"Amerykański sen" Alexa Lavenda

 




Opis:

Kolejna strata i kolejna szansa od życia. Historia lubi się powtarzać, zataczać kręgi... Pokochałam zbyt mocno, zbyt intensywnie, spłonęłam w żarze namiętności. Teraz odradzam się jak feniks i rozpoczynam nowe życie. Kolejny raz”. Patrycja ze złamanym sercem wyjeżdża do Ameryki. Max zostaje w Australii. Przed nią nowe wyzwanie – bierze udział w telewizyjnym show kulinarnym, rywalizując o miano najlepszego szefa kuchni.


Premiera: 24.02.2021
Tom: II
Seria: Kontynenty przyjemności
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Lipstic Books









Moja opinia:


   Patrycja opuszcza Australię ze złamanym sercem i trafia do Nowego Jorku. Cały czas dźwięczą jej w uszach słowa dwóch kobiet z życia Powera. Dobrze, że ma marzenia i stara się je zrealizować. Za sprawą Constantina bierze udział w programie kulinarnym Master Cook. Los jest dla niej przychylny, bowiem kariera rusza z kopyta. Poza cichym wielbicielem, o którym nic nie wiadomo. A jakby tego było mało na jej drodze znów pojawia się Max Power. Czy Patrycja i jej agentka Jess odkryją kim jest jej fan zanim będzie za późno? Jak tym razem zakończy się relacja Maxa i Patrycji? Czy kobieta aby na pewno zamknęła dla niego swoje serce? Jak zakończy się ten amerykański sen i gdzie teraz los rzuci główną bohaterkę?

   Czekałam na kontynuację losów Patrycji. I skoro mowa o kontynuacji, to podczas czytania trzymajcie się kolejności. Aczkolwiek w moim odczuciu nie jest to konieczne. Bez problemu dacie sobie radę bez znajomości wydarzeń z "Żaru Australii". Autorka bowiem przypomina wszystko niezbędne, co potrzebne. Tym razem Nowy Jork. I program kulinarny, który ma rozpędzić życie głównej bohaterki. Patrycja jest niezwykle utalentowana. Sumienna, ambitna i pracowita. Zgadza się na ten cały szum medialny kosztem swego zdrowia. Już nie jest szarą i lękliwą myszką. To kobieta sukcesu. Pewna siebie, uparta, z charyzmą. Ale niestety to maska. W środku jest bowiem dawną sobą. Zakompleksioną i niepewną powodzenia. Ot zwyczajną dziewczyną, której nie zmieniły blichtr ani sława. Max jako bogacz jest arogancki, władczy i pewny siebie. Ma głowę do biznesu. Ale tym razem widać jego wewnętrzną przemianę. Zdecydowanie bardziej mi się tutaj podobał, niż w tomie pierwszym. Nadal jest ironiczny, zabawny ale tym razem zdecydowanie woli małe kroczki i cierpliwość. Ich relacja była niezwykle kusząca. Mężczyzna dosłownie stawał na głowie, by rozweselić ukochaną. By poczuła się bezpiecznie i stabilnie. By powróciła jej dawna iskra i swoboda w jej zachowaniu. Bez obaw i leku. Autorka świetnie grała na moich emocjach. Pokazała miłość taką, jaką jest na prawdę. W rzeczywistości przeniesionej na karty powieści. Biegnie swoim torem, jest napędzana emocjami. Od początku z niecierpliwością wypatrywałam kolejnych wydarzeń. Kolejnych przeszkód z którymi bohaterce przyjdzie się zmierzyć. Dlaczego? Bo zbyt łatwo być nie mogło. Autorka mąciła i dokładała zmartwień. Nawet wątek sensacyjny się znalazł. Taki, który zmroził krew w żyłach i wzbudził przerażenie. Finisz, mówiąc potocznie, rozwalił system. Jak teraz czekać na kontynuację? W mojej głowie masa pytań, na które nie znam odpowiedzi. Byle tylko ukazała się jak najszybciej. Debiut był fajny, a ta książka jeszcze lepsza. Przeczytałam ją ekspresowo. W jedno popołudnie. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, romantycznego z nutką dreszczyku, to jest to książka dla Was.

Polecam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz