"Miłosny układ" Sarah Hogle



Opis:


Mistrzowska komedia romantyczna, iskrząca się złośliwym humorem, zabawna i prawdziwa.

Kiedy twój najgorszy wróg jest jednocześnie twoim narzeczonym...

Naomi i Nicholas są parą idealną. Wkrótce ma się odbyć ich wystawne, eleganckie wesele. Tymczasem... mają siebie serdecznie dość.

Niestety osoba, która wycofa się pierwsza, będzie musiała także pokryć niebotyczne koszty niedoszłego wesela. Kiedy Naomi orientuje się, że nie tylko ona udaje szczęście na myśl o wspólnej przyszłości, oboje rozpoczynają wojnę podjazdową: uciekają się do sztuczek, złośliwych kawałów i różnych podstępów, byle tylko dokuczyć drugiemu i zmusić go do zerwania. Wszystkie chwyty są dozwolone.

Okazuje się jednak, że gdy nie mają już nic do stracenia, nareszcie mogą być sobą. Co więcej, tak doskonale bawią się, dręcząc się nawzajem, że cała sytuacja zaczyna nabierać zupełnie innego charakteru…

„Przekonujący obraz sytuacji, w której fałsz i udawanie doprowadzają do kryzysu między parą zakochanych. Inteligentna i dowcipna ilustracja zasady, że nad udanym związkiem należy pracować, a sednem każdej relacji uczuciowej jest szczerość wobec siebie i partnera”.

Samantha Young



Premiera: 26.01.2022
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: Muza S.A.





Moja opinia:


   Naomi i Nicolas pokochali się prawdziwą szczerą miłością. Zbliża się termin ich ślubu. Niestety im bliżej tej daty, tym bardziej Naomi zaczyna mieć wszystkiego dość. Zresztą nie tylko ona. Mogli by się rozejść gdyby nie fakt, że trzeba pokryć koszty przygotowań do ceremonii a te, zgodnie z wymogami matki pana młodego, są z najwyższej półki. I tak pojawia się niepisany układ, zwany doprowadzaniem siebie nawzajem do szewskiej pasji. Do ostateczności, kiedy jedno nie wytrzyma i powie dość. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem, bo w tej wojnie muszą pokazać wszystko, swoją całkowitą prawdziwość a to zmienia przebieg gry.
   Czy narzeczeni dojdą do porozumienia? Czy uda im się uratować związek? 

    Po przeczytaniu opisu zacierałam rączki. Miałam szczerą nadzieję na romantyczną historię pełną złośliwości, podchodów nie do końca fair play, ogromu humoru na tle prawdziwości i realizmu.
   I powiem szczerze, że tak właśnie było. Coś na kształt filmu "Pan i Pani Smith", tyle że bez takiej pikanterii i bez latających kul. Jedno drugiemu robiło na złość? No cóż, drugie nie mogło być dłużne. Ubaw po pachy. Wyobraźnia bohaterów bawiła do łez. Co rusz wchodzili na wyższy poziom dokuczania. Wyrafinowane metody były skuteczne i tylko to się liczyło. Moje brwi nieustannie szybowały do góry na kolejne pomysły. Samozaparcie godne pochwały. Normalnie czad. 
   Jednocześnie zaczęła w pewnym momencie ogarniać mnie zgroza. Zamiast siąść i porozmawiać co ich dręczy, woleli się szarpać. Było zabawnie i humorystycznie, fakt, ale bolało mnie obserwowanie tego jak się męczą i zadręczają. Ale właśnie to pozwoliło im zobaczyć siebie prawdziwych. A byli świetni. Idealnie się uzupełniali. Niezwykle sympatyczni.
   Matka głównego bohatera natomiast tak mi podniosła ciśnienie swoim rządzeniem się, że miałam ochotę wpaść tam i nagrać jej do słuchu. 
  Autorka w swojej książce zwróciła uwagę na to co się dzieje, gdy uczucie przygasa. Gdy pojawia się znużenie, zmęczenie, rozdrażnienie. A gdzie oni sami? Ich potrzeby i marzenia? Ważna jest rozmowa i szczerość.
   Niezwykle humorystyczna komedia romantyczna, która bawiła do łez dostarczając rozrywki na najwyższym poziomie, a jednocześnie pokazała, że warto zawalczyć o szczęście. Ciepła, pełna wiary i nadziei. Zmusza do refleksji nad własnym związkiem.

Polecam.







Współpraca: Wydawnictwo Muza S.A.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz