"Na rok" Katarzyna Rzepecka



Opis:

Matthew ma prosty plan. Chociaż wcale nie chce, poślubi Amelię, by dotrzymać niespodziewanych warunków spisanego przez jego dziadka testamentu, a potem się z nią rozwiedzie.

Oprócz udawanego małżeństwa w grę wchodzą wspólne mieszkanie oraz prowadzenie prestiżowego domu mody w samym sercu Nowego Jorku. Oboje zyskają na tym układzie, powinni tylko trzymać się planu, a przy tym oszukać znajomych i prasę. Pojawia się jednak problem – mimo wzajemnej niechęci w obojgu budzi się pożądanie, a na to nie mogą sobie pozwolić. Czy uda im się je stłumić?

Na dodatek pochodzą z zupełnie innych krajów. Amerykanin z Polką? To sobie dziadek wymyślił! Ale jakoś dogadać się muszą, w końcu będą sobie ślubować na dobre i złe. A przynajmniej na rok.


Premiera: 31.03.2022
Ilość stron: 341
Wydawnictwo: Katarzyna Rzepecka - katarzynarzepecka.pl




Moja opinia:

  Matthew Pac jest jedynym spadkobiercą prestiżowego domu mody W&P. To jemu wszystko zostawił dziadek. Ale nie spodziewał się tego, że aby móc zostać prawowitym właścicielem musi spełnić ostatnią wolę staruszka. Testament wprowadza w życie mężczyzny totalny chaos. Otóż musi poślubić Polkę i zostać z nią w związku małżeńskim przez rok. Mężczyzna nie ma wyjścia. Nie przewidział tylko tego, że jego przyszła żona także będzie związana z modą, a także tego, że zrobi na nim większe wrażenie niż brał to kiedykolwiek pod uwagę.
    To zdecydowanie nie będzie łatwe 365 dni. Ani dla niej ani dla niego. To miał być prosty układ. Ale czy będą w stanie zapanować nad pożądaniem? Co senior miał w planach wiązać wnuka z tą kobietą? Jaki miał motyw? 

   Lubię twórczość autorki. Dlatego też bez wahania sięgam po kolejne premiery.
   W najnowszej powieści mamy układ małżeński określony czasowo a tłem stanowi moda. Czyli wszystko to, co lubię. 
   Sam pomysł z testamentem wyzwolił lawinę pytań. Próbowałam dociec dlaczego William pokusił się o ten układ dla swego wnuka i kobiety z innego kontynentu. Nie powiem: byłam ogromnie tego, jak pokieruje autorka wydarzeniami i jaki sekret to wszystko skrywa. Bo to, że coś było, to normalnie czułam w kościach. A tym bardziej, jaki będzie miało to wpływ na bohaterów.
  Autorka bardzo ładnie budowała napięcie między główną parą bohaterów. Widać było iskry. Tę chemię i pożądanie. To stopniowanie napięcia i próbowanie nie ulegną pokusie. Bardzo dobrze to wszystko wyglądało.
   Zresztą sami bohaterowie byli świetni. Zarówno Matt, jak i Amelia. On wydawał się taki sztywny, wyniosły i władczy ale w miarę bliższego poznania go coraz bardziej przypadał mi do gustu. Ujął mnie przede wszystkim empatią i troskliwością. Czułością, która była miodem na moje serce.
   Amelia była za to takim powiewem świeżości. Dobrym duszkiem. Postacią niezwykle pozytywną. Ambitną, ciepłą, optymistyczną, życzliwą i spontaniczną. Szczera i prostolinijna. Skromna. No, same plusy. 
   Moja uwaga cały czas była skupiona na czytanej historii. Na poznawaniu bohaterów. Na zgłębianiu tajemnic, które budziły mój niepokój. Wprowadzały konsternację i lęk o to, do czego to wszystko zmierzy.
   Lekturę czytałam z ogromną przyjemnością. Dostarczyła mi wielu emocji. Piękna, romantyczna z przekazem, że dla każdego w życiu czeka ta jedna osoba, której w całości oddamy serce. Życie jest zaskakujące i tylko jedno. Warto sięgnąć po marzenia.

Polecam. 




Współpraca: Katarzyna Rzepecka








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz