"Wystarczy kochać" Emilia Szelest



Opis:


Lucas wyrusza właśnie w swoją pierwszą dużą trasę koncertową. Towarzyszą mu ból złamanego serca po zdradzie dziewczyny, oddani przyjaciele z zespołu oraz pasażerka na gapę – młodsza siostra Aurora. Mierząc się ze sławą rodziców – nagradzaną pisarką Caroline Morgan oraz wspaniałym muzykiem i gwiazdą zespołu Free Birds Alexem Morganem, chłopak próbuje zapracować na sukces, jednak z powodu życia w cieniu ojca nie jest to łatwe. Chcąc odciąć się od korzeni i następstw, jakie się z tym wiążą, Lucas podejmuje kroki, których z czasem mógłby żałować. Na szczęście jest ktoś, kto poza rodziną i przyjaciółmi wielokrotnie ratuje go przed upadkiem.

Czasami wystarczy krótki przejazd kolejką, by zrozumieć, że właściwa osoba jest obok Ciebie...


Premiera: 16.02.2022
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: LUNA




Moja opinia:


  Historia Caroline i Alexa Morgana (znanego z zespołu Free Birds) dobiegła końca. Odnaleźli szczęście i miłość. 
   Teraz młodsze pokolenie musi poznać życie w blasku fleszy.
   Lucas urodził się z muzyką zamiast krwi. To ona go napędza. Wraz z z kumplem założyli zespół Young Wolves, który z pasji do muzyki przemienił się w rozpoznawalną grupę muzyczną na całym świecie. Przed nimi pierwsza duża trasa koncertowa. Ale nie wszystko idzie tak jak siebie zaplanował. Najpierw nakrył Listę na zdradzie, a później jego szalona siostra Aurora została ich pasażerem na gapę. A jakby tego było mało, podczas trasy dołącza do nich Gaby, która już nie jest taką szarą myszką jaką była jeszcze rok temu. 
    Czy Lucas popełni błędy ojca? Czy historia zatoczy koło? Co czeka na Gaby? Co zrobi Aurora? Czy i tym razem wszystko będzie takie, jak być powinno?

    Książka "Free Birds" bardzo mnie poruszyła. Historia Caroline i Alexa była piękna ale okraszona dużą ilością bólu, smutku i niesprawiedliwością losu. Zżerała mnie ciekawość, jaka będzie kolejna powieść z tym samym wątkiem, jakim jest muzyka. 
    "Wystarczy kochać" w dużej mierze pokrywa się z wydarzeniami z "Free Birds". Tutaj również autorka pokazała wszystkie plusy i minusy życia na najwyższym biegu. Życie w blasku fleszy. Życia, które daje ogromnego powera, dostarcza masę radości, ale ogromnie wyczerpuje. To właśnie ta prędkość może złamać. Nawet najsilniejszy człowiek może zbłądzić. Może popełnić błędy, po których toczy się w dół raniąc tych, na którym mu zależy. Tych, którzy mimo wszystko stoją za nim murem. Najważniejsze to dać sobie pomóc. Umieć się pozbierać i podnieść się niczym Feniks z popiołów. Silniejszy niż wcześniej.
   Właśnie o tym jest najnowsza powieść autorki. Historia miłości, która przejmuje i nie daje się oderwać czytelnikowi choćby na chwilę. Co prawda nie jest aż tak wstrząsnąja, jak historia starszych Morganów, ale równie pasjonująca. Uważam, że rodziców Lucasa spotkały większe zawirowania, które zdecydowanie bardziej mną wstrząsnęły. Tutaj było zdecydowanie delikatniej. W dodatku gdzieś mi w pierwszej scenie zabrakło tych emocji Gaby. W końcu to była wyniosła dla niej chwila. 
    Spodobali mi się członkowie Young Wolves, jak i dwie szalone towarzyszące im dziewczyny. Z uwagą czytałam rozwój sytuacji. Zdecydowanie nie było nudy. Pojawiające się humor i wesołość były idealną równowagą dla tych wszystkich wydarzeń, które ściskały serce serce. 
    Nie należy oceniać kogoś miarą innego człowieka. Nie należy szufladkować. Warto spróbować, odważyć się zrobić ten krok. W końcu szczęście trzeba siebie umieć złapać. Samo nie przyjdzie i nie usiądzie obok nas. 
   Przejmująca, piękna i wzruszająca. Taką jest historia Lusaca i Gabi prac całej ekipy Young Wolves. Zachęcam do czytania. Warto. Mi się bardzo podobała.
   Na końcu zaznaczę, iż jest to oddzielna historia. Nie jest bezpośrednią kontynuacją "Free Birds", co nie znaczy, że nie warto jej przeczytać, bo koniecznie trzeba to nadrobić.

Polecam.





Współpraca: Wydawnictwo LUNA 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz