"Pięć zauroczeń" Andre Aciman


Opis:


Autor bestsellerowych „Tamtych dni, tamtych nocy” i „Ośmiu białych nocy”!
Paul przez całe dorosłe życie przeżywa każdą miłość równie żarliwie i bez opamiętania jak w wieku młodzieńczym. I nie jest istotne, czy podkochuje się w stolarzu pracującym dla jego rodziców podczas wakacji na południu Włoch, czy jako student na zaśnieżonym kampusie w Nowej Anglii wplątuje się w gasnący i powracający romans z nieuchwytną przyjaciółką punktowany anonimowymi zbliżeniami z mężczyznami, czy jest na korcie tenisowym w Central Parku, czy też spaceruje wczesną wiosną nowojorskimi ulicami. Jego zauroczenia są zawsze nieuchwytne, płynne i podszyte organicznym pożądaniem, nieodmiennie rozszczepionym między jednym zakochaniem a drugim.


Premiera: 20.05.2020
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: W.A.B. 




Moja opinia:

   Miłość - temat rzeka. Uskrzydla ale i rani. Ma różne odcienie a i uczuci skierowane mogą być zarówno do tej samej płci jak i przeciwnej. Co jesteśmy w stanie zaakceptować?

   Paul już od czasu, gdy był nastolatkiem był kochliwy. Najpierw dużo starszy stolarz, później koleżanka ze studiów. A potem jeszcze kilka kobiet i mężczyzn. Nie może się zdecydować. Każda z miłości jest inna aczkolwiek tak samo obsesyjna. Żarliwie kocha każdego z nich. Każda w swoim momencie zdaje się być tą jedną jedyną. Jego zauroczenia to wieczne pożądanie. Jest strasznie kochliwy. Czy znajdzie w końcu to, czego szuka?

   Skusiła mnie okładka utrzymana w stylu błękitu, czyli nadziei. Taka trochę romantyczna. Za to opis mnie troszkę zaskoczył. Młody chłopak od najmłodszych lat borykający się z kochliwością. I bez różnicy mu, czy to chłopak czy dziewczyna staja się jego obiektami westchnień. A wiecie co? Książka totalnie mnie zaskoczyła. Niestety negatywnie. W ogóle nie wciągnęła mnie historia Paula. Jego takie skakanie z kwiatka na kijek. Niezdecydowanie uczuciowe. Pięć zauroczeń, pięć osób,  każde inne. Fakt. Ale nie przemówiły do mnie. Specyficzne dialogi mnie po prostu nużyły. Sama akcja powolna jak ledwo płynący strumyk. Jego uczucia do każdej kolejnej osoby były dla mnie nie zrozumiałe. Dużym plusem jest natomiast to, że autor odważył się poruszył problem tożsamości seksualnej. Szukania swego ideału. Decydowanie się na płeć: czy kochać kobiety czy mężczyzn. A to nigdy nie jest łatwe w przypadku kogoś, kto czuje pociąg seksualny do obu płci. A jak jest z akceptowaniem takiego stanu rzeczy?  Jak widzą to inni? 
Rozłożona na czynniki pierwsze miłość mężczyzny do kobiet i mężczyzn. To, czym się kierował przy wyborze każdej z nich. Dogłębna analiza zauroczeń i pożądań. 
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Słyszałam o jego twórczości dużo dobrego. Ta niestety nie wypadła zbyt dobrze. Za to koniecznie muszę przeczytać a tym bardziej obejrzeć "Tamte dni, tamte noce". Jeśli natomiast udało wam się obejrzeć film na podstawie książki i Wam się spodobał (film/książka/obydwa) to myślę, że możecie się skusić na tę powieść. Tak samo, jeśli lubicie lekturę o szukaniu tożsamości seksualnej i tego, jak te wszystkie miłostki wpływają na człowieka.
   





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz