"Doręczyciel. Groźni mężczyźni. Tom I" Magdalena Szweda




Opis:

Nowa książka autorki Króla Midasa!

Miał ją tylko dostarczyć. Była tylko zleceniem.

Życie Lexi Johnson od sześciu lat przypominało prawdziwy koszmar. Mężczyzna, który miał zapewnić jej bezpieczeństwo oraz stabilizację, okazał się tyranem i psychopatą. Niestety był również jej mężem. Czarę goryczy przelała wiadomość, że zadłużył się u bardzo groźnego człowieka, Eduardo Lopeza, a w zamian za spłatę długu zaoferował mu swoją żonę.

Kobieta już wie, że nie ma wyjścia – musi uciekać. Lexi przez pół roku się ukrywa. W jej sercu kiełkuje nadzieja, że w końcu będzie bezpieczna. Jednak nie jest świadoma, że Lopez zlecił jej odnalezienie płatnemu zabójcy, który już znajduje się na właściwym tropie.

Federico Rex Donovan musi znaleźć Lexi i oddać ją Lopezowi. Nie może być inaczej.



Tom: I
Seria: Groźni mężczyźni
Premiera: 15.09.2021
Ilość stron: 279
Wydawnictwo: NieZwykłe





Moja opinia:


   Lexi Johnson od sześciu lat gra. Zakłada maski perfekcji i doskonałości by zadowolić męża. Mężczyznę, który tylko od niej wymaga nie dając niczego w zamian. Pewnego dnia piekło dziewczyny rozrasta się, gdy zostaje sprzedana niebezpiecznemu mężczyźnie. Lexi ma stać się własnością samego Eduarda Lopeza, który trzyma w garści mroczny świątek. Lexi wykorzystując okazję, ucieka przed sfinalizowaniem "umowy". Udaje się jej ukrywać przez pół roku. Ale tym razem sytuacja zmienia się, gdy wyrusza za nią Federico Rex Donovan. Zabójca na zlecenie Lopeza ma odnaleźć i dostarczyć kobietę do rąk zleceniodawcy. Przed Federico nie lada wyzwanie...
   Czy uda mu się odnaleźć cel? Czy myśliwy upoluje swą ofiarę?

    Debiut autorki, "Król Midas" wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Na tyle dobre, że w mig podjęłam decyzję o przeczytaniu kolejnej powieści Magdy. Tym bardziej, że uwielbiam sensację pomieszaną z romansem i motyw polowania na króliczka. Zacierałam łapki. 
   Książkę można podzielić na trzy etapy. Na życie głównej bohaterki u boku męża, ucieczkę i polowanie.  Uwagą śledziłam poczynania Lexi Johnson. Czułam niepokój na to, jak musiała się zachowywać czy ubierać u boku męża. Ale mi Erik napsuł nerwów. Co za typ. Ale mi podniósł ciśnienie. Za wciągnięcie niczego winnej kobiety w to piekło najchętniej powiesiłbym go za przyrodzenie. Dobrze czytacie. Jak mógł tak postąpić? W imię czego? Odczuwania władzy i siły? Ale drań. A Lexi pragnęła tylko ciepła, stabilności i akceptacji. Kibicowałam jej, aby udało się jej uciec. Potem za to drżałam w oczekiwaniu na.... Właściwie nie wiem na co, bo Rex był nieprzewidywalny. Mrukliwy, arogancki, twardy i bezwzględny. Moje brwi szybowały co rusz do góry na to, jak pozwalała sobie na odwagę główna bohaterka. Niejednokrotnie wybuchałam śmiechem. Ale ma kobieta pazur. Temperamencik miodzio. Kociczka, której nie brakowało odwagi. Choć w niektórych momentach igrała z ogniem. Mała diablica, hihi. Iskry leciały, że aż miło. W miarę przekręcania kolejnych kartek akcja wzrastała. Robiło się goręcej, ciekawiej i totalnie nieprzewidywalnie. Adrenalina budowała. Napięcie się wzmagało. Na finałowych wydarzeniach zbierałam szczękę z podłogi. Świetną historia. Z humorem. Przysłowiowym jajem. Pełna ironii. Z dodatkiem smutku (tak, łzy leciały), z przerażeniem wymalowanym na mej twarzy. Spójnie prowadzona fabuła. Jedno do czego mogę się przyczepić to fakt, że w niektórych momentach aż prosiło się o spowolnienie akcji. O przystosowanie i rozbudowanie wątków. Momentami było zbyt szybkie tempo. Jeden moment mnie właśnie najbardziej zirytował. Było wesoło, raptem smutek i już ponownie dalsza "symbioza". Nie mogłam w pełni skupić się na danej emocji, bo już łokciami rozpychała się kolejna. Ech. Ale poza tym na serio nie mam na ci narzekać. Przebieram nóżkami w oczekiwaniu na kolejny tom, po który koniecznie będę chciała sięgnął. "Groźni mężczyźni" po prostu muszą stanąć w mojej biblioteczce. Koniecznie.
   Pierwszy tom serii wciągnął mnie.  Zafascynował tak, że pochłonęłam go na raz. Zdecydowanie oderwał mnie od rzeczywistości i dostarczyła pełnego wachlarzu emocji. Taką powieścią zakończyć czytelniczy miesiąc to sama przyjemność. Oby więcej. Autorka udowodniła, że potrafi pisać ciekawie. Pokazała nieprzewidywalność losu, jak i to, że z przeznaczeniem nie można walczyć. Zachęcam do czytania. Warto się skusić.

Polecam.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz