"Krwawy obowiązek. Sophia" Amelia Sowińska

Recenzja patronacka





Opis: 

„Boże, daj mi siłę, bym wyszła żywa z tego piekła”.

Dwudziestodwuletnia Sophia Esposito pracuje w nowojorskiej kawiarni i prowadzi zwyczajne, beztroskie życie. Skrycie marzy o studiowaniu filologii angielskiej. Jednak pewnego dnia wszystko, co dotychczas wiedziała o sobie i otaczającym ją świecie, bezpowrotnie się zmienia.

Kobieta zostaje porwana, a potem siłą sprowadzona do swoich biologicznych rodziców. Cieszyłaby się, że może poznać matkę i ojca, gdyby nie fakt, że oboje okazują się członkami Cosa Nostry. Już na dzień dobry grożą własnej córce śmiercią.

Sophia musi się zgodzić na ich plan i poślubić przyszłego bossa moskiewskiej Bratwy, żeby zapewnić rodzinie intratny sojusz. Siergiej Durov jest starszy od niej o dwanaście lat. W dodatku krążą o nim pogłoski, że swoją pierwszą żonę udusił gołymi rękami.


Tom: I
Seria: Krwawe obowiązki
Premiera: 08.09.2021
Ilość stron: 457
Wydawnictwo: NieZwykłe 






Moja opinia:

   Sophia Esposito to wychowanka domu dziecka. Od pierwszego oddechu na tym świecie miała pod górkę. Wadą serca nie pozwala jej na beztroskę. Z resztą ciężko o nią w świecie, w którym ciągle musi o coś walczyć. Pracuje w kawiarni i marzą się jej studiowanie filologii angielskiej. Nagle w jednej chwili jej życie zmienia swój bieg o sto osiemdziesiąt stopni. Młoda kobieta zostaje porwana i postawiona przed obliczem biologicznych rodziców. Tyle, że to nie jest miłe spotkanie. Nie o takim skrycie marzyła. Oni bowiem są członkami nowojorskiego oddziału sycylijskiej mafii. Jej ojciec jest tutejszym donem. Rodzice chcą ją wydać za mąż za samego Siergieja Durova. Dwanaście lat starszego mężczyzny będące postrachem, i który ponoć udusił swoją pierwszą żonę...
   Czy młoda żona przeżyje? Czy Siergiej posiada ludzkie, zwyczajne oblicze? Jaki ma plan względem nowej żonki? Jako skrywa sekret?

    Kiedy tylko otrzymałam propozycję objęcia tej książki patronatem medialnym, i kiedy tylko przeczytałam demo, wiedziałam, że przepadłam. Serio. Tę kilkanaście początkowych stron zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Powiem Wam, że jaka okładka, taka zawartość. Ba, nawet lepsza. Historia, która napisała Amelia bije na głowę dotychczas wydane polskie książki mafijne. Nie spodziewałam się takiego powera. Takiej mocy w historii. Petarda. To niej słodka, cukierkowa historia. Nie, aczkolwiek czytelnik i tak rozpływa się nad nią w zachwycie. 
   W debiucie autorki nie brakuje ciemniej strony życia. Tej brutalnej, bezdusznej i totalnie brutalniej. Nie zostało to z grubsza wymienione, aby przejść nad tym i skupić się na bohaterach. Nie. Ono idzie łeb w łeb, mówiąc dosadnie. Co rusz autorka dostarczała wrażeń pod kątem mafijnych potyczek i starć. Było bardzo dynamicznie. Przez całą powieść siedziałam jak na szpilkach. Moje brwi co chwilę szybowały do góry. Co jakiś czas na mej twarzy malował się szok. Nieprzewidywalność wiedzie tutaj prym i autorce doskonałe udało się utrzymać czytelnika z ogromnym znakiem zapytania odnoście kolejnych wydarzeń. Jedne nawet wbiły mnie w fotel. Takim rewolucji się nie spodziewałam. To tło dla głównych bohaterów było bardzo dobrze prowadzone i odpowiednio rozbudowane. Główny bohater od początku budził we mnie lęk i takie przerażenie, które potęgowało się w miarę przekręcania kolejnych kartek. Pod kątem wizualnym na usta cisną się takie określenia jak: szkaradny, ohydny, potwór o posturze niedźwiedzia. Przerażający ogromny diabeł, który nie potrafi panować nad emocjami. Niepokonany, bezwzględny, bezduszny, arogancki, totalnie nieprzewidywalny furiat. Same opisy jego poczynań powodowały, że włos się jeżył. Oj, udało się autorce utrzymać siłę bohatera w ryzach. Przez całą powieść ani przez chwilę nic nie odchodziło od tego założonego celu. Nawet te odruchy człowieczeństwa świetnie się komponowały. Brawa. Ta bestia musiała mieć swoją piękną. Jak w tej baśni. Główna bohaterka stała się taką owieczką prowadzoną na rzeź. To miła, uprzejma i spokojna osoba. Byłam z przerażona wizją tego, co może się stać. Moja wyobraźnia co rusz podsyłała mi czarne scenariusze. Co tu siedziało to głowa mała. Emocji masa. I moich i głównej bohaterki. Mafijne tajemnice i sekrety dołożyły swoje tak, że zbierałam szczękę z podłogi. OMG. To było genialne. Finisz zmiótł mnie emocjonalnie.
   Tak jak pisałam wcześniej, ta historia przeszła moje najśmielsze wyobrażenia. Bardzo dobry debiut. Na szóstkę z plusem. A ci najważniejsze w ani jednej chwili nie czytałam, że to właśnie debiut. Gdybym tego nie widziała, to w życiu był nie zgadła. Autorka ma wyobraźnię i umie pisać ciekawie. Ma bardzo przyjemny styl. Po takim mocnym początku poprzeczka została postawiona wysoko. Już nie mogę się doczekać kolejnej powieści. Kolejnej części tej świetnej historii. Historii, która oderwała mnie od rzeczywistości, i która porwała mnie. Jeśli szukacie czegoś mrocznego i przerażającego z niepewnością i ogniem w tle, to koniecznie musicie się skusić. Warto.

Polecam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz