"Zemsta. Costello Brothers. Tom I. K.E. December



Opis:


Czy prawdziwa miłość okaże się silniejsza niż mafijne więzi?

Dla Annabell Moretti, córki jednego z bossów nowojorskiej mafii, świat oparty na przemocy i płatnym seksie nie jest niczym dziwnym – wychowała się w nim. Ale jako młoda dziewczyna marzy również o prawdziwej miłości, czułości i stworzeniu rodziny z wyjątkowym mężczyzną. Wkrótce jednak będzie musiała porzucić te naiwne plany: jej despotyczny ojciec już zdecydował za nią. Zaaranżowane małżeństwo z Matteo Costello ma przypieczętować sojusz dwóch potężnych rodzin Cosa Nostry. Tym samym Annabell staje się jednym z trybików w brutalnej machinie porachunków mafijnych. Tylko upór, odwaga i pewność siebie pomogą jej przetrwać w bezwzględnym świecie, gdzie zawsze wygrywa silniejszy. Czy zdoła uchronić najbliższych przed zemstą braci Costello? Ile będzie musiała poświęcić i jakich wyborów dokonać, by odmienić swój los? 



Tom: I
Seria: Costello Brothers
Premiera: 18.11.2021
Ilość stron: 366
Wydawnictwo: AMARE




Moja opinia:


   Annabell Moretti jest córką bossa nowojorskiej mafii. Zna swoje przeznaczenie, mimo że skrycie marzy o prawdziwej miłości. Już wkrótce jej życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni. Postawiona przed faktem dokonanym postanawia wybrać mniejsze zło. Już wkrótce stanie się żoną Matteo Costello. Ślub ten ma być sojuszem pomiędzy rodzinami. 
    Czy Anna odnajdzie się w nowej rzeczywistości? Czy uda jej się ochronić najbliższych? Jaki jest Matteo? Jaki jest powód jego zemsty? Co takiego się wydarzyło? Jak potoczą się losy dwojga ludzi, między którymi powoli rodzi się coś więcej niż nienawiść? 

    Twórczość autorki zdążyłam poznać przy okazji antologii "Sportowe Love", do której K.E. December napisała opowiadanie pod tytuł "Utracone nadzieje". To właśnie po nim uznałam, że z przyjemnością poznam pełnowymiarową powieść autorki. Dość szybko nadarzyła się taka sposobność. I bardzo się z tego ucieszyłam.
    Po opisie powstało masę pytań. Przede wszystkim zastanawiałam się o którym przewodni historii, czyli zemstę. Jaki był jej powód? Do czego jest zdolny główny bohater? 
   Dość szybko się okazało, że Matteo Costello i jego bracia to trójka niezłomnych, silnych i odważnych mężczyzn.
   Marco był najbardziej tajemniczy. Taki mrukliwy i nie skory do zacieśniania znajomości. 
   Za to usta same rozciągały się w uśmiechu, gdy do akcji wkraczał Marcello. Taki trochę śmieszek ale bardzo ostrożny i troskliwy. Jestem bardzo ciekawa jego historii. 
   Natomiast w przypadku głównego bohatera, Matteo miałam z początku mieszane odczucia. Oschły, gburowaty, arogancki i zwracający uwagi na Annabelle. Na szczęście w miarę przekręcania kolejnych kartek to nie do końca pozytywne wrażenie zaczęło się zacierać. Okazał się być nie taki zły. Oczywiście jak dla kogo, bo jak mu ktośktoś stanął na drodze to szedł niczym taran. Zaskakiwał swym zachowaniem na każdym kroku. Raz milusi i słodziutki anza chwilę ciskał gromami. Totalna niewiadoma odnośnie tego, jaki będzie na kolejnej stronie. Mnie to bardzo odpowiadało, bo dokładało dreszczyku niepewności i oczekiwania. 
    Nie mogę zapomnieć również o głównej bohaterce, która wcale nie była słabeuszem i strachusiem. Ona była bardzo silna, odważna, pewna siebie i jeszcze bardziej uparta. Iskry leciały. Z przyjemnością śledziłam jej poczynania. Starcia z braćmi, które niejednokrotnie wyglądały groźnie.
    Totalnie za to nie przypadły mi do gustu dwie męskie postacie. Ojciec Anny i jej przyjaciel. Obu miałam ochotę powiesić za najwrażliwszą część ich ciała. Co za potwory! Co za DRANIE! Ale mi ciśnienie podnieśli.
    Ale i tacy bohaterowie potrzebni. Tacy, którzy wprowadzą element grozy, strachu i paraliżu. Dodania wydarzeń, które nie odbierają zdolność swobodnego oddechu.
  Akcja i sensacja na wysokim poziomie. Dostarczały adrenaliny i mąciły spokój. Totalny rollercoaster. 
   Warto również zwrócić tu uwagę na sceny miłosne. Nawet na to początkowe zafascynowanie. Tą chemię i przyciąganie. Czuło się to naelektryzowane powietrze. Było bardzo smakowicie. Tak jak lubię.
    Finisz pierwszego tomu dosłownie wbił mnie w fotel i ścisnął za serce. W mych oczach zalśniły łzy.
    Bardzo przejmująco pisze autorka. Oddaje emocje doskonale je przedstawiając. Ma lekki styl a historię pochłonęłam na raz. Wciągnęła mnie. Porwała od pierwszej strony. Pierwszej chwili. To niezwykle emocjonalna i pełna przewrotności lektura, która skutecznie odrywa od rzeczywistości. Słodka, ciepła, spalająca i piekielnie niebezpieczna. Już nie mogę się doczekać kontynuacji a was zachęcam do czytania. Warto się na nią skusić. 

Polecam.






Współpraca: Wydawnictwo AMARE




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz