"Luksus miłości" Małgorzata Zacha



Opis wydawcy:


On miał miliony, ona nie miała nic. Dali sobie szczęście

Shaylene Johnson nie pozwala obrażać swoich przyjaciółek i bardzo nie lubi, kiedy się ją ignoruje. Może wtedy na przykład oblać winowajcę drinkiem, nie zwracając uwagi na jego drogi garnitur, na to, że jest otoczony gorylami, ani nawet na to, że jest gościem w klubie, w którym ona pracuje jako barmanka. Nie brzmi to jak początek wspaniałej przyjaźni, ale los nie takie przeszkody potrafi pokonać. Drugie spotkanie zielonookiego przystojniaka i porywczej barmanki przebiega już dużo spokojniej, po nim następuje kolejne, a potem jeszcze jedno...

I nagle tych dwoje odkrywa, że nie potrafią bez siebie żyć.

Bankier i dziewczyna zza baru? Brzmi trochę jak baśń. Albo film. Tyle że życie nie jest bajką, a szczęście jednych bywa źródłem zawiści drugich. Jak to zazwyczaj bywa w takiej sytuacji, nagle, nie wiadomo skąd, pojawiają się plotki, intrygi, niedomówienia... Shay boli, że ludzie uważają ją za zainteresowaną majątkiem Jordana. Czy uczucie tych dwojga przetrwa próbę, na którą zostało wystawione?

Poznaj piękną historię miłosną, którą pokochało ponad pół miliona czytelniczek na Wattpadzie!



Premiera: 04.10.2022
Ilość stron: 424
Wydawnictwo: EditioRed




Moja opinia:


   Shaylene Johnson od trzech lat mieszka w Chicago. To tu próbuje podkładać swoje życie po traumatycznych wydarzeń, jakich doświadczyła. Praca barmanki w Colombo Club pozwala jej na zastrzyk gotówki, którego tak bardzo potrzebuje. 
    Pewnego wieczoru razem z przyjaciółką Kimberly Shay zjawia się w tymże barze ale tym razem jako klientka. Dochodzi do nie do końca przyjemnej sytuacji między Shaylene a przystojnym zielonookim mężczyzną, któremu towarzyszy prywatna ochrona. 
    Jordan Carter jest bankierem - właścicielem Carter Banking Financial Center. Dorobił się niemałej fortuny a to czyni go obiektem pożądanym dla kobiet żądnych łatwej gotówki.
   Jednak mimo całkowitej różnicy między statusami społecznymi relacja między nimi się zacieśnia. Ona nie widzi w nim bankomatu a on w końcu poznał kobietę, która jest szczera i widzi w nim jego samego a nie gotówkę.
   Jednak taka znajomość nie jest łatwa. Rodzi ciekawość innych, plotki się nasilają a to rodzi niedomówienia i intrygi. Wszystko przeciwko powoli rodzącemu się uczuciu.
   Czy mimo wszystko jest dla nich szansa? Jaką przeszłość skrywa kobieta? Co zrobi Shay i jak zareaguje Jordan? 

   Lubię sięgać po debiuty. To z jednej strony wielka niewiadoma odnośnie stylu ale także wielka frajda jeśli uda mi się trafić na historię, w której można się zatracić.
     Biorąc debiut autorki do ręki spodziewałam się pikantnego jak papryczka chili romansu. Romans co prawda był ale nie taki, jak przyjęłam patrząc na temperament głównej bohaterki wspomniany w opisie. To raczej leniwie płynący strumyk chwilami trafiający na wyboje i ostre zakręty. Czy to było złe? Absolutnie, aczkolwiek trafiłam na kilka minusów. I może zacznę od nich.
   Nie spodobał się na samym już początku właśnie sposób, w jaki zareagowała główna bohaterka. To zachowanie moim zdaniem zupełnie wykluczało się patrząc na całokształt jej charakteru, który poznałam na kolejnych stronach. Shay zdecydowanie nie była taka temperamentna na co dzień.
   Podkreślenie z początku, że musi liczyć każdy grosz, że oszczędza a jakoś nie stawiała oporu przed luksusem, jaki zapewniał jej Jordan. Zgadza się, że pojawiało się kilka razy podziękowanie i zwrócenie uwagi, że to niepotrzebny wydatek. Ale w głównej mierze jej się podobało to. Zabrakło mi większej jej skromności i takiego wypierania luksusu, który nie był dla niej. Zbyt szybko przeszła nad tą sytuacją z lewej do prawej, wręcz przeskoczyła nad nią. Stało się to dla niej faktem oczywistym a to z drugiej strony nie do końca mi pasowało.
   Sytuacja z Kimberly. Z jednej strony rozumiem zamysł i jestem w stanie zaakceptować takie zachowanie, bo ludzkie charaktery są różne i to bardzo realny wątek wyszedł. Ale po takim zachowaniu, jakiego się ona dopuściła, Shay zupełnie odpuściła. Nie starała się dowiedzieć dlaczego postąpiła tak a nie inaczej, jaki był tego powód. Mówiąc prosto: olała sprawę i się odcięła. Tu nasuwa się pytanie: co to była w takim razie za przyjaźń?
   Zabrakło mi także większej ilości wzmianek o przeszłości Shay. Większego nawiązania w fabule, naprowadzenia na nią chociaż jakichkolwiek prób jej wyjawienia, zanim to całe szambo się wylało - co swoją drogą również w moim odczuciu zostało omówione po łebkach. Większa wizualizacja, drobiazgowość materiału byłaby pomocna dla wyobraźni czytelnika.
    I oczywiście zakończenie tego motywu - ale być może autorka planuje kontynuację losów bohaterów. Więc akurat tutaj zostawiam znak zapytania i liczę na rozwój wydarzeń. Szczególnie, że wątek z pewnym męskim osobnikiem, a właściwie dwoma, również zawisł w próżni. Wisienką finał - bardzo dobry swoją drogą, zaskakujący, szokujący i tu również liczę na ciąg dalszy. 
   Teraz plusy.
    Kracja głównego bohatera. Tu naprawdę nie mam się absolutnie do czego doczepić. Bardzo fajny. Zrównoważony, troskliwy, ambitny. Pracoholik, to fakt ale gdyby nie ciężka praca i zapewne morze wyrzeczeń, nie byłby w tym miejscu, w jakim był. Surowy i wymagający dla pracowników - ale taki powinien być szef: umiejący docenić, ale trzymający wszystko twardą ręką.
    Shaylene. Poza wymienionymi wyżej wątpliwościami, okazała się być postacią bardzo pozytywną. Pracowitą, inteligentną, bystrą. Zaskoczyła mnie ogromnie już pod koniec dosłownie kiedy stanęła do walki zachowując trzeźwy umysł. 
   Relacja bohaterów była piękna. Stopniowe zacieśnianie znajomości. Taka pozorna leniwość, która fajnie budowała napięcie. Tę chemię i przyciąganie. 
   Sceny uniesień bardzo dobrze poprowadzone. Zmysłowe, gorące z odpowiednim nasyceniem emocjonalnym.
   Emocji tak swoją drogą nie brakowało podczas czytania. Wrażeń także. Elementy zaskoczenia także były zawarte i mimo niedociągnięć ładnie budowały napięcie. Budziły niepokój i mąciły spokój.
    Tak jak wspomniałam - mam nadzieję, że będzie kontynuacja. Nie korzystam z Wattpad, nie zaglądam tam bo naprawdę nie mam kiedy. Ale patrzcatna styl autorki, na kreację bohaterów, wątki, które domagają się dopieszczenia, uważam, że autorka poczyniła bardzo dobry start. Pierwsza książka była na tyle pozytywną, że mam w planach sięgnąć po kolejną. 
   A czy polecam? Myślę, że warto się na nią skusić. Warto zobaczyć jak wygląda przyjaźń, gdy rodzi się uczucie przez wszystkich zakazane na katastrofę. Warto zobaczyć, że pieniądze są wielkim ułatwieniem ale nie dają prawdziwego piękna. Nie dadzą tego, to może podarować tylko osoba ze szczerym sercem. Zachęcam do czytania.





Współpraca: Wydawnictwo EditioRed

#recenzja



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz