"W rytmie namiętności" Nana Bekher



Opis wydawcy:


Gdy pomiędzy braci wchodzi kobieta, nic nie jest oczywiste. Miłosny trójkąt napędzany rytmem namiętności tylko jednemu może przynieść laur zwycięstwa. Ona, rozdarta między sercem a rozumem, będzie musiała dokonać wyboru, a igranie z ogniem stanie się niebezpiecznie kuszące.
Słowa budzą myśli, muzyka emocje.


Premiera: 24.11.2022
Ilość stron: 270
Wydawnictwo: WasPos



Moja opinia:


   Angel Whitmore po latach powraca do rodzinnego miasta. Ściągają ją smutne okoliczności, a kolejne informacje okazują się równie zaskakujące. Tymczasowo postanawia zamieszkać u przyjaciela ojca, Edwarda Lincolna. Tyle tylko, że ma on dwóch synów: Travisa i Cameron a, których dzieli więcej bólu niż mogłaby sobie to wyobrazić.
   Co się wydarzy? Jacy okażą się bracia? Jakie zawirowania przyszykował dla nich los?

   Motyw muzyczny i hate-love wręcz uwielbiam. W najnowszej powieści autorka oba załączyła do fabuły. Fabuły zauroczenia dwóch mężczyzn jedną kobietą. A wszystko na tle muzyki i brzmienia gitarowych strun.
   Muzyka była widoczna. Bardzo dobrze dopasowana do fabuły i kontekstu wątków. Dopełniała całość. 
   Hate-love trzymał w napięciu. To lawirowanie między dwiema emocjami testowało cierpliwość głównej bohaterki - moją także. Nie powiem, miałam taką chwilę, kiedy chciałam stanąć oko w oko z Nim i powiedzieć mu do słuchu.
   Travis i Cameron. Co ja z nimi miałam dobrego. Jeden z nich okazał się ideałem do chwili, kiedy zrobić obrót o sto osiemdziesiąt stopni i wzbudził ogromną dezorientację, bowiem nic nie zapowiadało takich zmian.
   Drugi typowy bad boy. Okrutny, bezduszny. Zamknięty w sobie. Rani i kaleczy serce oraz duszę. Na plus powód takiego a nie innego jego zachowania. Wyszło realnie. Wyszło prawdziwie. Wyszło przejmująco.
   Angel, jak wskazuje jej imię, okazała się być postacią empatyczną i troskliwą. Nie wszystkie natomiast jej decyzje jestem w stanie zaakceptować. Chwilami zachowywała się bowiem jak typowe młode dziewczę u progu dorosłości, niż kobieta w jej wieku. Rozsądna, doświadczona.
   Ogólnie mam wrażenie, że właśnie całość tej historii bardziej pasowała do młodych gniewnych, niż osób dorosłych. Patrząc na ich zachowanie takie właśnie mam odczucie. Do Camerona dopasowana idealnie ale do reszty? Nie do końca.
   Zbytnio przekombinowany jak dla mnie wątek z Travisem. Śmiało można było go skrócić do minimum i skupić się na ważniejszych kwestiach.
   Wspomniany na początku powód powrotu Angel został trochę zbagatelizowany. Gdzie smutek i żal po stracie? Było i minęło? Zbyt szybko przeskoczyliśmy do walk serca z rozumem. 
   Mimo wszystko uważam, że jest to historia godna uwagi. Warto po nią sięgnąć. W opisanej historii skrywa się bowiem konkretne przesłanie dla nas. To także jedna z takich książek, które niosą nadzieję. Pokrzepiają i wzruszają. Zachęcam do czytania.

   


Współpraca: Wydawnictwo WasPos


#recenzja 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz