"Miłość (Nie)aranżowana" Katarzyna Lemiesz

 




Opis:

Andrea – kobieta, która nie chce się podporządkować rodzinnej tradycji aranżowania małżeństw. Pragnie być wolna i układać swoje życie według własnego planu. Ucieka od rodziców, by zamieszkać w domku babci. Tam też poznaje Doriana – mężczyznę starszego od siebie o kilka lat.

Niemalże od razu pomiędzy nimi nawiązuje się… Wrogość. Mimo tego Andrea, po jakimś czasie, przystaje na propozycję Doriana.

Jak ułożą się ich losy? Kto okaże się być wrogiem, a kto przyjacielem?
Nienawiść, namiętność i miłość – wybuchowa mieszanka emocji, która będzie Wam ciągle towarzyszyć. Czy podejmiecie ryzyko?


Premiera: 03.06.2021
Ilość stron: 370
Wydawnictwo: Feniks






Moja opinia:

 Andrea musi się podporządkowywać swoim rodzicom. Oni wierzą w aranżowane małżeństwa. Ich z resztą takie właśnie było. Są bogaci. Ale prawie dwudziestojednoletnia dziewczyna ma dość kontroli i rządzenia. Chce być wolna i niezależna. W momencie, gdy zostaje postawiona pod ścianą, nie mając innego wyjścia, ucieka. Wprowadza się do odziedziczonego po babci domu. Tam poznaje pewnego aroganckiego i pewnego siebie sąsiada. Dorian MacKenzie jest mężczyzną w średnim wieku. Jego spokój burzy zjawiająca się nagle sąsiadka. Od razu pojawia się wrogość, która przekształca się w pożądanie. Czy Andrea przystanie na warunki Doriana? Czy mu ulegnie? Jakie tajemnice skrywają rodzice dziewczyny? Kto jest wrogiem a kto przyjacielem? 

   To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Za mną bowiem debiut Kasi "Wyścig serca", który objęłam patronatem medialnym. Z niecierpliwością wypatruję informacji i drugim tomie tej serii. Ale zanim się pojawi, autorka zaserwowała nam powieść jednotomową. Powieść o miłości z różnicą wieku, pełnej tajemnic, spisków oraz gorących niczym lawa scen miłosnych. Głównymi bohaterami jest studentka Andrea i jej sąsiad Dorian. Andrea jest zadziorna, pewna siebie, waleczna i temperamentna. To chodzący wulkan energii z ciętym językiem. Dorian to fan ostrego seksu z elementami BDSM. Jest arogancki, bezczelny, bezpośredni. Pan i władca. On tu rozdaje karty. Podnieca go kontrola. Dwie charakterne postacie w starciu ze sobą wyzwalają iskry. Działają na siebie niczym płachta na byka. Oboje chcą dominować. Chcą rządzić i żadne z nich nie chce ulec. Zabawa w kotkę i myszkę czas zacząć. Oj ich relacje nie jest łagodna niczym wygrzewający się w słońcu kociak. O nie. To znajomość pełna ognia. Pełna pikanterii i czystej rządzy. Tak, tak. Sceny miłosne pokazują dosadnie co ich kręci, co im sprawia przyjemność. Jest ostro, jest lubieżnie i jest ryzykownie. Autorka bardzo trafnie dobrała sceny do upodobań swych bohaterów. Do ich temperamentu i charakteru. Było co czytać, nie powiem. Udało się autorce z tymi scenami wzniecić pożar. Im głębiej w tekst, tym robiło się coraz ciekawiej a akcja nabierała rozpędu. Nie wiedziałam, że czeka mnie taka przeprawa. Okładka tylko w połowie oddaje to, co tu znajdziemy. Wątki rodem z filmu sensacyjnego. Świst kul, krew, intrygi. Widać, że autorka miała plan i realizowała go krok po kroku. Wszystko się ze sobą spójnie łączyło. Moja uwaga  była skupiona na tekście i na wydarzeniach, które momentami mroziły krew w żyłach. Nie mogłam zrozumieć na początku istoty aranżowanych małżeństw w tej powieści. Dopiero w momencie ukazania pełnej prawdy wszystkie puzzle wskoczyły na swoje miejsce. Ale w tym wszystkim mam dwa małe zastrzeżenia. Dwie sprawy, które mi nie do końca podeszły. Po pierwsze aż się prosi trochę zwolnić akcję. Przystopować choć na chwilę. Może ująć trochę tej akcji i skupić się tylko na relacji głównych bohaterów? I nie do końca spodobało mi się to, jak główna bohaterka co rusz zmieniała zdanie co do Doriana i to, że seks jest dobry dosłownie na wszystko. Ta huśtawka w pewnym momencie zaczęła mi drażnić i męczyć. Ale to tylko takie małe drobnostki. Ogólnie to fajna lektura. Lekka i przyjemna w odbiorze. Idealna dla fanek pozytywnie zakręconych historii miłosnych pełnej intryg, kłamstw i tajemnic. Warto ją przeczytać. Aczkolwiek w moim odczuciu debiut był zdecydowanie lepszy. Tamta powieść skradła moje serce, a ta niestety tak średnio. Co człowiek, to inne gusta, hihi. Czekam na wasze wrażenia.


   




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz