"Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę" Kirsty Moseley


Opis wydawcy:


Zagorzała singielka Amy Clarke jest dumna z trzech rzeczy w swoim życiu: różowych włosów, kolekcji conversów oraz zdolności do wypicia dużej ilości margarity bez wymiotowania. Nie szuka miłości. Jest całkowicie szczęśliwa, romansując jednocześnie z Netflixem oraz Benem i Jerrym. Problem w tym, że czasami miłość sama cię odnajduje, nawet gdy tego nie chcesz.
Pięć miesięcy temu on wsiadł do jej pociągu i od tej pory nic nie jest już takie samo. Amy jeszcze nie zna jego imienia, ale wie, że ten facet ją kręci. Wysoki, przystojny geek, który jeździ jej pociągiem co drugi poniedziałek, nie ma pojęcia, że na widok jego uśmiechu Amy traci głowę, a jej serce bije jak oszalałe. 
Kiedy przypadkowe spotkanie poza pracą pozwala im na pierwszą normalną rozmowę, sprawy szybko przechodzą od platonicznego uczucia do bliskich – i bardzo bliskich – relacji. Czy mimo ciągu miłosnych katastrof w przeszłości, Amy znalazła w końcu swojego Pana Idealnego? A może los ma dla niej inne plany? 

Nowa, porywająca komedia romantyczna Kirsty Moseley, bestsellerowej autorki takich hitów książkowych jak Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno, Zdobyć Rosie czy Nic do stracenia.


Premiera: 23.09.2022
Ilość stron: 368
Wydawnictwo: Harper Collins 





Moja opinia:


   Amy Clarke jest singielką. Pracuje jako konduktorka na trasie kolejowej. Uwielbia swoje różowe włosy oraz conversy i margaritę. A najbardziej uwielbia poniedziałki, bo właśnie w ten dzień tygodnia, pięć miesięcy temu na jej trasie do pociągu wsiadł ON. Bezimienny Poniedziałkowy Pasażer totalnie zawładnął jej myśli. Co drugi poniedziałek jest dla kobiety ogromnym przeżyciem. 
   Aż tu nagle pewnego dnia dochodzi do ich spotkania poza jej pracą. Ta sytuacja pozwala im na pierwszą rozmowę a w miarę upływu czasu i kolejnych spotkań relacja dość szybko się zacieśnia. 
    Co przyszykował dla nich los? Czy Poniedziałkowy Pasażer jest tym jednym jedynym? Czy Amy będzie szczęśliwa? 

   Za mną tylko jedna powieść autorki - "Wolny jak motyl", która bardzo mi się podobała. Tak bardzo, że od razu sięgnęłam po kolejną. A po tej wiem, że koniecznie muszę poznać jeszcze wcześniejsze. 
   Od samego początku poczułam taką lekkość historii. Wesołość i humor. Bardzo pozytywna historia. Aż się wygodniej umościłam w fotelu a na ustach ciągle miałam uśmiech. Zdecydowanie odciągnęła moje myśli od rzeczywistości i pozwoliła na relaks. 
   Amy to postać niezwykle pozytywna. Zarażająca optymizmem. Z sercem na dłoni. Taka mała iskierka.
   Poniedziałkowy Pasażer. Powiem szczerze, że bardzo fajna nazwa. A tak poza tym? Okazał się być ideałem. Na każdym kroku dopisywałam plusy do jego postaci. 
    Dynamiczny rozwój wydarzeń dostarczał wielu emocji i wrażeń. Było bardzo gorąco i zmysłowo. Perfekcyjnie dla każdej romantycznej duszy. 
     I to co najbardziej lubię - zaskakujące zwroty akcji. Były takie, że jakbym już nie siedziała, to naprawdę bym upadła. Jak zburzyć spokój to zrobić to z rozmachem. Zafundować rollercoaster. 
   Piękna historia miłości dwójki ludzi. Pokazująca, że z przeznaczeniem nie ma zabawy. Los doskonale wie, co robi. A że czasem postanawia konkretnie przetestować? No cóż, życie. I ta książka taka jest - niczym samym życiem pisana. Wesoła ale także smutna. Wzruszająca i burząca spokój. Cudowna. 

Polecam 






Współpraca: Harper Collins

#recenzja




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz