"Mr. & Mrs. Complicated. Miss Independent. Tom III" Joanna Balicka



Opis: 

„To nie ona postawiła wszystko na jedną kartę, by mu pomóc”.

Małżeństwo Scottów jest pełne wzlotów i upadków. Sophia zostaje dyrektorem redakcji Golden Wolf w Nowym Jorku. Bryson podejmuje się nowych inwestycji. Rodzicielstwo, trudne wyzwania i obowiązki sprawiają, że oboje mają coraz mniej czasu dla siebie.

Na domiar złego, wracają sprawy z przeszłości. Sophia otrzymuje telefony od obsesyjnego, byłego partnera, natomiast Bryson ma plany związane z firmą, której dyrektorem okazuje się jego eks-narzeczona Julia Harriet.

Małżonkowie mogą tylko pomarzyć o spokoju. Czy ich skomplikowany związek, który został wystawiony na kolejną próbę, przetrwa?


Tom: III
Seria: Miss Independent
Premiera: 11.08.2021
Ilość stron: 425
Wydawnictwo: NieZwykłe 




Moja opinia:

   Sophia i Bryson Scott mają siebie, mają dzieci i realizują się w pracy. On w International Finance Center a ona jest dyrektorem redakcji Golden Wolf w NY. Powinno być już wszystko w jak najlepszym porządku ale tak nie jest. Mają dla siebie coraz mniej czasu, co powoduje, że się mijają. Ma domiar złego przeszłość postanowiła dodatkowo zmącić spokój bohaterów. Pojawia się Lucas, obsesyjny były partner Sophie, oraz Julia Harriet, była narzeczona Brysona...
   Po co wrócili? Jaki mają cel? Co zrobią główni bohaterowie? Jak to wszystko odbije się na ich małżeństwie? 

   Za mną dwa tomy. Każdy z nich dostarczył mi wielu emocji i wrażeń. Z niecierpliwością czekałam na ostatni. Na finał wydarzeń. Finał historii Sophie i Brysona Scott. Małżeństwa, które przeszło wiele. Zdawać by się mogło, że już powinno być z górki. Należy im się. Ale zabiegani, zapracowani, oddalają się od siebie. Dodatkowo doszły problemy z dziećmi. A jakby jeszcze brakowało wrażeń, to przeszłość ponownie postanowiła wyjść z cienia. Oj, przeczuwałam, że nie będzie łatwo. I nie było. Nie zabrakło ryzyka i niebezpieczeństwa. Tak dobrze znanego z poprzednich części. Oj, adrenalina była. Moje serce biło momentami jak szalone. Jakby miało wyskoczyć mi z klatki piersiowej. Było totalnie nieprzewidywalnie. Autorka nie zapomniała o pikanterii. O chemii pomiędzy bohaterami. Pożadania, które było widoczne. Mimo upływu czasu ich miłość była silna. Rzekła bym nawet, że jeszcze rosła w siłę. Stawała się jeszcze piękniejsza. Na bohaterów czekały nie lada wyzwania. W końcu nikt nie mówił, że będzie łatwo. Osoby z przeszłości Sophie i Brysona wprowadziły niepokój i dreszczyk niepewności. Sporym zaskoczeniem dla mnie był moment, kiedy do akcji włączył się Justin, syn bohaterów. Dostał istotną kwestię w fabule i to było na plus. Tyle tylko, że o ile jestem w stanie zrozumieć finałowe starcie , Lucasem, tak jego relacji ze sceny miłosnej nie do końca. Wyszedł w moim odczuciu w tym momencie na zbuntowanego dorosłego a nie nastolatka. Słowa i przemyślenia padające tam nie do końca pasowały mi do osoby w tym wieku. Ale być może właśnie taki był zamysł autorki, aby w tej powyżej przeze mnie wymienionym starciu stał się taki męski i odważny. Pod koniec lektury natomiast moje serce na moment stanęło a na twarzy pojawił się szok. No takie zostawienie wydarzeń dość mocno poruszające. Nie powiem, łzy zalśniły w mych oczach. Doskonała zagrywka. Odetchnęłam z ulgą, by ponownie towarzyszyć bohaterom. Do samego finału, który inny być nie mógł. Jedno co mnie tak na deser rozweseliło, to "Sową jesteś, że tak do mnie hukasz?" Nie zdradzę Wam tego kto i do kogo wypowiedział te słowa ale normalnie bomba. Autorka zaskoczyła historię. Historię dwójki ludzi, których połączyło siłę i szczerze uczucie. Zostało tutaj podkreślone, że nie należy wahać się, by poprosić o pomoc. Nie wszystko da się radę samemu załatwić. Z wsparciem można zdziałać więcej. To niezwykle emocjonalna historia. Pełna żaru, oddechu śmierci na plecach i humoru. Wszystko się bardzo ładnie przeplata i tworzy przyjemny dla oka obraz. Z przyjemnością poznawałam bohaterów. Towarzyszyłam im w tej przeprawie. To świetna seria. Dopracowana, dopieszczona i odpowiednio rozbudowana. Zachęcam do czytania. Mi dostarczyła wielu emocji i jeszcze więcej wrażeń.

Polecam








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz