"Pan Masters. Mr. Tom I" T.L. Swan



Opis wydawcy:


Nowa seria niesamowitej T.L. Swan, autorki „Braci Miles”!

Julian Masters jest wpływowym i zamożnym mężczyzną, który szuka niani do opieki nad swoimi dziećmi. Brielle Johnston jest… kłamczuchą, która, aby otrzymać pracę, napisała w CV, że jest doświadczoną opiekunką. Tylko że myślała, że zostanie zatrudniona u pani, a nie u bardzo seksownego i dużo starszego od niej pana. 

Kłamstwo Brielle szybko wychodzi na jaw, kiedy dziewczyna musi zmierzyć się z powierzonymi jej obowiązkami związanymi z opieką nad niesfornymi dziećmi. Jakby tego było mało, każdy kolejny dzień w pracy to katastrofa. Brielle przyłapuje szefa na robieniu czegoś bardzo prywatnego. Drugiego dnia on widzi ją w jego łazience w bardzo skąpej piżamie. Następne dni nie są dużo lepsze.

Jednak najgorsze jest to, że każde spojrzenie pana Mastersa budzi w Brielle uczucie, którego zdecydowanie nie powinna żywić do pracodawcy: czystą żądzę.     


Tom: I
Seria: MR
Premiera: 24.11.2022
Ilość stron: 523
Wydawnictwo: NieZwykłe




Moja opinia:


   Brielle Johnston opuściła Australię i przeniosła się do Londynu. Przez dwanaście miesięcy ma być opiekunką do dzieci - choć zupełnie się na tym nie zna. Jej wykształcenie dalece odbiega od pracy, jakiej ma się podjąć. Ma trafić do samotnej, zapracowanej matki i jej dwójki dzieci: ośmioletniego chłopca i szesnastoletniej nastolatki. Na miejscu okazuje się, że to nie samotna matka, lecz ... ojciec. I to bardzo seksowny, choć dużo starszy. 
   Julian Masters jest pracoholikiem, który nie poświęca zbyt wiele czasu swoim pociechom. Z uwagi na rodzaj swojej pracy oraz doświadczenia z matką dzieci jest oschły i arogancki. Kiedy zjawia się u niego młodziutka, pełna życia i wigoru przyciągająca męskie spojrzenia niania mężczyzna wie, że to będzie ogromne wyzwanie. Wyzwanie powstrzymania pragnień i żądzy wobec tej, z którą powinny go łączyć wyłącznie służbowe obowiązki. Niestety pokusa z każdym dniem staje się coraz bardziej kusząca. 
    Co takiego się wydarzy? Czy uda im się nie przekroczyć granicy? Czy wygra pożądanie? Jaką przeszłość ma mężczyzna? Dlaczego kobieta tak naprawdę przyleciała do Londynu? Jakie okażą się dzieci? Z jakimi problemami przyjdzie się zmierzyć Brielle? Czy kobieta ma szansę poskładać tę wyjątkową rodzinę w całość? A co z nią? Czy dobrze zrobiła zjawiając się w domu pana Mastersa?

   Och, jak ja uwielbiam twórczość autorki. Bracia Miles mnie oczarowali. Każdą z części tej serii czytałam z wypiekami na twarzy. Byłam ogromnie ciekawa kolejnej historii. I wiecie co? Była równie smakowita.
    Główni bohaterowie serii "MR" są różni niczym dzień i noc. Stanowią swoje zupełne przeciwieństwo. A to przyciąga i intryguje. Wzmaga ciekawość i podsyca apetyt na więcej.
   Brielle to młoda, niezwykle żywiołowa, pełna wigoru dziewczyna. Szczera aż do bolu, co nie raz bywa problematyczne. Nie boi się powiedzieć tego czy owego nie bacząc na konsekwencje. Najważniejsze jest dla niej dobro podopiecznych. To kobieta z sercem na dłoni. Waleczna niczym lwica. Temperamentna niczym Włoszka. Mieszanka wybuchowa i jednocześnie bardzo ożywcza i pociągająca.
    Julian Masters musiał chyba potężnie nabroić, że los zesłał mu taką opiekunkę. On sztywny, ułożony, oschły, wręcz gburowaty. Tak sobie z początku pomyślałam, że to będzie lekka, pełna pikanterii i zmysłowości historia miłosna między pracodawcą a podwładną, z dużą różnicą wieku. Tak w zasadzie właśnie było. Ale prawda okazała się dużo bardziej złożona. Nie spodziewałam się takich rewolucji. Takich wydarzeń. Takiego prywatnego nieszczęścia, jakiego dostarczyli zarówno Julian, jak i jego dzieci. Z każdą kolejną stroną moje serce opanowywało coraz większą wzruszenie i jeszcze większy smutek. Dlaczego? Bowiem pod piękną otoczką idealności krył się obraz, jakiego nikt nie powinien doświadczyć.
   Ogromnie zaskoczył mnie główny bohater. Porządnie testował moją cierpliwość. Z jednej strony ogromnie rozgrzewał pomysłami erotycznymi a z drugiej mroził podejściem do dzieci i jakichkolwiek głębszych relacji damsko-męskich.
   Z uwagą śledziłam przebieg wydarzeń. Wątków, których emocjonalność zmieniała się niczym w kalejdoskopie. Autentycznie raz moje serce opanowywał pożar, by za chwilę zmrozić niczym potężny mróz. 
   Nie zabrakło elementów zaskoczenia i zwrotów akcji. A także grzesznych i bardzo niegrzecznych scen uniesień. Było bardzo goraco i bardzo zmysłowo. Działająco na wyobraźnię. 
   To była bardzo złożona i bardzo dobrze poprowadzona historia. Zmysłowa, romantyczna, humorystyczna a jednocześnie smutna i wzruszająca. Przejmująca i chwytająca za serce. Głębszy przekaz, jaki zamieściła tutaj autorka, dosłownie miażdży. Powoduje, że zupełnie inaczej człowiek spogląda na swoje życie i relacje. Bardzo wartościowa lektura. Z jednej strony bawi i dostarcza wrażeń a z drugiej uczy i pokazuje, że nie wszystko co widzą nasze oczy jest prawdą.
   Pierwszy tom nowej serii dla mnie był lekturą w pełni satysfakcjonującą. Już nie mogę się doczekać kolejnych części. Zacieram łapki. A was zachęcam do czytania. Jeśli spodobali się Wam bracia Miles, to Julian także powinien przypaść do gustu. Zachęcam do czytania.

Polecam




Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe

#recenzja



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz