"Mój szef. Mój AS" Melissa Darwood

 




Opis:


Kontynuacja bestsellerowej komedii romantycznej Mój szef, którą pokochały tysiące kobiet. Gorące sceny, humor i bohaterowie, których nie da się zapomnieć.    

I oto jestem. Punkt ósma. W poniedziałek po świąteczno-noworocznej przerwie. Siostra Maria odziana w habit – gotowa duchem i ciałem na posługę. 
Ludzie patrzą na mnie, jakbym faktycznie dostąpiła objawienia pańskiego i wstąpiła do klasztoru. Przykro mi, moi drodzy, to tylko kamuflaż. Tak naprawdę byłam bardzo, ale to bardzo niegrzeczna w te święta. I najwyraźniej Bóg mnie za to ukarał, bo nie dość, że straciłam głowę dla mężczyzny, którego szczerze nienawidziłam, to właśnie na oczach wszystkich pracowników wystawiam się dla niego na pośmiewisko. Ale czego to ludzie nie robią z miłości, prawda? 
 
Jesteśmy na początku związku. Dopiero się poznajemy. Fakt, znacząco się od siebie różnimy i nadajemy na zupełnie innych kanałach – on to BBC, ja to MTV. Ufam jednak, że w końcu się zgramy. Po prostu musimy się starać bardziej niż inne pary na początkowym etapie znajomości. 
Wierzę, że warto włożyć w naszą relację więcej wysiłku. Chcę, żeby nam się udało. Musi nam się udać! 

A co, jeśli te nasze starania i wysiłek nie wystarczą? Czy taki powściągliwy AS jak Jan i neurotypowa ekstrawertyczka jak ja mogą stworzyć udany związek i być ze sobą szczęśliwi?  


Premiera: 13.04.2021
Tom: II
Seria: Mój szef
Ilość stron: 350
Wydawnictwo: Melissa Darwood






Moja opinia:


   Maria Gabura i Jan Engler po zaskakujących dla nich samych wydarzeniach powracają do pracy. Już jako para, aczkolwiek nadal w ukryciu. Ich związek od początku skazany jest na ciężką przeprawę. Jan jako AS jest wymagający i nie bardzo idzie na ustępstwa. Ma swój wypracowany grafik i dobrze mu z tym. Maria za to bierze życie za rogi. Pełen spontan oto ona. Czy dwoje tak skrajnie różnych osób jest w stanie stworzyć trwały związek? Czy uda im się dojść do kompromisów? Co tym razem wyniknie?

   Śledziłam z uwagą informacje o drugim tomie serii "Mój szef". Nie mogłam się doczekać kontynuacji historii Jana i Marii. Zżerała mnie ciekawość. Brakowało mi tego humoru i ich starć, które nie raz wyzwalały salwy niekontrolowanego śmiechu. Autorka ponownie zaprosiła mnie do przejażdżki rollercoasterem. Z wypiekami na twarzy, szybko bijącym sercem i adrenaliną w żyłach byłam gotowa. I od początku pojazd nabrał prędkości. Kolejny raz wpadłam niczym śliwka w kompot. Zostałam zahipnotyzowana. Jan jako bohater bardzo fajnie wyewoluował. Widziałam jego zmiany i te same starania. Jak ciężką toczył ze sobą walkę. Walkę z przyzwyczajeniami i wypracowanymi zwyczajami. Perfekcja stuprocentowa za sprawą kobiety chwiała się i groziła katastrofą. Jan to postać powściągliwa. Lubi kontrolować i decydować. Planować. To wymagający tyran, który nie lubi użalania się nad nim a tym bardziej szydzenia z niego. Jest sumienny, uczciwy, zaangażowany i ma ścisły umysł. Niejednokrotnie potrafi zaskoczyć informacjami, z którymi co rusz się dzieli. Wszelkimi statystykami. Jest szczery i nie krępuje się - mówiąc potocznie: potrafi walnąć z grubej rury. Szczerość to podstawa. Nawet ta dosadna. Jest przez to oryginalny i wyjątkowy. Mądry, seksowny, namiętny i opiekuńczy biznesmen. Nie mam go dość. Jestem zauroczona tą postacią. Autorka trzymała się wykreowanego charakteru i ani na moment nie zboczył z obranego kierunku. Co rusz zaskakiwał, konsternował i wzbudzał podziw, jeśli chodzi o wiedzę. I pod tym względem brawa dla autorki. Chyba nie było łatwo stworzyć taką postać. Tak silną, tak mocną i tak inteligentną. Tak specyficzną - cały Jan. Skradł moje serducho. Szczególnie wtedy, gdy się starał dla Marii. Dla żywiołu energii, który sarkazmem dosłownie rozbraja. Jej poczucie humoru jest genialne. Normalnie bomba. Ubaw po pachy. Co za kobieta. Jaki temperament, jakie nieokrzesanie. Jest piękna, inteligentna i spontaniczna. Ciepła, troskliwa i empatyczna. Ma silną wolę i jest zdeterminowana. Jej odwaga i cierpliwość co do Jana jest godna podziwu. Niejedna odeszłaby i go zostawiła, a ona nadal przy nim trwa. To dopiero jest wielka miłość. Akceptacja drugiego człowieka takim jakim on jest. Cała fabuła została bardzo dobrze przemyślana. Kolejne wątki dopełniały obrazu. Byłam zaskakiwana, szokowana i rzucana na kolana. Autorka stworzyła przepiękną i bardzo humorystyczna komedię romantyczną, która porusza bardzo ważny temat. Nie zdradzę Wam o co dokładnie chodzi. Nie chcę spojlerować. Aczkolwiek ci co czytali tom pierwszy wiedzą dokładnie o czym mowa. Kolejne brawa (ponowne) za właśnie stworzenie takiej postaci, jaką jest Jan i dogłębne ukazanie zagadnienia, z którym przyszło mu żyć. Kolejny raz jestem pod wrażeniem. Autorka z lekkością lawiruje w historii. Ma lekki styl i stworzone postacie (także te drugoplanowe) są bardzo ciekawe. W tej historii nie ma nudy. Zabrakło dla niej miejsca. Wszystko wyszło nad wyraz realnie. Opisy nie przytłaczały a dialogi wyszły jakby pisane samym życiem. Ja tak to odbieram. Nie wiem, jakie plany ma autorka ale mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec. Mam chrapkę na kolejny tom. Szczególnie, że ten kończy się taką bombą, że moja szczęka grzmotnęła o podłogę i rozwinęła się po pokoju jak w kreskówkach. Ja chcę więcej. Zdecydowanie książka ląduje obok swej poprzedniczki na półce ulubionych powieści. A jeśli szukacie przezabawnej historii, która porusza poważne tematy, to jest to książka dla Was. Szczególnie, jeśli podał się wam tom pierwszy. Tylko jeszcze na koniec małe info dla tych, którzy nie znają serii: czytamy według kolejności. Tom drugi jest bezpośrednią kontynuacją.

Polecam.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz