"Miłość na później" Mhairi McFarlane



Opis:

Jeśli udawanie miłości jest aż tak łatwe... skąd wiadomo, kiedy jest ta prawdziwa?

Gdy jej partner od ponad dekady nagle z nią zrywa, Laurie jest wstrząśnięta – nie tylko dlatego, że pracują w tej samej kancelarii prawniczej, więc musi codziennie go widywać. Jej dotychczas idealne życie rozsypuje się na kawałki, a myśl o powrocie do randkowania w epoce Tindera napawa Laurie autentycznym przerażeniem. Kiedy wiadomość o ciąży nowej partnerki jej byłego lotem błyskawicy rozchodzi się po kancelarii, dziewczyna stwierdza, że tego już za wiele; nie pozwoli się tak upokarzać. I wtedy przypadkowe spotkanie w zepsutej windzie ze słynnym na całą kancelarię playboyem otwiera przed nią nowe możliwości.

Jamie Carter nie wierzy w miłość, ale potrzebuje uczciwej, poważnej dziewczyny, żeby zrobić wrażenie na szefostwie. Laurie pragnie, by nowy seksowny mężczyzna dostarczył innego tematu do plotek w kancelarii. Propozycja idealna: rozgrywany w mediach społecznościowych romans na niby, ze strategicznie zaplanowanymi zdjęciami i ustaloną konkretną datą zakończenia.

Zemsta będzie słodka...



Premiera: 01.09.2021
Ilość stron: 544
Wydawnictwo: Muza S.A. / Grzeszne Książki






Moja opinia:


   Laurie ma trzydzieści sześć lat i pracuje w kancelarii Salter & Rowson. Od osiemnastu lat jest w związku z Danem, z którym również razem pracuje. Jakież jest jest zdziwienie, kiedy mężczyzna nagle z nią zrywa a chwilę później informuje, że jego obecna partnerka jest w ciąży. Zraniona kobieta poprzysięga zemstę. Słodką niczym miód a w tym pomoże jej casanova z ich pracy...
   Jamie Carter ma trzydzieści jeden lat i uchodzi za playboya. Marzy mu się awans, a pomysł układu z Laurie może pomóc mu w realizacji marzenia...
   Źródłem potwierdzenia ich "związku" mają być media społecznościowe. Przecież aparat nie kłamie. Tylko czy aby na pewno? Co jest prawdą a co kłamstwem? Czy układ da im to, co było początkowym założeniem? Czy to nie odwróci się przeciwko nim? 

    Byłam mocno zaintrygowana tą powieścią. Opis spodobał mi się na tyle, że z mig potwierdziłam chęć recenzji. Do tego okładka, która jest inna od większości przewijających się książek. Kolejny plus  przemawiający za powieścią. I o dziwo nie przeraziła mnie objętość powieści. 
   Zabrałam kubek herbaty, usiadłam na fotelu pod kocem i zaczęłam czytać. I nawet nie wiem, kiedy wypiłam herbatę i kiedy dotarłam do połowy grubaska. Autorka bardzo skrupulatnie opisuje emocje i przeżycia Bohatery. Wszystko to, co składa się na ich historię. Każdy element, aby  dopełnić obrazu. Aby stał się jak najbardziej realny. Jak najbardziej osadzony w rzeczywistości. Nie przeskakujemy z wątku na wątek. Dzięki temu można jeszcze bardziej poznać bohaterów. Z uwagą śledziłam poczynania bohaterów. To, jak Laurie, główna bohaterka rozpaczała po rozstaniu z wieloletnim partnerem. Nie przeszła nad tym nad porządkiem dziennym. Po prostu przechodziła stopniowo tę nową dla niej sytuację. Spokojna, inteligentna, uczuciowa. Byłam ogromnie ciekawa tego układu, jaki zaproponował jej mężczyzna będący obiektem plotek w ich firmie. Facet, który nie odpuści żadnej chętnej kobiecie. Oj, było ciekawie, było. Obraz rzeczywistości kontra to, jak wygląda życie poprzez media społecznościowe było dobrze nakreślone. Dzięki temu autorka zostawiła wątpliwości, czy aby na pewno to, co widzimy na czyimś profilu jest aby na pewno prawdą a nie wyreżyserowaną sytuacją. Przecież wzrok nie kłamie. Bardzo trafne. Tak samo jak fakt, że nie wiadomo kiedy kłamstwo może przemienić się w prawdę. Laurie i James weszli w układ. Dość prosty zresztą. Układ, który wymuszał na nich pewne zachowania. Ich relacja stopniowo zmieniała swój bieg. Stawała się przyjacielska i serdeczna. Z przyjemnością obserwowałam ich codzienność. Rodzinę, zmagania się z nieprzychylnymi opiniami, ot samo życie. Życie, które zostało napisane bardzo wiarygodnie. To bardzo ładna historia. Romantyczna, po części smutna ale niosąca nadzieję. Spodobał mi się styl autorki. Lekki i przyjemny. Lekturę czyta się szybko. Wciąga od samego początku. Trzyma w takim napięciu do końca. Do ostatniego zdania, po którym można odetchnąć.

Polecam









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz