrzenia” oraz matki, która konsekwentnie zadręcza ją swoimi poradami. Jest też kobietą niezwykle wrażliwą na świat smaków, zapachów, kolorów i dźwięków. Umiejętność zmysłowego postrzegania świata staje się dla Lukrecji kluczem do odkrycia własnej drogi życiowej. Czy pomoże jej także w odnalezieniu prawdziwej miłości?
Jeśli losy Bridget Jones i pasje wielbicielki smaków Julii Child są ci bliskie, przeczytaj koniecznie tę książkę!


Ilość stron: 320
Tom: I

Premiera: 18.08.2017
Wydawnictwo: Lira






Moja opinia:

   Mamy wszystko. Przyjaciółki, pracę, szczęście. No, prawie wszystko. Nie mamy miłości. Nie mamy tego męskiego ramienia, na który możemy się wesprzeć i razem pod rękę iść przez świat. A czy życie bez miłości jest naprawdę tym, czego pragniemy? Czy lepiej być singielką? Czy może lepiej porzucić ten stan i stworzyć związek, który będzie na lata? Tylko jak znaleźć tego jednego jedynego w nowym miejscu, które pamiętamy niczym ze snów?


W jednej chwili Lukrecja burzy cały swój wypracowany świat i wyrusza w podróż w nieznane. Ku nowemu i tajemniczemu. W poszukiwaniu szczęścia i... mężczyzny? Ma przy sobie Werę i także Claudynkę, która nie zostawi swojej przyjaciółki samej w wielkim nieznanym mieście. Ruszają na podbój męskich serc. Czy skutecznie?
Podobno najkrótsza droga do męskiego serca prowadzi przez żołądek.  I tego trzyma się Lukrusia, której potrawy są kuszące.
Barwna postacią jest tutaj Krystyna - matka głównej bohaterki. To kobieta prawie siedemdziesięcioletnia ale pomysły na życie i na hobby ma iście młodzieżowe. Bardzo podobała mi się jej postać.
Natomiast co mnie drażniło - okrzyki dziewczyn i przydługawe opisy, które mnie nudziły.
Poszukiwanie szczęścia i tego jednego jedynego sa zabawne. Ale faktycznie trzeba lubić postacie jak Brigdet Jones - ja nie koniecznie wiec chyba dlatego mi nie do końca podobała się ta książka.

Także, jeśli lubicie powyższą postać filmową i oglądaliście film "Kobieta na topie" z Penelope Cruz w roli głównej to jest to książka zdecydowanie dla was i w stu procentach trafi w wasze gusta.



Ogólnie: 6/10

Paleta marzeń. Zgubione szczęście" Małgorzata Falkowska




Opis:

Nawet największe szczęście jest w stanie zniszczyć ktoś trzeci…


Spokojne i pełne miłości życie Magdy, Alka i Poli zostaje gwałtownie przerwane wiadomością o zniknięciu dziewczynki. Zakochani dobrze wiedzą, kto za tym stoi i decydują się na powrót do Torunia, a Magda dla dobra dziecka musi zgodzić się na propozycję byłego męża. Kiedy jednak Pola znów znika, Magda zdaje sobie sprawę, że tym razem jej eks nie miał z tym nic wspólnego. Razem z Alkiem i Marcinem jest gotowa poruszyć niebo i ziemię, by odnaleźć córkę. Kto stoi za porwaniem Poli? Czy ponowne pojawienie się byłego męża w życiu Magdy zaważy na jej związku z Alkiem?



Ilość stron: 304
Premiera: 10.07.2019
Wydawnictwo: Lira





Moja opinia:


Czas przeprowadzki to nowe wydarzenia. Nowe chwile. Wszystko powoli układa się po naszej myśli. Zostawiamy przeszłość za sobą. Chcemy być szczęśliwi.
Tylko co wtedy, gdy przeszłość powraca niczym bumerang? Nasze życie rozpada się niczym domek z kart. Jak żyć?

Magda po wydarzeniach z części pierwszej zostawia za sobą ukochany Toruń, rodziców, teściów, byłego męża i razem z Pola i Alkiem przeprowadzają się do Łodzi. Układają sobie życie po nowemu. Docierają się. Magda jest spokojniejsza, Pola, jak to dziecko wesoła a Alek? Stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Najważniejsze, że maja na kogo liczyć w razie pomocy. Niezawodni Maks i Aśka poruszą niebo i ziemie, aby pomóc przyjaciołom.
Istna idylla, która zostaje zniszczona zniknięciem Poli. Magda musi stawić czoła przeszłości. Czy będzie dość silna, by grać tę farsę, którą zaplanował Marcin? Czy widząc zachodzące zmiany zostawi Alka dla byłego?
A co na to wszystko rodzice Magdy?
 Nic nie dzieje się bez powodu.


Związek głównych bohaterów zostanie wystawiony na ciężką próbę. Zaufanie i miłość - czy są tak mocne, że wytrzymają rozłąkę?

Autorka zafundowała mi w tej części istny rollecoster. Od początku trzyma w napięciu w oczekiwaniu na dalsze wydarzenia. Prostuje drogę bohaterom, by za zakrętem rzucać im kłody pod nogi. Wyburza ściany ich świata, by można było namieszać niczym w kotle czarownicy. Wystawi ich związek na próbę. Pozostawi Magdzie żal do najbliższej osoby, która skrzywdzi ją w niewyobrażalny sposób. A finisz? Ziarenko zasianej niepewności zrobiło swoje.

 Jestem totalnie zszokowana zakończeniem. Mam nadzieję, że w trzeciej części decyzja głównej bohaterki zostanie wyjaśniona. No i mam nadzieję na happy end - czy taki będzie koniec ich historii? Tego chyba nie wie nikt, poza sama autorką.

Miłość i nadzieja wiodą tutaj prym. Ale niestabilność głównej bohaterki potrafi namieszać. Krzywda wyrządzana przez najbliższych jest niewyobrażalna. To wszystko jest zamknięte pod okładką z cudowną dziewczynką.

Czy szczęście i miłość można złapać? Złapać i nigdy już nie wypuścić? Jaka jest do tego droga? Musicie się sami przekonać.

Polecam.




Ogólnie: 9/10



"Paleta marzeń"
Małgorzata Falkowska




Opis:
Magda, mimo swojego młodego wieku, ma już za sobą bagaż doświadczeń, a najważniejszą osobą w jej życiu jest córka Pola. Choć dobrze sytuowani rodzice zapewniają jej bezpieczeństwo finansowe, nie może realizować swoich pasji i czuje się niczym ptak zamknięty w złotej klatce.
Pewnego dnia Magda widzi w gazecie portret córki i pozywa ulicznego malarza Alka o bezprawne wykorzystanie wizerunku dziecka. Spotkanie w sądzie staje się niespodziewanym początkiem wspólnej, siedmiodniowej przygody, która obfituje w paletę emocji i uczuć… Czy Magdę i Alka połączy coś więcej, niż sprawa sądowa?
„Paleta marzeń” to pełna emocji książka o trudzie podejmowania decyzji oraz o tym, że życie często toczy się innymi torami, niż to sobie zaplanowaliśmy.


Ilość stron: 352
Premiera: 
03.06.2018
Wydawnictwo: Lira




Moja opinia:

   Każdy bez względu na wiek marzy o szczęściu. Jedni wcześniej zakładają rodziny, drudzy później. Albo żyją w związku partnerskim. I marzenia się spełniają. Tylko co wtedy, gdy ukochany okazuje się sadystą? Gdy pęka szklana kula, a nasze serce niczym kulki rozsypują się po całej podłodze? Czy znajdziemy wszystkie, aby posklejać serce? 

Z takimi problemami mierzy się Magda. Szybko przyszło i szybko poszło. Małżeństwo oczywiście. Pozostawiając strach i niepewność. Po tym  związku poza bliznami na ciele i duszy zostaje jej Pola. Mała iskierka, która jest dla niej wszystkim. Całym światem. I będzie ją chronić niczym lwica. Dlatego też, gdy w gazecie zauważa portret dziecka składa w sądzie pozew na artystę o wykorzystanie wizerunku bez zgody rodzica. I na tej rozprawie wydarzenia potoczą się w całkiem innym kierunku aniżeli planował to Alek. 

Ten tydzień będzie obfitował w radosne chwile, smutek, wyznania, bolesną przeszłość,... Wszystko to, aby zaznać szczęścia.

Ale czy w tak krótkim czasie po mrocznej przeszłości można otworzyć swe serce i w trybie iście ekspresowym zaufać i zakochać się?

Marzenia ma każdy z nas. Całą paletę. Do wyboru do koloru. Ważne jest to, które marzenie wybierzemy najpierw i czy będziemy wytrwale walczyli o jego spełnienie. Czasami to będą radosne chwile, innym razem okraszone bólem, strachem, rozstaniem i łzami. Ale nie można się poddawać. Warto mieć nadzieję.

Główna bohaterka zmierzy się z ciężkimi chwilami. Związek jej rodziców okaże się być inny niż jej się wydaje. Życie Alka i jego tajemnica też nie będzie łatwym tematem. Jak sobie z tym wszystkim poradzi nasza szara myszka Magda? Pójdzie za głosem serca i marzeniami czy dalej będzie dawać się dyrygować Marcinowi i mamie?

Ile czasu potrzebujemy, aby się zakochać? I czy będzie to miłość silna? Taka co przetrwa najgroźniejszy huragan? Czy będą w stanie walczyć o szczęście? Czy przeszłość pozostanie tylko przeszłością?

Wszystko to i jeszcze więcej w "Palecie marzeń".

Zachęcam do sięgnięcia po tę książkę. Daje ona nam nadzieję na lepszą przyszłość, na radość, miłość i całą paletę naszych marzeń, które tylko czekają w kolejce na realizację.

Polecam 




Ogólnie: 9/10