"Na krawędzi nocy" Edyta Świętek




Opis:

Nina była o tym przekonana aż do chwili, gdy dowiedziała się od babci, że nie jest zwykłą nastolatką. Posiada bowiem moce, które potrafią zmusić ludzi do uległości. Już jako dorosła kobieta bardzo się pilnuje, żeby ich nie nadużywać i choć niekiedy wydaje się to bardzo kuszące, wciąż pamięta przestrogi babci, że jeśli nie zachowa umiaru, może nie zaznać w życiu prawdziwych przyjaźni i miłości. Od najmłodszych lat odwiedzają ją w snach Anioł i Mroczny. Jakież jest jej zaskoczenie, kiedy pewnego dnia spotyka tego pierwszego w autobusie…

Czy sny się spełniają, a miłość można sobie wyśnić? A jeśli niedługo przyjdzie czas na Mrocznego…?


Premiera: 09.02.2021
Tom: I
Seria: Alter ego
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Replika






Moja opinia:


   Antonina Klara Strega, przez wszystkich nazywana Niną, od małego uwielbiała spędzać wakacje u babci Marianny. Ona ją rozumiała jak nikt inny. Były do siebie bardzo podobne. Nawet rodzinny sekret otrzymała i musi nauczyć się z tym żyć. Jest czarownicą. Umie zmusić ludzi do uległości. Na dodatek od zawsze ma sny z Aniołem i Mrocznym. Czas upływa a ona pamięta o przestrodze babci, by nie nadużywać zdolności. Pewnego dnia spotyka Anioła ze snów. Adrian Oramus jest ideałem. Nina jest szczęśliwa. Ale czy tak będzie zawsze? Czy Mroczny ze snów nie stanie się rzeczywistością i jej zgubą?

   Lubię pióro autorki. Czytałam kilka pozycji, które przypadły mi do gustu. Tym razem Pani Edyta serwuje nam powieść obyczajową z elementami magii. Malutką dozą fantasy. Wszak główna bohaterka jest czarownicą. Ale nie taką, jaką sami pamiętamy z bajek, ze swojego dzieciństwa. Nina Strega nie ma szpetnej buzi, nie ma brodawek ani skrzekliwego głosu. To zwykła z wyglądu kobieta, której przypadło wyjątkowe dziedzictwo. Poznajemy jej życie. Od okresu nastolatki, po dojrzałą kobietę. Jej poczynania, testowania swej mocy. Tajemnicze sny po części przerażają a po części kuszą  tajemniczością. Autorka stworzyła barwną postać kobiecą. Szara skromna myszka, nieśmiałą i oszczędna w słowach powoli się zmienia. Przechodzi metamorfozę. Pierwsza miłość dostała wszystko co niezbędne. Motylki w brzuchu, radość, szczęście. Sceny uniesień były, a jakże. Romantyczne, pełne namiętności i pasji.  Co rusz w tekście napotykamy na tajemnicze "akcje" na jawie, które przytrafiają się głównej bohaterce. Przerażają, budzą grozę i niepokój.  W tej powieści w ogóle jest tajemniczo. Autorka lawiruje pomiędzy emocjami, dawkując je i co rusz zmieniając ich kierunek oraz wydźwięk. Pokazuje dosadnie, jak niesprawiedliwy i nieprzewidywalny bywa los. Jak potrafi zniszczyć wszystko w ciągu kilku sekund. Cierpienie, rozpacz i ból czułam cała sobą. Finisz wzmógł moją ciekawość i pozostawił z milionem pytań kotłujących się w mojej głowie. Całe szczęście, że mam pod ręką tom drugi. Niestety muszę powiedzieć, że z początku nie mogłam się wczuć w tę powieść. Mozę poprzez tę rozciągłość czasową. To było po prostu nudnawe i cała szczęście, że w pewnym momencie wkroczył Adrian. Od tego momentu było zdecydowanie lepiej. Plus za sposób, w jaki została napisana lektura. W formie takiego jakby pamiętnika. Traktowania czytelnika jak przyjaciela. Zwracania się bezpośrednio do niego. Ogólnie jest to ciekawa lektura. Idealna na popołudniowy relaks. Szczególnie dla fanów autorki. A jeśli jeszcze nie znacie książek Pani Edyty a kuszą Was powieści z jedną kobietą i dwoma mężczyznami plus szczyptą magii to jest to lektura dla Was. Warto ją przeczytać.





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz