"Serce pierwszego kontaktu" A.P.Mist



Opis wydawcy:


Melania wyjeżdża na studia, pozostawiając całe swoje życie i najlepszego przyjaciela. Niedługo później wydarza się coś, co sprawia, że dziewczyna postanawia nie wracać. Obecnie jest młodą lekarką. Pracuje w szpitalu, ramię w ramię z mężem – szanowanym chirurgiem, który tuż po ślubie zaczyna zdradzać ją ze stażystkami.

Śmierć ukochanego dziadka i jego dziwny testament zmuszają ją do powrotu na wieś, gdzie ma objąć prowadzenie przychodni zmarłego staruszka. Zbliżający się rozwód i presja rodziców sprawiają, że Mela podejmuje to niełatwe dla niej wyzwanie. Przez lata zmieniła się na tyle, że postanawia nie ujawniać swojej prawdziwej tożsamości, co ma jej pomóc w uniknięciu konfrontacji z Oskarem – dawnym przyjacielem, który ją zranił. Niestety mężczyzna jest bardzo ciekawy nowej lekarki i zaczyna niebezpiecznie się do niej zbliżać, co prowadzi do wielu kłopotliwych, a także zabawnych sytuacji.

W międzyczasie okazuje się, że przebiegły dziadek postanowił kierować jej życiem z zaświatów i w różnych okolicznościach Melania dostaje od niego listy ze wskazówkami, jak powinna postępować. Takie przesyłki otrzymuje również Oskar. Ten jednak je ignoruje, co znacznie utrudnia osiągnięcie celu starca.

W dowcipny sposób opowiedziana historia z niebezpieczeństwem w tle, powieść o dwójce ludzi, których los usilnie próbuje na nowo połączyć.


Premiera: 25.08.2022
Ilość stron: 280
Wydawnictwo: WasPos



Moja opinia:


   Melanię i Oscara od małego łączyła przyjaźń. Szczera i prawdziwa. Mogli zawsze na sobie polegać. Niestety ich drogi się rozeszły. Ona poszła na studia i wyjechała a dodatkowo wydarzyło się coś, co definitywnie wszystko przekreśliło. 
    Po dziesięciu latach Melania, zmieniła się, jest mężatką i pracuje w szpitalu. Niestety w ciągu jednej dnia wszystko legnie w gruzach - umiera jej ukochany dziadek a męża przyłapuje na zdradzie. To dla niej zbyt wiele. Szczególnie, że dziadek zostawił testament, który totalnie ją zaskoczył: aby przejąć spadek musi powrócić do domu i zająć się jego przychodnią. A ten powrót wiąże się z ponownym spotkaniem z Oscarem.
   Oscar jest bardzo ciekawy nowej lekarki. Nie poznał jej ale coś go do niej ciągnie. 
   Zapobiegliwy dziadek, przewidując perturbacje, zostawił dla nich listy ze wskazówkami. Jakby szli według jego wytycznych zapewne szybko by sobie wyjaśnili ale nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. 
   Czy los połączy Melanię i Oscara? A co się stanie z mężem Melanii? Jak zareagują mieszkańcy na powrót kobiety? Co takiego się wydarzy? Z kim i z czym przyjdzie im się zmierzyć? 

   Uwielbiam wątek medyczny w powieściach. Zawsze jak widzę go, to łapię książkę i w mig zasiadam do czytania.
  Za mną tylko jedno spotkanie z twórczością autorki. A dokładnie opowiadanie "Miłosny prezent" z antologii "Magia Świąt". Byłam ogromnie ciekawa pełnowymiarowej powieści, bo opowiadanie wspominam bardzo pozytywnie.
    Przede wszystkim na pierwszy plan wysuwa się motyw hate-love. Wątek medyczny stanowi przyjemne tło wydarzeń. Przede wszystkim skupiamy się na uczuciu. Nastoletnim zauroczeniu, nieodwzajemnionym. Ba, nawet wzajemnie o tym nie wiedzieli. A teraz po dekadzie mają stanąć przed sobą twarzą w twarz. Dodatkowo z bólem i żalem - całkiem innym motywem dla każdego z nich. Zbyt pokręcone? Absolutnie nie! Całkiem dobrze poprowadzona fabuła. Wciągnęłam się. Lekturę przeczytałam na raz. Dosłownie zaczęłam i skończyłam, jak doczytałam do ostatniej kropki.
   Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie pomysł z listami. Poprowadzenie wydarzeń w tym temacie było bardzo urocze. Ciepłe i romantyczne. Aż żałuję, że nie było mi dane poznać dziadka Janka. Zobaczyć wydarzeń jego oczami. 
    Oscar Miler co porządny, robotny i troskliwy mężczyzna. Empatyczny, choć ta jego zazdrość nie była do końca pewna. Miałam pewne obawy, czy nie pokażą się u niego te cechy charakteru, które mnie odrzucają. Na szczęście wszystko zostało okiełznane.
   Melania niestety na samym początku totalnie irytowała mnie swoim zachowaniem. Narwana przez duże N. Furiatka w gorącej wodzie kąpana. Ale mnie drażniła. Dopiero wtedy, gdy emocje opadły i zaczęła pokazywać się z tej miłej strony, kiedy schowała pazurki, mogłam minusy zmieniać na plusy. I bardzo dobrze. Element zaskoczenia jak najbardziej trafny. A to dopiero początek.
   W powieści bowiem ich nie brakowało. Autorka co rusz zmieniała przebieg wydarzeń. Dostarczała mnóstwo emocji. Mamy tutaj miłość, przyjaźń, pomoc rodziców, sensację i dramaty. Jedno bohaterowie byli do rany przyłóż, a na drugich najchętniej uczyłabym się akupunktury. Brrr, tych kilkoro bohaterów testowało moją cierpliwość. Ciśnienie skakało a na usta cisnęły się niecenzuralne słowa. 
   Tak na dobrą sprawę, była to całkiem dobra lektura. Z odpowiednimi emocjami, przewrotnością, z dynamiką i akcją. Z dobrze wykreowanymi postaciami. Autorka ma fajny styl a sam pomysł na lekturę był dla mnie trafny.
    Ale jest jedna sprawa, która niestety mnie męczyła podczas czytania. Mianowicie: narracja. Jeden akapit oczyma Melanii, by za chwilę kolejny oczami Oskara. Zdecydowanie lepiej by to wyglądało, jakby w ogóle rozbić fabułę na naprzemienne rozdziały albo zostawić jedną. Niestety w takiej konfiguracji, jaka się tu znalazła, kilka razy przystawałam i zastanawiałam się o kim teraz jest mowa. 
   Mimo wszystko uważam, że warto zwrócić uwagę na tę pozycję. Warto zobaczyć jakie niespodzianki przygotował los dla Melanii i Oskara. Zdecydowanie było gorąco, niebezpiecznie i przewrotnie. Jeśli jeszcze nie czytaliście, to konieczne nadrabiajcie.

Polecam 
    




Współpraca: Wydawnictwo WasPos




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz