"Lina" Anna Dan

Recenzja patronacka




Opis:


Prequel do Solo.
Intensywna, nie dająca wytchnienia opowieść o prawdziwej sile w świecie pełnym agresji, o mocy słowa w świecie pełnym wrzasku, o trudnej miłości w zalewie gładkich romansów oraz o tym, jak znaleźć dobrą książkę, gdy wokół pełno jest bestsellerów.
Lina Polańska mieszka w wynajętym studenckim mieszkaniu z dwoma kolegami z dzieciństwa, z których jeden jest uzależniony od gier komputerowych, drugi od flirtowania, a obaj mają niemożliwie wysoki iloraz inteligencji, choć są jednocześnie skończonymi bęcwałami. Ich zwierzątkiem domowych jest kura o imieniu KFC.
Na praktykach w wydawnictwie Kormoran Lina odkrywa intrygującą, mroczną propozycję wydawniczą opowiadającą o czterech adeptach wschodnich sztuk walki, którzy prowadzą prywatne śledztwo w sprawie niedawnej śmierci młodej dziewczyny. Podczas gdy bohaterowie przepracowują ból i cierpienie morderczą walką, Lina powoli uświadamia sobie, że fabuła książki niepokojąco przypomina życie… Nagle wszystko zaczyna się dziać w zawrotnym tempie, a jeden niespodziewany zwrot akcji goni drugi. Kto jest autorem tej powieści i jaką rolę ona sama odgrywa w tym wszystkim? Czy Lina zdąży odkryć prawdę, zanim bohater książki wpadnie w prawdziwe kłopoty? I czy w tej niebezpiecznej historii znajdzie się miejsce na miłość?


Premiera: 08.10.2021
Ilość stron: 406
Wydawnictwo: Self Publishing





Moja opinia:


   Kalina Polańska przez wszystkich jest nazywana Liną. Wynajmuję razem z dwoma chłopakami mieszkanie, w międzyczasie studiując. Kumple z dzieciństwa różni są niczym dzień i noc. Jeden to kulinarny podrywacz a drugi uzależniony od gier komputerowych. Ich zwierzątkiem domowym jest.....kura KFC. Teraz Linie udało się jej dostać na staż do wydawnictwa Kormoran, gdzie poznaje dwóch stażystów informatyków. Tu ma za zadanie wyłapywać z napływających proporcji wydawniczych te najciekawsze. Trafia jej się ciekawa pozycja opowiadająca o czterech adeptach wschodnich sztuk walki, którzy próbują rozwikłać tajemniczą zagadkę śmierci dziewczyny. Dziewczyna jest zafascynowana tą historią, która bardzo przypomina życie... Spirala wydarzeń się nakręca. 
   Kim jest autor powieści? Jaką rolę odgrywa w tej historii Lina? Czy zdąży rozwikłać zagadkę zanim będzie za późno? Czy jest chociaż mikroskopijna szansa na miłość?

   To właśnie po tej historii zaczyna się "Solo". "Lina" jest prequelem do tamtych wydarzeń. Wydarzeń, które wciągnęły mnie, dostarczając wielu emocji i wrażeń. 
   Biorąc się za czytanie "Liny" nie miałam zielonego pojęcia czego się mogę spodziewać. Gdyby to była kontynuacja, to wtedy jakieś tam pomysły by były. A tak zaczynałam z czystą kartką. Już na wstępie bardzo mi się spodoba główna bohaterka. Jej charakter. To, jak się dogadywała ze współlokatorami, których znała całe życie. Tak różni, a tak się fajnie uzupełniali. Niczym rodzeństwo. Lina to młoda, ambitna i inteligentna młoda kobieta. Empatyczna i bystra. Staż w wydawnictwie okazał się by dodać strzałem w dziesiątkę. Może tylko nie do końca odpowiadała mi postać Eweliny Zięby. W moim odczuciu uważała się za lepszą, ładniejszą i mądrzejszą. Taka lalka Barbie. Za to od razu przypadli mi do gustu informatycy, stażyści. Obaj. To, co mnie zaskoczyło to fakt, że w książce jest druga książka. Sprytnie i ryzykownie. Już kiedyś czytałam coś takiego i nie podobało mi się. A tutaj sobie autorka poradziła bardzo dobrze. Postać autora powieści "Srokosz" jest mocno tajemnicza. Intrygującą. Nie wiadomo kim jest Michał Szrajk a autorka nie poszła czytelnikom na rękę i nie podawała szczegółów, które mogłyby na początku zdradzić tę tajemniczą osobowość. Ona zmusza, byśmy razem z Liną prowadzili śledztwo. Szukali tropów i poszlak. Dzięki temu nie zabrakło tej ekscytacji. Ciekawości, która co rusz była jeszcze bardziej nakręcana. Trzymała w napięciu. Powieść Michała była przepełniona emocjami. Żalem, bólem i poczuciem straty. Niesprawiedliwości losu. Na tym przykładzie widać, że nie tak łatwo z morza propozycji wydawniczych wyłuskać tę, która może mieć szansę zaistnienia na rynku. Finał mocno mnie zaskoczył, ale wtedy jednocześnie wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsce. Choć jak ktoś czytał "Solo", to będzie mu łatwiej złapać odpowiedni trop. Wszystko bowiem jest ze sobą fajnie powiązane. Na ogromny plus w tej powieści jest humor i ironia, która idealnie komponuje się i wyważa smutniejsze momenty. 
   Jestem pod wrażeniem tej historii. Tego, jak umiejętnie autorka lawirowała pomiędzy emocjami. Kreacja bohaterów była bardzo trafna. Każdy z nich był indywidualną osobowością. Pomysł zawarcia powieści w powieści było ryzykowne ale Ania poradziła sobie wyśmienicie. Lekki styl przemówił do mnie, czego rezultatem jest pochłonięcie lektury na raz. Nawet nie odczułam grubości książki. Znajdziemy w niej elementy zarówno romansu, jak i kryminału. Książkę autorka zdecydowała się wydać we własnym zakresie i tylko w formie e-booka. Jej celem było zwrócenie uwagi na rozszerzające się piractwo i ustawę dotyczącą stałej ceny dla książek z działu "nowości". Dlatego tak ważne jest #czytamlegalnie. Nie pobierajcie pirackich plików - to kradzież. Równie dobrze, zamiast pliku z powieścią taka osoba mogłaby teoretycznie pójść do sklepu i ukraść czekoladę, bombonierkę czy nawet lizaka. Kradzież jest kradzieżą. Ja tylko i wyłącznie #czytamlegalnie. Czytajcie i wy. 

Polecam





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz