"Złudne marzenia. Dziedzictwo. Tom II" Alicja Skirgajłło



Opis wydawcy:


Już raz ją ocalił. Teraz znowu jest jej potrzebny

Kira Sadowska traci ukochanego dwukrotnie jednego dnia. Raz najzupełniej dosłownie ― Eryk ginie w tajemniczych okolicznościach. I drugi raz ― kiedy się dowiaduje, że człowiek, którego uważała za swojego narzeczonego, był od dawna szczęśliwie żonaty. Niestety, dla Eryka rozkochanie w sobie Kiry było wyłącznie elementem oszustwa, mającego go doprowadzić do przejęcia całości udziałów w odziedziczonej przez nią firmie.

Jak na drobną dwudziestoparolatkę, zdecydowanie za dużo tych ciosów. A to przecież nie koniec kłopotów: atmosfera wokół Kiry i jej firmy jest niepokojąca. Ktoś życzy dziewczynie źle. Ktoś na tyle bezwzględny, że nie cofnie się przed niczym. Najwyższy czas pomyśleć o osobistej ochronie, tym bardziej że jest akurat pod ręką odpowiedni kandydat na bodyguarda...


Tom: II
Seria: Dziedzictwo 
Premiera: 01.02.2022
Ilość stron: 272
Wydawnictwo: EditioRed



Moja opinia:


    Koszmar Kiry Sadowskiej nadal trwa. Najgorsze jednak dopiero przed nią...
   Eryk ginie w tajemniczych okolicznościach. To dla kobiety niemały szok. Jeszcze większy ukazuje się być po spotkaniu...jego żony. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna brutalnie i z premedytacją skrupulatnie sobie obmyślił plan jak przejąć udziały w firmie, którą odziedziczyła Kira. 
   Jednak z jego śmiercią problemy nie ustają. Wręcz przeciwnie - nad głową kobiety zaczynają się zbierać bardzo ciemne chmury a życiu Kiry zaczyna grozić niebezpieczeństwo. A to znak, że najwyższa pora na ochroniarza.
   Co się wydarzy? Jakie sekrety i tajemnice ujrzą światło dzienne? Co zrobi Kira, gdy odkryje wszystkie puzzle tej budzącej grozę układanki? Jak zakończy się ta historia?

    Gdy zaczęłam czytać historię Kiry Sadowskiej w pierwszym tomie nie przypuszczałam, że los tak perfidnie sobie z niej zadrwi. Mało tego, najgorsze miało dopiero nadejść. Byłam pełna obaw o ciąg dalszy wydarzeń. I wiecie co? Obawy były jak najbardziej słuszne. To co tutaj, w kontynuacji, autorka zaserwowała swojej bohaterce przeszło moje najśmielsze wyobrażenia. 
    Już na samym starcie drugiej części wpadamy w sam środek tornada. Wydarzeń, które wciągają niczym ruchome piaski. Autorka postawiła na dynamikę, akcję i zwroty akcji. A to wyszło bardzo dobrze. Z odpowiednią dozą sensacji. Było mrocznie i niebezpiecznie. A to bardzo lubię. Jeszcze w połączeniu z pikantnym erotykiem? Palce lizać. Miodzio.
   Jeśli uważacie, że w pierwszej części sceny uniesień były gorące i bardzo grzeszne, to dopiero tu zobaczycie tą magię. Tą chemię i pożądanie, które sukcesywnie wzrasta skutecznie odciągając uwagę bohaterów od dość traumatycznych wydarzeń. Tym samym dając nam, czytelnikom, czas na odpoczynek i zupełnie inną porcję emocji. 
   Kira i jej bodyguard zdecydowanie rozgrzewali atmosferę. Z przyjemnością i uwagą przyglądałam się ich relacji. Trzymałam mocno kciuki, aby jak najszybciej mogli zakończyć to piekło, w jakim się znaleźli. 
    Wspomniane piekło to istny szał. Totalny rollercoaster. Jak się zaczęło wszystko sypać to nastąpił totalny zamęt. Takie zwroty akcji to ja lubię. Tę wielką niewiadomą i morze kotłujących się w moim umyśle pytań.
   Na deser zaznaczone na wstępie sekrety i tajemnice. No powiem tak - aż mnie wbiło w fotel. Cała prawda była całkiem druzgocząca i wstrząsająca. 
   Jazda bez trzymanki zapewniona. W pełną paletą emocji. Drugi tom serii "Dziedzictwo" skutecznie oderwał mnie od rzeczywistości. 
   Zobaczcie sami, jak wielce człowiek może się pomylić. Jak łatwo stać się marionetką i jak ciężko jest się uwolnić. 
   Zachęcam do czytania - tylko koniecznie z zachowaniem chronologii abyście się mogli odnaleźć w tej totalnie zaskakującej lekturze. 

Polecam 





Współpraca: Wydawnictwo EditioRed

#recenzja



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz