"Mala M 2" Lilka Płonka



Opis: 

Wielka miłość to wspaniała rzecz, ale czasem wiążą się z nią wielkie kłopoty, zwłaszcza jeśli bóg seksu okazuje się także być bogiem wojny… Mala może i znalazła mężczyznę marzeń – a raczej to on ją znalazł – ale równocześnie bezpowrotnie straciła szansę na bezpieczne, spokojne życie. Dawne szaleństwa i wyskoki wydają się teraz synonimem nudnej, bezbarwnej egzystencji i nawet chwile wytchnienia u boku nieodłącznej Zuzki nabierają posmaku kompletnego wariactwa.



Tom: II
Seria: Mala M
Premiera: 24.11.2021
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Muza / Grzeszne Książki





Moja opinia:


    Mala po rewolucjach w życiu chciałaby spokoju. Złapania oddechu ale jak widać, los ma co do niej inne plany. Już wkrótce stanie się celem a Piotrek będzie starał się ją ochronić za wszelką cenę. Totalny chaos. Nawet Zuza nie pomaga.
   Co tym razem spotka główną bohaterkę? Czy w jej życiu zapanuje spokój?

    Pierwszy tom "Mala M" powstał w duecie Pauliny Świst i Lilki Płonki. Ubawiłam się nim. Był świetny. Zacierałam rączki na kontynuację. Już na samym początku zaskoczył mnie fakt, iż tym razem całą powieść napisała owiana tajemnicą Lilka Płonka. Miałam obawy co do lektury czy autorka poradzi sobie solo, ale i wielkie nadzieje, że będzie równie intrygująco, co w poprzedniej części. 
    Zaczęłam czytać i niestety mój entuzjazm opadł. Jak balon, z którego uciekło powietrze. To już nie było to. To już nie ten humor i nie ta ironia. Tak w zasadzie mogłabym podsumować tę książkę jednym zdaniem i na tym zakończyć. Mogłabym, gdybym pisała prywatną opinię. Recenzja powinna zawierać konstruktywną krytykę. Tutaj będę miała z nią nie mały problem, bo musiałabym wypisywać wszystko po kolei, czyli zrobić totalny spojler. A tak nie można. Więc może tylko wymienię z grubsza.
   Przede wszystkim, co najważniejsze - fabuła. Miałam wrażenie, że jest o wszystkim i o niczym. Jeden wątek, hop. O, już koniec, dorzucę następny. Iście ekspresowo jak strzały z karabinu maszynowego. Tu jakiś zwierzak, tu strzały, tu planszówki. Totalny misz masz.
   Humor w tym tomie nie bawił mnie. Ani razu moje usta nie rozciągnęły się w uśmiechu. Dobrze, że chociaż się szybko się czytało. Taki chociaż plus, choć i tak wymęczyłam się przeokrutnie.
   Sceny miłosne trochę ratują tę historię. Ale tylko trochę, bowiem jakoś tak wypłowiały w porównaniu z częścią pierwszą. 
   Zuza, Paweł i pozostali bohaterowie nie zdołali podciągnąć mojej oceny co do tej książki.
   Nawet nie wiecie, jaką odczułam ulgę, gdy dostałam do końca. W końcu odetchnęłam. Nawet mąż zwrócił uwagę, że coś mi nie idzie to czytanie. Na pewno nie sięgnę po trzeci tom. Niestety odpuszczam. Nie chcę się znów męczyć i przymuszać do czytania. Wolę ten czas poświęcić na inne, dużo ciekawsze książki. Niestety nie polecam ale zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania - wszak gusta są różne.




Współpraca: Wydawnictwo Muza S.A.








1 komentarz:

  1. Podzielam Twoje zdanie. Też się męczyłam i byłam zawiedziona kontynuacją. Po trzecią część sięgnę, ale pod warunkiem, że swoją rękę do niej przyłoży pani Świst :)

    OdpowiedzUsuń