"Ile serce wytrzyma" Rina Dark



Opis:

Gdy pokochasz kogoś prawdziwą miłością, przestaje mieć znaczenie, kim naprawdę jest
Ile kłamstw jest w stanie wytrzymać kobiece serce?
Przekona się o tym 27-letnia Diana, która właśnie rozpoczyna swoje wymarzone wakacje w słonecznej Italii. Szalony wieczór w jednym z klubów, podczas którego poznaje zabójczo przystojnego Włocha, kończy się dla niej w nieprzyjemny sposób. Bójka ze starszym mężczyzną, który okazuje się członkiem mafii, wywraca jej życie do góry nogami. W drodze do domu młoda kobieta zostaje porwana i uwięziona. Z opresji ratuje ją lekarz, Carlo Cabras, który postanawia ukryć ją w domu swojego syna. Ale to nie oznacza, że Diana może już czuć się bezpieczna. Wręcz przeciwnie – wkrótce będzie musiała stawić czoła nie tylko mafii, ale też miłości do najmniej odpowiedniego mężczyzny pod słońcem…


Tom: I
Seria: - 
Premiera: 18.03.2022
Ilość stron: 240
Wydawnictwo: Novae Res



Moja opinia:


   Diana ma dwadzieścia siedem lat. Po raz drugi postanawia wakacje spędzić we Włoszech u kuzynki. Gaja już nie może się doczekać Diany. 
   Podczas jednego wieczoru w klubie Diana poznaje przystojnego Włocha. Jednak ma wtedy również miejsce dość nieprzyjemna sytuacja, która sprowadza na główną bohaterką ogromne niebezpieczeństwo, w skutek którego kobieta zostaje porwana. 
   Z opresji ratuje ją lekarz, Carlo Cabras. Postanowił ukryć dziewczynę w domu swojego syna. Ale to nie znaczy, że niebezpieczeństwo minęło. Wręcz przeciwnie - dopiero się rozkręca. 
   Czy Diana będzie bezpieczna u boku braci Cabras? Czy to, co Diana zaczyna czuć do starszego z nich ma sens? Czy Vito jest dla niej idealnym partnerem? Co jeszcze czeka na dziewczynę? Ile jest w stanie wytrzymać serce?

    "Gdy pokochasz kogoś prawdziwą miłością, przestaje mieć znaczenie, kim naprawdę jest." To właśnie ten cytat z okładki do mnie przemówił. Opis dodatkowo zachęcił. Trochę się tylko obawiałam tego, czy na niewiele ponad dwustu stronicach znajdzie się wszystko to, co najistotniejsze.
   Na samym początku miałam niestety problem z wyczuciem się w historię. Nie do końca przemówił do mnie motyw z kierowcą. Dość bliska znajomość z Dianą i Gają według opisów a jakby nie było, chyba nie codziennie jeździła do Włoch by aż tak się znać a kierowca by pamiętał swoją pasażerkę sprzed roku.
    I niestety Gaja również nie przypadła mi do gustu. Jej obycie, zachowanie. Zdecydowanie jestem na nie. Jak na kobietę przed trzydziestką trochę niepoważna była. I tylko ciągle procenty. 
   Za to Diana była fajna. Taka z pazurem, trochę narwana, szybciej działająca niż przemyśli. Ale mimo wszystko gdzieś tam po drodze więcej plusów się pojawiało. Nawet przyjemna w odbiorze postać.
   Bracia Cabras świetni. Szczególnie bawił mnie młodszy. Flavio to taki śmieszek. Rozluźniał atmosferę. Bardzo fajny facet. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, by dostał główną rolę w kolejnej powieści autorki, bo wierzę, że mu się należy i że nie zmarnuje podarowanej mu szansy. Aż zacieram łapki.
   Vito za to był bardziej w typie macho. Pewny siebie, zaborczy, okryty mrokiem. Tajemnicami, które budowały napięcie. 
   W powieści dzieje się dużo. Nawet bardzo, ale wątki są spójne. Uzupełniają się i intrygują. Dostarczały elementów grozy. Wstrzymywałam oddech. A najlepsze były sceny uniesień. Te się bardzo ładnie udały. Miały w sobie odpowiedni pazur. Ostrość, magię, żar i pasję. Pierwszą tylko można byłoby troszkę złagodzić, bo pojawiły się u mnie obawy, czy Vito nie przegnie i nie zrobi czegoś, czego nie toleruję. Ale odetchnęłam i czułam, że dalej będzie dobrze. I całe szczęście, że się nie myliłam.
   Ale mam ogromną prośbę do autorki - proszę w kolejnej powieści spowolnić akcję. Dać czytelnikowi napawać się chwilą. Wczuć się w wątek. W emocje, które tutaj niestety gnały. I przydałoby się zdecydowanie rozbudować wydarzenia. Troszkę za skąpo wyszło. 
   I już na koniec naprawdę ostatnia sprawa - nie do końca przemawia do mnie fakt, że główna bohaterka leczy konkretne problemy zdrowotne a tu nagle, w niedużym odstępie od tej sytuacji, sięga po procenty. Później również była jedna scena, która moim zdaniem była mało realna (również z uwagi na powyższą sytuację) aczkolwiek pokazała odwagę i hardość Diany. No, ale w tym przypadku mogę trochę przymknąć oko z uwagi na to, że poszła na żywioł nie myśląc o sobie i skutkach swego czynu. 
   Uff. Ale się opisałam. 
Podsumowując: bardzo dobry debiut. Posiada kilka, moim zdaniem, niedociągnięć ale zdecydowanie przeważają plusy. Począwszy od pomysłu, przez kolejność wydarzeń, postacie bohaterów, sceny uniesień i ryzyko niebezpieczeństwa. Autorka ma fajny styl. W miarę czytania coraz bardziej początkowa sztywność zanikała i to bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Tutaj wyszła ta niepewność ale jest widoczny postęp. Daję autorce kredyt zaufania i czekam na kolejną powieść. Być może nawet kontynuację tej, bowiem po finiszu zostałam w niemałym niedowierzaniu na to, co tu się zadziało.
  
Polecam.




Współpraca: Wydawnictwo Novae Res







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz