"Złamana duma" Cora Reilly

 


Opis:


Trzeci tom nowej serii autorki słynnych „Złączonych"!
Dwie rodziny mafijne, które nigdy nie będą już takie same.
Remo Falcone – capo Camorry – jest spragniony zemsty. Chce zadać cios oddziałowi z Chicago tam, gdzie zaboli najbardziej. Ma zamiar porwać pannę młodą w dniu jej ślubu. Naruszyć to, co święte i nieskalane.
Małżeństwo Serafiny było planowane od lat. Kiedy w drodze do kościoła dziewczyna zostaje uprowadzona, uświadamia sobie, że nie może liczyć na ratunek. Trafia w ręce najokrutniejszego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek poznała.
Jednak mimo tej sytuacji, kobieta nie zamierza zrezygnować z jedynej rzeczy, jaka jej została – ze swojej dumy. A Remo wkrótce zrozumie, że kobieta, która stała się jego więźniem nie będzie taka łatwa do złamania, jak sądził.


Tom: III
Seria: The Camorra Chronicles
Premiera: 23.06.2021
Ilość stron: 468
Wydawnictwo: NieZwykłe






Moja opinia:

   
  Wojna między rodzinami Falcone i Cavallaro nadal trwa. Końca nie widać .A sytuacja zaognia się w momencie, kiedy w dniu planowanego ślubu Serafiny z Danilo, panna młoda zostaje porwana przez samego capo Camorry, Remo Falcone. To cios dla rodziny z Chicago. Remo ma plan. Tylko nie przewidział jednego, że Serafina nie jest taka krucha i słaba jak mu się wydawało. Jest dumna, a dumę nie tak łatwo złamać...
   Czy plan Remo się powiedzie? Czy Serafina da radę? Jakie skutki będzie miała decyzja głównej bohaterki?

   Uwielbiam twórczość Cory Rilley. To jedna z moich ulubionych zagranicznych pisarek. Jej powieści wręcz połykam. Pochłaniam na raz. Zatracam się w wymyślonych przez nią historiach. Cora po prostu czaruje słowem. Oddaje realizm a emocje staczają bój o pierwszeństwo. Wykreowani bohaterowie są postaciami silnymi i mrocznymi. Idealnie odwzorowane z samego diabła. Członkowie mafii muszą być potworami w ludzkiej skórze. Aby byli skuteczni. Aby siali strach i spustoszenie. Za to właśnie szybko trafiają do mego serca.
    Na kolejną część The Camorra Chronicles czekałam z utęsknieniem. Przypadła mi gustu historia Fabio i Leony oraz  Nino i Kiary. Teraz przyszła pora na kolejnego członka Camorry. Każda z kolejnych części jest odrębną historią ale pojawiają się wątki z poprzednich tomów. Dlatego uważam, że należy czytać z zachowaniem kolejności chronologicznej. Remo Falcone jest capo. Bestialski i skutecznie brutalny. Bez uczuć. Bezwzględny. Maszynka do zabijania. Czerpie przyjemność z zadawania ran. Z ludzkiej słabości i ze strachu ofiar. To go napędza. Przerażająca wizja człowieka, któremu w życiu nie chciałabym stanąć na drodze. I temu diabłowi staje na drodze niewinna młoda kobieta, Serafina. Od początku mnie zaskakiwała. Swoją odwagą, siłą woli, determinacja a przede wszystkim dumą. Bywała arogancka i chłodna, zakładane maski były prawdziwe a jednak skrywała w sobie jakąś delikatność i wyrozumiałość. Relacja głównych bohaterów do łatwych nie należała. Porywacz i ofiara. On miał cel i plan, ona nadzieję. Im dłużej ze sobą przebywali, tym częściej pojawiały się niegrzeczne myśli i pragnienia. A im więcej upływało czasu, tym było pikantniej i niegrzecznie. Grzesznie i erotycznie. Spalająco i totalnie niegrzecznie. Od strony akcji było odpowiednio mrocznie i niebezpiecznie. Opisy poczynań klanu były dosadne i przepełnione znieczulicą. Wyobraźnia szalała. Zachowana dynamika kolejno pojawiających się wątków nie pozwalała mi na odłożenie lektury. Musiałam przeczytać ją do końca. Do końca, do którego prowadziła wyboista droga pełna strachu, lęku, przewrotności losu raz niespodzianek. Mówię tej powieści tak i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Warto przeczytać tę powieść. Odłożyć wszystko na bok i wpaść w czeluście nieprzewidywalności głównego bohatera i jego braci oraz kobiety, która zaryzykowała wszystko. 

Polecam.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz