"Jej porywacz. Zatrzymaj mnie. Twist me. Tom II" Anna Zaires




Opis: 


Drugi tom legendarnej zagranicznej trylogii!

Dla fanów Raw i Birthday Girl!

Julian zabiera Norę do Kolumbii, do miejsca, gdzie się wychował. Nie był tam od śmierci rodziców. Teraz potrzebuje strzeżonego schronienia, a tym właśnie jest dom jego ojca.

Mężczyzna zrobi wszystko, żeby zapewnić Norze bezpieczeństwo. Jego zabaweczka należy do niego i nikt mu jej nie odbierze.

Nora nie jest już tą samą przestraszoną dziewczyną, którą Julian zabrał na wyspę. Porywacz posiadł nie tylko jej ciało, ale również duszę. Przez okres, kiedy nie byli razem, kobieta zapomniała o skrywającym się w sercu Juliana mroku. Jednak szybko sobie o nim przypomni.



Tom: II
Seria: Twist me
Premiera: 25.08.2021
Ilość stron: 278
Wydawnictwo: NieZwykłe





Moja opinia:

   
    Po długich czterech miesiącach rozłąki Julian ponownie upomniał się o swoje. O swoją własność. Swoją kotkę. Nory przeznaczeniem jest trwać u boku mężczyzny. Dlatego porywa ją do Kolumbii. Muszą się ukryć a to najbezpieczniejsza kryjówka. Deja vu. Aczkolwiek tym razem jest trochę inaczej. Nora nie jest już taka wystraszona. Już poznała Juliana, już mu oddała ciało i duszę...
   Pytanie tylko kiedy ta piękna karoca zmieni się w dynię? Czy Julian zapewni Norze bezpieczeństwo? Czy kobieta będzie z nim? Czy uda mu się ją zatrzymać przy sobie?

    Pierwszy tom wywołał na mnie piorunujące wrażenie. Zmiażdżył mnie. Zostałam rozjechana walcem. Dosłownie zmiażdżona. Historia, jaką tym razem zaserwowała autorka jest przede wszystkim okrutna i nieprzewidywalna. Pierwszy tom mnie mocno zaskoczył. Drugi natomiast wcisnął w fotel.
   Z totalną pustką w głowę zaczęłam lekturę drugiego tomu. Nie wiedziałam czego mogę się tutaj spodziewać, jeśli chodzi o akcję. Bo to, że w stosunku do Nory nastąpi powtórka z rozgrywki, to byłam bardziej niż pewna. Nie wiedziałam tylko, jak ona się zachowa. Już w pierwszym tomie zaświtała mi myśl o syndromie sztokholmskim. I tutaj się to potwierdziło. Szalona kobieta, ta nasza bohaterka. Zamiast się uwolnić, to z nim tkwi z własnej i (nie) przymuszonej woli. Celowo napisałam w nawiasie, bowiem Julian ma swój charakter, którego nie ma ochoty się pozbywać. On nadal mnie przerażał. Nadal budził grozę. Nieprzewidywalny. Szalony. Zaborczy. Sadystyczny drapieżnik. Oto cały on. A gdzieś tam w tym zimnie i bezduszności potrafił okazać czułość i dobroć. Na bank postać socjopatyczna z ludzkimi odruchami. Nora natomiast zaskoczyła mnie swoją przemianą. Młoda ale twardsza. Pewniejsza siebie i bardziej świadoma. W scenach zbliżeń nadal nie brakuje pazura. Ognia i pasji. Pożądania, które spala doszczętnie. Gorętsze niczym lawa. Dla bardzo niegrzecznych dziewczynek, które nie boją się eksperymentować oraz zabaw na granicy bólu. Gdzie miesza się on z przyjemnością. Z uwagą czytałam wspomnienia z przeszłości. Poznawałam życie Juliana od środka. To było miezwykle interesujące. I tutaj autorka postanowiła ponownie zrzucić bombę. Akcja momentalnie poszybowała niczym uwolniony z klatki potwór. Totalnie niebezpieczne. Totalnie przerażające. Niektóre sceny tortur były wręcz obrzydliwe. Dla osób o słabych nerwach nie wskazana jest ta lektura. Nie dla tych, którym nie po drodze z totalnym bestialstwem i stu procentowyn okrucieństwem. W tym momencie nie mam zielonego pojęcia, czego mogę się spodziewać w ostatnim tomie trylogii. Ale jedno jest pewne: koniecznie muszę go przeczytać. A Was zachęcam do czytania.

Polecam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz