"Street racer" Jakub Pres

 





Opis:


Dla street racerów nie liczy się nic poza zwycięstwem. Przekonaj się, do czego są zdolni, by po nie sięgnąć!

Uciekając przed kanadyjską policją, młody street racer, Jacques Shay, ma niewiele do stracenia. Szczęśliwie trafia do wysuniętego najbardziej na wschód stanu USA, Maine, gdzie zostaje ciepło przyjęty przez swoją przyjaciółkę, Vanessę Black. W Quittanen nawiązuje znajomości z ludźmi, dla których street racing jest największą pasją i sensem życia. Wkrótce Shay rozpoczyna karierę w wyścigach ulicznych, nie zdając sobie sprawy, że czekają tu na niego wyzwania, jakich nigdy nie byłby w stanie sobie nawet wyobrazić. Porachunki mafijne, mroczna przeszłość, ciągła rywalizacja i adrenalina, która działa jak narkotyk… W tym świecie przetrwają tylko najszybsi i najsprytniejsi.

„Street Racer” to wciągająca opowieść o pasji, miłości, przyjaźni i lojalności, której nie może pominąć żaden fan gier takich jak Need for Speed!


Premiera: 02.03.2021
Ilość stron: 624
Wydawnictwo: NovaeRes







Moja opinia:

   
   Shay Jaques jest street racerem. Uwielbia prędkość i adrenalinę. To go napędza. To całe jego życie. Zmuszony do ucieczki przed kanadyjską policją trafia do swojej przyjaciółki. W Quittanem , w Maine u Vanessy Black chce rozwijać swoją pasję. Poznaje ludzi, dla których street racing jest takim samym konikiem, co dla niego. Rozpoczyna walkę uliczną na prędkość.  Już wkrótce stawi czoła kolejno wyłaniającym się problemom i wyzwaniom. Stanie oko w oko z niebezpieczeństwem, mafią i przeszłością. Adrenalina napędza Shay'a ale czy przypadkiem go nie zgubi? Czy zdobędzie wyznaczone cele? Czy rozwinie skrzydła?

   Swego czasu bardzo lubiłam oglądać "Need for speed", bo grać w gry nie grałam (to nie jest mój konik). Ale film był świetny. Oglądałam wszystkie części. Dlatego z ogromnym entuzjazmem podeszłam do książki, która mówi o ulicznych wyścigach. Jednocześnie jest to debiut. Otworzyłam, zaczęłam czytać i do razu poczułam ten dreszczyk emocji. Sam prolog zaczął pobudzać moją wyobraźnię. Jeśli chodzi o klimat wyścigów to został dobrze utrzymany. Mamy tu akcję, która wbija w fotel i wątki, które są niczym ostre zakręty. Poza wyścigami, jak w facetach buzuje testosteron to wiadomo, że trafiają się sprzeczki i bójki. A wszystko po to, by było ogniście. Zatargi i intrygi podkręcają akcję. Główny bohater dostał fajną osobowość. Charyzmatyczny, odważny i inteligentny. Nieuchwytny i zbuntowany. Z przyjemnością oglądałam jego poczynania z innymi uczestnikami wyścigów. Tak samo jak przyjaźnie czy relacje z kobietami. Fajnym pomysłem było także dorzucenie wątku mafijnego oraz starcie z przeszłością. W tym grubasku dzieje się naprawdę wiele. Ale niestety w moim odczuciu środek jest najbardziej dynamiczny i najbardziej konkretny. Początek i końcówka zdecydowanie słabsze. Na minus także opisy wyścigów. Były dosłownie ekspresowe. Oczekiwałam chyba większego skupienia się na nich, tej adrenaliny. W moim odczuciu to bardziej powieść obyczajowa niż sensacyjna. Codzienność bohaterów i ich relacje zostały z większą dokładnością opisane, niż główny motyw tej powieści. A szkoda. Sama lojalność, pasja i ucieczka to zbyt mało, gdy trzy czwarte traktuje o miłości, przyjaźni i rodzinie. Na plus dialogi. Potencjał był, ale niestety nie został on do końca wykorzystany. Może gdyby ująć tak ze dwieście/trzysta stron, stworzyć coś treściwszego, może wtedy byłoby lepiej. Zawiodłam się. Przemęczyłam się ale doczytałam do końca. Nigdy nie zostawiam książki w połowie ukończonej. Szukałam pozytywów. Miałam nadzieję, na poprawę. Niestety nie trafiła w mój czytelniczy gust. Ale trzymam mocno kciuki za dalszy rozwój pisarski autora. To dopiero pierwsza powieść. Debiut i jak wiadomo są one lepsze, jak i gorsze. Jeśli jesteście ciekawi tej pozycji, to możecie sięgnąć. Każdemu wszak podoba się co innego. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz