"Spójrz mi w oczy, Audrey" Sophie Kinsella




Opis:


Sophie Kinsella zagościła na brytyjskich listach bestsellerów dzięki swojej pierwszej książce, będącej podstawą kasowego filmu pt. Wyznania zakupoholiczki. Książka "Spójrz mi w oczy, Audrey" to jej pierwsza powieść dla młodych czytelników.

14-letnia Audrey cierpi na zaburzenia lękowe. Nie chodzi do szkoły, rzadko opuszcza dom, nosi ciągle ciemne okulary. Terapia przynosi powolne postępy, ale nabiera tempa, gdy Audrey poznaje Linusa, kolegę jej starszego brata. Za pomocą przyjacielskiego uśmiechu i zabawnych liścików Linus zaczyna wywabiać ją do normalnego życia – no, w każdym razie najpierw do Starbucksa, ale to dobry początek!

Czy odnalezienie prawdziwej przyjaźni może rzeczywiście zdziałać terapeutyczne cuda? Autorka z niezaprzeczalnym literackim wdziękiem i zmysłem bystrego obserwatora komicznych wypadków życiowych opowiada historię uczucia, które może leczyć rany i koić czytelnicze zmysły.


Premiera: 06.10.2016
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Media Rodzina






Moja opinia:


   Lęki dopadają nas różne. Fobie. Ale każda z nich ma swoje źródło, i z którą trzeba się uporać, aby móc pełną piersią cieszyć się dorastaniem. Cieszyć się życiem.

   Czternastoletnia Audrey Turner zamknęła się w swoim świecie. Może nie tyle w świecie co w domu. Po pewnych wydarzeniach rodzice dziewczyny zrezygnowali z jej nauki w szkole. Dziewczyna uczęszcza na terapie i stałym elementem, dającym jej poczucie bezpieczeństwa są okulary przeciwsłoneczne. Prawie wcale nie wychodzi z domu, nigdy nie patrzy w oczy i kocha ciemność. Dla Annie i Chrisa to też nie jest łatwe, patrzeć na cierpienie dziecka. Na szczęście pewnego dnia na progu domu staje kolega Franka (starszego brata) - Atticus Finch, zwany Linusem. Chłopak cierpliwością, zrozumieniem i maluteńkimi kroczkami zbliża się do Audrey. Przyjaźń się rozwija i zaczyna przynosić lepsze rezultaty niż terapia. Czy Audrey zdoła wyjść ze swego świata? Czy ta przyjaźń ją uleczy?

   Bardzo spodobał mi się pomysł na fabułę. To jak zachowania młodzieży wpływają na rówieśników i jakie szkody emocjonalne może to wywołać. Jak ciężko jest się podnieść i wrócić do normalności. Autorka postarała się oddać pełen obraz problemu i wyszło jej wyśmienicie. Zwróciła uwagę na to, jak ważna jest terapia i zrozumienie. Szacunek wyboru również istotny (i tu już w kontekście ogólnym). A także to, z jakimi problemami boryka się osoba, która cierpi na fobię społeczną i zespół lęku uogólnionego z epizodami depresyjnymi. Zostało to świetnie maluńkimi dawkami malowane. Niczym malarz ruchami pędzla powoli tworzący portret. Co jeszcze znajdziemy? To, ze nie warto wierzyć we wszystko co się czyta i szaleć, by chronić dzieci. Nadopiekuńczość. Dziecko musie mieć szanse rozwoju według własnych zainteresowań (oczywiście wszystko w granicach rozsądku). Bardzo ważne jest znalezienie tego złotego środka. Co do bohaterów to skupiamy się wokół pięcioosobowej rodziny i Linusa oraz postaci drugoplanowych. Matka zdecydowanie nadopiekuńcza i taka panikara. Za wszelką cenę stara się być idealnym rodzicem. Idealnym według Daily Mail. Papier przyjmie wszystko - pytanie czy to prawda czy bujda? Ojciec i bracia - każdy ma swój świat. Tacy normalni. Linus - cierpliwy kolega, który zabawnymi liścikami i maleńkimi kroczkami uchylił bramę do świata Audrey. A ona sama? Musicie przekonać się sami.

   Ta książka jest ponadczasowa. Ukazuje to, jak ciężko po traumatycznych wydarzeniach odzyskać tę równowagę. Jak zachowanie innych wpływa na nas samych. Prawdziwy przyjaciel to skarb. Taki, co zrozumie nasze problemy, nie będzie szydził czy był dwulicowy. Będzie stał obok i cierpliwie podnosił w każdego upadku. Choć przeznaczona dla nastolatków, to myślę, że nie tylko. Poznajcie historię Audrey i jej lęki. Odkryjcie prawdziwą moc przyjaźni. Zaintrygowani? Śmiało czytajcie.

Polecam















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz