"Walcząc z samotnością. On The Ropes. Tom III" Aly Martinez



Opis wydawcy:


Aly Martinez powraca z trzecim tomem rewelacyjnej serii „On the Ropes”!

Quarry Page był urodzonym wojownikiem i torował sobie drogę życiową pięściami oraz bólem. Nie znał niczego innego. Wiedział, że musi o siebie walczyć, bo nikt za niego tego nie zrobi. Kiedy dorósł, stał się niepokonany na ringu. Nie miał sobie równych. 

Jednak poza ringiem jego życiowe sukcesy się kończyły. Zawodził wszystkich, którym na nim zależało. Wszystkich, którzy go kochali. Szczególnie jedną osobę: Liv James. 

Liv od najmłodszych lat była jego przyjaciółką. Obiecał ją chronić i robił to. A w zamian ona nigdy nie przestawała w niego wierzyć. Sprawiała, że się nie poddawał. Jednak nigdy nie była jego. 

Teraz Quarry musi stoczyć najważniejszą walkę w swoim życiu. Chce udowodnić, że zasługuje na Liv, ale być może jest już za późno. Być może zranił ją o jeden raz za dużo.     



Tom: III
Seria: On The Ropes
Premiera: 17.11.2022
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: NieZwykłe




Moja opinia:

   Drogi Liv James i Quarry'ego Page'a przecięły się wiele lat temu, kiedy byli nastolatkami. Wystarczyła chwila, by zrodziła się między nimi przyjaźń - jak się później okazało na lata. Każde z nich zmagało się z własnymi traumami a mimo wszystko znaleźli wspólny język.
   Ona zawsze o niego dbała. Zawsze się o niego troszczyła. Zawsze w niego wierzyła.
   On był bestią na ringu, a w życiu prywatnym miał tylko swoją osobistą fighterkę. Od lat ją chroni - taką złożył obietnicę. 
   Lecz przyszła pora na osobistą, najważniejszą w jego życiu walkę.
   Czy udowodni Liv, że na nią zasługuje? Czy nie zranił jej o jeden raz za dużo? Czy Liv będzie w stanie mu zaufać? Czy jest im pisana wspólna przyszłość?

    Motyw bokserski nie należy do moich ulubionych. Przede wszystkim nie do końca podobają mi się mężczyźni, którzy z uwagi na swoją pasję nie raz wyglądają jakby przeszedł po nich czołg - te wszystkie złamania twarzy, brr. Na szczęście z dotąd czytanych przeze mnie historiach bokserzy nie wyglądali na aż tak bardzo zmaltretowanych. Uff.
    Autorka zaczęła książkę z przytupem. Taki mocny, wyrazisty i dość wstrząsający prolog totalnie mnie zaskoczył. Nie ukrywam, że mi się to spodobało i liczyłam, że na kolejnych stronach będzie równie emocjonalnie. Owszem było - ale nie aż tak spektakularnie.
     Może tym razem zacznę od tego, co mi się w tej historii nie podobało. 
   Przede wszystkim ogromnie dłużyło mi się czytanie tej pozycji. Książkę odkładałam na kilka razy. Nie byłam w stanie przeczytać jej w miarę szybko. Dlaczego? Fabuła okazała się zbytecznie przeciągnięcia. Nie rozumiem tak naprawdę dlaczego pojawiła się Mia ze swoją historią i dlaczego niepotrzebnie spowolniła bieg wydarzeń. Mam wrażenie, że bez tej postaci byłoby prościej i jednocześnie lepiej na historii miłosnej głównej pary bohaterów. 
   Tak samo zbyteczne dla mnie było rozciągnięcie dzieciństwa do takich rozmiarów. Można byłoby dać rozdział czy dwa odnośnie tamtego okresu i skupić się na teraźniejszości, która najbardziej mi się podobała. Moment, kiedy w końcu skupili się na sobie i zaczęli walczyć o uczucie był jak błogosławieństwo przy tym wszystkim co było wcześniej. Pomyślałam sobie wtedy: "Nareszcie. W końcu coś konkretnego."
   To teraz przejdźmy do plusów.
   Bardzo fajna kreacja bohaterów. Spodobała mi się Liv. Jej usposobienie i determinacja mimo obaw. Quarry jak już się rozkręcił to także okazał się być dobrym bohaterem. Zabawnym, romantycznym i ogromnie temperamentnym.
   Bardzo dobrze podkreślona przyjaźń. Damsko-męska na przestrzeni lat, w której widać było przywiązanie i prawdziwość.
    Zaskoczeniem dla mnie były traumy i problemy zdrowotne bohaterów. To z czym się zmagali było okropnie niesprawiedliwe. Totalne okrucieństwo losu. Autorka opisała to wszystko niezwykle realnie i przejmująco. Prawdziwie. 
     Bardzo silne więzi rodzinne. Cudowne wsparcie i motywacja. Spodobali mi się także bracia Q. I tu zdradzę, że nie czytałam dwóch pierwszych tomów. Ten tom można czytać osobno nie znając wcześniej. Mam w związku z tym delikatne obawy - biorąc pod uwagę rozciągłość tej części czy dwa poprzednie też takie były? Na chwilę obecną nie jestem pewna czy je nadrobię. Nie mówię nie ale...
    Podsumowując bardzo fajny pomysł na historię. Widziałam wrażliwość, waleczność, morze obaw i pełnię uczucia. Od strony miłosnej bardzo dobrze rozwinięty wątek. Smaczku dodatku gorące sceny a dla równowagi chwile grozy. Czy polecam? Myślę, że możecie czytać. Dla mnie okazała się taka średnia. 



Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe 

#recenzja



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz