Danny od zawsze miał tylko jeden cel: dostać się do NHL. Kiedy przeprowadza się do zimnej Minnesoty, by zostać napastnikiem Lwów, chce dać z siebie wszystko i skupić się na hokeju. Plany jednak biorą w łeb, gdy na jego drodze staje Lizzy, aspirująca malarka.
Lizzy od lat ucieka przed swoją przeszłością. Nowy obraz na zamówienie budzi wspomnienia, które dawno już pogrzebała. Rodziny się nie wybiera, a teraz Lizzy ma więcej do stracenia, niż kiedykolwiek wcześniej. Tym razem na szali stoi nie tylko jej przyszłość, ale także Danny’ego. Wspólnie mogą wygrać to starcie, jeśli tylko będą grać w jednej drużynie.
Premiera: 02.07.2021
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Moja opinia:
Danny McGregor jest hokeistą. Kalifornijczykiem z zamiłowania, z pasji i... z nacisku. Sport jest ważny dla ojca chłopaka, więc nic dziwnego, że zarówno syn, jak i córka poszli w jego ślady. Danny jest dwudziestoczteroletnim graczem w drużynie NHL, Minesota Lions. Z chłopakami tworzą zgraną paczkę. Pewnego dnia w barze poznaje wesołą, aspirującą malarkę...
Czy Danny'emu i Lizzy pisana jest wspólna przyszłość? Co zrobi dziewczyna, gdy przyjdzie jej stanąć oko w oko z demonami z przeszłości? Czy związek z Lizzy nie zaszkodzi drużynie Danny'ego?
Mam mieszane odczucia co do tej powieści. Z jednej strony jest o miłości, o pasjach - sport i malarstwo. Z drugiej to oczekiwania rodziny i ich wpływ na kształtowanie się młodego człowieka. To, jak pewne zachowanie może być niszczycielskie. Pod tym względem było dobrze. Poprawnie, ze wszystkimi istotnymi kwestiami, które były poruszane. Odczuwam również niedosyt, jeśli chodzi o rozbudowanie wątków. Za każdym razem, gdy autorka urywała je i nie kończyła, odczuwałam dezorientację. Z jednej strony pozostawiało to taką swoistą ciekawość ale ja jestem z tych osób, którzy lubią mieć wszystko ładnie rozwinięte. Skoro zostało dodane to powinno być rozciągnięte a nie zostawione w zawieszeniu. I niestety brak widocznej chemii pomiędzy bohaterami. Tego stopniowania. Bardziej wyglądali na parę znajomych, tudzież przyjaciół, niż zakochanych.
Ogólnie lektura nie wywarła na mnie głębszego wrażenia. Chyba po prostu nastawiłam się na coś zupełnie innego. A szkoda. Plus na pewno jest taki, że lekturę czyta się szybko. Nie nuży i nie przynudza. Styl autorki jest fajny. Tu nie mam się do czego przyczepić. A czy mogę ją Wam polecić? Zachęcić do czytania mogę. Każdy bowiem powinien wyrobić sobie własne zdanie po przeczytaniu lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz