"Kaprysy pani prezes" Magdalena Jachnik





Opis:

Amanda Moore to wyrafinowana prezes wielkiego biura deweloperskiego, która jest w stanie osiągnąć każdy zamierzony cel. W jednej chwili wszystko się zmienia. W dniu dwudziestych piątych urodzin zjawia się on. Sergio, człowiek, który za zadanie ma odebrać zapłatę za zaciągnięty dług jej ojca. Tylko czy ktoś spodziewał się takiej zapłaty? Nowy klient i ważny projekt przewracają całe jej życie do góry nogami. Wybudowanie posiadłości dla przystojnego Włocha, staje się najwyższym celem. Tylko on nie jest tym, za kogo ona go uważa. Szczególnie gdy pani prezes zaczyna coś do niego czuć.


Premiera: 07.06.2021
Ilość stron: 256
Wydawnictwo: Feniks




Moja opinia:

  
   Amanda Moore jest właścicielką biura deweloperskiego Dream House Design. Ma dwadzieścia pięć lat i osiągnęła bardzo dużo. Nie udałoby się to, gdyby nie pomoc finansowa jej ojca, Johana. Am jest ambitną i pewną siebie kobietą biznesu. Osiąga wszystko to, co stawia sobie na cel. Nie przypuszcza tylko, że nowy klient wprowadzi w jej życie rewolucję. Sergio Casella przyleciał odebrać dług od ojca dziewczyny. Tylko on nie jest tym, za kogo się podaje...
   Czy Sergio osiągnie swój cel? Czy Amanda jest bezpieczna? Czy rodzące się uczucie nie będzie przeszkodą? Kim jest Garbiel Tiozzo i czego chce od Sergia?

   O tej książce rozmyślałam, odkąd zobaczyłam okładkę i pierwsze zapowiedzi. Byłam nią zaintrygowana. Zaradna młoda kobieta i przystojny Włoch a do tego sekrety i tajemnice. Od początku zaczyna się ciekawie. Ojciec głównej bohaterki to fajny i troskliwy facet. Opiekuńczy ale popełnił błąd. Błąd, który teraz po latach nie pozwala mu na spokój. A córeczka? Według mnie jest bardzo rozpieszczona. Ma kaprysy i dąży do ich realizacji. To pewna siebie pani prezes, która bierze to, co chce. W swoim zachowaniu jest bezczelna i arogancka. Apodyktyczna i momentami wredna. Ale ambitna i ognista. Strasznie się rządzi i panoszy. Jak królowa. Rozstawia po katach, dowodzi i wymaga. Nerwus jakich mało. Im głębiej w tekst, tym bardziej nie podobało mi się jej zachowanie. Drażniła mnie. Strasznie chwiejna i niezdecydowana jaka w końcu chce być. Co rusz zmienia kierunek. Niestety nie przypadła mi do gustu. Miała wzbudzać emocje i budziła ale chyba nie do końca takich oczekiwałam. Sergio Casella to przystojniak, który mógłby zabić samym spojrzeniem. Pewny siebie, twardy i bezlitosny. Otacza go chmura mroku i niebezpieczeństwa. Momentami zachowuje się niczym skorpion czekający na dogodną okazję, by zadać śmiertelny cios. Akcja była dynamiczna. Co rusz coś się dzieje. Wątki są ze sobą powiązane. Nie do końca zrozumiałam zamysł dodania spostrzeżeń oczami ojca głównej bohaterki, czy Anny, jej asystentki. Tak na dobrą sprawę można było obejść się bez tego i przełożyć to w dialogach. Poza jednym dłuższym, oczami Anny, reszta jest zbyt krótka i niepotrzebna. Na uwagę zasługuje mroczna postać, która pojawia się pod koniec powieści. Gabriel budził mój niepokój. Książkę czyta się szybko, to fakt. Ale widać, że to debiut. Nie jest mimo to źle. Autorka miała fajny pomysł. Fajnie prowadziła wydarzenia. Ma lekki styl. Mimo iż powieść moim zdaniem wymaga dopracowania, to miło spędziłam z nią czas. Lektura była mimo wszystko ciekawa. Liczę, że autorka z każdą kolejną powieścią będzie robiła progres. Wszak nikt mistrzem się nie rodzi. Na pewno będę wypatrywać kolejnych powieści autorki. Dlaczego? Bo widzę spory potencjał. Widzę talent i nieoszlifowany diament. Będę trzymała kciuki za rozwój. Życzę weny i czekam. A Czy warto przeczytać tę książkę? Myślę, że tak. To nie jest jakaś tam bardzo wymagająca lektura. Idealna dla wieczornej rozrywki. Zbiera różne opinie ale najlepiej jest przekonać się samemu.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz