"Dziewiętnaście" Klaudia Leszczyńska

 




Opis:

17-letnia Alex Spencer nie ma beztroskiego życia. Ojciec opuścił ją kilka lat wcześniej i nie utrzymuje z nią kontaktu. Została sama z matką alkoholiczką. Jest zmuszona znosić jej rozwiązłość i pijackie wybryki. Alex nie ma bezpiecznej ostoi, do której mogłaby powracać. Jest samotna i zagubiona, pełna kompleksów. Dziewczyna nie pasuje do otaczającego jej świata.
Splot wydarzeń sprawia, że na jej drodze staje 36-letni Christopher Turner, mężczyzna z przeszłością, muzyk. Przystojny, tajemniczy, o rozbrajającym uśmiechu i dzikim spojrzeniu. Daje jej wsparcie w trudnych chwilach, a także staje się jej opiekunem i obrońcą.
Czy dzięki niemu stanie się w końcu szczęśliwa?
Czy jego intencje i uczucia są szczere?
Czy po prostu chce wykorzystać fakt, że znalazła się na zakręcie życia?


Premiera: 21.02.2021
Ilość stron: 444
Wydawnictwo: Self Publishing







Moja opinia:


   Alex Spencer ma siedemnaście lat i niestety patologiczną rodzinę. Ojciec odszedł pięć lat temu zostawiając córkę i żonę. Matka Alex jest alkoholiczką i sprowadza do domu co rusz to innych mężczyzn. Męczy się z rodzicielką i ma żal do ojca, że odszedł do innej. Ma dość. Ale zaciska zęby i próbuje żyć najlepiej jak umie. W rytmie metalu. Gdy poszukuje materiałów do szkolnego referatu o muzyce trafia na forum muzyczne w poszukiwaniu inspiracji. Odpowiada jej Christopher Turner. Mężczyzna ma trzydzieści sześć lat i jest powiązany z branżą muzyczną. Czy on ją uwolni? Czy da jej szczęście? Czy różnica wieku jest barierą do pokonania? Czy ma szczere intencje? Co z ojcem dziewczyny? Czy matka się w końcu ocknie zanim będzie za późno i straci córkę? 

   Kiedy dostałam propozycję zrecenzowania debiutu Klaudii nie wahałam się. Opis mnie zaciekawił i nie mogłam się doczekać aż zacznę ją czytać. Zaczęłam i się przeraziłam. Od samego początku z powieści wyzierał taki smutek, że aż bolało mnie serce. W oczach kręciły się łzy a niejedna wyruszyła na spacer moimi policzkami. Główna bohaterka jest strasznie pokiereszowana emocjonalnie i psychicznie. To dziewczyna strasznie samotna. Nie lubi siebie. Ma strasznie zaniżone zdanie o swojej osobie. Czuje się jak śmieć. Jak nie potrzebny nikomu balast. Jak problem. Jest oschła i zgryźliwa. Totalnie osamotniona, zagubiona i bezbronna. Błyska inteligencją i wiedzą w szkole. Młoda indywidualistka zakochana w metalu. Muzyka daje jej ukojenie i oczyszczenie myśli. Strasznie jej współczułam. Poza przyjaciółką Ellie nie ma na kogo liczyć. Matkę ma, ale ta żyje w swoim alkoholowym świecie. Ma w nosie córkę i jej potrzeby. Traktuje ją jak najgorsze zło. Jak tak można? Strasznie mnie denerwowała. Takie osoby nie powinny być rodzicami. Miałam ochotę nagadać jej do słuchu. Natomiast postać ojca ogromnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że wniesie do historii tyle bólu i rozdzierającego smutku. Wątek niezwykle chwytający za serce. Rozbijający serce w drobny mak i wymuszający łzy. Zostałam dosłownie powalona na kolana. Nie spodziewałam się tego wszystkiego, co zafundowała mi autorka. Za to Chris namieszał. I to nieźle. Troskliwy, czuły, wesoły i opiekuńczy. Ideał. Tylko ta różnica wieku. Ich relacja płynęła swoim nurtem. Powoli rosła i się umacniała dając dziewczynie potrzebną stabilizację i nadzieję. Czy płonną? Nie zdradzę Wam, ale było i romantycznie, i mocno rozpalająco, by finalnie spuścić bombę. Autorka dopracowała swoje książkowe dziecko. Rozwijała wątki, rozciągała je do maksimum, by wydobyć wszystkie niezbędne elementy. Fabuła była świetne prowadzona. Krok po kroczku, leniwie ale niezwykle emocjonalnie. O tak. Co do emocji, to jest ich tutaj wiele. Ogromna dawka, która chwytała za serce, niejednokrotnie rozsypując je w drobny pył. Jest dosłownie naszpikowana emocjami. Z każdej strony mnie atakowały dostarczając ogromnej dawki wrażeń. Autorka stworzyła niezwykle realną historię, mocno osadzoną w rzeczywistości. Obraz rodzicielskiego otrącenia został pokazany dogłębnie. Tak jak niesprawiedliwych osądów, intryg i tajemnic, które tutaj także miały miejsce. Bardzo dobry debiut. Postacie były dopracowane i przez całą powieść nie odczułam, aby zbaczały w wyznaczonego szlaku. Historii nastoletniej miłości do dorosłego mężczyzny. W lekturze jest wiele ważnych poruszanych aspektów, na które autorka co rusz kieruje uwagę czytelnika. Bardzo szybko ją przeczytałam. Wciągnęła mnie od pierwszej strony. Do samego końca czytałam siedząc jak na szpilkach. Widziałam gdzieś, że to pierwszy tom serii. Czy prawda? Nie wiem. Ale jeśli się kiedyś pojawi kontynuacja, to będę chciała ją przeczytać. Autorka ma lekkie i przyjemnie pióro. Umie dawkować emocji, w odpowiednich momentach podsycając ciekawość. Jestem bardzo mile i pozytywnie zaskoczona tą pozycją. Zachęcam do jej czytania. Nie będziecie żałować.


Polecam






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz