"Konsorcjum. Tom 3" A.S. Sivar





Opis:

Podjęte decyzje jeszcze nigdy nie były tak bezwzględne w skutkach...

Konsorcjum… Ono nigdy nie śpi. Z każdym nowym dniem funduje ci zawrotną dawkę adrenaliny, skrajnych emocji i skłania do przekraczania kolejnych granic. Jednak co się stanie, kiedy przedawkujesz? 
O tym wkrótce przekona się Nadia, młoda kobieta, która popełniła błąd: zakochała się w nieodpowiednim mężczyźnie. Wbrew swojej woli postawiona na piedestale buzującej testosteronem organizacji, musi jak najszybciej odnaleźć się w podziemnym świecie walk w klatkach. Czy jest coś, co mogłoby sprawić, że całe Konsorcjum zaakceptuje jej zwierzchnictwo? Czy jej ukochany odnajdzie w sobie na tyle sił, aby pojednać się ze swoimi odwiecznymi demonami? I co ma z tym wszystkim wspólnego nowe zrzeszenie powstałe w Polsce? Jedno jest pewne: walka o tron będzie zawzięta…



Tom: III
Seria: Konsorcjum
Premiera: 02.06.2021
Ilość stron: 356
Wydawnictwo: AMARE







Moja opinia:



   Nadia Cruz mogła odetchnąć. Choć na chwilę. Niestety nic nie trwa wiecznie. Burzliwa relacja jej związku z Dominiciem Alexandrowem nabiera gwałtowności. Wszystko zaczyna się sypać i to tak konkretnie. Bo nie dość, że problemy prywatne, to jeszcze Konsorcjum. Powstało nowe zrzeszenie w Polsce, które miesza. Z resztą nie tylko ono. Robi się coraz bardziej niebezpiecznie...
    Czy Nadia się wykaże i całe Konsorcjum zaakceptuje jej zwierzchnictwo? Czy Dominic upora się z demonami przeszłości? Czy Dominic i Iwan zakopią topór wojenny? Czy w końcu nastanie spokój? 

   Oto i finał historii Nadii i Dominica. Zwykłej dziewczyny i tajemniczego, mrocznego mężczyzny. Pierwszy tom podsycił moją ciekawość, tom drugi był daniem głównym. Pora na deser. I to dość smakowity. Kolejny raz wpadłam w sam środek zawirowań. Porywczości głównych bohaterów. Brutalnego świata okrytego mrokiem i tajemnicami. Intrygami oraz kłamstwami. Przebierałam nóżkami w tym rozemocjonowaniu. Nie mogłam się doczekać tego wszystkiego, co jeszcze się wydarzy. A z drugiej strony broniłam się jak tylko mogłam, by odwlec ten moment, kiedy doczytam ostatnie zdanie. Polubiłam bohaterów a cała historia do mnie przemawia. Wpisała się w mój czytelniczy gust. 
   Trzeci tom rozpoczął się z przytupem. Od razu konkretnie i z całym zasobem emocjonalnym. Rollercoaster dopiero się rozkręcał, o czym przekonywałam się z każdą kolejno przekręcaną kartką. Drżałam w oczekiwaniu na to, co z tego wszystkiego wyniknie. Trzymałam kciuki na głównych bohaterów. Nadia i Dominic przeszli wiele ale to jeszcze nie koniec. Przed nimi decydujące starcie. Decydujący test dla prawdziwości ich uczucia. To co tu siedziało, to głowa mała. Siedziałam jak na szpilkach czytając poczynania Dominica. To jak rykoszetem trafiało to wszystko w tą, która pragnie tylko jego miłości. Wiary i zaufania. A on ją ranił. Co ona miała z nim dobrego. Współczułam jej. Na serio nie zasługiwała na to wszystko. Ale wszystko się dzieje nie bez powodu. Nadia nabrała pewności siebie. Jest twardsza i konkretniejsza. Harda. Nie daje wchodzić sobie na głowę. Pokazuje, że jest silna. Już nie tylko imprezy, alkohol i seks. Teraz ma ważniejsze sprawy na głowie. Dojrzała. Dorosła w swoim zachowaniu. Unosi się dumą i zawziętością. Ale to wychodzi jej tylko na plus. Dzięki temu jest równa Dominicowi. Stawia mu się i wygrywa. Już nie on tu dowodzi. Choć chłopina się stara, nie powiem. Ile razy miałach ochotę trzepnąć go w głowę, by się opamiętał. By otworzył oczy i posłuchał się głosu rozsądku. By uwierzył kobiecie, której deklaruje miłość. Ale mi podnosił ciśnienie. Do samego końca moje serce szalało. Raz spowalniało, bijąc mocno, innym razem tłukło się o żebra niczym perkusista pałeczkami w bęben. Sceny uniesień rozpalały i podgrzewały atmosferę. Nie zabrakło subtelności i nutki romantyzmu, która była miodem na moje serducho. Już nie tylko sam pociąg i pożądanie wiodły prym. O nie, teraz dołączyła miłość, która zmieniła kierunek tychże zbliżeń. No
, dobra - troszkę. Ale to było fajną odmianą. Dzięki temu mogłam zobaczyć ludzką, prawdziwą twarzy głównego bohaterami. Łagodnego kocurka. Akcja non stop szaleje. Jest dynamiczna i dostarcza adrenaliny. Trzyma w skupieniu i napięciu. Dostarcza wrażeń. Realne opisy dodają smaczku, choć nie jestem pewna, czy dałabym w realu oglądać te wszystkie poczynania. Ale brawa ogromne za rzetelność opisów, za wyobraźnię. Za drobiazgowość i dopracowanie. Widać, że autorka dopieściła swoje książkowe dziecko. Każdy wątek został rozciągnięty do granic możliwości. Każdy pojawiający się drobiazg nie jest przypadkowy. Nie został pozostawiony sam sobie. Jest zamierzony. Celowy. Tak jak chociażby finałowi bohaterowie. W żaden sposób ich się tutaj nie spodziewałam, aczkolwiek już w poprzednich tomach autorka zwracała uwagę na pewną postać. Skoro o finiszu już mowa, to powiem tylko tyle - moje biedne serducho...
   Autorka napisała emocjonalną powieść. Przepełnioną nimi. Od eurofii i radości, po smutek i łzy. Cała paleta. Charakterni bohaterowie intrygują i nie można wyjść z podziwu nad tym, jak zostali świetnie wykreowani. Tajemnicze Konsorcjum zostało wyjaśnione i taka organizacja była strzałem w dziesiątkę. Pod względem sensacyjnym i dramaturgii było genialnie. Żeby nie było zbyt ciężko autorka serwuje wyśmienity humor i ironię, która dawała odetchnąć i trochę odpocząć. Idealnie zagmatwane, idealnie podsycana ciekawość. Jestem oczarowana tą serii. Z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić, jeśli czytacie mroczne i erotyczne powieści.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz