"Pożyczony narzeczony" Joanna Balicka



Opis:


Autorka serii „Miss Independent” i "Korepetytora"!

Komedia romantyczna z motywem hate-love!

Życie Laury Stone wydaje się idealnie poukładane. Szaloną i pełną wybryków przeszłość kobieta zostawiła za sobą. Jednak nagle wszystko się komplikuje, gdy narzeczony z nią zrywa, a ona zostaje postawiona w sytuacji bez wyjścia. Kobieta nie może pozwolić na to, by zepsuć rodzinne przyjęcie, nie przybywając na nie z ukochanym.

Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka Naomi. Proponuje Laurze, aby ta pojechała na rodzinne spotkanie z jej partnerem. Jakby pomysł nie wydawał się za mało absurdalny, to tym mężczyzną jest Aaron Colder, który wielokrotnie upokarzał Laurę, kiedy chodzili razem do szkoły.

Aaron i Laura zgadzają się wziąć udział w tym przedstawieniu. Od nienawiści do miłości jest jeden krok i dlatego od tej pory już nic nie pójdzie tak, jak sobie zaplanowali.



Premiera: 09.02.2022
Ilość stron: 331
Wydawnictwo: NieZwykłe




Moja opinia:


   Laura Stone jako dziecko i później nastolatka była osobą wesołą, rezolutną, szaloną i nie lubiła nudy. Lecz to już przeszłość. Teraz jest poważną, ambitną i zapracowaną kobietą biznesu. Ma idealne życie u boku z idealnym mężczyzną. Jednak wszystko sypie się niczym domek z kart w chwili, kiedy Alexander ją zostawia. I to tuż przed corocznym miesięcznym wyjeździe rodzinnym do Aspen. Przecież Laura nie może się na nim pojawić sama! 
  Tu na pomoc wkracza przyjaciółka Laury, Naomi. Oferuje jej pożyczenie swojego partnera. Pomysł totalnie absurdalny. Pożyczony narzeczony. Jak to brzmi! A jakby było wszystkiego za mało, tym narzeczonym jest zmora Laury z młodości. Sam Aaron Colder we własnej osobie. Ten, który ją upokorzył.
    Czy kłamstwo nie okaże się mieć krótkich nóg? Czy rodzina uwierzy Laurze, w jej związek? Czy młodzi dojdą do porozumienia? Dlaczego Naomi pożyczyła Aarona? 
Jedno jest pewne: będzie romantycznie, będzie zmysłowo a przy tym humorystycznie.

 Oj, jak ja uwielbiam twórczość autorki. Za mną wszystkie tomy "Miss Independent" oraz "Korepetytor". Już samym debiutem autorka umieściła sobie wygodną miejscówkę w moim czytelniczym serduszku. Z każdą kolejną książką tylko potwierdzała, że to nie była błędna decyzja. To była właściwa decyzja.
   Komedie romantyczne i do tego z motywem hate-love powodują, że moje oczy świecą się jak gwiazdki. To jedne z moich ulubionych gatunków i motywów. 
    Tutaj od początku mamy historię gaf i pomyłek, które powodują, że buzia sama rozciąga się w uśmiechu. Nie sposób zachować powagę.
   Spięcia między bohaterami cudownie rozgrzewały atmosferę. Przekomarzania idealnie budowały napięcie. Podsycały ogień. A same sceny, pocałunki i te drobiazgi, które powodują trzepot skrzydełek były niezwykle subtelne. Piekne, proste i trafiające wprost do serca.
    Musicie wiedzieć również to, że nie zabraknie walki i nie zabraknie wzruszeń.
  Głównych bohaterów polubiłam od pierwszej strony. Kibicowałam im. Za to dwoje innych najchętniej bym czymś zdzieliła po głowie. Ale mi nerwów popsuli. 
    Autorka pisze lekko, niezwykle przyjemnie i barwnie. Pobudza wyobraźnię już na samym wstępie i trzyma poziom do samego końca. To jedna z tych książek, podczas czytania której miałam wrażenie, że oglądam pełnometrażowy film na wielkim ekranie. Serio! Zaczęłam czytać i przepadłam. Wsiąkłam. Przyssałam się do tej powieści tak mocno, że nie mogłam się od niej oderwać. Przeczytałam na raz a miało być tylko kilka rozdziałów. Tak, plany planami i nimi zostały. Ta książka jest fenomenalna. Nieodkładalna. Wzruszająca, chwytająca za serce. Przejmująca i dodająca otuchy. Pokazuje, że nie zawsze wszystko co widzą oczy jest prawdą. Czasem warto zaryzykować i otworzyć się na szczęście. 

Polecam.
   


  




Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz