"Ps. Rzucam ci wyzwanie. Postscriptum. Tom III" Winter Renshaw




Opis:

Aerin Keane uważano za jedną z najlepszych konsjerżek w Stanach. Była idealnie zorganizowaną perfekcjonistką. Słowem - doskonała asystentka dla wyjątkowo wymagających i drobiazgowych osób. Jej usługi nie były tanie, a ona mogła przebierać w ofertach. Kiedy jednak otrzymała propozycję pracy z kilkunastokrotnie wyższą pensją niż zwykle, niemal od razu zdecydowała się ją przyjąć.

Tę niezwykłą ofertę złożył Calder Welles, miliarder i budowniczy imperium. Był śmiertelnie chory, potrzebował następcy, a następca - dobrej asystentki, która pomogłaby mu w nowych obowiązkach. Jednak Calder Junior, zmuszony do przejęcia firmy, nie chciał mieć nic wspólnego z zatrudnioną przez ojca konsjerżką. Nienawidził go, nie znosił korporacyjnych układów i chciał jak najszybciej powrócić do swojego wygodnego życia - wolnego od większych trosk i jakichkolwiek zobowiązań.

Pedantyczna Aerin wzbudzała w nim mieszane uczucia. Była mu zwyczajnie potrzebna, poza tym... pociągała go jak mało która kobieta. Tyle że jej tupet, temperament i bezpośredniość były nie do przyjęcia. Bardzo chciał utrzeć jej nosa. Ale jeszcze bardziej - przestać o niej myśleć. Dziewczyna co rusz rzucała mu wyzwanie.

Aerin wcale nie było łatwiej. Wysoki, przystojny Calder bywał czarujący, ale za moment potrafił zamienić się w aroganckiego dupka. Podobał jej się, choć jednocześnie go nie znosiła. Pożądała go, jednak nawet gorący seks z nim był pełen złości. Calder, piękny jak grecki bóg, każdym swoim gestem rzucał jej wyzwanie...

Jeśli nie masz serca, nikt ci go nie złamie...


Tom: III
Seria: Postscriptum
Premiera: 24.08.2021
Ilość stron: 208
Wydawnictwo: EditioRed




Moja opinia: 


"Wszyscy jesteśmy poranieni wewnętrznie, popękani.
 I wszyscy próbujemy radzić sobie najlepiej jak umiemy."


   Earin Keane to jedna z najlepszych konsjerżek w Stanach. Perfekcyjna, pedantyczna i świetnie zorganizowana. Pewnego dnia ofertę pracy składa jej Calder Welles, właściciel WellesTech. Dużo wyższa zapłata za miesiąc pracy kusi kobietę i podejmuje się zadania. Niełatwego jak się okazuje, bowiem przyjdzie jej pracować z synem właściciela, który ma otrzymać rodzinne imperium.
   Calder Welles Jr. zdecydowanie nie jest taki jak jego ojciec. Nie chce stawać się szefem ale musi. Musi zacząć powoli wdrażać się w nową rzeczywistość. I w tym zadaniu pomóc ma mu zaradna i zorganizowana kobieta, która szturmem wpadła do jego życia.
   Czy bohaterowie dojdą do porozumienia? Czy Aerin i tym razem doprowadzi wszystko do końca? Czy Calder zaakceptuje wybrankę ojca na swoją asystentkę? Co zrobią w obliczu rosnącego pożądania?

     Serię "Postscriptum" polubiłam już od pierwszego tomu. Dwa pierwsze były okazałe objętościowo, natomiast trzeci zdecydowanie skromniejszy. I obawiałam się czy znajdzie się w nim wszystko to, co potrzebne. Wszystko to, co mi się podobało w poprzednikach. 
   Winter Renshaw pisze również pod pseudonimem Minka Kent, i w tej drugiej osobowości publikuje thrillery. Zostałam wielce zaskoczona tą informacją. Dobrze znane są mi jej powieści spod dominującą  czernią, z niebieskimi odcieniami okładkami. 
   Bohaterowie najnowszej powieści Winter Renshaw "Ps. Rzucam ci wyzwanie" są ludzie w średnim wieku. Są na równi uparci. W podobny sposób pokiereszowani jeśli chodzi o ich przeszłość, o dzieciństwo. Calder Junior to taki typ trochę lekkoducha i amator jednonocnych przygód. Taki trochę zdystansowany i ostrożny względem ojca, którego zagrywki tak de facto nie podobały mi się. Jestem po części w stanie zrozumieć motywy ale mógł to inaczej rozegrać. A syn? Całkiem nieźle sobie radził. Zarówno z nową sytuacją, jak i nową asystentką. Kobietą tak skrajnie różną od niego. Perfekcyjna, poukładana, pedantyczna. Zaradna, ambitna, inteligentna, taktowna i odważna. A drzemiący w niej temperament rozgrzewał atmosferę. Sceny miłosne zostały opisane ze smakiem i z wyczuciem. Na pozór wszystko w tej powieści jest takie, jak być powinno. Tyle tylko, że mam ogromny niedosyt. Przez to, że lektura ma skromne dwieście stron miałam wrażenie, że przez całą historię przebiegłam jak najszybciej. Zabrakło mi tego spowolnienia wydarzeń. Tego skupienia się na bohaterach. Na ich przemyśleniach, rozważaniach. Może nawet na większej roli ojca głównego bohatera lub rodziców głównej bohaterki. Zbyt skąpo jak dla mnie. Po dwóch poprzednich, rozbudowanych tomach, ten trzeci wyszedł jak nowelka. Przez to właśnie nie do końca mi się podobało. Historia miała potencjał ale w moim odczuciu zabrakło rozciągnięcia wydarzeń. Styl autorki już dawno mi się spodobał i tu nie mam zastrzeżeń. Umie pisać ciekawie i utrzymać moją uwagę. Bohaterowie zostali dobrze wykreowani. Pomysł świetny, tylko to wykonanie. Nie mniej uważam, że warto poznać tę historię. Warto zobaczyć jak bałaganiarz da sobie radę z nadmiernym pedantyzmem. Zachęcam.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz