"Bad boys go to hell" Małgorzata Piotrowska



Opis:


Ponad 9 milionów odsłon na Wattpadzie!

Idealna propozycja dla fanów "Punk 57", "Dręczyciela", "Mieszkając z wrogiem" czy "Nero"!

Mike i Olivia od zawsze się nienawidzą. Kiedy byli dziećmi, bez przerwy sobie dokuczali. Ich kontakt się urwał, kiedy Olivia wyjechała do szkoły z internatem. Teraz jednak wróciła. Mike nie poznaje na ulicy dziewczyny, której nie lubił przez niemal całe swoje życie. Olivia nie ma już aparatu na zębach ani denerwujących warkoczyków.

Olivia też go nie rozpoznaje i kiedy dowiaduje się, że chłopak, który zaczepił ją na ulicy, to właśnie Mike, cała niechęć wobec niego powraca ze zdwojoną siłą. On teraz ma już dziewiętnaście lat i jest seksowny jak diabli, ale to nie zmienia faktu, że ona go nienawidzi. Nic się nie zmieniło. A przynajmniej nie dla Olivii. Szkoda, że Mike postanawia testować jej cierpliwość.

Dwoje odwiecznych wrogów, którzy znaleźli się w niezwykle zaskakującej sytuacji – muszą zamieszkać pod jednym dachem.

To oczywiście oznacza wojnę i… może coś jeszcze.


Premiera: 16.06.2020
Ilość stron: 294
Wydawnictwo: NieZwykłe




Moja opinia:


    Olivia Cooper i Michael Czarter od przedszkola sobie dokuczali. Z wiekiem nienawiść rosła aż w końcu dziewczyna wyjeżdża do szkoły z internatem. Teraz po latach wraca.
   Pierwsze przypadkowe spotkanie na ulicy kończy się zupełnie niespodziewanie i gwałtownie. A sami zainteresowani nie zorientowali się kim są. Dopiero kolacja w domu mamy Olivii wyjaśnia sprawę. To znaczy jeszcze bardziej komplikuje, bowiem nienawiść mimo lat nie zniknęła. Ba, nawet się nasiliła. Dodatkowo rodzice Olivii i Mike stawiają ich przed faktem dokonanym. W rezultacie muszą zostać swoimi współlokatorami pod okiem Luke'a - przyjaciela obojga.
    Czy wyjaśnią sobie przeszłość i skończą z wzajemną złośliwością? Czy z tego dokuczania może wyjść coś pozytywnego? Czy sprawdzi się porzekadło: kto się czubi, ten się lubi? 

    Książka Małgorzaty Piotrowskiej długo czekała w mojej biblioteczce aż w końcu się nad nią zlituję i przeczytam, hihi. Ale się udało. I nie żałuję.
   Zaczynając lekturę miałam nieodparte wrażenie, że czytam powieść amerykańską tamtejszej autorki. Bardzo dobrze wpisała się w klimat tamtych szkół i charakterów bohaterów. Bardzo pozytywne zaskoczenie jak dla mnie. 
   Już na samym wstępie praktycznie główna bohaterka zaskoczyła mnie swą gwałtownością. No ma pazur i ikrę. Hardość i odwagę. Temperament jak dynamit. Dzięki temu działo się, działo. Nie było nudy. Ba, temperatura wręcz wrzała.
    Wzajemne dokuczanie podsycała ogień. Iskry leciały, że aż miło. Przekomarzania bohaterów na szósteczkę. 
   Zresztą czemu się dziwić. Mike wcale nie był lepszy od Olivii. Arogancki, bezczelny, odważny, zadziorny. Cud, miód i orzeszki.
   Jedno tylko do czego mogę się przyczepić to finisz. Miałam chyba nadzieję na inne zakończenie tej historii. Jak wydać autorka lubi zaskakiwać. Nawet ostatnie zdania mimo wszystko potrafią wbić w fotel i spowodować, że na twarzy maluje się szok a później wybucha się śmiechem.
   Fajna, lekka, zabawna historia z wątkiem hate-love. Aż żałuję, że tyle czasu czekałam z przeczytaniem jej. Cudownie się bawiłam z charakternymi bohaterami. Było wesoło, humorystycznie, niezwykle erotycznie i emocjonalnie. Nie zabrakło również poważniejszych scen dla równowagi. Jak dla mnie to świetna książka. Warta przeczytania.

Polecam.





Książka z prywatnej biblioteczki.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz